Amy Tan - Córka Nastawiacza Kości

Здесь есть возможность читать онлайн «Amy Tan - Córka Nastawiacza Kości» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Córka Nastawiacza Kości: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Córka Nastawiacza Kości»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

"Początkiem zawsze jest matka. Od niej zaczyna się wszystko". O tej prawdzie wykaligrafowanej w dzienniku Lu Ling, wnuczki tytułowego nastawiacza kości, mówią wszystkie powieści Amy Tan. Odnawiając zerwaną więź z matką, bohaterki odnajdują siebie.
W ostatniej książce, podobnie jak w poprzednich ("Żona Kuchennego Boga", "Sto tajemnych zmysłów", "Klub radości i szczęścia") opowieści matki i córki nawzajem się przeplatają.
Historia Ruth, współczesnej Amerykanki chińskiego pochodzenia, krzyżuje się ze wspomnieniami Lu Ling. Ruth zaczyna je czytać, kiedy u jej matki pojawiają się objawy demencji. Wtedy uświadamia sobie, jak dużo o swej matce nie wie.
Nie zna jej przeszłości, pragnień i tęsknot. Nie umie czytać jej gestów. Nie potrafi jej pomóc, bo nigdy jej nie rozumiała. Z trudem odcyfrowuje naniesione cienkim pędzelkiem chińskie znaki – których niegdyś nie chciała się uczyć – by w końcu uciec się do pomocy tłumacza. Wszystko, co nie mogło być wypowiedziane, zostało zapamiętane przez pismo. W piśmie Lu Ling ocala swoją przeszłość, przez pismo tłumacz, pan Tang, zakochuje się w niej
(przeczytawszy historię jej życia, "wie o niej więcej niż większość ludzi wie o swoich małżonkach"), dzięki pismu Ruth nie tylko poznaje swoją matkę, zaczyna również rozumieć samą siebie.
Powieść pełna subtelnych obserwacji, delikatnej chińskiej zmysłowości, dowcipu i ironii, kończy się iście amerykańskim happy endem. Demencja matki okazuje się źródłem ozdrowienia dla wszystkich.
Dla niej samej staje się sprawdzianem prawdy – w jej pamięci pozostaną jedynie zapisane w dalekiej przeszłości rzeczy bezwzględnie prawdziwe i ważne. Dla Ruth jest okazją do poznania tych rzeczy i tym samym zdania sobie sprawy z tego, czego sama pragnie. Ruth rzuca zawód redaktora – naprawiacza i korektora książek – i pisze sama.
Dla babki, matki i siebie. Dla Arta, by wiedział, kim jest kobieta, z którą żyje. Dla jego córek, by ją lepiej rozumiały. Żałuję, że trafiłam na Amy Tan tak późno. Za późno, by pożyczyć ją mojej babci. Babcia czytała dużo, a pod koniec nie mogłam już nadążyć z dostarczaniem jej powieści. Ale zawsze narzekała i skarżyła się, że wszystko, co przynoszę, jest "smutne i pesymistyczne". Amy Tan by ją ucieszyła. Bo Amy Tan niesie pokrzepienie. I jeszcze jedno: uczy, że przeszłość jest tym, co sami chcemy pamiętać. Nie pamiętam więc wieczne niezadowolonej staruszki. Moja babcia, kiedy chorowałam, przynosiła mi do łóżka maślane bułeczki i "Sagę rodu Forsyte'ów".

Córka Nastawiacza Kości — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Córka Nastawiacza Kości», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ruth starała się po cichu naprowadzić matkę na tory logicznego myślenia.

– To była twoja piastunka – mówiła łagodnie. – Chcesz chyba powiedzieć, że była dla ciebie jak matka.

– Nie, to naprawdę moja matka – upierała się LuLing. – Tamta to matka GaoLing. – Uniosła oprawione w ramki zdjęcie.

Ruth w oszołomieniu słyszała, jak Sally pyta Billy'ego o wyjazd na narty do Argentyny w zeszłym miesiącu. Wujek Edmund zachęcał wnuka, by spróbował grzybów. Ruth powtarzała bezgłośnie: “Co się dzieje? Co się dzieje?".

Poczuła, że matka stuka ją w ramię.

– Też mam dla ciebie prezent. Na urodziny, dam ci już teraz. – Sięgnąwszy do torebki, wydobyła z niej zwykłe białe pudełko przewiązane wstążką.

– Co to jest?

– Otwórz, nie pytaj.

Pudełko było lekkie. Ruth zsunęła wstążkę, uniosła wieczko i ujrzała coś szarego i błyszczącego. Był to naszyjnik z czarnych pereł o nierównych kształtach i wielkości małych cukierków – kuleczek. Czyżby to miał być test? Matka naprawdę zapomniała, że dostała te perły od Ruth kilka lat temu? LuLing uśmiechnęła się domyślnie – aha, córka nie może uwierzyć we własne szczęście!

– Weź teraz najlepsze rzeczy – ciągnęła LuLing. – Nie trzeba czekać, aż umrę. – Odwróciła się, zanim Ruth zdążyła odmówić czy podziękować. – To i tak niewarte dużo. – Przygładzała kok, sprawiając wrażenie, jak gdyby starała się nie okazać rozpierającej ją dumy.

Ruth wiele razy widziała ten gest. “Jak ktoś się chwali, że daje dużo – mawiała matka – to wcale nie daje dużo". Wiele przestróg wygłaszanych przez LuLing dotyczyło nie – okazywania rozmaitych uczuć: nadziei, rozczarowania, a zwłaszcza miłości. Im mniej okazujesz, co naprawdę chcesz powiedzieć, tym więcej mówisz.

– Ten naszyjnik w mojej rodzinie jest od dawna – powiedziała matka. Ruth patrzyła na koraliki, przypominając sobie, jak pierwszy raz zobaczyła je na wystawie sklepu na Kauai. Napis na metce brzmiał: “Tahitańskie czarne perły". Świecidełko za dwadzieścia dolarów, kupione po to, żeby mieć co nosić na spoconej szyi w dni tropikalnych upałów. Pojechali na wyspę z Artem, świeżo zakochani. Po powrocie do domu Ruth zorientowała się, że zupełnie zapomniała o urodzinach matki. Popijając maitais na gorącym piasku plaży, nie pomyślała nawet o tym, by zadzwonić. Zapakowała więc tę błyskotkę, którą włożyła tylko dwa razy, i podarowała LuLing w nadziei, że dając jej coś, co przybyło zza oceanu, da jednocześnie matce do zrozumienia, że o niej myślała. Niestety, zgubiła ją szczerość, z jaką upierała się, że naszyjnik to “nic takiego", ponieważ LuLing zrozumiała jej skromność opacznie, dochodząc do wniosku, że prezent był drogi, a więc dowodził prawdziwej miłości córki. LuLing nosiła go wszędzie, a Ruth często czuła wyrzuty sumienia, słysząc, jak matka chwali się przed znajomymi:

– Patrzcie, co mi kupiła moja Lootie.

– O, bardzo ładne – mruknęła GaoLing, rzucając okiem na naszyjnik, który Ruth trzymała w dłoni. – Pokaż. – I zanim Ruth zdążyła pomyśleć, ciocia Gal schwyciła pudełko. Jej usta zacisnęły się. – Hm – powiedziała, oglądając badawczo świecidełko. Gal widziała już przedtem naszyjnik? Ile razy LuLing nosiła go, wybierając się do niej w gości, i przechwalała się jego wartością? I czy GaoLing wiedziała od początku, że jest podróbką, a Ruth też jest podróbką dobrej córki?

– Pokaż – odezwała się Sally.

– Ostrożnie – ostrzegła LuLing, gdy syn Sally wyciągnął rękę do pereł. – Nie dotykaj. Za dużo kosztowały.

Wkrótce perły trafiły do gości siedzących przy drugim stole i zaczęły wśród nich krążyć. Matka Arta przyjrzała się naszyjnikowi wyjątkowo krytycznym okiem, ważąc go w dłoni.

– Po prostu śliczny – powiedziała do LuLing odrobinę za głośno.

– Bardzo duże te perełki – zauważyła po prostu Miriam.

Art tylko raz spojrzał na perły i chrząknął.

– Coś nie tak?

Odwróciwszy się, Ruth napotkała badawczy wzrok matki.

– Nie, nic – wymamrotała. – Chyba jestem trochę zmęczona.

– Nonsens! – odrzekła po chińsku matka. – Widzę, że dusisz coś w sobie i nie potrafisz tego wyrzucić.

– Uwaga! Szpiedzy rozmawiają! – krzyknęła od sąsiedniego stolika Dory.

– Coś jest nie tak – upierała się LuLing. Ruth zdziwiła się, że matka jest tak spostrzegawcza. Być może mimo wszystko nic jej nie jest.

– Chodzi o żonę Arta – szepnęła w końcu Ruth swoim łamanym dialektem mandaryńskim. – Wolałabym, żeby nie pozwolił jej tu przyjść.

– Aha! Widzisz, miałam rację! Wiedziałam, że coś jest nie tak. Matka zawsze wie.

Ruth ugryzła się mocno w wewnętrzną część policzka.

– No, już, nie martw się – uspokoiła ją matka. – Jutro porozmawiasz z Artem. Powiesz mu, żeby ci kupił prezent. Powinien wydać dużo pieniędzy, żeby pokazać, jak wysoko cię ceni. Powinien ci kupić coś takiego. – LuLing dotknęła naszyjnika, który wrócił już do rąk Ruth.

Ruth zaczęły piec oczy od wstrzymywanych łez.

– Podoba się? – zapytała z dumą LuLing, przechodząc na zrozumiały dla reszty gości angielski. – To prawdziwe.

Ruth uniosła naszyjnik. Zobaczyła, jak mocno błyszczą ciemne perły, ów prezent z dna morza.

Kiedy szły do szpitalnego garażu podziemnego, Ruth trzymała LuLing pod rękę. Okryte zwiotczałą skórą ramię przypominało w dotyku skrzydło pisklęcia.

LuLing była na przemian wesoła i nieznośna. Jej zachowanie nie zmieniło się pod wpływem tego, co przed chwilą wyszło na jaw w gabinecie lekarza. Jednak Ruth wyczuwała, że matka staje się coraz bardziej pusta i wkrótce będzie lekka jak dryfujący na rzece kawałek drewna. Demencja. Ruth rozmyślała nad diagnozą. Jak można wyniszczającą chorobę nazwać tak pięknym słowem? Mogłoby to być imię bogini: Demencja, przez którą jej siostra Demeter zapomniała zmienić zimę w wiosnę. Ruth wyobraziła sobie lodowe płytki, które tworzą się na mózgu matki, wysysając z niego wilgoć. Doktor Huey powiedział, że obraz z badania rezonansem magnetycznym wykazał ubytki w pewnych częściach mózgu, typowe dla choroby Alzheimera. Stwierdził także, że choroba prawdopodobnie rozwija się “od wielu lat". Ruth była zbyt oszołomiona, żeby zadawać pytania, ale teraz zastanawiała się, co lekarz miał na myśli. Od wielu lat, to znaczy od ilu? Od dwudziestu? Trzydziestu? Czterdziestu? Być może dlatego matka bywała taka trudna, gdy Ruth dorastała, dlatego mówiła o klątwach, duchach i groziła własną śmiercią. Demencja była odkupieniem matki, a Bóg obu im wybaczy, że przez te wszystkie lata zadawały sobie nawzajem cierpienie.

– Lootie, co doktor mówił? – Pytanie LuLing wytrąciło Ruth z rozmyślań. Stały przed samochodem. – Mówił, że umrę niedługo? – zapytała matka żartobliwie.

– Nie. – Ruth roześmiała się, jak gdyby ubawiła ją niedorzeczność tego pytania. – Oczywiście, że nie.

Przyjrzawszy się uważnie twarzy Ruth, matka powiedziała:

– Umrę, nieważne. Nie boję się. Wiesz.

– Doktor Huey powiedział, że z sercem wszystko w porządku – dodała Ruth. Próbowała wymyślić jakiś sposób, żeby przetłumaczyć diagnozę na przypadłość, którą LuLing będzie w stanie zaakceptować. – Ale powiedział, że możesz mieć inny problem – zaburzenie równowagi pierwiastków w organizmie. Dlatego mogą wystąpić kłopoty… z pamięcią. – Pomogła matce wsiąść do samochodu i zapiąć pas.

LuLing pociągnęła nosem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Córka Nastawiacza Kości»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Córka Nastawiacza Kości» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Córka Nastawiacza Kości»

Обсуждение, отзывы о книге «Córka Nastawiacza Kości» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x