Witold Gombrowicz - Opętani

Здесь есть возможность читать онлайн «Witold Gombrowicz - Opętani» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Opętani: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Opętani»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dla miłośników Gombrowicza ta sensacyjna powieść drukowana przed wojną w prasie codziennej stanowi możliwość prześledzenia wątków mniej znanych w jego twórczości. Jest to pełne wydanie utworu, którego zakończenie – w związku z wybuchem wojny – uważano długo za zagubione lub w ogóle nie napisane.
Kryminalna intryga, wątek romansowy, zagęszczona atmosfera tajemniczości i działania sił nadprzyrodzonych podnoszą walor tekstu jako "czytadła" o znamionach jedynej w swoim rodzaju polskiej powieści "gotyckiej".
Sensacyjny romans łączący wiele wątków spotykanych w powieściach gotyckich: tajemniczy zamek, w którym straszy, skandal w ksążęcej rodzinie, opętanie, klątwa…

Opętani — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Opętani», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Usta trupa stawały się coraz bardziej czarne. Obaj odwrócili się od tego widoku. Komisarz zajrzał pod łóżko i wydobył stamtąd chusteczkę do nosa, która spadła z łóżka na podłogę.

– A może ta chusteczka udusiła? – rzekł z ironią. – Ona tylko była pod łóżkiem!

Maje zwolniono po szczegółowym przesłuchaniu. Ale kiedy opuściła willę, nogi się pod nią uginały. Była wyczerpana do nieprzytomności.

Leszczuk? Co się stało z Leszczukiem? Jak on to mógł zrobić? – oto jedna jedyna myśl, która kołatała jej w mózgu.

Po co? Dlaczego? Jak? Ach, więc to potwór! A ona, która mu pomogła? Umożliwiła? Oni razem, razem…

Zobaczyć się z nim! To było niemożliwe! A jednak zrobił! Zrobił!

Lecz nie zastała Leszczuka w pensjonacie. Powiedziano jej, iż nie wrócił na noc.

Pojechała do Warszawy. Nie odnalazła go. Dwa dni szukała bezskutecznie i nawet dowiadywała się dyskretnie w klubie.

W sferach sportowych panowała konsternacja. Organizowano wielki oficjalny mecz z Leszczukiem, a tymczasem nowo odkryty mistrz zniknął, nie pozostawiając adresu.

Na szczęście nikomu nie przyszło do głowy, aby zniknięcie znakomitego tenisisty mogło mieć związek z zabójstwem w Konstancinie. Któż by podejrzewał młodzieńca stojącego na progu świetnej kariery o coś podobnego?

– Co się z nim stało?

Dla Maji odszukanie Leszczuka, zrozumienie, jak on to mógł zrobić, skonfrontowanie się z nim – było kwestią życia i śmierci. Zdawała się bliska obłędu. Ach, ujrzeć go, zrozumieć i przynajmniej dowiedzieć się…

Jechała dziewiątką w stanie zupełnej prostracji, gdy nagle pan siedzący naprzeciwko odezwał się do niej.

– Najmocniej przepraszam, ale czy pani zdaje sobie sprawę, co pani robi?

Zdziwiona, podniosła głowę i ujrzała poważnego szpakowatego pana już po pięćdziesiątce, o niezwykle rozumnej twarzy.

– Co ja robię?

– Jeżeli tak dalej pójdzie, to pani podrze sobie cały rękaw.

Maja spostrzegła, że rękaw był w strzępach. Mechanicznie darła go ze zdenerwowania. Starszy pan uśmiechnął się i uchylił kapelusza.

– Nazwisko moje Hińcz – powiedział.

Drgnęła. Tak nazywał się słynny w Warszawie jasnowidz, który nieraz wprawiał w zdumienie niezwykłymi swymi właściwościami. Odczytywał listy w zapieczętowanych kopertach. Odnajdywał zgubionych ludzi i przedmioty.

Niejednokrotnie zdarzało mu się przepowiadać trafnie przyszłe wydarzenia, chociaż co prawda wiele z tych przepowiedni „nie wychodziło”. Jednakże nie było w tym nic z szarlatanerii i Hińcz rzeczywiście odznaczał się jakimś tajemniczym zmysłem, niedostępnym dla reszty śmiertelników.

A poza tym był człowiekiem ogromnej wiedzy, uczonym, którego prace z zakresu telepatii zyskały wielki rozgłos za granicą.

– Tak, ja właśnie jestem tym Hińczem, o którym pani myśli – odpowiedział żartobliwie na pytające spojrzenie Maji. Ona zaś natychmiast pomyślała, że mógłby jej pomóc w odszukaniu Leszczuka. Nie wiedziała tylko, jak zacząć.

– Śmiało – rzekł Hińcz, ciągle uśmiechając się dobrodusznie.

– Widzę, że pan naprawdę zgaduje myśli.

– Och, nie, tylko długie doświadczenie pozwala mi wyczuć, kto potrzebuje mojej pomocy. Jeżeli mam być szczery, to wyznam, że zacząłem rozmowę ponieważ zdawało mi się, że pani jest w potrzebie.

– Nie myli się pan – szepnęła. – Szukam kogoś.

– Ja tu wysiadam – rzekł. – Jeżeli pani pragnie, to moglibyśmy pogadać o tej sprawie. Mam właśnie pół godziny wolnego czasu. Zobaczę, co się da zrobić.

Przyjęła z wdzięcznością propozycję. Wysiedli i zaszli do małej kawiarenki na Nowym Świecie.

Ale gdy miała zacząć mówić, ugryzła się w język. W jej sytuacji zwierzać się temu jasnowidzowi nie było bezpieczne. Z drugiej strony – tylko on mógł coś pomóc!

Zdecydowała się.

– Szukam kogoś – powtórzyła niepewnie.

– Kogo?

– Wszystko jedno.

– Dobrze – rzekł. – Niech pani nie mówi. Mnie wystarczy jakiś przedmiot, należący do tej osoby, przedmiot, z którym ona była w bliskiej styczności. Czy pani ma coś takiego?

Maja przypomniała sobie, że ma w torebce ołówek Leszczuka. Dać, czy nie dać? Jeżeli da, to on gotów jeszcze przejrzeć wszystkie ich tajemnice!

Ale Hińcz, który stał się naraz poważny i jakiś nerwowy, ujął ją za rękę.

– Ze mną może pani mówić szczerze – rzekł – i radzę, niech pani mówi.

– Dlaczego?

– Bo ja mogę się pani przydać. Ja honorariów żadnych nie biorę, a jeśli się panią zainteresowałem, to z innych względów. Pani jest pierwszorzędnym obiekttem dla mnie. Zauważyłem to już w tramwaju.

Pasja badacza wyjrzała mu z oczu.

Podała mu ołówek, który Leszczuk pożyczył jej przed paroma dniami, gdy rysowała plan willi. Obejrzał go dokładnie.

– Tu są ślady zębów – rzekł.

– A tak, jego posiadacz gryzł go często. Ma taki zwyczaj.

– Tym lepiej.

Zamknął ołówek w dłoni i opuścił powieki. Nagle ręka zaczęła mu drżeć i zaczął oddychać ciężko.

– Chodźmy stąd – rzekł gwałtownie. – Tu nie mogę się skupić. Niech pani pójdzie do mnie! Chodźmy zaraz!

Zawołał taksówkę.

– Czy pan coś… odczuł?

– To jest najdziwniejszy ołówek, z jakim kiedykolwiek miałem do czynienia! – odparł półgłosem Hińcz, przyglądając się jej uważnie.

Maji zrobiło się nieprzyjemnie. Już od dłuższego czasu tyle rzeczy dziwnych i strasznych działo się dokoła niej. A może ten Hińcz jest szarlatanem, albo, wiedząc, iż jest zamieszana w sprawę Maliniaka, pragnie w ten sposób dowiedzieć się czego.

On zaś usiadłszy na fotelu za biurkiem i trzymając ołówek w dłoni, mówił:

– Widzę go. Młody chłopak, lat może dwadzieścia, ciemny blondyn, kapelusz jasny. Idzie…

– Gdzie?

– Zaraz. Proszę nie przerywać: idzie szosą, nie widzę kierunku. Aha, słup kilometrowy. 157. Jest na sto pięćdziesiątym siódmym kilometrze. Jest zmęczony, ale…

– Co?

Hińcz skupił się.

– Nie, nie! Nie idzie, tylko pisze… Coś pisze tym ołówkiem na ścianie. Ściana biała, gruba. Zaraz, idzie szosą! Cóż to znaczy? Jemu zagraża niebezpieczeństwo.

– Niebezpieczeństwo?

– Ten człowiek jest w niebezpieczeństwie… wielkim. Trzeba go natychmiast ratować! On chce zrobić coś… I w ogóle on jest albo szalony, albo… Coś jest dokoła niego, czy też w nim. Ach! Znowu coś pisze na ścianie. Nie rozumiem tego. Już nic nie widzę.

Hińcz wypuścił z rąk ołówek i spojrzał na Maję.

– Musimy go ratować – szepnął. – Nie rozumiem tego wszystkiego. Jednocześnie widzę dwóch ludzi – tego, który idzie i tego, który pisze – to mi się jeszcze nigdy nie zdarzyło. Ale oni obaj są w straszliwym niebezpieczeństwie.

– Dlaczego?

– Widzi pani, tego dobrze nie wiem. Ale nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się mieć do czynienia z rzeczą tak złą, jak ten ołówek. To jest najgorsza rzecz, jaką kiedykolwiek wziąłem do ręki. A on należał do tego człowieka. I zresztą kiedy widziałem go na szosie idącego.wyczuwałem to – że w nim zaczyna się rodzić furia. Może to obłęd? A co najdziwniejsze, to że z wyglądu wydaje się zupełnie normalny.

Czy pan wierzy, że są rzeczy złe i dobre? – spytała, spoglądając na ołówek. Wszystko mieszało się jej w głowie.

Dużo jest jeszcze na tym świecie tajemnic zupełnie niepojętych dla umysłu ludzkiego – odparł. – Widzi pani, ja z moimi właściwościami, czy też uzdolnieniami, ciągle ocieram się o takie zagadki. Ale im więcej jest tajemnic, tym bardziej jedno staje się oczywiste i jasne, a mianowicie – najprostsze nakazy sumienia, prawo moralne. Wielu rzeczy nie wiemy, ale co jest dobre, a co złe – to wiemy od razu i na pewno. Może panią zdziwi, co powiem, ale jestem człowiekiem głęboko wierzącym.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Opętani»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Opętani» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Tania Carver - The Surrogate
Tania Carver
Witold Gombrowicz - Trans-Atlantyk
Witold Gombrowicz
Witold Gombrowicz - Pornografia
Witold Gombrowicz
Witold Gombrowicz - Kosmos
Witold Gombrowicz
Tani Shiro - Покой
Tani Shiro
Tani Shiro - 6 ½
Tani Shiro
Tania Tamayo Grez - Caso Bombas
Tania Tamayo Grez
Józef Kraszewski - Litwa za Witolda
Józef Kraszewski
Отзывы о книге «Opętani»

Обсуждение, отзывы о книге «Opętani» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x