Mario Llosa - Rozmowa w „Katedrze”

Здесь есть возможность читать онлайн «Mario Llosa - Rozmowa w „Katedrze”» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Rozmowa w „Katedrze”: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Rozmowa w „Katedrze”»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

"Rozmowa w Katedrze" to niezwykła historia ludzi żyjących w Peru, w latach 50., w czasie dyktatury wojskowej, której przywódcą był generał Manuel Apolinario Odría.Akcja książki rozgrywa się na kilku płaszczyznach ujawniających kulisy i mechanizmy władzy dyktatora jak i jej wpływ na życie zwykłych ludzi. W popularnym barze o znaczącej nazwie Katedraa spotykają się Santiago Zavala, który wyrwał się spod władzy lojalnego wobec rządu ojca, Ambrosio człowiek ze społecznych nizin, znajomy Cayo Bemudeza bliskiego współpracownika prezydenta. Rozmowa, uznawana jest za najważniejsze dzieło Vargasa Llosy. Sam Autor mówi o niej w ten sposób: żadna inna powieść nie przysporzyła mi tak wiele trudu. Dlatego gdybym musiał kiedyś uratować coś z pożaru, wyniósłbym właśnie tę książkę.

Rozmowa w „Katedrze” — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Rozmowa w „Katedrze”», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Jeżeli Anna miała dyżur rano, Santiago budząc się zastawał przygotowane śniadanie, które trzeba było tylko odgrzać. Siedział w domu i czytał aż do chwili, kiedy musiał iść do redakcji, albo też wychodził załatwić jakieś sprawunki, a koło trzeciej wracała Anna. Jedli obiad, o piątej wychodził do pracy i wracał o drugiej w nocy. Anna przerzucała pisma, słuchała radia albo grała w karty z sąsiadką Niemką, mitomanką, która miała tysiąc różnych zawodów (raz była agentką Interpolu, raz na wygnaniu politycznym, to znowu okazywała się przedstawicielką konsorcjów europejskich, wysianą do Peru w jakiejś tajemniczej misji) i mieszkała sama, a w słoneczne dni opalała się w kostiumie kąpielowym na żwirowanym placyku. I sobotni rytuał, Zavalita, bo to był twój wolny dzień. Wstawali późno, jedli obiad w domu, szli na poranek do dzielnicowego kina, na spacer przez Malecones albo przez Parque Necochea, albo aleją Prado (o czym rozmawialiśmy? myśli, o czym rozmawiamy?), zawsze wybierając miejsca mniej uczęszczane, żeby nie natknąć się na Chispasa, na starych czy na Teté, na kolację wstępowali do taniej restauracji („Colinita”, myśli, a przed pierwszym „Gambrinus”), wieczorem znów dawali nurka do jakiegoś kina, na premierę, jeżeli starczało pieniędzy. Na początku wybierali filmy po połowie dla każdego z nich: meksykański po południu, kryminał albo western wieczorem. Teraz prawie wyłącznie meksykańskie, myśli. Zacząłeś ustępować dla świętego spokoju czy dlatego, że już i na tym ci przestało zależeć, Zavalita? Którejś soboty pojechali na cały dzień do Ica, do rodziców Anny. Nie składali wizyt, nie chodzili do nikogo, nie mieli przyjaciół.

Nie wróciłeś już z Carlitosem do ”Negro-Negro”, Zavalita, już nigdy nie poszedłeś z kumplami oglądać na cudzy koszt występów w kabarecie, już się nie włóczyłeś po spelunkach. Nie prosili cię, nie nalegali, a kiedyś zaczęli z niego żartować: spoważniałeś, Zavalita, zmieszczaniałeś, Zavalita. Czy Anna była szczęśliwa, jesteś szczęśliwa, Anita? I jej głos w ciemności, podczas jednej z ich miłosnych nocy: nie pijesz, nie latasz za dziewczynami, pewnie, że jestem, kochanie. Kiedyś Garlitos przyszedł do redakcji bardziej zalany niż zwykle; przysiadł na biurku Santiago i patrzył na niego w milczeniu, z wyrzutem: już tylko w tym grobowcu mogą się zobaczyć i porozmawiać, Zavalita. W kilka dni później Santiago zaprosił go na obiad do domku krasnoludków. Przyjdź razem z Chinką, Garlitos, i myślał co powie Anna, co na to Anna: nie, pokłócili się z Chinką. Przyszedł sam i obiad ciągnął się jak guma, nafaszerowany kłamstwami. Garlitos czuł się nieswojo, Anna patrzyła na niego nieufnie, rozmowa więdła, zanim zdążyła się rozkręcić na jakikolwiek temat. Od tego czasu Garlitos więcej do nich nie przychodził. Myśli: pójdę cię odwiedzić, słowo.

Świat był maleńki, ale Lima duża, a Miraflores nieskończenie wielkie, Zavalita: mieszkali sześć, osiem miesięcy w tej samej dzielnicy i ani razu nie spotkali starych ani Chispasa, ani Teté. Pewnego wieczoru Santiago kończył artykuł w redakcji, kiedy ktoś go poklepał po ramieniu: cześć, piegus. Poszli do kawiarni na Colmena.

– W sobotę nasz ślub, chudy – powiedział Popeye. – Dlatego do ciebie przyszedłem.

– Wiem, czytałem w gazecie – powiedział Santiago. – Wszystkiego najlepszego, piegus.

– Teté chce, żebyś był jej świadkiem na cywilnym – powiedział Popeye. – Zgadzasz się, prawda? Musicie koniecznie przyjść, ty i Anna.

– Pamiętasz tę scenę wtedy w domu – powiedział Santiago. – Chyba się domyślasz, że od tego czasu nie widziałem się z rodziną.

– Wszystko załatwione, przekonaliśmy twoją starą – czerwona twarz Popeye’a rozjaśniła się braterskim, optymistycznym uśmiechem. – Ona chce, żebyście przyszli. No i twój stary też, nawet nie ma co gadać. Będą bardzo serdeczni dla Anny, zobaczysz.

Już jej przebaczyli, Zavalita. Pewno przez te wszystkie miesiące stary co dzień jęczał czemu chudzina nie przychodzi, czemu się gniewasz i obrażasz, i wymawiał mamie, i setki razy zrzucał na nią winę, pewnie bywało i tak, że wieczorem podjeżdżał samochodem na aleję Tacna, żeby widzieć, jak wychodzisz z „Kroniki”. Pewnie rozmawiali i sprzeczali się, i mama płakała, aż wreszcie przywykli do myśli, że się ożeniłeś, i to z kim; aż wreszcie przebaczyli nam, tobie przebaczyli, Anita. Wybaczamy jej, że omotała i ukradła nam chudzinę, wybaczamy jej tę domieszkę kolorowej krwi: niech przyjdzie.

– Zrób to dla Teté, a zwłaszcza dla twojego starego – nalegał piegus. – Sam wiesz, jak on cię kocha, chudy. I Chispas też, nawet on, mówię ci. Jeszcze dzisiaj mi mówił niech mądrala przestanie się zgrywać i niech przyjdzie.

– Bardzo mi będzie miło być świadkiem Teté, piegus. – Więc Chispas też ci wybaczył, Anita: dzięki, Chispas. – Musisz mi objaśnić, co mam podpisać i gdzie.

– No i mam nadzieję, że będziecie do nas zaglądali, nie? – powiedział Popeye. – Na nas nie masz się o co gniewać, ani Teté, ani ja nie zrobiliśmy wam nic złego, prawda? My oboje uważamy, że Anna jest ogromnie miła.

– Ale na ślub nie przyjdziemy, piegus – powiedział Santiago. – Nie gniewam się ani na starych, ani na Chispasa. Po prostu nie chcę drugiej takiej sceny jak wtedy.

– Nie no, stary, nie bądź taki uparty – powiedział Popeye. – Twoja matka ma różne przesądy, jak wszyscy, ale w gruncie rzeczy to bardzo dobra kobieta. Zrób to dla Teté, chudy, przyjdźcie na ślub.

Popeye już rzucił to przedsiębiorstwo, w którym pracował po zrobieniu dyplomu, zespół, który utworzyli razem z trzema kolegami, nieźle prosperuje, chudy, mają już nawet klientów. Ale jest bardzo zajęty, nie tyle w pracy ani nawet nie ze względu na bliskie wesele – tu poufale szturchnął cię łokciem, Zavalita – tylko że zaczął się parać polityką: jakbym nie miał co zrobić z czasem, no nie chudy?

– Polityką? – powiedział Santiago mrugając oczyma. – Zajmujesz się polityką, piegus?

– Belaúnde podbije świat – zaśmiał się Popeye pokazując znaczek w klapie. – Nie wiedziałeś? Jestem nawet w Okręgowym Komitecie Ruchu Ludowego. Chyba nie czytasz gazet.

– Nigdy nie czytam wiadomości politycznych – powiedział Santiago. – O niczym nie wiedziałem.

– Belaúnde był moim profesorem na uczelni – powiedział Popeye. – W najbliższych wyborach go wywindujemy, to wspaniały gość, mówię ci.

– A co na to twój ojciec? – uśmiechnął się Santiago. Przecież on jest w dalszym ciągu senatorem Odrii, no nie?

– W naszej rodzinie panuje demokracja – zaśmiał się Popeye. – Czasem się trochę posprzeczamy ze starym, ale tak po przyjacielsku. Ty nie jesteś sympatykiem Belaúndego? ‘Sam widziałeś, zarzucają nam lewicowość, chociażby dlatego powinieneś być po jego stronie. A może jeszcze ciągle jesteś komunistą?

– Już nie – powiedział Santiago. – Jestem niczym i nie chcę słyszeć o polityce. Nudzi mnie to.

– To źle, chudy – skarcił go życzliwie Popeye. – Jeżeli każdy będzie tak myślał, nigdy nic się nie zmieni w tym kraju.

Tej nocy, kiedy Santiago opowiadał, Anna słuchała go bardzo uważnie, z oczyma iskrzącymi się ciekawością: oczywiście nie pójdą na ten ślub, Anita. A ona oczywiście że nie, ale on powinien iść, kochanie, to twoja siostra. Poza tym mogą powiedzieć Anna go nie puściła, jeszcze bardziej ją znienawidzą, on musi iść. Nazajutrz rano, kiedy Santiago jeszcze leżał w łóżku, w domku krasnoludków zjawiła się Teté: włosy nakręcone na lokówki widoczne pod chusteczką, wysoka, ubrana w spodnie, radosna. Zachowywała się tak, jakbyście się nigdy nie rozstawali, Zavalita: zaśmiewała się widząc, jak zapalasz kuchenkę, żeby odgrzać śniadanie, dokładnie oglądała oba pokoiki, przerzucała książki, nawet pociągnęła za łańcuszek w ubikacji, żeby sprawdzić, czy dobrze działa. Wszystko jej się podobało: domki jak dla lalek, takie czerwoniutkie, takie do siebie podobne, wszystko maleńkie, wszystko urocze.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Rozmowa w „Katedrze”»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Rozmowa w „Katedrze”» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Rozmowa w „Katedrze”»

Обсуждение, отзывы о книге «Rozmowa w „Katedrze”» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x