Alexandra Belinda - Biała Gardenia

Здесь есть возможность читать онлайн «Alexandra Belinda - Biała Gardenia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Biała Gardenia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Biała Gardenia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Akcja Białej gardenii rozpoczyna się pod koniec II wojny światowej w wiosce na granicy chińsko-rosyjskiej. Książka opisuje historię matki i córki, rozdzielonych wojenną zawieruchą. W Harbinie, schronieniu dla rodzin, które uciekły z Rosji po upadku caratu, Alina Kozłowa musi podjąć rozdzierającą serce decyzję, dotyczącą życia lub śmierci swojego jedynego dziecka, córki Ani. Biała gardenia to książka o zderzeniu kultur różnych kontynentów. Jej bohaterów spotkamy zarówno w nocnych klubach Szanghaju, jak i w surowej Rosji radzieckiej lat sześćdziesiątych XX wieku, w najtrudniejszym okresie zimnej wojny, na samotnej wyspie Pacyfiku i w powojennej Australii. Matka i córka muszą się przygotować na wiele poświęceń, ale czy cena przetrwania nie jest zbyt wysoka? I, przede wszystkim, czy jeszcze się kiedyś odnajdą? Mnogość przygód przeplatanych licznymi faktami historycznymi owocuje znakomitą opowieścią o tęsknocie i wybaczaniu.

Biała Gardenia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Biała Gardenia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zobaczyłam tłum i karetkę pogotowia. Irina i Iwan stali nade mną, szlochali przytuleni do siebie. Spojrzałam na skały. Mama zniknęła.

Przez cały następny tydzień Iwan co wieczór przychodził odwiedzić mnie w szpitalu. Jego włosy pachniały mydłem Palmolive, w rękach zawsze trzymał gardenię. Miał spaloną słońcem twarz, chodził powoli i sztywno, był wyczerpany tym traumatycznym weekendem. Kiedy się pojawiał, Betty i Ruselina, które całymi dniami mi czytały, wstawały i wychodziły, zupełnie jakbyśmy mieli sobie jakieś bardzo ważne rzeczy do powiedzenia. Zaciągały wokół nas zieloną zasłonkę i w pośpiechu biegły do bufetu. Iwan i ja mówiliśmy jednak bardzo niewiele. Łączyło nas porozumienie wykraczające poza słowa. Miłość, wiedziałam, była czymś więcej niż uczuciem. Składały się na nią również czyny. Iwan mnie ocalił, wrócił mnie życiu. Był zdeterminowany, nie mniej niż kobieta wydająca na świat dziecko. Wbił we mnie życie pięściami, nie dał mi umrzeć.

Ostatniego wieczoru w szpitalu, kiedy lekarze stwierdzili, że mam już czyste i silne płuca, Iwan wyciągnął dłoń i dotknął mojej ręki. Patrzył na mnie jak na bezcenny skarb wydobyty z morza, a nie jak na niedoszłą samobójczynię. Pamiętałam, co powiedział o tym, że zrozumienie jest ważniejsze niż zapomnienie.

– Dziękuję. – Splotłam palce z jego palcami. Zrozumiałam, że to, co nie pozwalało mi go kochać, zniknęło. Kiedy mnie dotknął, zapragnęłam znowu żyć. Wystarczyło mu silnej woli za nas obojga.

CUDA

My, Rosjanie, jesteśmy pesymistami. Mamy mroczne dusze.

Wierzymy, że życie to cierpienie, przerywane zaledwie chwilami szczęścia, które przemijają tak szybko jak chmury w wietrzny dzień, a potem przychodzi śmierć. Australijczycy jednak to najwięksi dziwacy wśród pesymistów. Oni również wierzą, że życie jest ciężkie i raczej nic się w nim nie układa. Nawet gdy ziemia, która ich żywi, wysycha na pieprz, kiedy zdychają im krowy i owce, nadal wznoszą oczy ku niebu i czekają na cud. Dla mnie oznacza to jedynie, że w głębi serca są optymistami. Może właśnie w taki sposób mój nowy kraj także mnie odmienił. W roku, w którym skończyłam trzydzieści sześć lat, a nadzieja zaczęła mnie opuszczać, doświadczyłam dwóch cudów, jednego za drugim.

Rok wcześniej Iwan i ja przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu w Narrabeen. Budowa zaczęła się od obejrzenia kawałka ziemi na wzgórzu przy Woorarra Avenue. Porastały je rozmaite eukaliptusy i paprocie drzewiaste, nieopodal była laguna. Iwan i ja zakochaliśmy się w tym skrawku ziemi od pierwszego wejrzenia.

Iwan obszedł go wokół, odsuwając zielone liście paproci i potykając się na kamieniach, ja zaś dotykałam grewilli i australijskiej fuksji, i wyobrażałam sobie ogród pełen egzotycznych i tętniących życiem roślin mojej drugiej ojczyzny. Dwa lata później zamieszkałam w dwupoziomowym domu o przestronnych wnętrzach pomalowanych na jasne barwy i podłogach pokrytych dywanami. Obie łazienki wyłożone były mozaiką i boazerią. Kuchnia w stylu skandynawskim wychodziła na basen, a potrójne okna salonu otwierały się na balkon nad wodą.

W domu były cztery sypialnie: nasza, największa i z łazienką, sypialnia na parterze służąca mi za gabinet, gościnna z dwoma wąskimi łóżkami oraz słoneczny pokój tuż obok naszego, w ogóle nieumeblowany. Napawał nas smutkiem. To była jedyna skaza na naszym szczęśliwym małżeństwie. Mimo wysiłków nie mogliśmy począć dziecka, aż w końcu uznaliśmy, że się go nie doczekamy.

Iwan miał już czterdzieści cztery lata, a w tamtych czasach ja, trzydziestosześciolatka, byłam uważana za zbyt starą na macierzyństwo. Bez słowa jednak zostawiliśmy jeden pokój, jakby w nadziei, że zapewniając dziecku piękne otoczenie, sprawimy, że mały przybysz w końcu pojawi się na świecie. To właśnie porównuję do spoglądania w niebo i liczenia na cud.

Często ją widywałam, tę dziewczynkę, która nie chciała przyjść na świat. To właśnie o niej myślałam w Szanghaju, kiedy tęskniłam za dzieckiem do kochania. Sądziłam, że się nie pojawia, gdyż nie chce Dymitra za ojca. Iwan jednak był dobrym człowiekiem, zdolnym do wielkiej miłości i poświęceń. Słuchał mnie i pamiętał, co do niego mówię. Kiedy się kochaliśmy, ujmował moją twarz w dłonie i spoglądał mi czule w oczy. Dziecko się jednak nie zjawiało. Nazywałam ją małą uciekinierką, gdyż wciąż to robiła: uciekała. Czasem w supermarkecie widziałam, jak zerka na mnie między puszkami, potargane włosy opadają jej na bursztynowe oczy. Uśmiechała się do mnie lśniącymi wargami, ukazując miniaturowe ząbki. Równie nagle jak przychodziła, uciekała. Pojawiła się w ogrodzie naszego nowego domu, gdzie pracowałam jak szalona, aby zapełnić pustkę spowodowaną tym, że nie byłam w stanie powołać tej dziewczynki do życia. Słyszałam radosny śmiech dziecka pomiędzy drzewami. Odwracając się, kątem oka zauważałam jej tłuste nóżki. Uciekała, i to tak szybko, że nigdy nie dało się jej złapać.

Moja mała uciekinierka.

Irina i Witalij okazali się niezwykle płodni. Urodziło im się czworo dzieci: dwie córeczki, Roksana i Zofia, i dwóch synków, Fiodor i Jurij, planowali jeszcze jedno dziecko. Irina nie miała żadnych problemów ze zbliżającą się czterdziestką. Była dumna ze swoich szerokich bioder, coraz grubszej oliwkowej skóry, kilku siwych włosów. Ja z kolei nadal wyglądałam trochę jak nastolatka w ciele dorosłej kobiety, chuda i nerwowa. Wiek podkreślałam jedynie kokiem, takim samym, jaki nosiła matka.

Irina i Witalij odkupili bar od Betty i otworzyli jeszcze jeden w północnym Sydney. Przeprowadzili się do Bondi i zamieszkali w domu z ładnym ogródkiem i garażem. Wraz z paroma przyjaciółmi z Klubu Rosyjskiego straszyli okolicznych mieszkańców, kąpiąc się zimą w oceanie. Kiedy zapytałam Irinę, czy nie żałuje, że nie zrobiła kariery jako śpiewaczka, roześmiała się i wskazała na swoje dzieci przy kuchennym stole.

– Nie! Teraz mam o wiele lepsze życie.

Zrezygnowałam z pracy w „Sydney Herald”, kiedy wyszłam za mąż, ale po latach bezdzietnej nudy przyjęłam propozycję Diany i redagowałam rubrykę w dziale „Styl życia”. W latach sześćdziesiątych Australia stała się innym krajem niż ten, który znałam w poprzednim dziesięcioleciu. Młode kobiety przeszły z działów kobiecych do wszystkich rodzajów dziennikarstwa. Polityka „zaludniajcie albo zgińcie” zmieniła oblicze narodu, z klonu Anglii Australia stała się krajem kosmopolitycznym, pełnym nowych potraw, nowych pomysłów i nowych pasji łączących się z dziedzictwem starego kraju. Dzięki kolumnie w piśmie dwa razy w tygodniu nadal miałam kontakt ze światem i nie myślałam tak dużo o tym, czego brakuje mi w życiu.

Doświadczyliśmy także bolesnej straty. Pewnego dnia, gdy przyszłam z wizytą do Ruseliny i Betty, ze zdumieniem odkryłam, że żywiołowa, pełna energii Betty nagle się zestarzała. Przygarbiła się, a jej skóra marszczyła się niczym za duża suknia.

– Jest taka bez życia już od dwóch tygodni – wyszeptała do mnie Ruselina.

Nalegałam, żeby Betty poszła do swojego lekarza. Wysłał ją do specjalisty, wróciłyśmy po tygodniu po wyniki. Kiedy Betty rozmawiała z lekarzem, siedziałam w poczekalni, przeglądając czasopisma, pewna, że lada moment drzwi się otworzą, a lekarz oznajmi, że Betty potrzebuje witamin albo zmiany diety. Nie byłam przygotowana na jego poważną minę. Weszłam za nim do gabinetu. Betty siedziała na krześle i ściskała kurczowo torebkę. Spojrzałam na lekarza i serce ścisnęło mi się w piersi, gdy oznajmił mi diagnozę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Biała Gardenia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Biała Gardenia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Biała Gardenia»

Обсуждение, отзывы о книге «Biała Gardenia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x