Petra Hammesfahr - Sefowa

Здесь есть возможность читать онлайн «Petra Hammesfahr - Sefowa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Sefowa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Sefowa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Betty Theissen kieruje firmą budowlaną swojego teścia, od kiedy uległ on wypadkowi i znalazł się na wózku inwalidzkim. Młoda synowa z zaangażowaniem oddaje się pracy. Na drodze do szczęścia staje jednak jej własny mąż, Herbert Theissen, nadmiernie lubiący wesołe życie, drogie sportowe samochody, alkohol, młode śliczne dziewczęta i hazard.

Sefowa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Sefowa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Najlepiej już idź. Jakoś dam sobie radę. W ciągu ułamków sekund jej plecy się wyprostowały, a twarz przybrała zdecydowany wyraz. – Wetknę mu do ręki pistolet, a potem nacisnę spust. Nigdy nie wolno się zdawać na innych. Gdy przychodzi co do czego, tchórzą.

Kiedy zbierała się, by wyjść na korytarz, ujął ją za ramię i zatrzymał. – Betty, chyba nie mówisz tego poważnie. Bądź rozsądna. Nie możesz sobie strzelić w brzuch. Mogłabyś przy tym zginąć.

– Będę uważać – oznajmiła przekornie i jeszcze raz otarła policzki. Łzy rozmazały jej makijaż. Pod oczami były czarne obwódki z tuszu do rzęs. Czubkiem palca przeciągnęła pod prawym okiem, ale tylko rozmazała tusz.

– Thomas, uczyń mi tę grzeczność – zażądała – i znikaj stąd natychmiast, bo stracę nad sobą panowanie. Już dosyć natraciłam nerwów.

Wtedy wreszcie wyjął jej czepek i rękawice z dłoni, zdjął marynarkę i spodnie, naciągnął rękawice i czepek. Całkiem automatycznie. Starał się nie patrzeć w obwisłą twarz mężczyzny, kiedy ujął go pod pachy i podciągnął ciało do siedzącej pozycji.

Głowa opadła do przodu, broda schowała się pod klapą. Thomas Lehnerer nie zwracał na to uwagi. Nie zauważył też zakrwawionej otoczki, którą uczyniła ślina na marynarce. Najgorsze było to, że czuł się jak kompletny idiota. Rozebrany aż po slipy, w śmiesznym czepku kąpielowym na głowie i w rękawicach, które zaraz przykleiły mu się do rąk.

Betty stała jeszcze przez sekundę, jakby nie mogła pojąć czy uwierzyć, że jednak był gotów jej pomóc. Potem także podeszła do fotela i ujęła męża za nogi.

Wynieśli go przez taras za róg domu, do jego samochodu. Czarny lamborghini. Jedne i drugie wahadłowe drzwi były już szeroko otwarte, o to zatroszczyła się wcześniej. Obydwa siedzenia były pokryte mocną plastikową folią. Pomyślała o wszystkim. Wspólnie umieścili mężczyznę w samochodzie w ten sposób, żeby leżał na kolanach, z przodu, przed siedzeniem pasażera, z twarzą ukrytą w folii.

– Gdyby zwymiotował – powiedziała. – Miejmy nadzieję, że nie zrobi tego w czasie jazdy. Kto wie, jak zadziałają te tabletki, jeśli połowę z nich zwymiotuje. Kiedy usuniesz go z samochodu, wtedy nie będzie problemu. W każdym razie połóż go na plecy. Wtedy się udusi. I pamiętaj o tym, by zabrać ze sobą folię. Nie zapomnij też o jego odciskach palców.

Zamknęła drzwi samochodu, a Thomas Lehnerer zażądał:

– Musisz umyć klamkę przy drzwiach. – Wewnętrznie był całkiem chłodny, niemal obojętny, jakoś mu się udało odsunąć to od siebie. Współudział w morderstwie – tak sformułowałby to sędzia, gdyby kiedyś doszło do procesu.

Była przekonana, że nigdy do tego nie dojdzie. Wszystko było zbyt dobrze przemyślane. Nie nazywała też tego morderstwem, tylko wyjściem awaryjnym, na dodatek w ostatniej chwili. I dokładnie rzecz biorąc, było to wyjście awaryjne.

Roześmiała się cicho i nieco nerwowo. – Jak myślisz, kogo zdziwiłyby moje odciski palców na drzwiach samochodu? Jeszcze w piątek siedziałam w środku i trzymałam w ręku klamkę. – Potem pobieżnie wytarła rękawem bluzki drzwi, mruknąwszy przy tym: – Kto wie, kto jeszcze po mnie w nim siedział.

Szła przed nim, weszła przez taras do salonu i zaraz podeszła dalej, do stolika. Tam sięgnęła po kuchenny nóż, podczas gdy on szybko naciągał marynarkę i spodnie. Kiedy podetknęła mu nóż, potrząsnął głową.

– Przykro mi, Betty, ale naprawdę nie mogę tego zrobić.

Jeszcze nie skończył mówić, kiedy Betty przeciągnęła ostrzem noża po swojej lewej dłoni. Tylko raz drgnęła, zacisnęła krwawiącą rękę w pięść i spojrzała na niego wyzywającym wzrokiem.

– Czy mam sobie też sama przyłożyć w głowę? Czy przynajmniej to dasz radę zrobić?

Nie czekała na jego odpowiedź. Uklękła przed stolikiem, wpatrzona w jego twarz. Jej głos brzmiał niemal tak, jakby go wabiła. – Thomas, no już, to nie takie straszne. Ja dużo mogę wytrzymać. Tylko raz o kant stołu. I to już będzie wszystko.

Krew z jej ręki skapywała na białą terakotę. Nie mógł na to patrzeć, spoglądał w górę, na sufit, wolno do niej podchodząc i ujmując jej głowę w obie ręce. Skłonił się ku niej, pocałował ją z zamkniętymi oczami. – Kocham cię – szepnął. A potem uderzył jej głową, kierując ją nieco w bok i na dół. Aż nazbyt dokładnie usłyszał to uderzenie. Zdawało mu się, że jego żołądek wywinął koziołka.

Kiedy wreszcie był w stanie na nią spojrzeć, jej oczy były również zamknięte. Przez moment obawiał się, że ją zabił. Gdyby przynajmniej jęknęła! Ale ona po kilku sekundach zamrugała oczami i mruknęła:

– Leci krew?

– Nie.

– Muszę krwawić – wyszeptała. Brzmiała jak ogłuszona. – To bardziej wiarygodne. Uderz jeszcze raz. Albo lekko natnij skórę głowy nożem. Nie martw się, to nie boli. Właściwie nic z tego nie czuję.

Kiedy kilka minut później ją zostawił, siedziała koło stolika na podłodze i sprawiała wrażenie apatycznej i zdezorientowanej. Cienka strużka krwi sączyła się z boku jej głowy poprzez włosy. Rzeczywiście udało mu się uderzyć jej głową o kant stołu, tym razem mocniej. Krwawiła także nadal jej lewa ręka. W prawej ręce trzymała słuchawkę telefonu, przyciskając ją do zdrowej części głowy.

Na zewnątrz zabrzmiał silnik samochodu, głośno zaryczał w panującej ciszy i szybko się oddalił. Dopiero kiedy zupełnie umilkł, wcisnęła jeden z przycisków telefonu i wysłuchała wolnego sygnału. Kiedy zrealizowano połączenie i odezwał się kobiecy głos, jęknęła, odjęła słuchawkę od ucha i zostawiła ją wiszącą na kablu, powoli kołyszącą się w tę i we w tę, kilka centymetrów nad podłogą.

Jeszcze przez kilka minut siedziała na podłodze, po czym z trudem się podniosła. Kręciło jej się w głowie, miała poczucie, jakby mózg przesuwał się jej w czaszce. Przed oczami tańczyły punkciki, nie wiedziała dokładnie, czarne czy kolorowe. Ale bólu prawie nie czuła, ani dłoni, ani głowy. Cztery tabletki, które zażyła profilaktycznie, zagłuszały tymczasem wszelkie poczucie bólu. Nie wierzyła, by rana, którą zadał jej Thomas, mogła mieć groźne skutki. Jej jedynym zmartwieniem był samochód, a szczególnie mężczyzna za kierownicą. Żeby tylko Thomas wytrzymał!

Poczuła, jak żołądek ściska jej się na myśl o tym, co jeszcze mogło pójść nie tak. Nawet perfekcyjny plan ma słabe punkty, a Thomas był jednym z nich. Jedynym, jak sądziła.

Pierwsze, co dostrzegł Georg Wassenberg u Betty, były jej nogi. Smukłe, idealne w kształcie, w matowo połyskujących nylonach. I fragment spódnicy, jasnoszarej, wąskiej, modnie krótkiej. Odsłaniała kolana i część ud. Kobieta leżała na sofie z białej skóry. Dużo było bieli w tym pokoju. Dużo bieli, szkła, trochę chromu, kilka odłamków szkła na podłodze koło drzwi na taras i kilka malowniczo bujnych roślin, porozstawianych jakby przypadkowo.

W jej życiu nie było jednak przypadków, tylko staranne plany, ambicje, pilność i żelazna wola. Georg Wassenberg szybko to pojął. I zdawało mu się, że rozpoznaje pewne podobieństwo charakterów, podobieństwo ze sobą. Mimo to była dla niego tym, co nazywają przeciwieństwem. A przeciwieństwa, jak to mówią, się przyciągają. Zanim upłynęła godzina, można było wyczuć tę siłę przyciągania. A późną nocą trudno mu się było z nią rozstać.

Kiedy wszedł do jej domu, minęła akurat dziewiąta wieczorem. Wówczas sprawiała wrażenie bezradnej, nie całkiem jeszcze przytomnej. Przed sofą stał pochylony starszy człowiek, jej lekarz domowy. Zasłaniał górną połowę jej ciała i twarz, był zajęty opatrywaniem rany głowy. Od czasu do czasu poklepywał ją po policzkach, żądając: – Pani Theissen, budzimy się, budzimy. – Jak gdyby tylko przysnęła. A ona została pobita, we własnym salonie, przez własnego męża.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Sefowa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Sefowa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Peter Geye - Safe from the Sea
Peter Geye
Peter Baxter - SAAF's Border War
Peter Baxter
Petra Reichert - Angst?
Petra Reichert
Petra Reichert - Gedankenspuk?
Petra Reichert
Petra Vetter - Meermädchen
Petra Vetter
Petra Gabriel - Tod eines Clowns
Petra Gabriel
Petra Häußer - Heimatstadt
Petra Häußer
Отзывы о книге «Sefowa»

Обсуждение, отзывы о книге «Sefowa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x