Jana Frey - Chłód Od Raju
Здесь есть возможность читать онлайн «Jana Frey - Chłód Od Raju» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Chłód Od Raju
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Chłód Od Raju: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Chłód Od Raju»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Chłód Od Raju — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Chłód Od Raju», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Ty i twoja głupia sekta – stwierdziła Sabrina, rzucając na mnie urągliwe spojrzenie, kiedy przyszło jej po wakacjach siedzieć ze mną w jednej ławce. – Moi rodzice mówią, że nie jesteście nikim innym, jak niespełna rozumu wariatami…
Drgnęłam, ale nic nie odpowiedziałam. Cóż zresztą miałam powiedzieć? Że Jehowa pewnego dnia surowo ukarze ją za te słowa? Że w przeciwieństwie do niej zostałam wybrana i kiedyś Bóg oszczędzi mnie i moją rodzinę przed straszliwą zagładą, gdy ze świata nie pozostanie kamień na kamieniu? – Przecież moi rówieśnicy nie wierzą w ani jedno moje słowo, dalej przezywając mnie „szarą myszą”, „idiotką” albo „ciotką Jehową”. Gardziłam nimi za to.
„Wszyscy w mojej klasie są głupi – zanotowałam w swoim dzienniku w pierwszym dniu nauki. – Nienawidzę ich. Cieszę się, że zostaną ukarani przez Jehowę. Niech umrą. Bez przerwy mnie złoszczą. Mówią, że jesteśmy niespełna rozumu, Ponieważ Jehowa jest tylko wyobrażeniem, głupim wymysłem.
Sprawia mi radość, kiedy myślę o tym, że Jezus zjawi się na ziemi ze swoim orężem i wszystkich ich zabije. Wtedy będę mogła żyć w jego wiecznym raju, nareszcie zapewniając sobie święty spokój z ich strony. Nienawidzę szkoły”.
Dwa dni później znowu usiadłam do dziennika. Cała trzęsąc się ze złości, zamknęłam drzwi od pokoju, wsunęłam się do szafy, w której panował półmrok i zapisałam:
„Zdarzyło się coś strasznego! Sabrina widziała nas, jak chodziłyśmy po domach na służbie kaznodziejskiej. Patrzyła na mnie, gdy dzwoniłam do drzwi przy ulicy Pestalozziego. W szkole wszystkim o tym opowiedziała. O Roswicie wyraziła się, że wygląda jak gruba, brzydka sprzątaczka. Nienawidzę tej dziewuchy. Kocham Jehowę. Alleluja. Modlę się, żeby to już długo nie trwało, niech Jehowa zniszczy zło i zostawi przy życiu tylko nas, Jego świadków. Wtedy cały świat będzie należał do nas.
PS: Każdego dnia boli mnie brzuch. Jestem chora? Czasami boję się, że nagle będę musiała umrzeć, tak jak Mama…”
Z dnia na dzień kończyły się wielkie upały tego lata. Poprzedniego wieczoru było jeszcze dość ciepło, bezwietrznie i spokojnie, ale w nocy rozszalała się burza i z ciemnych chmur lunął długo oczekiwany, bardzo intensywny deszcz. Rano było zimno i wiał wiatr. Unoszone przez niego liście wyglądały jak spadające z drzew kolorowe konfetti. Obudziłam się obok Roswithy, u której, ze strachu przed błyskawicami i grzmotami piorunów, szukałam w nocy schronienia. Maluchy pozostały w swoim pokoju, dobrze przesypiając tę noc. Ojciec wstał wcześnie rano i wyszedł do pracy.
– Jak ci się spało? – zapytała Roswitha, zakładając szlafrok. – Jesteś taka blada – stwierdziła chwilę później, przykładając swoją miękką dłoń do mojego czoła. – Gorączki nie masz.
– Ale boli mnie brzuch – powiedziałam, tuląc się głęboko pod kołdrę.
– Naprawdę? – Roswitha zmarszczyła czoło.
– Wciąż mnie boli – dodałam z pewną obawą. – Wciąż.
– Przyniosę ci termofor. – Roswitha poszła do łazienki. Wtedy to się stało. W łóżku zrobiło się nagle mokro. Leżałam zdrętwiała i poczułam, jak coś ciepłego spływa mi między nogami.
– Umieram… – wyjęczałam, nie panując nad sobą. Ręką wymacałam tę okropną, nieznaną substancję, wypływającą ze mnie. Ostrożnie wyciągnęłam rękę spod kołdry i spojrzałam na palce, które były umazane krwią. Chciałam zawołać Roswithę, ale nie wydałam z siebie żadnego dźwięku. Leżałam jak sparaliżowana w zakrwawionej pościeli ojca, wtulając się w nią rozpaczliwie po same uszy.
– Hannah, śpisz jeszcze? – usłyszałam nagle zdziwiony głos. Nie otwierając oczu, w milczeniu zaprzeczyłam ruchem głowy.
– Co się stało?
Milczałam, a pościel powoli robiła się zimna i lepka. Ciężka kołdra na szczęście dobrze skrywała mój strach.
– No Hannah, nie rób cyrku. Dlaczego naciągasz tę kołdrę z taką siłą? Jeszcze porwiesz poszwę…
– Ja… – wyszeptałam.
– Podnieś kołdrę, przygotowałam gorący termofor, dobrze ci zrobi.
Potrząsnęłam przecząco głową. Roswitha szarpnęła za kołdrę.
– O Boże! – krzyknęła przestraszona, gdy zobaczyła krew. Skuliwszy się w sobie tak bardzo, jak tylko to było możliwe wyszeptałam. – Chyba umieram.
Jednak o dziwo nie wydała się być szczególnie przejęta moim losem.
– Spokojnie – powiedziała serdecznie, gładząc mnie po zimnych policzkach i widząc moją przerażoną twarz.
– Co mi jest? – zapytałam.
– Menstruacja – wyjaśniła fachowo. – Dostałaś okres, nazywany też miesiączką, to zupełnie normalne u dziewczynki w twoim wieku.
Zmarszczyłam czoło. Miesiączka. Słyszałam już to słowo, dziewczyny w szkole rozmawiały o niej przed lekcją wychowania fizycznego na basenie pływackim. Dwie powiedziały, że z jej powodu nie mogą brać udziału w zajęciach. Sprawa mnie o tyle zainteresowała, że robiły z tego wielką tajemnicę, ale nie dopytywałam się, byłam święcie przekonana, że i tak nie odpowiedziałyby mi szczerze.
Miałam o tym mgliste pojęcie, być może uważałam miesiączkę za coś nieczystego, za słowo zabronione. Jehowa nie chciał, abyśmy używali wulgaryzmów. „Pieprzyć” do takich należało, a wyrażały się w ten sposób nawet dzieci w szkole. A „kurwa” i „zajebisty”, a „pierdolić”. To słowa, których znaczenia nie znałam, ale brat Jochen wyjaśnił mi, że pochodziły od szatana i ten, kto ich używa, jest nieczysty.
– Chodź, zaprowadzę cię do łazienki, żebyś mogła się umyć – powiedziała Roswitha. Założyła mi ostrożnie na ramiona swój szlafrok, zasłaniając zakrwawioną nocną koszulę.
– Co się stało Hannah? – dopytywał się przerażony Jakob, wychyliwszy głowę ze swojego pokoju. – Jest chora? Dokąd ją prowadzisz? Dlaczego ma na sobie twój szlafrok… mamusiu?
– Tyle pytań, mały nicponiu? – przerwała mu Roswitha w pół słowa, zamykając mu przed nosem drzwi od pokoju, a mnie pomagając wejść pod prysznic. – Umyj się, Hannah – powiedziała spokojnie, poklepując mnie zachęcająco po ramieniu.
– Roswitha? – zapytałam cicho, zdejmując z siebie poplamioną koszulę.
– Tak?
– Co to jest menstruacja? Dlaczego leci mi krew?
Roswitha spojrzała na mnie, unikając mojego wzroku. Patrzyłam na nią wyczekująco. – To jest coś zupełnie naturalnego, Hannah – stwierdziła po chwili wahania moja macocha. – Nie musisz się nad tym zastanawiać.
– Tak, ale dlaczego tak się stało? – obstawałam przy swoim.
– Porozmawiamy o tym innym razem – powiedziała w końcu. Potem wyjęła coś z szafki łazienkowej.
– To są podpaski, Hannah – wyjaśniła przytłumionym głosem. – Weź je, ilekroć będziesz potrzebować. Podkłada się je, aby wchłaniały krew. Musisz je oczywiście regularnie zmieniać.
– Pielucha? – wyjąknęłam zażenowana.
– No tak, coś w tym rodzaju – przytaknęła z westchnieniem, kładąc grubą, białą podpaskę na łazienkowym taborecie i zostawiła mnie samą. Byłam zrozpaczona i zawstydzona.
Po południu Roswitha chciała, żebym z nią poszła na służbę kaznodziejską, lecz wówczas pomyślałam o grubej, krępującej mnie podpasce i o Sabrinie, która widziała nas chodzące po domach.
– Nie chciałabym dzisiaj iść – poprosiłam.
Spojrzała na mnie zamyślona. – Nie bądź taka ważna, Hannah – jej głos zabrzmiał nieprzyjemnie.
– Ale boli mnie brzuch – wyszeptałam. – I ten okres…
– Trzy, cztery dni i po sprawie – dodała. Patrzyłyśmy na siebie.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Chłód Od Raju»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Chłód Od Raju» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Chłód Od Raju» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.