Meg Cabot - Top Modelka
Здесь есть возможность читать онлайн «Meg Cabot - Top Modelka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Top Modelka
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Top Modelka: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Top Modelka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Top Modelka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Top Modelka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Witaj – szepnął do mnie cicho, kiedy nasze spojrzenia się spotkały.
Nie miałam pojęcia, co się za chwilę stanie, bo żaden facet nigdy nie znalazł się przy mnie aż tak blisko… Pomijając, rzecz jasna, Christophera – który jednak nigdy nie traktował mnie jak dziewczynę no i jeszcze Gabriela Lunę.
Ale to przecież była halucynacja. Prawda?
Tak czy inaczej, skąd miałam wiedzieć, że kiedy facet nachyla się tak blisko, będzie chciał coś zrobić? Założyłam po prostu, że mam coś na twarzy, a Brandon będzie chciał to zdjąć.
Ale nic na twarzy nie miałam. Chyba, że zamierzał zdjąć mi to z niej wargami. Które nagłe wylądowały na moich. Serio, zanim się połapałam, Brandon Stark zaczął mnie całować.
Całować mnie? Wolne żarty. Chyba robił mi sztuczne oddychanie metodą usta – usta.
Co, o dziwo, bardzo mi się spodobało.
A przynajmniej ciału Nikki Howard bardzo się spodobało. Jak inaczej mam wytłumaczyć fakt, że mu te pocałunki ochoczo oddawałam? Przecież ja się jeszcze nigdy nie całowałam z facetem.
No ale teraz zrozumiałam, dlaczego wszyscy mają takiego świra na punkcie całowania. W romansach Fridy, które wiecznie walają się po całym mieszkaniu (i do których czasami zerkam, kiedy nie mam nic innego do czytania), bohaterki zawsze rozwodzą się nad tym, jak się czuły, kiedy całowały się z facetem, w którym były zakochane. Mówią o ustach płonących niczym „żywy ogień” i o płomieniach przeszywających lędźwie.
Moje lędźwie zdecydowanie nie zapłonęły, kiedy Brandon mnie pocałował. A usta nie paliły mnie niczym żywy ogień (cokolwiek by to miało znaczyć).
Ale poczułam przyjemne mrowienie. Naprawdę przyjemne.
A przecież wcale nie byłam zakochana w Brandonie. Wyobrażałam sobie, jak to jest całować się z kimś, kto się człowiekowi rzeczywiście podoba. Ciekawe, jak by to było, gdyby, powiedzmy, pocałował mnie Christopher…
I wtedy dotarło do mnie, że chociaż moje ciało – czy raczej ciało Nikki – jest zadowolone z tego, co się dzieje, muszę to natychmiast przerwać. Zwłaszcza że miałam wrażenie, że to całowanie mogłoby bardzo, bardzo łatwo doprowadzić do czegoś innego, jeśli nie położę mu kresu, i to tout de suite.
– Uhm – powiedziałam, odpychając Brandona od siebie tak mocno, że nasze usta rozłączyły się, wydając odgłos cmoknięcia.
– Co jest? – burknął z urażoną miną, podrywając się na nogi. – Tęskniłem za tobą! To coś złego?
Mnóstwo dziewczyn byłoby totalnie zachwyconych pocałunkami Brandona Starka. Frida, na przykład, oszalałaby (w pozytywny sposób), gdyby Brandon ją pocałował. I jestem pewna, że podobałoby jej się, gdyby ją porwał.
Ale ja nie doceniałam faktu, że Brandon był superprzystojny ani że wydawał się bardzo mną zainteresowany.
Właśnie w tym problem. Że nie był. To znaczy, nie był zainteresowany mną.
On był zainteresowany Nikki Howard.
A ja nie byłam zainteresowana nim.
– P – przepraszam – wyjąkałam zmieszana, bo zrobiło mi się naprawdę przykro, kiedy zobaczyłam jego zgaszoną minę i kiedy poczułam powiew zimnego powietrza, które dostało się tam, gdzie przed chwilą były nasze złączone usta. Jakąś częścią umysłu żałowałam, że już się nie całujemy. Bo całowanie się wcale nie jest przereklamowane… Naprawdę. – Ale ja… Ja ciebie prawie nie znam.
Chodzimy ze sobą już dwa łata – żachnął się Brandon. - To znaczy, z przerwami. Jak możesz nie pamiętać?
Ściślej owinęłam się kocem, bo nie wiedziałam, co mam zrobić. Albo powiedzieć. Czułam się jakoś dziwnie po tych jego pocałunkach. Jego zarost trochę mnie podrapał i to bolało.
Ale… w miły sposób. Nie dało się zaprzeczyć, że po tych pocałunkach usta aż mnie mrowiły, a teraz zaczynałam odczuwać pewne oznaki ognia w okolicy lędźwiowej.
O mój Boże! Nikki Howard to totalna puszczalska! A może to ja jestem puszczalska, tylko do tej pory nigdy nie miałam okazji się o tym przekonać!
Co się ze mną dzieje? I dlaczego Christopher nigdy nie próbował się do mnie przystawiać tak, jak przed chwilą Brandon? Moglibyśmy całować się cały czas zamiast grać w to głupie Journeyquest!
Nie, zaraz… Czy ja naprawdę to pomyślałam? Boże! Co się ze mną dzieje?
Na szczęście wtedy pojawiła się Lulu z naręczem ciuchów.
Masz – powiedziała, kładąc koło mnie na kanapie jakieś dżinsy, tiszertkę i koronkową bieliznę. – Pomyślałam, że będziesz chciała się ubrać. No bo, w tej sukience niespecjalnie ci dobrze…
To szpitalna koszula, nie sukienka – odparłam. – Ale dzięki. Wzięłam ubrania, a potem niepewnie rozejrzałam się po poddaszu.
Lulu westchnęła.
W głowie mi się nie mieści, że nie pamiętasz. Twój pokój jest tam powiedziała, wskazując drzwi obok kuchni. – Kiedy skończysz, jedzenie będzie już gotowe.
Podziękowałam jej i wstałam, nadal owinięta się kocem. Nie patrzyłam w stronę Brandona, idąc przez poddasze. Po pierwsze… jakoś dziwnie się czułam w tym moim nowym ciele.
Po drugie, przez cały czas czułam jego wzrok na plecach.
Nie miałam mu tego za złe. Jeśli usta mrowiły go choć trochę tak jak mnie… Naprawdę trudno mi było nie zawrócić biegiem, żeby znów zacząć się z nim całować.
Jak to się dzieje, że pary nie całują się przez cały czas? Całowanie się jest fantastyczne!
O Boże, zaledwie od paru minut wiem, że jestem modelką, a mój proces myślenia już ulega takiej erozji? Muszę się wziąć w garść.
Weszłam do sypialni Nikki Howard, z ulgą znikając Brandonowi z pola widzenia – i uderzył mnie obezwładniający aromat róż.
Wkrótce zobaczyłam, dlaczego. Kosz czerwonych róż, który według Lulu dostarczono na poddasze – tych róż od Gabriela Luny – stał na toaletce Nikki Howard. Tylko, że ten „kosz” to była, na dobrą sprawę, drewniana skrzynia… skrzynia po brzegi wypełniona różami.
Gabriel się nie hamował, co?
Sypialnia Nikki bardzo przypominała salon. Wszystko tu było białe. Na podłodze przykrytej grubym futrzakiem stało wielkie łóżko, które wyglądało na bardzo miękkie. W sumie jedynym barwnym akcentem w tym pokoju były róże od Gabriela. W oknach sięgających od sufitu do podłogi wisiały białe atłasowe zasłony. W lustrze nad białą toaletką – na wpół przesłoniętym różami od Gabriela – zobaczyłam swoje odbicie: blada, chuda blondynka w szpitalnej koszuli, przyciskająca do piersi kłąb ubrań i z ramionami okrytymi kaszmirowym pledem.
Właśnie. Blada, chuda blondynko, która, o ile „CosmoGIRL!” Fridy się nie myliło, zarabiała jakieś dwadzieścia kawałków dziennie.
W przeciwieństwie do mnie Nikki nie udekorowała ścian pocztówkami z reprodukcjami obrazów ani plakatami z ulubionych filmów Nie było też tam stosów książek SF i fantasy ani czasopism i komiksów, które u mnie piętrzą się, grożąc w każdej chwili zawaleniem. Na stoliku obok łóżka nie stało żadne zdjęcie. Poza komputerem – laptopem marki Stark (w obrzydliwym odcieniu różu), który stał na toaletce – i płaskim ekranem telewizora marki Stark zawieszonym na ścianie naprzeciwko łóżka, Nikki nie miała żadnego sprzętu elektronicznego.
Miała za to kosmetyki. Przynajmniej tylko kosmetyki znalazłam we wszystkich szufladach, które otwierałam, szukając… Sama nie wiedziałam, czego.
Różne tusze do rzęs. I błyszczyki. Mnóstwo błyszczyków.
Potrzebowała ich, bo biorąc pod uwagę, że najwyraźniej całowała się tak często, musiała wciąż od nowa je nakładać.
Kiedy otworzyłam kolejne drzwi, zobaczyłam, że chociaż Nikki nie miała żadnych książek, miała mnóstwo ciuchów. Jej garderoba była pełna bluzek, żakietów, spodni, sukienek i spódnic wszelkich fasonów i kolorów, a każda rzecz wisiała na drewnianym wieszaku. Niektóre ubrania były całkiem nowe, bo nadal miały metki z cenami. Znalazłam kilka par dżinsów po czterysta dolarów i dość skromnie wyglądającą sukienkę za trzy tysiące dolarów (to musiała być jakaś pomyłka). Pod i nad wiszącymi ubraniami były półki. Na górnych leżały dosłownie setki torebeczek, torebek, toreb, a na dolnych stały buty najrozmaitszych fasonów: kozaki, buty sportowe, balerinki, sandały, szpilki… nawet drewniane chodaki, jak te, które mają holenderskie lalki.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Top Modelka»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Top Modelka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Top Modelka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.