• Пожаловаться

Waldemar Łysiak: Kolebka

Здесь есть возможность читать онлайн «Waldemar Łysiak: Kolebka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Историческая проза / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Waldemar Łysiak Kolebka

Kolebka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kolebka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Debiut ksiżkowy Waldemara Łysiaka, młodego wówczas 26-letniego pisarza. Jest to ksiżka szczególna – powieć historyczna z epoki napoleońskiej, przedstawiajca losy dwóch braci. Jest tu i epopeja wojenna, dramat wielkiej miłoci i dzieje spisku uknutego na życie Napoleona, a także galeria wielkich postaci historycznych Rok

Waldemar Łysiak: другие книги автора


Кто написал Kolebka? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Kolebka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kolebka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wspomnienie 1 – W studni

Czas był ostatni. Po tym, co przed kościołem zaszło, ni w domu, ni w okolicy ostać się już nie mogłem.

Nie tak łatwo przyszło mi progi rodzinne opuszczać, boć przecie i od Mniewskiego, i od Dąbrowskiego wróciłem do dom, kiedy już Naczelnika do ostatka Moskale zdusili, ale chociaż ojczym i całe jego do prusactwa umizgi nie wadziły mi, bom się uodpornił i zobojętniał, atoli siebie się bałem, że tej zasłony sztucznej nie starczy, że mnie kiedyś nienawiść zbrodnicza porwie, że zapiecze, aż… Strach było myśleć. Człek, choć nie zwierz, do wszystkiego zdolny i nie zawsze tamę afektom w samą porę stawi.

Rozczulać się nad sobą nie nawykłem, jeno śmierć matki spłaksiła mnie tak okrutnie, że mi się żyć odechciało. Ojca nie pamiętałem dobrze, umarł, gdym jeszcze smarkiem był. Pono nie bardzo był dla matuli łaskawy, pił dużo i hulał, dom ostawiając na jej głowie. Zanim się zapił, zdążył tyle napożyczać i tak obciążył majątek długami, że wystarczyły dwa chude lata w gospodarce i spadek cen zboża, by matkę z kretesem zgubić.

Zjawił się wówczas człowiek, który nabył od wierzycieli prawie wszystkie weksle podpisane przez ojca – szlachetka z Królewca, Franciszek Rezler, twardy i stanowczy, pięścią bijący gdzie popadło, żądający natychmiastowego wykupienia nieszczęsnych dokumentów. Że nam wyrugowanie z ojcowizny i nędza ostatnia groziły, że matka do rodziny z czym iść nie miała, bo ją magnaty zatracone – z Potockich, tych lichszych się wywodziła – za miłość młodzieńczą i ślub z szarakiem na wieki wyklęły, tedy rękę oddała Rezlerowi, o co zaciekle nastawał, wietrząc łup bezbronny, przeto łatwy, a takoż i obfity. Prawił, że familia jego z grafów inflanckich się wywodzi, ale mi się patrzy, że prędzej z krzyżackich diabłów, bo po prusku jęzorem machał lepiej niż po polsku i chętniej. Z landratem szamotulskim Scholzem spiknął się w okamgnieniu i już z Buszewa nie wyjechał. Wkrótce zaś pokupował inne wsie i ziemie, które mu Scholz wskazywał, podupadłych szaraków ze starostw wysadzając. Za pomoc część pieniędzy Scholzowi do kieszeni wkładał.

Małym będąc nie pojmowałem tego wszystkiego, anim nie widział ogromu poświęcenia matki. Z wiekiem dopiero przyszło zrozumienie i świadomość rzeczy.

Do szkół ojczym posyłać mnie nie dał. Powietrzem dla niego byłem, tyle że mi czasami skórę złoił zdrowo, do chwili, gdy za nóż złapałem, przyparty do ściany. Przekleństwem rzucił, okręcił się na pięcie i warcząc odszedł, ale ręki na mnie nie podniósł już nigdy, a matce ani słowem nie wspomniał o zdarzeniu.

To, co w głowie mam, jej tylko i księdzu Lomazzo zawdzięczam, którego Robespierre z rodzinnej Prowansji wyżenął, i który u nas na prośbę matki gościnę i łaskawy chleb znalazł. Dziw człeka brał, jak rozległą wiedzą dysponował abbae Lomazzo, zważywszy, że oprócz religii, łaciny i francuskiego, do jeometrii i matematyki mnie przyuczał, początki historii dawał, tłumaczył komentarze Cezara, “Wojnę Jugurty” Salustyusza i “Historię Ludzi Wielkich”, tak iż lat mając piętnaście nieźle sobie z pomienionymi dziedzinami radziłem.

Matka co innego. Jej ukochanie kraju zawdzięczam, ona mi impuls tajemny do ruszenia w pole dała, wraz z listem do kasztelana brzeskiego Mniewskiego, który ojca serdecznym był druhem. Boleśnie odczuła matka Maciejowice, nie pojmowała jednako, że nie traf czy podła fortuna jeno, ale też i ludzie za prywatą węszący kraj nam zgubili. Tak prawił Zimorowicz, który przy każdej okazji dziedzicom prywatę ich wytykał i za brak miłości ojczyzny gromił. A przecież, o dziwo, chociaż żaden inny proboszcz w okolicy nie ośmielał się panów zawstydzać publicznie i przy chłopskich uszach wyklinać, to przecież właśnie on, a nie żaden inny, jednako był od wszystkiej szlachty umiłowan. Ongiś w Warszawie, pono ksiądz Skarga wyrazy równie ciężkie i sumieniami szarpiące książętom w twarze ciskał. Toteż kiedy Scholz pomstował na panów braci, do wtóru tego pajaca w mundurze, ojczyma i wystrojonego w koronki brabanckie Bronikowskiego, racji przeciwnej w duchu znaleźć nie potrafiłem, choć gęba inaczej dziamała. Jeno nie o kijach na chłopskim grzbiecie myśl pierwsza, kraj niech się wprzódy z prusactwa otrząśnie i wyzwoli, wtedy i o chłopach się pomyśli…

Śmierć matki zmieniła wszystko. Za intruza już mnie miano w tym domu, który jeno wyglądem zewnętrznym rodzinny przypominał, tak w nim wszystko ojczym poprzewracał, od tapet po meble; pokoju, gdzie z matką sypiał, nie tknął, czort wie czemu. W innych komnatach konterfektów z Królewca przywiezionych nawieszał, służby niemieckiej nazwoził, gdyby się to godziło i gdyby był zdolen, to i winorośl na ścianach by sprusaczył. Z księdzem-nauczycielem też mi się na dyskursa nie zbierało jak dawniej, gęby zaś niemczyzną strzępić nie chciałem, szukałem tedy fortuny po polach, gdziem za zającem ganiał albo na dziewki chodziłem, odkąd w Bydgoszczy smaku tego miodu starsi kompani z brygady Madalińskiego poznać mi dali.

Gdym się wyrwał z hurmy panów braci pod kościołem, poszarpany nieco i zmiętoszony, i gdy do dom wróciłem, czas już był ostatni, jako rzekłem, by w świat uchodzić. Nic tu po mnie – ot i kwita! Dąbrowski, mówią, w Italii wojsko polskie szykuje, hańba Polakowi dziewki macać i kuropatwy strzelać w niewoli.

Dominika żal było, gówniarza zatraconego, o którego matka przed śmiercią prosiła, bym go w opiekę wziął. Lubo go ojczym na swoje urabiał, ile siły, i krew matczyną zatruwał, to przecież serce w nim widziałem, a po matce polską duszę chwacką i nadzieję żywiłem, że mu się ta dusza nie spodli i że w przyszłości karku przed Prusakiem chylić nie będzie. Ano, wszystko w ręku Boga. W czuprynę go boćknąłem, zaklinając, by umiłowania Polski z duszy nie wypluwał i dalej ruszyłem.

Ojczyma ani widzieć chciałem po tym, jak na zacnego Zimorowicza gębę rozdarł. Zali to prawda, co mówią, że go do spółki z Scholzem wyżenęli z parafii? Że go aż tak nienawidzi, dowiedziałem się dopiero w czasie mszy. Późno! Dziwne to, sam, gdybym obcym był, w gębę bym lał za ten iście pruski wrzask, ale kiedy go szturchać zaczęli, nie zdzierżyłem – matki to przecież ślubny – i bić nie dałem. Już on, przy pomocy Scholza, zdrowo zapłaci i Czarnockiemu, i drugim, aż żal było narwańców, gdy człek pomyślał. Że przeciw jego paskudnej naturze nic bym i tak nie zdziałał, tedy uchodzić mi trza było, albo grzech śmiertelny na barki kłaść. I on, łotrzyk jakich mało, coś przecież ludzkiego wewnątrz dzierżył, bo choć zimną butą świecił na pogrzebie matki, a i przedtem jeszcze nie skąpił jej upokorzeń, w noc pierwszą po powrocie z cmentarza u siebie siedział jak martwy, głowę w dłonie skrył i jęczał głucho, aż żal serce ściskał.

Od Dominika wyskoczyłem i stąpałem korytarzem, bez światła, by domu nie poruszyć. Torbę wojażną u siodła konia zapiąłem, przy wrotniach go uwiązawszy, dwa kroki i już wszystkie drogi do Rzymu prowadzące są moje, choć przecież tę na Warszawę wybrać trzeba, dlaczego – jeszcze wspomnę.

Wtem ręka jakowaś biała wychynęła z ciemności i za ramię mnie ucapiwszy, nogi mi zatrzęsła, bo choć w duchy nie wierzę, widzieć chciałbym, który rycerz na moim miejscu, w mroku zupełnym, portkami by nie zatrząsł, zjawę takową widząc.

– Ktoś jest?! – szepnąłem.

– Hans, to ja, Hans…

Anna. Dyszała chutliwie waląc się na mnie i do kąta przypierając, rozmamłana, ciepła, w koszulinie tylko, trąc się jak kotka. Ogarnęła mnie taka wściekłość, że na moment zesztywniałem, bez ruchu stojąc, co ją pewnie ośmieliło bardziej.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kolebka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kolebka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Waldemar Łysiak: Lider
Lider
Waldemar Łysiak
Colleen McCullough: Ptaki Ciernistych Krzewów
Ptaki Ciernistych Krzewów
Colleen McCullough
Steven Saylor: Rubikon
Rubikon
Steven Saylor
Edigey Jerzy: Król Babilonu
Król Babilonu
Edigey Jerzy
Margit Sandemo: Gdzie Jest Turbinella?
Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Kolebka»

Обсуждение, отзывы о книге «Kolebka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.