Jodi Picoult - Jak z Obrazka

Здесь есть возможность читать онлайн «Jodi Picoult - Jak z Obrazka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Jak z Obrazka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Jak z Obrazka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Młoda kobieta, którą policja znajduje błąkającą się po cmentarzu w Los Angeles, nie pamięta, jak się nazywa. Kiedy zgłasza się po nią mąż, Cassie Barrett dowiaduje się ze zdumieniem, że jest nie tylko uznanym i wybitnym antropologiem, ale też żoną Aleksa Riversa, słynnego aktora jednego z najpopularniejszych hollywoodzkich gwiazdorów. Stopniowo wraca jej pamięć: szalony romans w Tanzanii, ważne odkrycie naukowe, którego tam dokonała, kariera Aleksa, za którą zapłacił emocjonalnym rozchwianiem. Ale Cassie nie może się odnaleźć w swoim luksusowym życiu i na pozór doskonałym małżeństwie. Kiedy znajduje w łazience test ciążowy z pozytywnym wynikiem, nagle wracają do niej ponure wspomnienia. Cassie czuje, że musi natychmiast uciec przed swoją przeszłością i przed Aleksem.

Jak z Obrazka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Jak z Obrazka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Północnowschodnia część kraju miała dla Aurory tylko jedną zaletę: była pretekstem do oskarżania męża o wszystko, co w jej życiu ułożyło się źle. Cassie rosła w przekonaniu, że matka nienawidzi Maine, że nie zamierzała się tu przeprowadzać, że nie chciała być żoną piekarza. Wciąż marzyła o domu z trawnikami schodzącymi nad brzeg rzeki, o ażurowej ławce pod wiśniami, o upalnym południowym słońcu. Ukryta w mrocznym kącie Cassie słuchała gniewnych krzyków matki, która pytała ojca, jak bardzo tymczasowe może być dziesięć długich lat w jakimś zapomnianym przez Boga miejscu.

Ojciec przyjmował gniew Aurory w milczeniu. Formalnie rzecz biorąc, to była jego wina: przyrzekł żonie, że jak tylko zdoła sprzedać piekarnię z przyzwoitym zyskiem, przeniosą się w jej strony. Ale piekarnia co roku przynosiła straty, a prawdę mówiąc, w głębi serca ojciec wcale nie pragnął opuszczać Nowej Anglii. Ben udzielił Cassie tylko jednej rady: „Zanim się zdecydujesz, kim chcesz być, zorientuj się, gdzie tym kimś chcesz być”.

Śnieg jeszcze nie padał, kiedy Cassie kładła się spać, za to rano świat za oknem był odmieniony. Biały trawnik rozpościerał się pod oknem jej sypialni, wzgórza i strumyki zniknęły; patrząc na gładką taflę śniegu, Cassie niemal traciła poczucie kierunku. Chwyciła jabłko i schowała do kieszeni, po czym usiadła przy kuchennym stole, by wciągnąć kozaczki.

Słyszała kłótnię wyraźnie, chociaż rodzice toczyli ją w swojej sypialni na piętrze.

– Sprzedaj piekarnię, inaczej sama nie wiem, co zrobię – groziła matka.

– Czy jest jeszcze coś, czego nie zrobiłaś? – parsknął ojciec.

Cassie podskoczyła, gdy podmuch wiatru sypnął bielą w kuchenne okno.

– Dlaczego po prostu nie wrócisz do domu?

Wracaj do domu. Oczy Cassie otworzyły się szeroko. Przez długą chwilę panowała cisza, przerywana jedynie jękami i wrzaskami burzy. Wreszcie Cassie usłyszała końcową kwestię matki:

– Nie czuję się dobrze. Wcale się dobrze nie czuję.

Potem rozległ się znajomy brzęk karafki z bourbonem, którą Aurora trzymała na swojej toaletce. Im więcej piła, tym gorzej znosił to ojciec. Zaklęty krąg.

– Jezu Chryste – powiedział ojciec zduszonym głosem, po czym tupiąc, zszedł na dół. Był ubrany i tak samo jak Cassie gotów stawić czoła zamieci. Spojrzał na córkę i dotknął jej policzka gestem niemal przepraszającym.

– Cassie, zaopiekuj się nią, dobrze?

Nim zdążyła odpowiedzieć, już go nie było.

Zasznurowała wysokie buty, potem ugotowała jajko na miękko, tak jak lubiła matka. Zaniosła je na górę razem z plastrem pieczeni, uznała bowiem, że jeśli matka coś zje, dzień jakoś się ułoży.

Kiedy otworzyła drzwi sypialni, Aurora leżała w poprzek łóżka, ramieniem zakrywając oczy.

– Och, Cassie – szepnęła. – Proszę, skarbie. Światło.

Cassie posłusznie zamknęła za sobą drzwi. Wyczuwała lepką woń bourbona, zmieszaną z zapachem ojcowskiego gniewu.

Aurora spojrzała na tacę, którą Cassie postawiła, i wybuchnęła płaczem.

– Powiedział ci, dokąd idzie? Wyszedł na tę zamieć… – Machnęła ręką w stronę okna, po czym położyła ją na czole. – Nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Po prostu nie wiem.

Spojrzawszy w załzawione i czerwone oczy matki, Cassie ujęła się pod boki.

– Wstawaj.

Aurora zamrugała zdumiona.

– Słucham?

– Powiedziałam, żebyś wstała. – Cassie miała dopiero dziesięć lat, ale już dawno była dorosła. Ściągnęła matkę z łóżka i zaczęła podawać jej ubranie: golf, bluzę, grube skarpety.

Otrząsnąwszy się z początkowego niedowierzania, Aurora w milczeniu zaczęła spełniać polecenia córki.

Kiedy Cassie otworzyła frontowe drzwi, matka się cofnęła. Do wnętrza domu wdarł się lodowaty wiatr.

– Idziemy – rozkazała dziewczynka. Skoczyła w śnieg i z wesołym piskiem zapadła się w zaspie po uda. Odwróciła się do matki. – Mówię poważnie.

Piętnaście minut trwało, nim Aurora odsunęła się o półtora metra od ganku. Nieprzyzwyczajona do przebywania na dworze podczas śnieżycy, trzęsła się cała, a jej wargi zsiniały. Wiatr zerwał Cassie czapkę z głowy i potoczył ją po śniegu. Matka schyliła się i niczym dziecko dotknęła zaspy.

Cassie nabrała w dłonie śniegu i uformowała go w okrągłą kulkę.

– Mamo! – krzyknęła ostrzegawczo, po czym z całej siły rzuciła śnieżkę.

Kiedy śnieżka trafiła Aurorę w ramię, ta znieruchomiała, jakby się zastanawiała, czym sobie na to zasłużyła.

Cassie przygotowała cały stos śnieżnych kulek, po czym zaczęła obrzucać matkę, zostawiając białe ślady na jej barku, piersiach i udach.

Dziewczynka nigdy czegoś takiego nie widziała. To było tak, jakby matka nie miała pojęcia, czego się od niej oczekuje. Jakby nie miała pojęcia, co robić. Cassie zacisnęła pięści.

– Walcz! – krzyknęła; jej słowa zamarzały w powietrzu. – Cholera jasna! Walcz!

Znowu się pochyliła, tym razem wolniej, dając matce czas na przyjrzenie się kolejnym ruchom. Odurzona alkoholem Aurora zatoczyła się, ale w dłoni miała śnieżkę. Cassie patrzyła, jak matka bierze zamach i rzuca.

Kulka trafiła ją prosto w twarz. Cassie prychnęła, ocierając grudki śniegu z rzęs. Matka tymczasem przygotowywała sobie cały arsenał. Na tle oślepiającej bieli jej oczy nie były już takie czerwone, a siarczysty mróz nadał większą zręczność jej poruszeniom.

Cassie nastawiła uszu, by uchwycić odgłos zagłuszany wyciem wiatru. Śmiech matki był czysty i szczery, przybierał na sile, a zarazem lekkości, uwalniając się z więzienia. Uradowana Cassie zawirowała, wyciągając ręce i poddając się miękkim, białym podmuchom.

Zawsze gdy Will budził się z pościelą owiniętą wokół bioder i z klatką piersiową mokrą od potu, wiedział, że miał sen o grzmocie. Nie rozwodził się jednak nad szczegółami; prawdę mówiąc, choć z upływem lat częstotliwość snu się nasilała, coraz łatwiej było mu wyrzucić go z myśli. Wstał i wziął prysznic, wraz z potem zmywając wspomnienia, które wiązały go z Siuksami.

Ponieważ w czwartek miał służbę wieczorem, spał dłużej. Ze snu o grzmocie wyrwał go dzwonek telefonu.

– Mówi Frances Bean z biblioteki – usłyszał. – Mamy dla pana materiały, o które pan prosił.

– Nie prosiłem o żadne materiały – wymamrotał, wyciągając rękę, by odłożyć słuchawkę.

– … antropologii.

Kiedy to słowo dotarło do jego świadomości, na powrót przyłożył słuchawkę do ucha.

W czwartkowy poranek w małej i mrocznej bibliotece było cicho jak w grobie. Will podał swoje nazwisko bibliotekarce, która wręczyła mu rulon kartek owiniętych gumką.

– Dziękuję – powiedział, po czym usiadł przy stoliku, żeby przejrzeć artykuły o Cassie.

Dwa pochodziły z czasopism naukowych, trzeci z „National Geographic”. Zawierał kilkanaście fotografii, przedstawiających znakomitą doktor Cassandrę Barrett na wykopaliskach w Tanzanii, gdzie znaleziono rękę. Will pośpiesznie przeczytał o archeologicznym znaczeniu ręki i kamiennego narzędzia, ale nie znalazł nic, o czym wcześniej nie wspomniałaby Cassie. Przebiegł wzrokiem tekst do następnego akapitu, w którym była mowa o niej samej.

„Dr Barrett, tak młoda, że bardziej niż na samodzielnego naukowca wygląda na jedną ze studentek UCLA, które często przyprowadza na wykopaliska, przyznaje, iż woli błotniste stanowisko od sali wykładowej”. Will bezgłośnie powtórzył to zdanie, wpatrując się w zdjęcie Cassie pochylonej nad długą, pożółkłą kością, którą oczyszczała z ziemi. Will przeskoczył do ostatniego zdania artykułu: „W świecie zdominowanym przez mężczyzn doktor Barrett wyrasta na postać wybitną. Ręce same składają się do oklasków”.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Jak z Obrazka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Jak z Obrazka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jodi Picoult - Small Great Things
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Shine
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Lone Wolf
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Harvesting the Heart
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Sing You Home
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Between the lines
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Handle with Care
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Świadectwo Prawdy
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Zeit der Gespenster
Jodi Picoult
Jodi Picoult - Bez mojej zgody
Jodi Picoult
Jodi Picoult - House Rules
Jodi Picoult
libcat.ru: книга без обложки
Jodi Picoult
Отзывы о книге «Jak z Obrazka»

Обсуждение, отзывы о книге «Jak z Obrazka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x