• Пожаловаться

Ryszard Kapuściński: Cesarz

Здесь есть возможность читать онлайн «Ryszard Kapuściński: Cesarz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Современная проза / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Ryszard Kapuściński Cesarz

Cesarz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Cesarz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jeden z największych bestsellerów światowych. Przedmiotem reportażu-powieści są ludzie dworu cesarza Etiopii Hajle Sellasje, zmarłego w 1975 roku. Ukazując ich służalczość, lizusostwo, strach, pazerność, uległość oraz walkę o względy władcy, Kapuściński w mistrzowski sposób przedstawia ponure kulisy jego panowania. Książka ma uniwersalny charakter, obnaża mechanizmy władzy nie tylko politycznej. "Cesarzem" Ryszard Kapuściński rozpoczął karierę międzynarodową i nadał reportażowi wymiar literacki.

Ryszard Kapuściński: другие книги автора


Кто написал Cesarz? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Cesarz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Cesarz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ale mimo tych przeciwności, nadal chodziłem do domów, które otwierał mi Teferra, i słuchałem głosów o cesarzu dobiegających już jakby z innego świata.

A.M-M.:

Jako lokaj trzech drzwi byłem najważniejszym z lokajów przydzielonych do Sali Audiencji. Sala ta miała trzy pary drzwi, więc było trzech lokajów otwierająco-zamykających, ale ja miałem pozycję pierwszą, gdyż przez moje drzwi przechodził cesarz. Kiedy najosobliwszy pan opuszczał Salę, otwierałem drzwi. Moja umiejętność polegała na tym, żeby otworzyć drzwi w odpowiedniej chwili, żeby utrafić w moment. Gdybym otworzył drzwi za wcześnie, mogłoby to wywołać karygodne wrażenie, że wypraszam cesarza z Sali. Gdybym znowu otworzył zbyt późno, najosobliwszy pan musiałby zwolnić kroku, a może nawet zatrzymać się, co byłoby ujmą dla godności pańskiej, która wymaga, aby poruszanie się pierwszej osoby było bezkolizyjne i nie napotykało na żadną przeszkodę.

G.S-D.:

Czas między dziewiątą a dziesiątą rano pan nasz spędzał w Sali Audiencji rozdzielając nominacje i dlatego pora ta nazywała się godziną nominacji. Cesarz wchodził do Sali, w której oczekiwał go już ustawiony i pokornie kłaniający się szereg dygnitarzy wyznaczonych do nominacji. Pan nasz zasiadał na tronie i kiedy już usiadł, podsuwałem mu poduszkę pod nogi. Ta czynność musiała być wykonana błyskawicznie, aby nie powstał moment, w którym nogi dostojnego monarchy zawisłyby w powietrzu. Wszyscy wiemy, że pan nasz był niskiej postury, a jednocześnie sprawowane stanowisko wymagało, aby zachował wobec podwładnych wyższość również w sensie ściśle fizycznym, i dlatego trony pańskie miały wysokie nogi i wysoko zawieszone siedzenia, zwłaszcza te, które zostały w spadku po cesarzu Meneliku będącym mężczyzną nadzwyczajnego wzrostu. Powstawała więc sprzeczność między konieczną wysokością tronu a figurą czcigodnego pana, sprzeczność najbardziej drażliwa i kłopotliwa właśnie w okolicy nóg, gdyż nie można było pomyśleć, aby zachowała odpowiednią dostojność osoba, której nogi dyndają w powietrzu jak małemu dziecku! Właśnie poduszka rozwiązywała ten delikatny, a jakże ważny problem. Byłem poduszkowym przezacnego pana przez dwadzieścia sześć lat. Towarzyszyłem cesarzowi w podróżach po świecie i właściwie – powiem to z dumą – pan nasz nie mógł się nigdzie ruszyć beze mnie, gdyż jego godność wymagała, aby stale zasiadał na tronie, a na tronie nie mógł zasiadać bez poduszki, a poduszkowym byłem ja. Miałem opanowany w tym względzie specjalny protokół, a nawet posiadałem niesłychanie pożyteczną wiedzę na temat wysokości poszczególnych egzemplarzy tronu, która pozwala, mi szybko i trafnie dobierać poduszki odpowiedniego rozmiaru, tak aby nie doszło do gorszącego niedopasowania: między poduszką a butami cesarza jest jednak szpara! W moim magazynie miałem pięćdziesiąt dwie poduszki różnego formatu, grubości, materii i koloru. Sam doglądałem warunków, w jakich były przechowywane, aby nie zalęgły się tam pchły – uciążliwa plaga naszego kraju – gdyż konsekwencje takiego niedbalstwa mogłyby skończyć się przykrym skandalem.

T.L.:

My dear brother, godzina nominacji wprawiała w drżenie cały pałac! Dla jednych było to drżenie radości i głęboko zmysłowej rozkoszy, dla drugich, cóż, drżenie strachu i katastrofy, albowiem w owej godzinie czcigodny pan nie tylko nagradzał, obdzielał i nominował, ale także karcił, usuwał i degradował. Źle mówię! W rzeczywistości nie było podziału na uradowanych i wystraszonych; radość i strach jednocześnie wypełniały serca każdego wezwanego do Sali Audiencji, ponieważ nie wiedział on, co go mianowicie czeka. Na tym polegała najgłębsza mądrość naszego pana, że nikt nie znał swojego dnia, swojego przeznaczenia. Ta niepewność i niejasność intencji monarchy sprawiały, że pałac bez przerwy plotkował i gubił się w domysłach. Pałac dzielił się na frakcje i koterie, które toczyły ze sobą nieubłagane wojny osłabiając i niszcząc się nawzajem. I o to właśnie naszemu dostojnemu panu chodziło. O tę zapewniającą mu święty spokój równowagę. Jeżeli jakaś koteria brała górę, pan wkrótce obdarzał łaską koterię przeciwną i znowu przywracał paraliżujący uzurpatorów stan równowagi. Pan nasz naciskał klawisze – raz biały, raz czarny – i wydobywał z fortepianu harmonijną i kojącą jego ucho melodię. A wszyscy poddawali się temu naciskaniu, bo jedyną racją ich istnienia była aprobata cesarska i gdyby cesarz ją cofnął, jeszcze tego samego dnia zniknęliby z pałacu bez śladu. Tak, oni nie byli kimś sami z siebie. Byli widoczni dla ludu tylko tak długo, dopóki oświetlał ich blask monarszej korony. Hajle Sellasje był konstytucyjnym wybrańcem Boga i z tej wyniosłości nie mógł łączyć się z żadną frakcją, choć wysługiwał się to jedną, to drugą bardziej niż innymi, ale jeśli jedna z popieranych koterii zapędziła się w swojej nadgorliwości, wówczas cesarz karcił ją, a mógł nawet formalnie potępić. Dotyczyło to zwłaszcza frakcji ostrych, które pan nasz wyznaczał do zaprowadzenia porządku. Bowiem mowy cesarza były łagodne, dobrotliwe i pocieszające lud, który nie słyszał nigdy, żeby usta pana miotały gniewne słowa. A przecież dobrotliwością nie sposób rządzić cesarstwem, ktoś musi poskramiać opozycję i dbać o nadrzędny interes cesarza, pałacu i państwa. To właśnie robiły koterie ostrych, nie rozumiejąc jednak subtelnych intencji cesarza, grzęzły w błędach, a ściślej – w błędzie przerysowania. Chcąc zyskać uznanie pana, gorliwie chciały wprowadzić porządek absolutny, tymczasem dostojnemu panu chodziło o porządek zasadniczy, to znaczy – porządek, ale jednak z pewnym marginesem nieporządku, na którym mogłaby się manifestować monarsza łagodność i wyrozumiałość. Dlatego też, kiedy koteria ostrych zaczęła wkraczać już na ten margines, napotykała karcące spojrzenie władcy. W pałacu były trzy frakcje zasadnicze – arystokratów, biurokratów i tak zwanych ludzi osobistych. Frakcja arystokratów, skrajnie konserwatywna i składająca się z wielkich posiadaczy ziemskich, grupowała się głównie w Radzie koronnej, a jej przywódcą był rozstrzelany już książę Kassa. Frakcja biurokratów, najbardziej skłonna do zmian i najbardziej oświecona, bo część jej przedstawicieli miała wyższe wykształcenie, zapełniała ministerstwa i urzędy imperialne. Wreszcie frakcja ludzi osobistych była osobliwością naszej władzy powołaną do życia przez samego cesarza. Dostojny pan, zwolennik silnego państwa i władzy centralnej, musiał toczyć przebiegłą i zręczną walkę z koterią arystokratów, która chciała rządzić prowincjami i mieć słabego, powolnego cesarza. Ale nie mógł walczyć z arystokracją jej własnymi rękoma i dlatego stale powoływał do. swojego otoczenia jako osobistych nominantów i wybrańców ludzi z ludu, młodych i bystrych, ale najniżej urodzonych, ot, kogoś z najbardziej podrzędnego plebsu, często na chybił-trafił wybranego z motłochu gromadzącego się wówczas, kiedy pan nasz spotykał się z ludem. Ci osobiści ludzie cesarza, wyciągnięci wprost z naszej rozpaczliwej i nędznej prowincji na salony najwyższego dworu i tu spotykając się z naturalną nienawiścią i wrogością zasiedziałych arystokratów, a szybko zakosztowawszy smaku pałacowych splendorów i jawnego uroku władzy, z nieopisaną wprost żarliwością i nawet namiętnością służyli cesarzowi, wiedząc, że przebywają tu i sprawują niejednokrotnie najwyższe godności w państwie tylko i wyłącznie z woli dostojnego pana. Im to właśnie cesarz powierzał stanowiska wymagające największego zaufania. Ministerstwo pióra, cesarska policja polityczna, zarząd pałacu były obsadzone tymi ludźmi. Oni wykrywali wszystkie spiski i knowania, tępili zarozumiałą i złośliwą opozycję. Zważ, panie dziennikarzu, że cesarz nie tylko sam decydował o wszelkich nominacjach, ale dawniej osobiście każdemu je komunikował. On, tylko on! Obsadzał szczyty hierarchii, ale także jej średnie i niskie szczeble, wyznaczał naczelników poczt, kierowników szkół, posterunkowych policji, wszystkich najzwyklejszych urzędników, ekonomów, dyrektorów browarów, szpitali, hoteli, jeszcze raz powtórzęwszystkich, on, osobiście. Byli wzywani do Sali Audiencji na godziny nominacji i tu ustawieni w nie kończącym się szeregu – bo to była masa, masa ludzi! – czekali na przybycie cesarza. Potem każdy kolejno podchodził do tronu, wysłuchiwał przejęty i pochylony w ukłonie, jaką cesarz wyznacza mu nominację, całował łaskawcę w rękę i cofając się tyłem, w ukłonach – wychodził. Nawet najbardziej nieważąca nominacja miała cesarskie autorstwo, a to dlatego, że źródłem wszelkiej władzy było nie państwo ani żadna inna instytucja, tylko najosobiściej dostojny pan. Jakież to niezmiernie doniosłe prawo! Bo z tej chwili spędzonej z cesarzem, kiedy ogłaszał on nominacje i dawał błogosławieństwo, rodziła się szczególna międzyludzka więź, co prawda ujęta w reguły hierarchii, ale jednak więź, a z niej wynikała jedna zasada, jaką kierował się pan nasz wywyższając lub strącając ludzi – zasada lojalności. Mój przyjacielu, można by spisać bibliotekę donosów, jakie latami spływały do cesarskiego ucha przeciwko najbliższej postawionej mu osobie, ministrowi pióra – Walde Giyorgisowi. Była to najbardziej przewrotna, odpychająca i skorumpowana postać, jaką kiedykolwiek nosiły parkiety naszego pałacu. Samo złożenie donosu na tego człowieka groziło skrajnie ponurymi konsekwencjami. Jakże musiało być już źle, skoro mimo to – donosili. Ale ucho pańskie było zawsze zamknięte. Walde Giyorgis mógł robić, co chciał, a rozpasanie jego nie miało granic. Jednakże zaślepiony w swojej bucie i bezkarności wziął raz udział w zebraniu frakcji spiskowej, o czym wywiad pałacowy powiadomił czcigodnego pana. Pan czekał, aż Walde Giyorgis powie mu o tym postępku sam, ale ten nie wspomniał o sprawie ani słowem, czyli – inaczej mówiąc – złamał zasadę lojalności. I następnego dnia pan zaczął godzinę nominacji od swojego własnego ministra pióra, człowieka, który niemal dzielił władzę z dostojnym panem: z pozycji drugiej osoby w państwie Walde Giyorgis spadł na stanowisko małego urzędnika w zapadłej prowincji południa. Wysłuchawszy nominacji – a wyobraźmy sobie, jak musiał w tym momencie tłumić zaskoczenie i zgrozę – zgodnie z obyczajem ucałował łaskawcę w rękę i cofając się tyłem, w ukłonach, opuścił raz na zawsze pałac. A weźmy taką postać jak książę Imru. Była to może najwybitniejsza indywidualność w elicie, człowiek godzien najwyższych zaszczytów i stanowisk. Cóż z tego, kiedy – jak wspomniałem – łaskawy pan nigdy nie kierował się zasadą zdolności, tylko zawsze i wyłącznie zasadą lojalności. Otóż nie wiadomo skąd i dlaczego książę Imru zaczął nagle pachnieć reformą i nie pytając cesarza o zgodę rozdał chłopom część swojej ziemi. A więc – zmilczając coś przed cesarzem i działając na własną rękę – w sposób drażniący i wręcz wyzywający złamał zasadę lojalności. I oto dobrotliwy pan, który gotował dla księcia wysoce zaszczytny urząd, musiał wyrzucić go z kraju i trzymał go na obczyźnie przez dwadzieścia lat. Tu zaznaczę, że pan nasz nie był przeciwko reformom, odwrotnie – zawsze odnosił się z sympatią do postępu i poprawy, ale nie mógł ścierpieć, żeby ktoś brał się do reform na własną rękę, bo to po pierwsze stwarzało groźbę dowolności i anarchii, a po drugie – mogło wywołać wrażenie, że w cesarstwie istnieją jacyś inni dobrotliwcy poza dostojnym panem. Dlatego też, jeżeli zręczny i rozumny minister chciał na swoim podwórku dokonać bodaj najmniejszej reformy, musiał tak pokierować sprawą, tak ją przedstawić cesarzowi, tak oświetlić i formułować, aby wynikało w sposób niezbity, uznany i oczywisty, że łaskawym i troskliwym inicjatorem, twórcą i orędownikiem reformy jest osobiście jego cesarska mość, choćby w rzeczywistości pan nasz niezupełnie orientował się, o co w całej sprawie dokładnie chodzi. Ale przecież nie wszyscy ministrowie mieli rozum! Zdarzali się ludzie młodzi, nie obyci z tradycją pałacu i ci, kierując się własną ambicją, a także pragnąc zdobyć uznanie ludu – jak gdyby uznanie cesarskie nie było jedynym wartym zabiegów! – samowolnie próbowali ten czy inny drobiazg zreformować. Jakby nie wiedzieli, że łamią w ten sposób zasadę lojalności i grzebią nie tylko siebie, ale także samą reformę, która nie mając cesarskiego autorstwa nigdy nie miała szansy ujrzeć światła dziennego. Powiem otwarcie, że dobrotliwy pan wolał złych ministrów. A wolał dlatego, że pan nasz lubił korzystnie kontrastować. A jakżeby mógł korzystnie kontrastować, gdyby był otoczony przez dobrych ministrów? Lud straciłby orientację, u kogo szukać pomocy, na czyją dobroć i mądrość liczyć. Wszyscy byliby dobrzy i mądrzy. Jakiż bałagan zacząłby się wówczas w cesarstwie! Zamiast jednego słońca, świeciłoby pięćdziesiąt i każdy oddawałby hołd prywatnie wybranej planecie. O nie, drogi przyjacielu, nie można narażać ludu na taką zgubną dowolność. Słońce musi być jedno, taki jest porządek natury, a wszelkie inne teorie są tylko nieodpowiedzialną i Bogu przeciwną herezją. Ale możesz być pewien, że pan nasz kontrastował, jakże imponująco i dobrotliwie kontrastował i dlatego lud nie mylił się, kto jest słońcem,.a kto cieniem.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Cesarz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Cesarz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Ryszard Kapuściński: Heban
Heban
Ryszard Kapuściński
Ryszard Kapuściński: Imperium
Imperium
Ryszard Kapuściński
Ryszard Kapuściński: Chrystus z karabinem na ramieniu
Chrystus z karabinem na ramieniu
Ryszard Kapuściński
Ryszard KAPUSCINSKI: Szachinszach
Szachinszach
Ryszard KAPUSCINSKI
Ryszard Kapuscinski: The Soccer War
The Soccer War
Ryszard Kapuscinski
Ryszard Kapuscinski: The Shadow of the Sun
The Shadow of the Sun
Ryszard Kapuscinski
Отзывы о книге «Cesarz»

Обсуждение, отзывы о книге «Cesarz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.