James Herbert - Ciemność

Здесь есть возможность читать онлайн «James Herbert - Ciemność» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ciemność: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ciemność»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W cichej, spokojnej okolicy Willow Road odżywają wspomnienia makabrycznych wydarzeń sprzed lat, kiedy to grozę i obrzydzenie budziły dokonywane tam praktyki okultystyczne. Tak jak niegdyś zatriumfuje szaleństwo, prowadzące do nagłych aktów przemocy.
Chris Bishop, specjalista od zjawisk paranormalnych, wznawia dochodzenie w tej sprawie. Nie ma wątpliwości, że na Willow Road wciąż jest coś, co doprowadza ludzi do utraty zmysłów, wyzwala w nich najgorsze instynkty, popycha do morderstw i samounicestwień…

Ciemność — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ciemność», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Bishop próbował się podnieść, Jessica ciągnęła go za ramię, by mu pomóc. Z fotela, w którym poprzednio siedział Jacob Kulek, przypatrywał się mu mężczyzna. Miał szczupłą twarz, ziemiste, zapadnięte policzki i nienaturalnie wyłupiaste oczy, jakby cierpiał na zapalenie opon mózgowych. Wąskie, niekształtne usta wykrzywiał grymas, który mógł oznaczać zarówno uśmiech, jak i szyderstwo. Czarne, rzadkie włosy, zaczesane do tyłu, sprawiały wrażenie, że dzieli je ogromna odległość od przerzedzonych brwi. Łokcie spoczywały na oparciach fotela, uniesione dłonie obejmowały małą szklankę z przezroczystym płynem. Miał otwarte usta i wydawało się, że coś mówi, w końcu odwrócił wzrok od Bishopa i spojrzał na znajdującą się w pobliżu parę. Kobieta trzymała głowę mężczyzny między swoimi udami, podczas gdy on wpychał się jej do gardła. Byli starzy, pomarszczona skóra zwisała im z wystających kości; mieli siwe, kruche włosy.

Z drewnianym młotkiem w ręce zbliżył się do nich brodaty mężczyzna, który zaśmiał się, gdy pod wpływem silnego uderzenia pękła czaszka starca i zaklinowała się między chudymi nogami partnerki. Brodacz klęknął obok pary starców i walił młotkiem w pośladki mężczyzny, leżąca pod nim kobieta nagle zaczęła walczyć, by uwolnić się od dławiącego ją członka. Miotała głową to w jedną, to w drugą stronę, ale siła uderzeń wpychała go coraz głębiej, dusząc ją, unieruchamiając jej szyję pod dziwnym kątem. Nie wiadomo, czy przyczyną jej śmierci było ostatecznie uduszenie, złamanie kręgów szyjnych czy po prostu szok.

Brodacz śmiał się wesoło, okładając razami nieruchome już ciała. Nagle przestał, spojrzał na mężczyznę siedzącego w fotelu, który coś do niego mówił, Bishop jednak nie słyszał słów. Z młotkiem w ręce brodacz podsunął się na kolanach do siedzącego mężczyzny, który podał mu szklankę z jakimś płynem. Brodacz wziął ją z wahaniem i przyjrzał się zawartości. W końcu wypił.

Uśmiech – a może szyderstwo – pogłębił się na twarzy siedzącego mężczyzny, który znowu spojrzał na Bishopa. Z kolan podniósł jakiś przedmiot, którego Bishop wcześniej nie zauważył. Ciężki i czarny. Pistolet. Mężczyzna rozejrzał się uważnie po pokoju, aż w końcu jego wyłupiaste oczy zatrzymały się na Bishopie. Poruszył wargami i włożył w szeroko otwarte usta lufę pistoletu, a następnie wepchnął ją głęboko do gardła. Teraz wszystko dookoła Bishopa rozgrywało się jak na zwolnionym filmie, zmagania nabierały wdzięku, przypominając balet śmierci. Trwało to wieki, zanim palec mężczyzny zacisnął się na spuście, pociągnął go mocno; pistolet szarpnął: płomień rozjaśnił wnętrze ust samobójcy, tak że Bishop zobaczył, jak pojawia się dziura, mógł niemal śledzić wzrokiem wędrującą przez głowę mężczyzny kulę, która wybuchła po drugiej stronie czaszki, wyrzucając w powietrze kawałki mózgu, śluzu i krwi, rozpryskujące się wysoko za nim na ścianie, pozostawiając na niej czerwoną maź spływającej materii.

Bishop patrzył na poruszający się wzór, tropił wzrokiem szlak krwi wolno spływającej z powrotem do mężczyzny znajdującego się na dole. Ale to już nie był ten sam mężczyzna. Miał tak samo wytrzeszczone oczy, ale przyczyną tego był strach. Strach przed czymś niewidzialnym, co mógł tylko wyczuć, a nie zobaczyć, gdyż był ślepy. Mężczyzną, który siedział teraz w fotelu, był Kulek.

Wołał o pomoc, ale głos nie docierał do Bishopa. Wydawało mu się, że Kulek znajduje się na końcu krętego, długiego korytarza i powoli idzie ku niemu, a w miarę zbliżania się głos był coraz wyraźniejszy. Kontury postaci wokół Bishopa zaczęły się zacierać, zjawy wiły się i obracały coraz wolniej, kolejno zastygając w bezruchu; i gdy znikły, inne ciało stało się wyraziste. Edith Metlock leżała pod ścianą z bezwładnie przechyloną głową i zamkniętymi oczami. W końcu krzyki Kuleka dotarły do Bishopa i dodały mu sił, tak że niepewnie stanął na nogach opierając się o Jessikę, która próbowała go podtrzymać.

Zatoczył się, dziewczyna przechyliła się na bok i łapiąc powietrze upadła na kolano. Bishop musiał się stąd wydostać, uciec z tego domu, od tych okropnych rzeczy, które się tu wydarzyły. I działy się nadal.

Zwalił się na framugę drzwi i wskutek uderzenia jego ciało obróciło się tak, że widział odległy koniec holu. Było tam więcej poruszających się niewyraźnych postaci, szarych ciał wolno rozpływających się w przyćmionym świetle. Podciągnął się do góry, krzyknął: – Nie! – gdy zobaczył nogi zwisające ze stopni. Nogi kopały wściekle ścianę, jeden but spadł i potoczył się na dół, zatrzymując się dopiero na którymś z kolei stopniu. Oderwane od ciała ręce kurczowo ściskały słabnące nogi, szarpały i ciągnęły, dopóki tamte nie przestały wierzgać. Ręce zniknęły, pozostały jedynie niewyraźne kontury kończyn.

Bishop musiał uciekać z tego domu. Wiedział, że w sypialniach na górze i w pokojach na drugim piętrze masakra trwa nadal. Musiał się stąd wydostać. Zaczął biec w kierunku frontowych drzwi, nogi miał jak z ołowiu, z trudem łapał powietrze. Drzwi pod schodami były uchylone: długa, wąska szpara jak gdyby go zapraszała.

Zatrzymał się i, tak jak kiedyś, przywarł plecami do przeciwległej ściany. I podobnie jak wtedy, wydawało mu się, że drzwi się otwierają, jakby ktoś popychał je z drugiej strony. Stwierdził, że z trudem może posuwać się do przodu, jego palce kurczowo ściskały krawędź drzwi, bał się spojrzeć, ale musiał, jakby coś z głębi piwnicy mu to nakazywało. Odciągnął małe drzwiczki, które otworzyły się szeroko, odsłaniając czającą się za nimi ciemność, przerażającą i słabnącą pod wpływem nagłego, choć słabego światła. Usłyszał jakiś dźwięk. Coś było na dole, na schodach. Musiał to zobaczyć! Musiał.

Zbliżył się do otwartego wejścia i spojrzał w dół w trzewia domu. Panowała tam nieprzenikniona ciemność, mroczna noc, która go zapraszała, czekała, by go wchłonąć. I z mroku zaczął wyłaniać się jakiś kształt.

Bishop nie mógł się ruszyć. Stał jak zahipnotyzowany, nawet wtedy, gdy postać stawała się coraz większa, kiedy z dziwnym mruczeniem wchodziła po schodach. Nie poruszył się i wówczas, gdy zobaczył obłąkane oczy i sięgające prawie do talii ciemne włosy, które na dużych nagich piersiach tworzyły falę, niczym woda na zaokrąglonych kamieniach w szybko płynącym strumieniu. Nie poruszył się, gdy zbliżyła się do niego, trzymając w dużych dłoniach włosy i okręcając je jak postronek wokół swej szyi. Coraz wyraźniej dochodziły go słowa, które ciągle powtarzała:

– Wszystkie te lata… wszystkie te lata…

Kobieta była postacią realną, nie widmem, jak tamci. Kiedy wynurzyła się z ciemności, zobaczył, że jej ciało jest rzeczywiste i zamiast zanikać, staje się coraz bardziej materialne. Także jej mamrotanie, przypominające magiczne zaklęcia, upewniło go, że nie jest jedną z tych, którzy już umarli. Cofnął się, obłęd malujący się na jej twarzy był tak samo przerażający jak sceny, których przed chwilą był świadkiem. Zatrzymała się przed nim, jej ręce wciąż skręcały i zwijały rozciągnięte między nimi grube pasmo włosów. Jej wielkie ciało drżało, widać otyłość nie stanowiła ochrony przed zimnem panującym w tym domu. Kobieta odwróciła od niego wzrok, szukając czegoś, i nagłe ruszyła z miejsca i powlekła się w głąb korytarza, w stronę pokoju, który właśnie opuścił. Bishop oparł się o ścianę, na czoło wystąpiły mu krople potu, które natychmiast zmieniały się w lód.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ciemność»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ciemność» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Herbert Wells
James Herbert - Fluke
James Herbert
Margit Sandemo - Droga W Ciemnościach
Margit Sandemo
James Herbert - La pietra della Luna
James Herbert
James Herbert - ‘48
James Herbert
James Herbert - Fuks
James Herbert
Stephanie James - Diabelska cena
Stephanie James
Herbert James Hall - The Untroubled Mind
Herbert James Hall
Отзывы о книге «Ciemność»

Обсуждение, отзывы о книге «Ciemność» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x