Olga Tokarczuk - Prawiek I Inne Czasy

Здесь есть возможность читать онлайн «Olga Tokarczuk - Prawiek I Inne Czasy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Prawiek I Inne Czasy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Prawiek I Inne Czasy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wydaną w 1996 r. powieść nagradzano wielokrotnie, m.in. Nagrodą im. Kościelskich, Paszportem „Polityki", nominacją do NIKE i wyróżnieniem publiczności w tym konkursie. Właśnie „Prawiekiem" zdobyła Olga Tokarczuk serca i sympatię polskich czytelników, a niebawem także czytelników zagranicznych. Do dziś jej książki przetłumaczono na kilkanaście języków (w tym także np. na chiński czy duński), a autorka jest już łatwo rozpoznawalna na rynkach międzynarodowych i stanowi swoistą markę eksportową polskiej literatury. Jej proza jeszcze czterokrotnie zdobywała laury czytelników w konkursie NIKE, a w tym roku jury przyznało jej także główną nagrodę (za powieść „Bieguni").
To „Prawiekiem" Tokarczuk potwierdziła pokładane w niej nadzieje, że będzie odrodzicielką fabuły w polskiej prozie, i spełniła oczekiwania na pojawienie się pisarza czy może lepiej pisarki, zarówno oryginalnej, intrygującej, ambitnej, jak i tworzącej dla ludzi. Takiej, której książki chce się po prostu czytać, a zarazem wracać do nich wielokrotnie.
„Prawiek" jest powieścią niezwykłą i stanowi bardzo ciekawy projekt artystyczny. To z jednej strony saga, nawiązująca do najlepszych tradycji tego gatunku, opowiadająca o dziejach dwóch rodzin – Boskich i Niebieskich – zamieszkujących fikcyjną wieś Prawiek, położoną gdzieś w Kieleckiem. Akcja książki rozpoczyna się u wrót I wojny światowej, a doprowadzona zostaje aż do lat 80. XX w. i opisuje perypetie trzech pokoleń. Ale jest to także powieść-rzeka, gdyż portretuje też świat jako taki, wprowadza liczne wątki poboczne – w tym refleksyjne, magiczne, historyczne, filozoficzne – i zaludnia karty opowieści innymi licznymi bohaterami, których zagmatwane często losy składają się na swoiste puzzle rzeczywistości i zbiorowy portret polskiej prowincji w minionym stuleciu.
Tokarczuk nie snuje swych historii z punktu widzenia wielkich przemian, procesów historycznych, cywilizacyjnych czy politycznych. Przyjmuje perspektywę jednostkową – jej książka jest przede wszystkim opowieścią (wyraźnie zresztą noszącą stygmat feminizmu) o konkretnych osobach i w tym właśnie przejawia się siła i moc przekonywania jej narracji. Dzieje poszczególnych ludzi (a zwłaszcza kobiet!), ich uwikłania i pokrętne drogi życiowe wydają się przy tym zaskakująco prawdziwe i – co najważniejsze – autentyczne, a dzięki temu zyskują akceptację czytelnika.
Innym walorem „Prawieku" jest całościowe założenie opowieści. Tytułowy Prawiek jest co prawda prowincjonalną wsią, ale także metaforą świata. Niczym Reymontowskie Lipce stanowi przestrzeń zamkniętą, w której dzieje się wszystko: historia wkracza brutalnie, polityka weń ingeruje, zachodzą społeczne i kulturowe przemiany, ale główny nurt zdarzeń rozgrywa się w hermetycznym kręgu lokalnej społeczności pełnej tyleż typowych, co oryginalnych indywidualności ludzkich.
Tokarczuk portretuje polską prowincję inaczej niż inni polscy pisarze zajmujący się tą tematyką. Nie uprawia satyry jak Redliński (jako autor „Konopielki"), nie kultywuje nostalgii jak Myśliwski (jako autor „Kamienia na kamieniu"), nie fascynuje ją upadek tradycyjnej chłopskiej kultury i społeczne dramaty człowieka jak Kawalca (jako autora „Tańczącego jastrzębia"). Jej wieś jest tyleż realistyczna, co magiczna. Jej opowieść – tyleż psychologiczna, co symboliczna. W pewnym sensie artystyczna wizja Tokarczuk przypomina w „Prawieku" dzieła romantyków: stanowi pomieszanie realizmu i fantastyki, racjonalnego opisu i magii, jest opowieścią zakorzenioną w historii, a jednocześnie pełną fantazmatów.
Można ją, oczywiście, czytać jako historię polskiej wsi w burzliwym wieku wojen i politycznych przemian. Można ją także czytać jako przypowieść o skomplikowanych ludzkich losach. Jako powieść psychologiczną i metaforyczną jednocześnie.
Kluczem do zrozumienia „Prawieku" jest jednak mit. „Od kiedy pamiętam, chciałam napisać książkę taką jak ta. Stworzyć i opisać świat. Jest to historia świata, który jak wszystko, co żywe, rodzi się, rozwija i umiera" – powiada o „Prawieku" Tokarczuk. Mit bowiem stanowi uniwersalny wzorzec ludzkiego losu. Każda wielka powieść sięga do mitów – twierdzi pisarka – to znaczy do skarbnicy uniwersaliów. I taki jest też właśnie „Prawiek".
Bardziej wyrafinowany czytelnik odnajdzie więc w tej książce buddyjską refleksję nad ludzkim i zwierzęcym cierpieniem, sentymentalno-romantyczny stosunek do natury, jungowską reinterpretację hiobowego cierpienia jako metaforę ludzkiego istnienia, dialog pomiędzy pascalowską i oświeceniową, racjonalną koncepcją postrzegania Boga, wreszcie pesymistyczną – gnostycką – wizję świata.
Ale nade wszystko jest to zapierająca dech w piersiach opowieść o ludzkim życiu i zmaganiu się z samym sobą, okolicznościami, moralnymi i religijnymi normami, historią. Opowieść pełna czułości dla świata, mimo jego okrucieństwa, i dla żyjących nań ludzi, którzy za wszelką cenę chcą, z rozmaitym skutkiem, nadać sens własnej egzystencji.
Więcej pod adresem http://www.polityka.pl/kultura/ksiazki/271350,1,recenzja-ksiazki-olga-tokarczuk-prawiek-i-inne-czasy.read#ixzz1zqtJcP1A

Prawiek I Inne Czasy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Prawiek I Inne Czasy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Cudownie było skradać się do sypialni rodziców i siadać przed dwuskrzydłowym lustrem, które potrafiło pokazać nawet to, co normalnie jest niewidoczne -cienie w kątach, tył własnej głowy… Misia przymierzała korale, pierścionki, otwierała flakoniki i długo zgłębiała tajemnicę szminki. Któregoś dnia, szczególnie rozczarowana swoimi Karmillami, podniosła szminkę do ust i umalowała je na krwistoczerwone Czerwień szminki poruszyła czas i Misia zobaczyła siebie za kilkadziesiąt lat, taką, jaka umrze. Gwałtownie starła szminkę z ust i wróciła do lalek. Wzięła w swoje dłonie toporne, wypchane trocinami łapki i zaklaskała nimi bezgłośnie.

Zawsze jednak wracała do toaletki matki. Przymierzała jej atłasowe staniki i buty na wysokim obcasie. Z koronkowej halki robiła sobie suknię do ziemi. Patrzyła na swoje odbicie w lustrze i nagle wydawała się sobie śmieszna. „Czy nie lepiej byłoby uszyć balową sukienkę Karmilli?” – myślała i podniecona tą myślą wracała do lalek.

Któregoś dnia, na rozdrożu między toaletką mamy a lalkami, Misia odkryła szufladę w kuchennym stole. W tej szufladzie było wszystko. Cały świat.

Po pierwsze – trzymano tu fotografie. Na jednej z nich był ojciec w ruskim mundurze z jakimś kolegą.

Stali objęci, jak przyjaciele. Michał miał wąsy od ucha do ucha. W tle tryskała fontanna. Na innej były głowy taty i mamy. Mama w białym welonie, u taty – ten sam czarny wąs. Ulubionym zdjęciem Misi stało się zdjęcie mamy z krótko obciętymi włosami i przepaską na czole. Mama wyglądała na nim jak prawdziwa dama. Także Misia miała tu swoje zdjęcie. Siedziała na ławce przed domem z młynkiem na kolanach. Nad jej głową kwitły bzy.

Po drugie – leżał tu najcenniejszy, według Misi, przedmiot w domu – „kamień księżycowy”, jak go nazywała. Znalazł go kiedyś na polu jej ojciec i mówił, że jest inny niż wszystkie normalne kamienie. Był prawie idealnie okrągły i w jego powierzchnię wtopiły się maleńkie okruszki czegoś bardzo błyszczącego. Wyglądał jak ozdoba na choinkę. Misia przykładała go sobie do ucha i czekała na jakiś dźwięk, znak od kamienia. Ale kamień z nieba milczał.

Po trzecie – był stary termometr ze stłuczoną w środku rureczką na rtęć. Rtęć mogła więc wędrować po termometrze wolna, nie skrępowana żadną podziałką, niezależna od temperatury. Raz rozciągała się w strumyczek, a potem nieruchomiała zwinięta w kulkę, jak przestraszone zwierzę. Raz wydawała się czarna, innym razem była jednocześnie czarna, srebrzysta i biała. Misia lubiła bawić się termometrem z zamkniętą w nim rtęcią. Uważała, że rtęć jest żywym stworzeniem. Nazwała je Iskrą. Kiedy otwierała szufladę, mówiła cicho:

– Dzień dobry, Iskro.

Po czwarte – do szuflady wrzucano starą, popsutą i niemodną sztuczną biżuterię, te wszystkie odpustowe zakupy, którym nie można się oprzeć: zerwany łańcuszek, z którego złota farbka wytarła się i odsłaniała teraz szary metal, rogową broszkę, delikatną i ażurową, przedstawiającą Kopciuszka, któremu ptaki pomagają wybierać groch z popiołu. Między papierami błyszczały szklane oczka zapomnianych pierścionków z jarmarku, uchwyty kolczyków, szklane koraliki różnych kształtów. Misia podziwiała ich proste, nieprzydatne piękno. Patrzyła w okno przez zielone oczko pierścionka. Świat stawał się inny. Piękny. Nigdy nie mogła się zdecydować, w jakim świecie wolałaby żyć: w zielonym, rubinowym, błękitnym czy żółtym.

Po piąte – między innymi rzeczami leżał tu schowany przed dziećmi nóż sprężynowy. Misia bała się tego noża, choć czasem wyobrażała sobie, że mogłaby go użyć. Na przykład w obronie taty, gdyby ktoś chciał zrobić mu krzywdę. Nóż wyglądał niewinnie. Miał ciemnoczerwoną ebonitową rękojeść, w której podstępnie ukryto ostrze. Misia widziała kiedyś, jak ojciec uwolnił je jednym zaledwie ruchem palca. Samo „klik” brzmiało jak napaść, przyprawiało Misie o dreszcz. Dlatego uważała, żeby nawet przypadkiem nie dotknąć noża. Zostawiała go na swoim miejscu, w najdalszym prawym rogu szuflady, pod świętymi obrazkami.

Po szóste – na nożu leżały zbierane latami małe święte obrazki, takie, jakie ksiądz proboszcz rozdawał dzieciom po kolędzie. Wszystkie przedstawiały albo Matkę Boską Jeszkotlowską, albo małego Pana Jezusa w kusej koszulce, który pasie baranka. Pan Jezus był pulchny i miał jasne kręcone włosy. Misia kochała takiego Pana Jezusa. Jeden z obrazków przedstawiał brodatego Boga Ojca rozpartego na niebieskim tronie. Bóg trzymał w ręku połamaną laskę i Misia długo nie wiedziała, co to jest. Potem zrozumiała, że ten Pan Bóg trzyma piorun, i zaczęła się go bać.

W obrazkach poniewierał się medalik. Nie był to zwykły medalik. Zrobiono go z kopiejki. Na jednej stronie wysztancowano wizerunek Matki Boskiej, na drugiej rozkładał skrzydła orzeł.

Po siódme – w szufladzie grzechotały drobne, foremne świńskie kosteczki, którymi grało się w rzucanego. Misia pilnowała matki przy robieniu galarety z nóżek, żeby nie wyrzuciła kostek. Foremne kosteczki trzeba było porządnie oczyścić, a potem wysuszyć na piecu. Misia lubiła je trzymać w ręku – były lekkie i tak do siebie podobne, takie same nawet z różnych świń. Jak to możliwe, zastanawiała się Misia, że wszystkie świnie, które zabija się na Boże Narodzenie czy Wielkanoc, wszystkie świnie na świecie mają w sobie takie same kosteczki do gry? Czasem Misia wyobrażała sobie żywe świnie i robiło jej się ich żal. W ich śmierci była przynajmniej jedna jasna strona – zostawały po nich kości do gry.

Po ósme – w szufladzie składano stare i zużyte baterie Volty. Z początku Misia w ogóle ich nie dotykała, podobnie jak sprężynowego noża. Ojciec powiedział, że mogą być jeszcze naładowane energią. Ale pojęcie energii zamkniętej w małym płaskim pudełeczku było niezwykle pociągające. Przypominało to rtęć uwięzioną w termometrze. Lecz rtęć można było zobaczyć, a owej energii – nie. Jak wygląda energia? Misia brała baterię i chwilę ważyła ją w ręku. Energia była ciężka. W takim małym pudełku musiało być dużo energii. Pewnie pakowano ją tam jak kapustę do kiszenia i ugniatano końcem palca. Potem Misia dotykała językiem żółtego drutu i czuła delikatne mrowienie – to wydobywały się z baterii resztki niewidzialnej energii elektrycznej.

Po dziewiąte – Misia znajdowała w szufladzie różne lekarstwa i wiedziała, że absolutnie nie wolno ich brać do ust. Były tam tabletki mamy i maść taty. Zwłaszcza białe mamine proszki w papierowej torebce budziły szacunek Misi. Zanim mama je zażyła, była zła, rozdrażniona i bolała ją głowa. A potem, gdy je połknęła, uspokajała się i zaczynała stawiać pasjansa.

No i właśnie po dziesiąte – były tam karty do pasjansa i gry w remika. Z jednej strony wszystkie wyglądały tak samo – zielone roślinne ornamenty, ale kiedy Misia je odwróciła, ukazywała się galeria portretów. Godzinami przyglądała się twarzom królów i królowych. Próbowała zgłębić związki między nimi. Podejrzewała, że gdy tylko zamknie się szufladę, oni zaczynają toczyć ze sobą długie rozmowy, może nawet kłócą się ze sobą o wymyślone królestwa. Najbardziej lubiła damę pikową. Wydawała jej się najpiękniejsza i najbardziej smutna. Dama pikowa miała niedobrego męża. Dama pikowa nie miała przyjaciół. Była bardzo samotna. Misia szukała jej zawsze w pasjansowych rządkach mamy. Szukała jej też, gdy mama zaczynała wróżyć. Ale mama zbyt długo wpatrywała się w rozłożone karty. Misia nudziła się, kiedy na stole nic się nie działo. Wracała wtedy do grzebania w szufladzie, w której był cały świat.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Prawiek I Inne Czasy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Prawiek I Inne Czasy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Prawiek I Inne Czasy»

Обсуждение, отзывы о книге «Prawiek I Inne Czasy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x