Jenny Downham - Zanim Umrę

Здесь есть возможность читать онлайн «Jenny Downham - Zanim Umrę» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zanim Umrę: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zanim Umrę»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Każdy musi umrzeć.
Szesnastoletniej Tessie zostało zaledwie kilka miesięcy życia, więc rozumie to lepiej niż inni. Przygotowała jednak listę dziesięciu rzeczy, które chce zrobić przed śmiercią. Na pierwszym miejscu umieściła seks. Termin – tego wieczoru.
Książka, dzięki której poczujesz się szczęśliwy, że żyjesz. – "Heat"
Nie wierzę, że można ją było przeczytać i nie zapłakać. – "Daily Express"
Przypomina, byśmy doświadczali w pełni każdej chwili i nie bali się spełniać pragnień. – "Guardian"

Zanim Umrę — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zanim Umrę», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Nie!- Łapię ją za rękę i ciągnę za sobą.- Chodź, pokażę ci hotel.

Idziemy promenadą. Pod nami na piasku leżą mątwy. Są ciężkie i przestraszone, jakby przed chwilą wpadały na siebie pośród fal. Żartuję, że pozbieramy je i sprzedamy do sklepu zoologicznego, ale wyglądają naprawdę dziwacznie. Nie pamiętam, żebym je tu wcześniej widziała.

– Czy to normalne jesienią?- zastanawiała się Zoey.- Albo oglądamy skutki zanieczyszczenia środowiska. Nasza zwariowana planeta umiera. Możesz uważać się za szczęściarę, bo nie będziesz oglądać jej końca.

Zoey musi się załatwić, więc schodzi na plażę i przykuca na piasku. Nie mogę uwierzyć, że to robi. Wprawdzie tu nikogo nie mam ale zawsze bała się, że ją ktoś zobaczy. Parujący mocz drąży dziurkę w piasku i wsiąka. Zoey wygląda nawet naturalnie, kiedy się podnosi i idzie w moją stronę.

Przystajemy na chwilę i patrzymy na morze. Fale przypływają okryte białą pianą, a potem się cofają.

– Cieszę się, że jesteś moją przyjaciółką, Zoey- mówię i mocno ściskam ją za rękę.

Idziemy przez port. Niewiele brakowało, a opowiedziałabym jej o Adamie, przejażdżce na motorze i o tym, co się wydarzyło na wzgórzu, ale wciąż jest mi dość ciężko i wolę nie rozmawiać na ten temat. Zamiast tego przypominam sobie okolicę. Wszystko wygląda znajomo- budka z pamiątkami, gdzie sprzedawano wiaderka, łopatki i pocztówki, białe ściany lodziarni, na których wymalowano wielki różowy wafel. Odnajduję nawet boczną uliczkę, którą możemy dojść na skróty do hotelu.

– Wygląda inaczej- stwierdzam, kiedy dotarłyśmy na miejsce. Dawniej wydawał się większy.

– Ale to tutaj?

– Tak.

– Świetnie. Możemy już wrócić do samochodu?

Otwieram furtkę i idę wąską ścieżką.

– Ciekawe, czy pozwolą mi zajrzeć do pokoju, który zajmowaliśmy.

– Chryste!- mruczy Zoey i opiera się o ścianę.

Drzwi otwiera kobieta w średnim wieku. Jest gruba i wygląda dobrodusznie. Ma na sobie fartuch. Nie pamiętam jej.

– Słucham?

Opowiadam jej, że przyjeżdżałam tu jako dziecko każdego lata na dwa tygodnie i zajmowaliśmy apartament rodzinny.

– Szukasz pokoju na tę noc?- pyta.

Nie przyszło mi to do głowy, ale teraz uważam, że to świetny pomysł.

– A możemy zająć tamten pokój?

Zoey pojawia się tuż za mną, szarpie mnie za rękę i odwraca do siebie.

– Co ty wyprawiasz, do cholery?

– Załatwiam nocleg.

– Nie mogę tu zostać, mam jutro zajęcia w college'u.

– Codziennie masz zajęcia. Jeszcze zdążysz się na nie nachodzić.

Uznałam, że zabrzmiało to błyskotliwie. Zoey milknie. Znów przywiera do ściany i siada tam, gapiąc się na niebo.

Odwracam się do kobiety.

– Przepraszam- mówię. Podoba mi się. Nie patrzy na nas podejrzliwie. Może jej się wydaje, że mam pięćdziesiąt lat, a Zoey jest moją okropną nastoletnią córką.

– Wstawiliśmy tam podwójne łóżko, ale pokój nadal funkcjonuje jako apartament.

– Świetnie. Bierzemy go.

Idziemy za nią po schodach. Ma szerokie biodra i kołysze nimi, kiedy się porusza. Zastanawiam się, jak by to było mieć taką matkę.

– Proszę.- Otwiera drzwi.- Zmieniliśmy umeblowanie, więc pewnie pokój wygląda inaczej.

Rzeczywiście. Ogromne łóżko dominuje w tej przestrzeni. Jest wysokie i staromodne, okryte welwetową narzutą.

– Przyjeżdżają tu nowożeńcy- tłumaczy kobieta.

– Fantastycznie!- prycha Zoey.

Trudno mi odnaleźć to słoneczne pomieszczenie, w którym budziłam się rankiem. Znikły tapczaniki, a na ich miejscu powstawiano stolik z czajnikiem elektrycznym i szklankami do herbaty. Rozpoznaję tylko łukowate okno i szafę pod ścianą.

– Zostawiam was- mówi kobieta.

Zoey zrzuca buty i kładzie się na łóżku.

– Ten pokój kosztuje siedemdziesiąt funtów za noc!- zwraca mi uwagę.- Masz tyle kasy?

– Chciałam tu tylko zajrzeć.

– Oszalałaś?

Wspinam się na łóżko obok niej.

– Nie, po prostu wiem, że gdybym powiedziała na głos, o co mi chodzi, na pewno zabrzmiało to idiotycznie.

Zoey podnosi się i opiera się na łokciach. Przygląda mi się podejrzliwie.

– Wypróbuj na mnie.

Opowiadam jej o ostatnich wakacjach spędzonych w tym hotelu, o tym, jak mama i tata kłócili się częściej niż zwykle. Któregoś ranka mama nie chciała jeść śniadania, powiedziała, że ma dosyć parówek i pomidorów z puszki i że taniej byłoby pojechać do Benidorm.

– To jedź- rzucił tata.- Przyślij nam pocztówkę.

Mama wzięła mnie za rękę i poszłyśmy razem do pokoju.

– Schowajmy się przed nimi- zaproponowała.- Będzie fajnie.

Byłam bardzo przejęta. Zostawiła Cala z tatą, a mnie zabrała ze sobą.

Ukryłyśmy się w szafie.

– Nikt nas tutaj nie znajdzie- oznajmiła.

Rzeczywiście, nikt nas nie znalazł, chociaż nie jestem pewna, czy ktoś w ogóle szukał. Siedziałyśmy tam całą wieczność i w końcu mama wyszła z szafy, żeby wziąć długopis z torebki. Napisała nim swoje imię na wewnętrznej stronie drzwi szafy. Potem podała mi długopis, a ja podpisałam się tuż obok.

– Gotowe- oświadczyła.- Nawet jeśli już nie przyjedziemy do tego hotelu, pozostaniemy tu na zawsze.

Zoey patrzy na mnie z niedowierzaniem.

– To wszystko? Koniec opowieści?

– Tak.

– Wypisałyście z mamą swoje imiona w szafie i musiałyśmy przejechać sześćdziesiąt kilometrów, żebyś mi o tym opowiedziała?

– Co kilka lat znikamy, Zoey. Wszystkie nasze komórki są zastępowane nowymi. Nie zostało już nic po mnie takiej, jaką byłam, kiedy mieszkałam w tym pokoju. To ktoś inny napisał tu swoje imię. Zdrowy.

Zoey siada. Jest wściekła.

– Uważasz, że jeśli odnajdziesz ten napis, to cudownie ozdrowiejesz? A jeśli go tam nie ma, co wtedy będzie? Nie słyszałaś, co mówiła ta kobieta? Zmienili umeblowanie.

Nie podoba mi się, że na mnie krzyczy.

– Możesz zajrzeć do szafy, Zoey?

– Nie. Zmusiłaś mnie do przyjścia tutaj, mimo, że nie miałam na to ochoty. Czuję się beznadziejnie, a teraz dochodzi jeszcze jakaś głupia szafa! Niewiarygodnie.

– Dlaczego tak się złościsz?

Zoey wstaje z łóżka.

– Wychodzę. Przez cały czas zmuszasz mnie do szukania jakichś znaków.- Podnosi płaszcz z podłogi i wkłada go.- Bez przerwy zajmujesz się sobą, jakby tylko tobie na całym świecie przydarzyło się nieszczęście. Jedziemy na tym samym wózku. Wszyscy rodzimy się, jemy, sramy i umieramy. Tak jest!

Nie wiem, jak się zachować, kiedy ona tak krzyczy.

– Co się z tobą dzieje?

– Mogłabym zadać to samo pytanie tobie!

– Ze mną wszystko w porządku, poza tym, co jest oczywiste.

– Ze mną też.

– Wcale nie. Spójrz na siebie.

– I co? Jak wyglądam?

– Smutno.

Zatrzymuje się przy drzwiach.

– Smutno?

Zapada straszna cisza. Widzę małe rozdarcie na tapecie tuż nad jej ramieniem. Dostrzegam ślady palców na kontakcie. Gdzieś na dole drzwi otwierają się i zamykają. Kiedy Zoey odwraca się do mnie, uświadamiam sobie, że życie składa się z szeregu chwil, z których każda jest podróżą do kresu.

Wreszcie się odzywa niskim matowym głosem:

– Jestem w ciąży.

– O Boże!

– Nie chciałam ci mówić.

– Wiesz na pewno?

Opada na krzesło stojące przy drzwiach.

– Robiłam test dwa razy.

– A dobrze go odczytałaś?

– Jeśli w okienku pojawiają się dwie różowe kreski, to jesteś w ciąży. Były dwie różowe kreski za każdym razem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zanim Umrę»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zanim Umrę» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Zanim Umrę»

Обсуждение, отзывы о книге «Zanim Umrę» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x