Witold Gombrowicz - Opętani

Здесь есть возможность читать онлайн «Witold Gombrowicz - Opętani» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Opętani: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Opętani»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dla miłośników Gombrowicza ta sensacyjna powieść drukowana przed wojną w prasie codziennej stanowi możliwość prześledzenia wątków mniej znanych w jego twórczości. Jest to pełne wydanie utworu, którego zakończenie – w związku z wybuchem wojny – uważano długo za zagubione lub w ogóle nie napisane.
Kryminalna intryga, wątek romansowy, zagęszczona atmosfera tajemniczości i działania sił nadprzyrodzonych podnoszą walor tekstu jako "czytadła" o znamionach jedynej w swoim rodzaju polskiej powieści "gotyckiej".
Sensacyjny romans łączący wiele wątków spotykanych w powieściach gotyckich: tajemniczy zamek, w którym straszy, skandal w ksążęcej rodzinie, opętanie, klątwa…

Opętani — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Opętani», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– No tak! – rzekł z niesmakiem Ratfiński. Ale już nie mogli się cofać. Publiczność się niecierpliwiła.

– Proszę państwa! – ogłosił kapitan. – Zamiast panny Ochołowskiej zagra pan Leszczuk.

– Kto?!

– Nie chcemy!

– Zaczynać!

– Precz! Precz! Prędzej, prę-dzej, prę-dzej, prę-dzej – i wszystkie trybuny zaczęły skandować upajając się własnym wrzaskiem w letni, upalny dzień.

Przy tym akompaniamencie gracze weszli na plac. Leszczuk z Klonowiczem przeciwko Wróblowi i Antonównie. Klonowicz półgłosem udzielał Leszczukowi nauk.

– Tylko niech pan mi nie przeszkadza! Niech pan się stara grać jak najmniej!

Potężny serwis Wróbla przerwał te instrukcje! Gra się zaczęła. Klonowicz nie odbił. Leszczuk z kolei również.

– Trzydzieści zero – ogłosił sędzia.

Klonowicz znowu nie odbił.

– Czterdzieści zero.

– Nie ma gry! – orzekły trybuny.

Ale czwarta piłka wypadła dziwacznie. Serwis Wróbla, który nie lubił się „patyczkować” w żadnej, nawet najsłabszej partii, był bardzo trudny i mocny. Mimo to ów przygodny amator nie tylko złapał piłkę, ale zdołał ją skrócić tak bardzo, iż była nie do wzięcia.

– Czterdzieści piętnaście.

Z kolei poszczęściło się Klonowiczowi. Odbił na Antonównę. Piłka nie była zbyt mocna. Antonówna zagrała na Leszczuka ponieważ uważała go za słabszego. – Na nią! – szepnął Klonowicz. – Omijać Wróbla! Ale Leszczuk z całej siły odesłał piłkę Wróblowi i rzucił się do siatki. Uderzenie było wspaniałe, piłka poszła, jak strzał. Wróbel cudem ją odbił. Klonowicz nie miał żadnych trudności z odbiciem tej piłki, ale nie zdołał jej wykończyć.

I naraz ku zdumieniu widzów nastąpił pojedynek przy siatce między Wróblem, i Leszczukiem. Kilka voleyów, błyskawicznie szybkich, lob Wróbla, smecz Leszczuka i koniec.

Grzmot oklasków rozległ się naokoło.

Ale zanim ucichły oklaski, Wróbel już serwował do Leszczuka. I znowu nagły, pewny skrót piłki. Co się działo?

Po chwili pierwszy gem zakończył się zwycięstwem pary Klonowicz – Leszczuk.

– Niech pan nie przeszkadza! – gorączkował się Klonowicz, któremu jeszcze zdawało się, że to on wygrał gema.

Ale patrzący nie mieli już wątpliwości. Zarówno wynik, jak i, co więcej, wspaniały ruch Leszczuka, nieokreślona, a wyczuwalna rasa jego uderzeń, zdawała się wskazywać, że jest to w istocie gracz pełnej krwi. Naraz zwykła niedzielna rozrywka stała się sensacją. Wiele osób sądziło jednak, że jest to chwilowa szczęśliwa passa, jaka może zdarzyć się każdemu.

Lecz w drugim gemie, ci którzy znali Wróbla – a znali go prawie wszyscy – zdumieni byli zmianą jaka w nim zaszła. Mistrz Polski spoważniał, stał się zacięty i chmurny. Skupił się i z napiętą uwagą przystąpił do akcji. Wyglądał tak samo, jak podczas najtrudniejszych rozgrywek międzynarodowych. Zaczął grać wyłącznie na Leszczuka.

A Leszczuk tylko w jego stronę odsyłał piłki. Klonowicz i Antonówna zostali zupełnie wyeliminowani. Niezrównane drajfy , silne, gwałtowne szły nad siatką na ukos kortu. Zdawało się iż obaj widzą tylko siebie na placu. W pewnej chwili Klonowicz chciał podbiec i skończyć piłkę, ale Wróbel krzyknął:

– Na bok!

Znów zerwała się burza oklasków. Wszyscy zrozumieli, że tu nie może być mowy o dalszej grze podwójnej. Obaj ci gracze nazbyt byli siebie ciekawi, zanadto chcieli się zmierzyć ze sobą. Właściwie już grali single’ a.

Wiele osób powstało z miejsc. Rozległy się wrzaski.

Singel! Singel! Singel!

Ratfiński ogłosił, że „na żądanie publiczności” gra podwójna uległa zawieszeniu, natomiast odbędzie się gra Wróbel – Leszczuk. Oświadczenie to zostało przyjęte nowymi wybuchami wrzasków, a gdy po ustąpieniu Klonowicza i Antonówny pozostali na placu obaj zawodnicy, naraz zrobiło się cicho jak makiem zasiał. Po czym nagle buchnęły oklaski na cześć Wróbla. Wróbel okręcił rakietę w dłoni i spojrzał dziwnie na publiczność – uśmiechnął się dosyć smutno.

Jego wzruszenie nie mogło ujść niczyjej uwadze. To dziwne zachowanie się Wróbla jeszcze bardziej zemocjonowało patrzących – dopiero teraz wszystkim przyszło na myśl, że faworytowi może grozić klęska.

Myśl ta wydawała się nieprawdopodobna, a jednak szczególna powaga Wróbla nadawała meczowi jakąś dramatyczną cechę. I znowu stało się cicho. Lecz on stanął w pozycji i zawołał na sędziego:

– Zaczynajmy!

I od razu pierwsze piłki wykazały, że mistrz Polski nie ma najmniejszych szans.

Po pięciu minutach nikt nie miał cienia wątpliwości!

Jeżeli Wróbel był niewątpliwie jedną z najlepszych rakiet europejskich, to po drugiej stronie kortu pojawił się talent żywiołowy, niesłychany, wobec którego cała technika i wszystkie uzdolnienia przeciwnika wydawały się jeno zwykłym wyrobnictwem.

Talent co prawda młodzieńczy i niewyrobiony, nadrabiający furią spokój i równowagę. Niemniej jednak żadne błędy taktyczne nie mogły wyrównać tej naturalnej przewagi.

Już nikt nie klaskał. Publiczność asystowała klęsce swego ulubieńca.

Wróbel wydawał się bezsilny i było w tym coś tragicznego. Najlepsze uderzenia Leszczuka przyjmowano w głębokim milczeniu, które dyktował szacunek dla dramatu Wróbla.

On zaś wydobywał z siebie wszystko co mógł. Wiedział, że walczy o swoją publiczność, która lada moment odwróci się od niego – nie dążył już do wygranej, ale do tego, by klęska nie była zbyt straszna.

Lecz wszystkie jego najlepsze uderzenia okazywały się bezskuteczne, jak gdyby odebrano im żądło.

Ilekroć uzyskiwał przewagę w gemie, tamten poczynał skracać piłki. I te krótkie piłki, z nieprawdopodobną techniką uderzone, nieomylne, były nie do odbicia!

Nie było na nie rady!

Aż bezsilność jego stawała się śmieszna.

Ale nikt się nie śmiał. Set kończył się w śmiertelnej ciszy. Dopiero gdy sędzia ogłosił wynik, sześć – zero, ryk i brawa wstrząsnęły powietrzem. Publiczność szalała.

Wróbel słuchał, wsparty na rakiecie. Niegdyś i jego tak oklaskiwano.

W drugim secie już co chwila oklaski przerywały tę grę. Tłum zyskał nowego faworyta! I to jakiego! Leszczuk stał się ich zdumieniem, nadzieją, chwałą, zachwytem, marzeniem! Tylko jego widzieli! Zachwycała ich klęska Wróbla.

On zaś bronił się jak mógł, do ostatka. Przegrał z honorem w trzech setach sześć – zero, sześć – zero, sześć – zero i po skończonym meczu podszedł do Leszczuka z wyciągniętą ręką.

Ale tłum porwał mu go sprzed nosa i uniósł do góry.

Wróbel zszedł z placu i oddalił się, przez nikogo nie zatrzymywany.

Tymczasem Leszczuka obstąpili gracze.

– Do licha, do licha! – powtarzał Ratfiński. – Diabli, panowie, diabli! Niech mnie kaczki!

– Puchar Davisa nasz!

– I to on przegrał z Klonowiczem!

– Największy dzień polskiego sportu!

– Pani nas oszukała – rzekł Ratfiński do Maji, która zapomniała na śmierć o swojej nodze – ale niech tam! Dobrze nam tak!

Leszczuk wyrwał się z tłumu i zbliżył się do niej.

– Chodźmy! – rzekł bez cienia radości.

W godzinę potem szedł z nią cienistą aleją konstancińską.

Dochodzili do willi, wynajętej przez Maliniaka. Był to spory piętrowy budynek, drewniany, bardzo przyjemny, trochę, przypominający dworek z ogródkiem.

– Tu się pożegnamy – rzekła, przystając w pewnej odległości od willi. Przez cały czas nie rozmawiali z sobą prawie wcale…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Opętani»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Opętani» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Tania Carver - The Surrogate
Tania Carver
Witold Gombrowicz - Trans-Atlantyk
Witold Gombrowicz
Witold Gombrowicz - Pornografia
Witold Gombrowicz
Witold Gombrowicz - Kosmos
Witold Gombrowicz
Tani Shiro - Покой
Tani Shiro
Tani Shiro - 6 ½
Tani Shiro
Tania Tamayo Grez - Caso Bombas
Tania Tamayo Grez
Józef Kraszewski - Litwa za Witolda
Józef Kraszewski
Отзывы о книге «Opętani»

Обсуждение, отзывы о книге «Opętani» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x