Jenny Downham - Zanim Umrę

Здесь есть возможность читать онлайн «Jenny Downham - Zanim Umrę» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zanim Umrę: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zanim Umrę»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Każdy musi umrzeć.
Szesnastoletniej Tessie zostało zaledwie kilka miesięcy życia, więc rozumie to lepiej niż inni. Przygotowała jednak listę dziesięciu rzeczy, które chce zrobić przed śmiercią. Na pierwszym miejscu umieściła seks. Termin – tego wieczoru.
Książka, dzięki której poczujesz się szczęśliwy, że żyjesz. – "Heat"
Nie wierzę, że można ją było przeczytać i nie zapłakać. – "Daily Express"
Przypomina, byśmy doświadczali w pełni każdej chwili i nie bali się spełniać pragnień. – "Guardian"

Zanim Umrę — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zanim Umrę», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wznosi ze sobą powiew chłodu. Staje przed nami na dywanie.

– Wesołych świat – życzy.

Tata unosi kieliszek i życzy tego samego. Mama wstaje i obejmuje ją na powitanie.

– Dziękuję – mówi Zoey i wybucha płaczem.

Mama podsuwa jej krzesło i sięga po chusteczki. Nagle wjeżdżają na stół dwa półmiski z leguminą podlane kremem z brandy. Zoey nie powinna wprawdzie pić alkoholu, ale krem może się nie liczy.

– Kiedy zajrzałam do was przez okno – zaczyna, pociągając nosem – wyglądaliście jak z reklamy. Już chciałam zawrócić.

Co się dzieje, Zoey? – pyta tata.

Zoey wpycha do buzi kawał leguminy z kremem, przeżuwa go i połyka.

– A co chcecie usłyszeć?

To, co zechcesz nam powiedzieć.

Mam zapchany noc i czuję się jak wrak. Czy to wystarczy?

Twój stan jest spowodowany przyrostem HCG – wyjaśniam – To taki hormon ciążowy.

Zapada cisza i wszyscy patrzą na mnie.

– Przeczytałam o tym w Księdze medycyny .

Nie jestem pewna, czy powinnam była mówić na ten temat głośno. Zapomniałam, że Adam, Cal i Sally nie wiedzą, że Zoey jest w ciąży. Ale żadne z nich się nie odzywa, a Zoey wydaje się nie mieć mi tego za złe. Pakuje sobie kolejną porcję leguminy do ust.

– Masz kłopoty w domu? – pyta tata.

Moja przyjaciółka nabiera kolejną łyżkę deseru.

– Powiedziałam rodzicom.

– Dzisiaj? – Tata jest zaskoczony.

Zoey ociera usta rękawem.

– Może wybrałam nieodpowiednią porę.

Jak zareagowali?

Wygadywali straszne rzeczy. Znienawidzili mnie. Wszyscy mnie nienawidzą. Z wyjątkiem dziecka.

Cal szczerzy zęby w uśmiechu.

– Będziesz miała dziecko?

Tak.

Założę się, że to chłopiec.

Zoey kręci głową.

– Nie chcę chłopca.

Ale chcesz tego dziecka? – pyta tata łagodnym głosem.

Zoey waha się, jakby po raz pierwszy przeszło jej to do głowy. Potem uśmiecha się do niego. Ma wilgotne, zachwycone spojrzenie. Jeszcze nigdy jej takiej nie widziałam.

– Tak – stwierdza. – Naprawdę chcę. Dam jej na imię Lauren.

W dziewiętnastym tygodniu ciąży dziecko jest już w pełni ukształtowane, waży około dwustu czterdziestu gramów. Gdyby urodziło się teraz, zmieściłoby się w mojej dłoni. Miałoby przezroczysty żołądek pokryty czerwonymi żyłkami. Usłyszałoby mnie, gdybym coś do niego powiedziała.

– Dodałam twoje dziecko do swojej listy – mówię. Chyba tego również nie powinnam była ujawniać. Nie chciałam. I znowu wszyscy na mnie patrzą.

Tata wyciąga rękę nad stołem i dotyka mojej dłoni.

– Tesso – szepce.

Nie mogę tego znieść. Odpycham go.

– Chciałbym być przy porodzie.

To jeszcze pięć miesięcy, Tesso – przypomina Zoey.

I co z tego? To tylko sto sześćdziesiąt dni. Ale jeśli wolisz, żebym ci nie towarzyszyła, mogę poczekać na zewnątrz i przyjść później. Chcę być jedną z pierwszych osób na ziemi, które wezmą ją w ramiona.

Wstaje i okrąża stół. Obejmuje mnie. Jest inna. Brzuch jej stwardniał i ma gorącą skórę.

– Tesso, chcę, żebyś przy mnie była.

Rozdział 27

Popołudnie mija szybko. Sprzątamy ze stołu i włączamy telewizję. Wszyscy słuchamy wystąpienia królowej, apotem Cal prezentuje nam kilka sztuczek.

Zoey spędza cały ten czas na kanapie między mamą i Sally. Opowiada im ze szczegółami historię swojego nieudanego romansu ze Scottem. Nawet próbuje dowiedzieć się od nich czegoś więcej na temat porodu.

– Powiedzcie – prosi – czy to naprawdę tak bardzo boli?

Tata zagłębia się w lekturze swej nowej książki Pokarmy organiczne. Od czasu do czasu czyta na głos dane statystyczne na temat chemikaliów i pestycydów.

Adam rozmawia z Calem. Pokazuje mu, jak należy żonglować buławami; uczy go nowego triku z monetą. Wciąż nie wiem, co o Adamie myśleć. Nie chodzi o to, czy mi się podoba, ale czy ja podobam się jemu. Co chwilę nasze spojrzenia się spotykają, ale zawsze to on pierwszy odwraca wzrok.

– On cię pragnie – mówi Zoey bezgłośnie. Jeśli to prawda, nie wiem, jak mam doprowadzić do zbliżenia.

Spędziłam popołudnie na przeglądaniu książki, którą dostałam od Cala – Sto dziwnych sposobów na spotkanie ze Stwórcą. Jest zabawna, ale nie pomaga mi pozbyć się uczucia, że coś we mnie nieustannie się kurczy. Siedzę na tym fotelu od dwóch godzin i zupełnie się od wszystkich odizolowałam. Wiem, że moje postępowanie nie jest w porządku, nie potrafię jednak zachowywać się inaczej.

Już o czwartej robi się ciemno i tata zapala wszystkie światła. Wnosi miseczki ze słodyczami i orzeszki. Mama proponuje grę w karty. Wymykam się na korytarz, kiedy ustawiają krzesła. Mam dość wciąż grzejących kaloryferów oraz gier. Zdejmuję płaszcz z wieszaka i wychodzę do ogrodu.

Wstrząsa mną zimno. Wnika w moje płuca i zamienia oddech w parę. Nasuwam na głowę kaptur, zawiązuję go pod brodą i czekam.

Powoli mój wzrok przyzwyczaja się do ciemności, zaczynam dostrzegać różne szczegóły, jakby wyłaniały się z mgły. Ostrokrzew drapiący ścianę szopy, ptaka na płocie z piórkami napuszonymi przez wiatr.

Tam, w domu, pewnie już rozdają karty i częstują się orzeszkami, ale tutaj każde źdźbło trawy lśni od mrozu. Na niebie jest pełno gwiazd, zupełnie jak w bajce. Nawet księżyc wydaje się zdziwiony tym widokiem.

Ugniatam śnieg butami, podchodząc do jabłonki. Dotykam jej sękatego pnia, staram się wyczuć palcami szarą pobrudzoną korę. Na gałęziach wisi jeszcze parę listków. Kilka zwiędłych jabłek pokrywa się rdzawym nalotem.

Cal twierdzi, ze ludzie powstali z pyłu wygasłych gwiazd. Mówi, że po śmierci znowu obracamy się w pył, blask i deszcz. Jeśli to prawda, chcę być pochowana pod tym drzewem. Jego korzenie sięgną do mojego ciała i wchłoną mnie w siebie. Stanę się kwiatem jabłoni. Opadnę wiosną jak konfetti i przykleję się do butów moich bliskich. Schowają mnie do kieszeni i rozsypią wieczorem na poduszkach. Pomogę im zasnąć. Ciekawe, co im się wtedy przyśni.

Latem będą mnie jeść. Adam przejdzie przez płot, żeby mnie wykraść, zwabiony moim zapachem, krągłością, połyskiem i obietnicą zdrowia. Poprosi mamę, żeby ugotowała mu kompot albo upiekła placek z jabłkami. Będzie się mną opychał.

Kładę się na ziemi i próbuję to sobie wyobrazić. Dzieje się tak naprawdę. Jestem martwa. Zamieniam się w jabłonkę. Mam z tym pewne trudności. Myślę o ptaku, z którego widziałam przed chwilą. Zastanawiam się, czy już odleciał. Ciekawe, co oni robią tam, w domu? Czy już za mną tęsknią?

Obracam się na brzuch i przyciskam twarz do ziemi, od której bije chłód. Przesuwam po niej dłońmi, przesiewam ją między palcami, żeby poczuć jej zapach. Dochodzi mnie woń zgniłych liści i robaków.

– Co ty wyprawiasz?

Odwracam się bardzo powoli. Widzę twarz Adama do góry nogami.

– Postanowiłem sprawdzić, co się z tobą dzieje. Dobrze się czujesz?

Siadam i otrzepuję piach ze spodni.

– Świetnie. Było mi za gorąco.

Kiwa głową, jakby moje wyjaśnienie tłumaczyło obecność mokrych liści na płaszczu. Wyglądam jak wariatka, wiem. Do tego zawiązałam sobie kaptur pod brodą jak staruszka. Rozwiązuję go pośpiesznie.

Kurtka Adama szeleści, kiedy siada obok mnie.

– Zapalisz?

Biorę papierosa i czekam, aż mi go podpali. Wydmuchujemy dym, który unosi się nad ogniskiem. Czuję, że na mnie patrzy. To, co myślę, jest tak wyraźne, że nie zdziwiłabym się, gdyby rozświetliło się nad moją głową jak neon sklepu rybnego. Podobasz mi się. Podobasz mi się. Błysk. Błysk. Błysk. Obok słów zapalają się czerwone lampki tworzące serce.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zanim Umrę»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zanim Umrę» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Zanim Umrę»

Обсуждение, отзывы о книге «Zanim Umrę» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x