Waldemar Łysiak - Lider

Здесь есть возможность читать онлайн «Waldemar Łysiak - Lider» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Lider: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Lider»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Miał prostą dewizę: "Człowiek umiera, kiedy przyjdzie jego pora, lub kiedy się doigra!" Kochał giganta, jako lidera nowego imperium i hodował mikrusa, jako lidera nowej partii. Że nie zawsze wszystko idzie według planu – zrozumiał, kiedy pułkownik Heldbaum mu rzekł: – Umrzesz jak każdy, na tym polega demokracja…

Lider — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Lider», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Misza Gruwałow machnął ręką w zniecierpliwieniu: – Chodzi mi o krzyżyk, kolego. Tamtej zimy Alieksy Alieksandrowicz… Wiesz o kim mówię?

– O Wielkim Księciu?

– Zgadza się, mówię o synu cara Aleksandra II, Wielkim Księciu Alieksym Alieksandrowiczu, wielkim złodzieju, którego wywalono ze stanowiska szefa floty, bo zbyt dużo kradł.

– On nie był detonatorem żadnego buntu…

– Był!

– Kiedy, w 1905?!

– Owszem. Tamtej zimy przybył do Teatru Michajłowskiego w Petersburgu ze swą metresą, panią Ballette, która miała na sobie pyszny garnitur brylantów, a między jej cyckami wisiał cudowny rubinowy krzyżyk. Gdy weszli do loży, publika wstała i gapiła się ponuro, aż ktoś ryknął: „-Miliony Czerwonego Krzyża!” . Wtedy cała sala zawyła: „-Oddaj diengi!!!” . Książę, wraz ze swą damą, zwiał. Gonił ich ryk tłumu. Dzień później wybuchła rewolta uliczna, kolego.

Lieonid roześmiał się i rzekł:

– Mnie uczono inaczej, Misza. Że wojna carsko-japońska spowodowała taki chaos…

Gruwałow przerwał mu gwałtownie:

– Daj spokój!

– To ty daj spokój. Zawsze miałeś bzika na punkcie babskiej pupy jako motoru historycznych zdarzeń. Od Kleopatry i Messaliny, do pani Simpson i pani Peron. Gdyby profesor Żelezin ci nie zakazał, doktorat robiłbyś z tyłka solistki Teatru Bolszoj jako detonatora stalinowskic „czystek” w resortach siłowych. Wszyscy członkowie Akademii żartowali wtedy, że „Misza Gruwałow widzi tylko krocze kochanki Słońca Ludów” !

Gruwałow wzruszył ramionami pogardliwie:

– Opinia zbiorowa to bagno, każda bulwersująca prawda jest dziełem indywidualisty. Ta śpiewaczka była muzą Stalina przez prawie dwadzieścia lat…

– Nie jedyną

– Ale jedyną tak długo, inne spuszczał po kilku miesiącach. Gdyby kolejni szefowie NKWD, Jagoda i Jeżow, nie dobierali się do Wiery Dawydowej, Stalin by ich nie rozwalił.

– Czyli rozwalił ich przez zazdrość?

– Tak, przez zazdrość, przez wściekłą zazdrość. Marszałek Tuchaczewski połucził kulkę, bo Dawydowa kochała go, a Beria…

– Misza, dosyć, odpuść! – jęknął Szudrin. – Nie przyjechałem, by słuchać bredni na temat samicy Stalina!

Przyjechał tam, by ewakuować własną samicę, czyli wskrzesić swoje małżeńskie stadło, lecz to mu się nie udało, ponieważ roztaczał mniej feromonowego czaru aniżeli syberyjski neoChrystus Wissarion. Wrócił do Moskwy wściekły, i żeby przepędzić stres, wziął się za wyczerpującą gimnastykę z czarnowłosą Olgą, młodą sekretarką kancelarii Instytutu Historycznego, tudzież z czarnorynkową materią dziejów w ramach pisania pracy „Historia rosyjskiej oligarchii”jako naukowej (instytutowej) trampoliny.

* * *

Większość ludzi to niewolnicy swoich emocji, iluzji, mrzonek, uprzedzeń i patetycznych bądź geszefciarskich wyobrażeń, a także rozpowszechnionych mitów i rytuałów, tymczasem Mariusz B. zachowywał pełną suwerenność umysłu, przystosowując się błyskawicznie (nieomal odruchowo), z racjonalnym pragmatyzmem, do kapryśnej rzeczywistości, więc trudno go było traumatycznie zaskoczyć jakąś bolesną dla człowieka niespodzianką. Potrafił oceniać każdą sytuację adekwatnie i reagować na nią adekwatnie, czyli tak, jak to praktykują zwierzęta. To go trochę odczłowieczało w kierunku zwierząt i robotów. Chociaż areszt, sąd i wyrok zakłóciły wzorowe funkcjonowanie tego mechanizmu, lecz na krótko – szybko przystosował się do warunków więziennych. Nim minęło półtora roku – był już wolny jak ptak. Jak obrączkowany ptak, ale ptak nietykalny dla myśliwych noszących szaroniebieskie mundurki MO. „Znajdzie” rzekł:

„Glina” ni prokuratura ni sąd nas więcej nie ruszy, finite, szlaban!

– Jesteś pewien? – zdumiał się Witold.

– Pewien to jestem tylko śmierci, a tego jestem prawie pewien. „Psy” do budy, wara od nas, nie musimy się już bać łachów!

– Czemu puścili cię tak szybko?

– Bo jestem przystojny, inteligentny, utalentowany i dobrze wychowany, rozumiesz, głupku?

– No tak… ale przecież za to nie dają…

– Dają za wszystko.

– Za wszystko?!

– Owszem, za wszystko to, co według nich może zbawić ich świat. Są głupi, lecz wokół łażą miliony chorujących na większą głupawkę.

Równocześnie stał się drugi cud – odmienił się radykalnie los „artysty plastyka” Mariusza Bochenka. Dwie galerie i dwa muzea sztuki współczesnej zrobiły wernisaże i wystawy jego prac, gazety zaczęły drukować pochlebne recenzje jego twórczości (manierę Bochenka szufladkowano klasyfikacyjnie jako „destrukturalizm synergiczny” ), sprzedaż tej „awangardy” szła bestsellerowo. Imponująco szła również nielegalna produkcja druków. „Rubens” sprowadził skądś dwie maszyny drukarskie, lecz już nie do fałszowania blankietów, tylko do wydawania „bezdebitów” , czyli „literatury podziemnej”- czasopism, ulotek i książek antyreżimowych, kleconych przez dysydentów. W „podziemiu” KOR-owskim i w „podziemiach” mniejszych wędrowały szeptanki o patriotyczno-martyrologicznej odsiadce Mariusza (konspiracyjne pseudo „Zecer” ), tudzież o tym, że jego tajna firma to najlepsza, najpewniejsza, najbezpieczniejsza drukarnia antykomunistyczna południowowschodniej części kraju. I tak było – inne konspiracyjne drukarnie seryjnie wpadały, a podkrakowskiej piwnicy drukarskiej „Zecera” esbecja i milicja namierzyć nie mogły za żadną cholerę.

W 1980 i 1981 roku triumfowała „Solidarność”. Presja reżimu słabła, muskulatura Związku pęczniała, cenzura funkcjonowała niczym kaleka, światło wolności majaczące u krańca tunelu rosło każdej doby. Konspiratorzy konspirowali dalej, lecz już rozluźnieni, hałaśliwi, butni i balujący euforycznie przy różnych okazjach. Pewną „balangę” krakowską zakończono blisko świtu i Mariusz „Zecer” rozwoził kumpli z „konspiry” do domów, bo kupił duże volvo, a „naprany” prowadził wóz równie elegancko jak gdy był trzeźwy. Tym razem jednak mieli pecha: wyhamował ich milicyjny radiowóz. Kierowcy wetknięto alkomat w buzię. Alkomat pokazał zero – nul! Trzy razy. Kierowca był trzeźwy niby niemowlak. Nazajutrz pełni obaw i podejrzeń kumple zapytali go:

– Dlaczego ty udajesz, że chlasz, kiedy chlamy balując, „Zecer” ?!

– Dlatego, że mam wrzody żołądka, a nie chcę psuć wam zbiorowego, powstańczego ducha alkoholizmu! – odwarknął.

I zaprezentował im lekarstwa plus papiery szpitalne pacjenta żołądkowej (gastrologicznej) interny. Wszystkim kolegom zrobiło się głupio.

Nocami leżał, nie przymykając wzroku, i myślał, że to wszystko jest straszne niczym ostatni krąg dantejskiego piekła. Mantrował bez głosu: „Boże mój, Boże mój, nie opuszczaj mnie, nie odpychaj mnie, nie odbieraj mi siły!”.

* * *

Lieonid Szudrin wziął finansowych rekinów jako temat swojej rozprawy sejentycznej (mającej mu przynieść wyższy stopień naukowy), ponieważ nie chciał, aby rezultat jego harówki spoczął trójegzemplarzowo w bibliotecznym kurzu Instytutu Historycznego – pragnął osiągnąć również sukces rynkowy, publikując bestseller. Wiadomo każdemu, iż rangę bestsellera gwarantują książce te same trzy afrodyzjaki, które się uważa za trzy główne motory działań homines sapientes: seks, pieniądze i władza. Aktywność finansowych magnatów – czy to starożytnych, czy nowożytnych – spaja owe trzy namiętności harmonijnie: ci ludzie gromadzą duże pieniądze, więc dzierżą władzę (ekonomiczną tudzież lokalną polityczną) i kupują sobie kobiety wybiegowego sortu. We wszystkich krajach komunistycznych, które się odkomunizowały pomiędzy rokiem 1989 a 1991 (Europa wschodnia, południowowschodnia i środkowa) kasta tych miliarderów (identycznie jak wszelaka mafia) wyrosła ze speesłużb, z tajnej żandarmerii reżimowej – bez współpracy bądź inspiracji „służb” megakariera finansowa była niemożliwa. To one przeprowadzały dawnych walutowych cinkciarzy od bramy blisko banku do gabinetu i fotela szefa banku, a regionalnych dzierżymordów (dygnitarzy czerwonej partii) – od „Kapitału”do kapitału. W Rosji i na Ukrainie nowa arystokracja pieniądza zyskała miano „oligarchów” , zaś Szudrin chciał pokazać czytelnikom XVI-wieczne, XVII-wieczne, XVIII-wieczne i głównie XIX-wieczne pierwowzory takich superludzi – pionierów rosyjskiego kapitalizmu, tytanów oligarchii carskiej. I pokazał, ale nie czytelnikom.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Lider»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Lider» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Waldemar Łysiak - Cena
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak - Kolebka
Waldemar Łysiak
Waldemar Pfoertsch - Going Abroad 2014
Waldemar Pfoertsch
Waldemar Paulsen - Bismarck von unten
Waldemar Paulsen
Waldemar Bonsels - Himmelsvolk
Waldemar Bonsels
Waldemar Paulsen - Bürde der Lust
Waldemar Paulsen
Waldemar R. Sandner - 38 Geniale Geschäftskonzepte
Waldemar R. Sandner
Waldemar Knat - Бег
Waldemar Knat
Отзывы о книге «Lider»

Обсуждение, отзывы о книге «Lider» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x