• Пожаловаться

Mario Llosa: Pantaleon i wizytanki

Здесь есть возможность читать онлайн «Mario Llosa: Pantaleon i wizytanki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Современная проза / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Mario Llosa Pantaleon i wizytanki

Pantaleon i wizytanki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pantaleon i wizytanki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Liczba gwałtów popełnianych przez żołnierzy Sił Lądowych Peru rośnie zatrważająco. By przywrócić armii dobre imię i zapanować nad wstydliwymi występkami, dowództwo powierza Pantaleonowi misję utworzenia specjalnej Służby Wizytantek. Kapitan Pantaleon Pantoja, znany z niezwykłej dyscypliny i oddania wojsku, organizuje perfekcyjnie działającą machinę frywolnego przemysłu. Z pełnym zaangażowaniem dopracowuje szczegóły, które usprawnią pracę gotowych do pełnego poświęcenia kobiet. A wszystko w ścisłej tajemnicy wojskowej. "Pantaleon i wizytantki" to jedna z najzabawniejszych i równocześnie najbardziej gorzkich powieści Llosy. Pod przykrywką satyry autor przemycił refleksje kompromitujące nie tylko armię, ale i system sprawowania władzy. Czy tylko w Peru? Mario Vargas Llosa (ur. w 1936 roku w Peru), jeden z najwybitniejszych współczesnych pisarzy, autor wielu powieści, opowiadań, sztuk teatralnych, publicysta i polityk. Jest laureatem wielu prestiżowych nagród literackich i jednym z poważniejszych kandydatów do Nagrody Nobla. Wśród jego najlepszych powieści znajdują się między innymi: "Rozmowa w»Katedrze«", "Ciotka Julia i skryba", "Wojna końca świata", "Miasto i psy", "Kto zabił Palomina Molero?" oraz "Święto kozła", a także najnowszy tytuł – "Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki".

Mario Llosa: другие книги автора


Кто написал Pantaleon i wizytanki? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Pantaleon i wizytanki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pantaleon i wizytanki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Cały tydzień mija w odosobnieniu, na wypełnianiu w lesie różnych zadań, a jedynym ich marzeniem jest przepustka – snuje generał Victoria. – Muszą całymi kilometrami iść do najbliższej osady. A co się dzieje, kiedy tam docierają?

– Nic a nic, z powodu cholernego braku bab – wzrusza ramionami Tygrys Collazos. – Wtedy ci, co sobie wcześniej nie przygadali jakiejś, tracą rozum i po byle kieliszku anyżówki rzucają się jak pumy na wszystko, co staje im na drodze.

– Zaistniały przypadki pederastii, nawet zoo-filii – dodaje pułkownik López López. – Proszę sobie wyobrazić, że pewien kapral z Horcones został przyłapany w trakcie współżycia z małpą.

– Małpa nosi absurdalne przezwisko Mamki Bloku Piątego – powstrzymuje śmiech chorąży Santana. – To znaczy nosiła, bo natychmiast posłałem jej kulę w łeb. Degenerat siedzi w areszcie, panie pułkowniku.

– Podsumowując: wstrzemięźliwość powoduje zepsucie, jakiego świat nie widział – mówi generał Victoria. – I demoralizację, stany nerwicowe, apatię.

– Tych głodomorów trzeba nakarmić, Pantoja – patrzy mu uroczyście w oczy Tygrys Collazos. – I tu na was kolej, tu użyjecie swojego talentu organizatorskiego.

– Panta, dlaczego jesteś taki ogłupiały i osowiały – chowa swój bilet do torebki i pyta, gdzie jest wyjście do samolotu, Pochita. – Będziemy mieli wielką rzekę, będziemy mogli się kąpać, robić wycieczki do indiańskich osad. No już, uśmiechnij się, głuptasku.

– Co ci jest, dlaczego jesteś taki dziwny, synku? – obserwuje chmury, śmigła, drzewa pani Leonor. – Przez całą podróż nie powiedziałeś ani słowa. Co cię tak dręczy?

– Nic, nic, mamusiu, nic, Pochita – zapina pas bezpieczeństwa Panta. – Czuję się dobrze, nic mi nie jest. Patrzcie, już dolatujemy. To chyba Amazonka, nie?

– Przez te ostatnie dni zachowywałeś się jak idiota – nakłada okulary przeciwsłoneczne, zdejmuje płaszcz Pochita. – Nic się nie odzywałeś, chodziłeś jak śnięty. Uff, ale piekło. Nigdy nie byłeś taki dziwny, Panta.

– Trochę się niepokoiłem moim nowym zadaniem ale już przeszło – wyjmuje portfel, wyciąga banknoty do taksówkarza Panta. – Tak, tak, szefie, numer 549, Hotel Lima. Poczekaj, mamo, pomogę ci wysiąść.

– Jesteś wojskowym, tak? – rzuca na krzesło swój neseser, zdejmuje pantofle Pochita. – Wiedziałeś że mogą cię posłać wszędzie. Iquitos nie jest takie najgorsze, Panta, no popatrz, prawda, ze wydaje się sympatyczne?

– Masz rację, zachowywałem się jak idiota – otwiera szafę, wiesza mundur, garnitur Panta. – Może za bardzo przyzwyczaiłem się do Chiclayo; przysięgam, że już mi przeszło. No to teraz bierzemy się do rozpakowywania. Ale upał, co, maleńka?

– Jeśli o mnie chodzi, to mogłabym całe życie mieszkać w hotelu – kładzie się na łóżku, przeciąga się Pochita. – Wszystko robią za ciebie, o mc nie trzeba się martwić.

– A pasowałoby ci złożyć zamówienie na kadecika Pantoję w hoteliku? – zdejmuje krawat, koszulę Panta.

– Na kadecika Pantoję? – wybałusza oczy, rozpina bluzkę, opiera się łokciem o poduszkę Pochita. – Naprawdę? Już możemy go zamówić, Pantaleonku?

– Przyrzekłem ci przecież: przy trzeciej gwiazdce – ściąga spodnie, składa je i wiesza Panta. – Będzie loretańczykiem, jak ci się widzi?

– Cudownie, Panta – śmieje się, klaszcze, skacze na materacu Pochita. – Ojej, jak fajnie, kadecik Pantaleonek junior.

– Trzeba go zamówić jak najszybciej – rozkłada i wyciąga ręce Panta. – Żeby nadszedł szybciuteńko. Chodź, maleńka, no gdzie uciekasz?

– No, no, co ci jest? – wyskakuje z łóżka, biegnie do łazienki Pochita. – Zwariowałeś?

– Chodź, chodź, kadecik – potyka się o walizkę, przewraca krzesło Panta. – Zamówimy go teraz. No chodź, Pochita.

– Ale przecież jest jedenasta rano, dopiero przyjechaliśmy – wali rękami, odpycha, odskakuje, złości się Pochita. – Puść, twoja mama nas usłyszy, Panta.

– Spróbujemy, jak to nam idzie w Iquitos, na pierwszy raz, w hoteliku – dyszy, walczy, obejmuje, potyka się Pantaleonek. – Chodź, kochanie.

– Proszę spojrzeć, co uzyskaliście tymi oskarżeniami i raportami – wymachuje wytatuowanym pieczątkami i podpisami rozkazem generał Scavino. – Wy też, majorze Beltran, jesteście temu winni: proszę popatrzeć, co ten typ będzie tu organizował.

– Podrzesz mi spódnicę – chowa się za szafę, rzuca poduszkę, prosi o spokój Pochita. – Nie poznaję cię, Panta, ty, zawsze taki grzeczniutki, co ci jest, zostaw, sama zdejmę.

– Chciałem zło wyplenić, a nie stać się jego siewcą – czyta raz i drugi zawstydzona twarz majora Beltrana. – Skąd mogłem przypuszczać, że lekarstwo będzie gorsze od choroby, panie generale. Niepojęte, niewiarygodne. I pan, panie generale, pozwoli na coś tak okropnego?

– Stanik, pończoszki – poci się, rzuca, kuli, przeciąga Pantaleonek. – Tygrys miał rację: ciepła wilgoć, oddycha się ogniem, krew kipi. No chodź, uszczypnij mnie, gdzie lubię. Uszko, Pochita.

– Tak w dzień to ja się wstydzę, Panta – uskarża się, przykrywa kołdrą, wzdycha Pochita. – Później zaśniesz, a zdaje się, że o trzeciej masz być w komendanturze, zawsze zasypiasz.

– Wezmę prysznic – klęka, schyla się, wyprostowuje Pantaleonek. – Nie mów nic, nie rozpraszaj mnie. Uszczypnij w uszko. O tak, tak. Oj, maleńka, umieram, nie wiem, kim jestem.

– Wiem, bardzo dobrze wiem, kim jesteście i w jakim celu przyjechaliście do Iquitos – mamrocze generał Roger Scavino. – I powiem wam prosto z mostu, że wasza obecność w tym mieście absolutnie mnie nie cieszy. Sprawę trzeba postawić od razu jasno, kapitanie.

– Przepraszam, panie generale – jąka się kapitan Pantoja. – Wydaje mi się, że zaszło jakieś nieporozumienie.

– Jestem przeciwny służbie, którą macie tutaj organizować – przybliża łysinę do wentylatora, przymyka na chwilę oczy generał Scavino. – Oponowałem od początku i nadal twierdzę, że to obrzydliwość.

– A przede wszystkim niepojęta już amoralność – wachluje się z wściekłością ojciec Beltran.

– Komendant i ja nic już nie mówiliśmy, bo od rozkazywania jest dowództwo – rozkłada chusteczkę i wyciera pot z czoła, skroni, szyi generał Scavino. – Ale nie przekonali nas, kapitanie.

– Ja z tym projektem nie mam nic wspólnego, panie generale – poci się nie ruszając się z miejsca kapitan Pantoja. – Sam byłem zaskoczony, kiedy przekazano mi ›tę wiadomość, proszę księdza.

– Księże majorze – poprawia ojciec Beltran. – Nie umiecie patrzeć na szlify.

– Przepraszam, księże majorze – stuka delikatnie obcasami kapitan Pantoja. – W ogóle nie przyłożyłem ręki do tego, zapewniam.

– Nie jesteście jednym z tych mózgów Intendentury, które wymyśliły to świństwo? – bierze wentylator, przystawia do twarzy, czaszki i chrypi generał Scavino. – W każdym razie są pewne sprawy, które należy z miejsca wyjaśnić. Nie mogę zapobiec, by ta okropność zaczęła prosperować, ale postaram się, by rzuciło to jak najmniej cienia na Siły Zbrojne. Nikt nie zhańbi tego wyobrażenia o Siłach Lądowych, jakie sobie zdobyły w Loreto, od czasów, gdy stanąłem na czele Piątego Okręgu.

– Jest to również moim najgorętszym pragnieniem – patrzy przez ramię generała na błotnistą wodę rzeki, łódź załadowaną bananami, niebieskie niebo, ogniste słońce kapitan Pantoja. – Zrobię wszystko, co w mojej mocy.

– Bo, gdyby wiadomość rozeszła się, to skandal jak sto diabłów gotowy – podnosi głos, opiera ręce o framugę okna generał Scavino. – Panowie stratedzy z Limy mogą sobie najspokojniej przy biurku planować świństwa, bo jak się rozpęta burza, to wszystko spadnie na generała Scavino.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pantaleon i wizytanki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pantaleon i wizytanki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Отзывы о книге «Pantaleon i wizytanki»

Обсуждение, отзывы о книге «Pantaleon i wizytanki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.