Andrzej Zbych - Stawka Większa Niż Życie Tom – I

Здесь есть возможность читать онлайн «Andrzej Zbych - Stawka Większa Niż Życie Tom – I» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Классическая проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Stawka Większa Niż Życie Tom – I: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Stawka Większa Niż Życie Tom – I»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Andrzej Zbych to pseudonim autorskiego duetu, który przeszedł do historii, tworząc „Stawkę większą niż życie”.
O bohaterskich przygodach wojennych oficera polskiego wywiadu, działającego pod kryptonimem J-23. Przystojny Polak, w twarzowym mundurze oficera Abwehry, wygrywa II wojnę światową! Wykrada najgłębsze tajemnice Rzeszy, ujawnia plany najważniejszych operacji wroga, kpi z wysiłków niemieckiego kontrwywiadu, ośmiesza starania gestapo. W trudnej, niebezpiecznej służbie posługuje się przebiegłością, wdziękiem wobec dam, czujny okiem, mocnymi pięściami i ciętym słowem. Wkrótce awansuje do stopnia kapitana, a nawet odznaczony zostaje niemieckim Żelaznym Krzyżem.

Stawka Większa Niż Życie Tom – I — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Stawka Większa Niż Życie Tom – I», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– To śmierć – powiedział lekarz. – Każda kropla płynu…

– Proszę mu to wlać do gardła. Co za różnica, dwie godziny wcześniej lub później.

Erik odwrócił się, jakby chciał wyjść. Pułkownik chwycił go za ramię.

– Chwileczkę, poruczniku Vormann, proszę się uczyć. To jest nasza prawdziwa robota, a nie to, co pan robił w Monachium. A może nie podobają się panu moje metody?

Vormann spojrzał mu prosto w oczy.

– Nie, panie pułkowniku.

– Nic nie szkodzi – rzekł. Podszedł do lekarza i pomógł mu rozewrzeć zaciśnięte zęby rannego. Zabulgotało. Ranny zakrztusił się; z trudem łapał powietrze. Nie otwierał oczu.

– W Paryżu najlepsze kasztany są na placu Pigalle -wyskandował mu Elert nad uchem.

– Zuzanna lubi je tylko jesienią – szepnął leżący. A po chwili dodał: – Przysyła ci świeżą partię.

Otworzył oczy i nagle jakby zrozumiał, że stało się coś niedobrego. Dostrzegł pochylone nad sobą głowy trzech mężczyzn w mundurach, jego twarz wykrzywił skurcz przerażenia i nienawiści. Pułkownik chwycił go za ramiona i potrząsnął gwałtownie.

– Gadaj, dla kogo to hasło?! – wrzasnął. – Będziesz żył, jeśli powiesz. Już i tak powiedziałeś dosyć. Do swoich nigdy nie wrócisz. Zakatrupią cię… – Musiał poczuć zwiotczenie mięśni rannego, bo puścił go nagle, jakby ze wstrętem.

– Idziemy – rzucił von Vormannowi.

– Przecież mówiłem – powiedział lekarz w esesmańskim mundurze i pociągnął koc, przykrywając nim twarz człowieka, któremu kiepski chirurg stworzył uśmieseek widoczny nawet teraz.

W samochodzie Elert zapalił cygaro, dmuchnął dymem w twarz porucznika.

– Proszę zapamiętać, że dla mnie będzie pan porucznikiem Vormannem. Na żadne von nie mam ochoty. Jasne? Byłbym też zadowolony, gdyby pozbył się pan tego świństwa – wskazał monokl, który Erik nerwowo poprawił. Zamilkł, jakby czekając na reakcję leutnanta. – A wracając do naszych spraw – powiedział po chwili -proszę zapomnieć o tym haśle. Zajmę się nim osobiście. Sam sprawdzę – uśmiechnął się – smak kasztanów z placu Pigalle. Zrozumiał pan, poruczniku Vormann?

– Zrozumiałem, panie pułkowniku.

Ale nie zamierzał bynajmniej zapomnieć tego hasła. Spostrzegł, że trafiła mu do rąk okazja, być może jedyna w życiu, by pokazać temu prostakowi, kto jest lepszym oficerem Abwehry. Znał z widzenia wałęsających się po mieście ludzi Elerta, tajniaków od siedmiu boleści, których nawet ślepy rozszyfrowałby bez trudu i domyślił się, że to im Elert zlecił zadanie zwracania się do oficerów pobliskich garnizonów z oznajmianiem, że najlepsze kasztany są na placu Pigalle. Działali głupio i ordynarnie. Doszło do tego, że nawet jego – von Vormanna, zaczepił jakiś ciemny typ, oznajmiając mu rewelacje o kasztanach.

– Precz, idioto – rzekł mu spokojnie porucznik – i żebyś mi się nie ważył pokazywać na oczy.

Ale sam nie zamierzał pozbawić się szansy, jaką dawała mu w ręce Opatrzność, tym bardziej że po ostatnim cudownym ocaleniu uwierzył, że on, Erik von Vormann, znalazł się pod tej Opatrzności specjalną pieczą.

Ktoś; kto nie znałby przedtem leutnanta von Vormanna, mógłby (obserwując go teraz) przysiąc, że to człowiek niezwykle towarzyski, kompan i brat-łata. Odwiedzał pobliskie garnizony, chętnie wdawał się w pogawędki, stawiał wino i koniak, nie omieszkając poinformować każdego ze swych przygodnych znajomych o szczególnej smakowitości kasztanów z wiadomego placu w Paryżu.

Nawet gdy pojechał w odwiedziny do swej siostry Benity von Vormann, dość kiepskiej śpiewaczki, która umilała życie oficerom Hawru, i zastał u niej aktualnego wielbiciela, jakiegoś obersta Tiedego, skorzystał z pierwszej sposobności, gdy zostali sami, żeby wypowiedzieć hasło. Na razie bez skutku. Oberst Tiede, podobnie jak inni, nie zrozumiał i trzeba mu było tłumaczyć, że to nie kasztany są specjalnością placu Pigalle i okolicznych ulic.

Von Vormann nie stracił jednak nadziei, że spotka wreszcie kogoś, kto wypowie drugi człon hasła, a wtedy… Co wtedy – tego jeszcze nie wiedział. Na pewno nie pobiegnie natychmiast do Elerta, grubas sprzątnąłby mu kęsek sprzed nosa i wszystkie splendory spadłyby na niego.

O nie, taki naiwny von Vormann nie jest. Jeśli znajdzie człowieka, który odpowie na hasło, spróbuje wejść do wrogiej siatki i dopiero potem przyniesie Elertowi całą załatwioną sprawę na półmisku.

A może postąpi inaczej? Sytuacja wojenna nie jest aż tak dobra, by nadmiar patriotycznego zapału mógł przynieść profity. Jeśli gefreiter przegra wojnę…

Wszystko to jednak przypominało robienie masła z trawy, której krowa jeszcze nie zjadła. Na razie trzeba znaleźć kogoś, kto powie, że Zuzanna lubi kasztany tylko jesienią.

Zamówił następny kieliszek koniaku i nagle drgnął.

Do kasyna wchodził właśnie, rozglądając się w poszukiwaniu wolnego miejsca, jakiś nie znany dotychczas von Vormannowi kapitan Luftwaffe. Vormann gestem wskazał, że przy jego stoliku są wolne krzesła.

Lotnik był w znakomitym humorze. Nic dziwnego, przerzucono go niedawno ze wschodu, nie ukrywał radości z przeniesienia…

– Pańskie zdrowie, poruczniku von Vormann. Dopiero we Francji człowiek wie, że żyje. I wino, i dziewczęta. Czy pan uwierzy – pochylił się ku von Vormannowi – że w tej przeklętej Polsce człowiek bał się wyściubić nosa naulicę.

– Dawno pan przyjechał z Generalnej Guberni? – zapytał Erik.

– Dziesięć dni temu opuściłem mieścinę, w której żyłem rok; ale nie zdołałem się nauczyć jej nazwy. Skorzystałem z tygodnia urlopu, domyśla się pan, że w Paryżu tydzień, to za mało. Nasz fuehrer ma oczywiście rację, że to zgnilizna, ale – zamlaskał – warto spróbować

tej zgnilizny.

– W Paryżu najlepsze kasztany są na placu Pigalle -powiedział Erik, patrząc uważnie w oczy oficerowi.

– Kasztany? – zdziwił się lotnik. – Lubi pan pieczone kasztany? Raz spróbowałem, ale to straszne świństwo. Ale jeśli idzie o plac Pigalle…

– Wiem, wiem – przerwał mu Erik. – Na mnie już czas. – Poczuł zmęczenie i zniechęcenie.

5

Kloss był niespokojny. Chciał jak najszybciej znaleźć się w Saint Gille. Przecież centrala zawiadomiła o jego przyjeździe i ktoś tam na niego czeka. Jeśli znów straci kontakt… Lepiej o tym nie myśleć. Zdarzyło mu się to dwukrotnie i wiedział już, że to najgorsza rzecz, jaka może spotkać agenta.

Zawsze jest oczywiście samotny, ale świadomość, że istnieje ktoś, komu można przekazać informacje, kto daje mu polecenia i odbiera meldunki, czyni tę samotność mniej nieznośną. Dopiero gdy jest pozbawiony kontaktu, zdany wyłącznie na siebie, czuje samotność namacalnie, jego rola traci właściwy sens. Oczywiście nadal postępuje tak, jak nakazuje mu obowiązek, sprawny mechanizm pamięci działa bezbłędnie, notuje wszystko, co może być pożyteczne dla centrali, ale niemożność przekazania tego dalej, świadomość, że sensacyjna dziś wiadomość – jutro może się stać szmelcem, czyni robotę Klossa jeszcze trudniejszą.

Więc jak najszybciej chciałby się znaleźć w Saint Gille. Wczoraj wprawił w zdumienie komisję lekarską, której

oznajmił, że rezygnuje z przysługującego mu urlopu i pragnie jak najspieszniej udać się do swojej jednostki. Nie przyzwyczajeni do takich objawów obowiązkowości lekarze wojskowej komisji pomyśleli zapewne, że mają do czynienia z kontynuacją szoku po kontuzji. Ale cóż, oberleutnant Hans Kloss był już zdrowy i jeśli chce, może jechać do swojej jednostki.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Stawka Większa Niż Życie Tom – I»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Stawka Większa Niż Życie Tom – I» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Andrzej Stasiuk - On the Road to Babadag
Andrzej Stasiuk
Andrzej Stasiuk - Mury Hebronu
Andrzej Stasiuk
Kurt Vonnegut - Kocia kołyska
Kurt Vonnegut
Andrzej Mularczyk - Kochaj albo rzuć
Andrzej Mularczyk
Andrzej Ziemiański - Achaja – Tom II
Andrzej Ziemiański
Andrzej Ziemiański - Zapach Szkła
Andrzej Ziemiański
Andrzej Ziemiański - Achaja – Tom III
Andrzej Ziemiański
Andrzej Ziemiański - Achaja – Tom I
Andrzej Ziemiański
Teresa Southwick - This Kiss
Teresa Southwick
Отзывы о книге «Stawka Większa Niż Życie Tom – I»

Обсуждение, отзывы о книге «Stawka Większa Niż Życie Tom – I» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x