• Пожаловаться

Waldemar Łysiak: Kolebka

Здесь есть возможность читать онлайн «Waldemar Łysiak: Kolebka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Историческая проза / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Waldemar Łysiak Kolebka

Kolebka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kolebka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Debiut ksiżkowy Waldemara Łysiaka, młodego wówczas 26-letniego pisarza. Jest to ksiżka szczególna – powieć historyczna z epoki napoleońskiej, przedstawiajca losy dwóch braci. Jest tu i epopeja wojenna, dramat wielkiej miłoci i dzieje spisku uknutego na życie Napoleona, a także galeria wielkich postaci historycznych Rok

Waldemar Łysiak: другие книги автора


Кто написал Kolebka? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Kolebka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kolebka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Nie było już dywizjonerów. Był zdziesiątkowany korpus, który ciągle jeszcze stanowił centrum armii francuskiej i na którym spoczywał obowiązek przełamania szyków rosyjskich.

– Dzieeeciii! – marszałek ochrypł, lecz wiatr wyjący od wschodu niósł słowa wraz ze śniegiem do uszu żywych i konających.

– Dzieeeeeciii! Tchórze zdechną na Sybirze, odważni polegną taaaam!

Szarpnął ręką ku widmom dział i jakby linką pociągnął – ruszyły szeregi.

Wąsy pokryte białym szronem, rozwiane siwe włosy, postrącane kaszkiety, zielonosine paluchy na kolbach i lufach, krok podwójny, przyspieszony. Przed oczami Dominika rozgrywało się niepojęte misterium śmierci i szaleńczej pasji.

– Łącz w prawoooo!

Zgrzyt deptanego rytmicznie śniegu. Szybszy krok.

– Głowy prosto, do cholery! Bagnety dwa cale niżej.

– Równaj się!

– Ludzie z pierwszego szeregu ścieśnij szyk!

– Ludzie z drugiego szeregu w luki pierwszego!

– Vive l’empe…

Wulkan ognia otworzył się po raz wtóry. Krwawe fontanny wystrzeliły w bruzdach wyrwanych przez kartacze. Potworny jęk bólu i znowu cisza w czerwonym jeziorze u stóp.

Oficer, ciągnący za uzdę konia z jeźdźcem przywiązanym do siodła, zmierzał ku Dominikowi.

– Ktoś jest?

– Adiutant Soulta!

– Masz marszałka! Zawieź go do cesarza… ranny jest. My tu umrzemy! Powiedz cesarzowi…

Wiatr zagłuszył słowa. Dominik chwycił za uzdę i pognał w tył, mijając oszalałych z przerażenia, uciekających w śmiertelnym obłąkaniu piechurów. Nim dojechał, zza pleców doszedł go odgłos trzeciej salwy, Dominik zrozumiał, że nie ma już korpusu Augereau. Centrum armii francuskiej przestało istnieć w przeciągu kwadransa, w przeciągu krótkich piętnastu minut.

Młody Rezler doznał wtajemniczenia, które zwie się bohaterstwem lub heroizmem, w największym wymiarze jaki może zostać objawiony człowiekowi uczestniczącemu w wojnie.

Tego samego dnia czekały go jeszcze dwie takie msze.

***

To, co Dominik ujrzał wokół Napoleona, budziło nie mniejsze przerażenie niż widok zmasakrowanych szeregów. U stóp cesarza leżało kilku zabitych adiutantów, nieco dalej generał, paru wyższych oficerów, pułkowników i majorów. W promieniu trzydziestu metrów od drzew, pod którymi stał monarcha, pełno było trupów dygnitarzy, uprzątanych przez nielicznych sanitariuszy. Nim Dominik pojął, kula armatnia trafiła w pierś brygadiera stojącego tuż obok Napoleona. Cesarz się nie poruszył. On jeden tylko i stojący za nim z ramionami skrzyżowanymi przed sobą mameluk Rustan, wykazywali nadludzkie opanowanie pod gradem pocisków, które padały na cmentarz, cięły gałęzie nad głowami świty i roztrzaskiwały stare grobowce, wyrzucając w powietrze odłamki kamiennych płyt i strzępy białych piszczeli.

Rosjanie wstrzelili się w cmentarz.

Augereau, zdjęty ostrożnie z konia, leżał za zasłoną drzewa, kilka kroków od cesarza, na cudownie haftowanej kapie. Był już przytomny. Napoleon pochylił się.

– Co z korpusem?

– Nie ma korpusu… Nie dałeś mi wsparcia!

Krzyk marszałka i forma grubiańska, jaką rzucił, wprawiły Dominika w osłupienie. Głowa Augereau opadła na poduszkę. Zamknął powieki – zemdlał. Odniesiono go do tyłu.

Znowu padło dwóch ludzi. Adiutant i pułkownik. Dominik rozumiał już, dlaczego tak stoją. Tylko obecność cesarza w tym strasznym miejscu mogła utrzymać piechotę nieporuszoną. Kule Rosjan przestały już chybiać i w szeregach co chwila wyrywały się wolne miejsca.

Cesarz czekał. Na co? Dominik znowu nie wiedział, ale nie odczuwał niepokoju. Tyle razy mówiono mu, że Napoleon nie umie robić błędów na polu bitwy.

Wtem ruch podejrzany dostrzeżono za kościołem. Gwardia rosyjska przedarła się przez zamieć, przeszła po szczątkach korpusu Augereau i była o krok… Cesarz w niebezpieczeństwie! Rosjanie pędzili przed sobą nielicznych fizylierów i podchodzili pod cmentarz.

Napoleon nie stracił zimnej krwi.

– Batalion… – zawahał się, obok stały dwa bataliony.

Dwóch generałów poderwało się i stanęło przed nim. Prośba straszna na twarzy każdego. Jeden chyba o ułamek sekundy był pierwszy, a może Bonaparte bardziej go lubił lub cenił.

– Idź Dorsenne!

Głowa drugiego zwieszona. Dorsenne poderwał swój batalion. Biegiem ruszyli, pochylając bagnety, bez jednego strzału. Za murem cmentarza zwarli się z Rosjanami. Jeśli ulegną, cóż z cesarzem? Rosjanie rozpędem przelecą. Dominik położył dłoń na kolbie pistoletu.

Nie minęło pół godziny, gdy wrzask dochodzący spod przypór kościoła ucichł nagle. Czasami tylko jęk długi przerwał ciszę. Z daleka dochodziło głuche dudnienie rosyjskich dział, z bliska świst kul nad głowami.

Dorsenne stał przed Napoleonem dysząc gęstą parą. Kapelusza nie miał, krecha czerwona przez czoło zalewała mu lewe oko, policzek i mundur, włosy zlepione na skroniach zamarzały.

– No, gdzie jeńcy?

– Nie ma jeńców!

– Gdzie te rosyjskie zuchy, Dorsenne?

– Jedni tam! – Dorsenne pokazał palcem do góry – a drudzy tam! – opuścił palec ku ziemi.

– Merci, Dorsenne!

Dominik zobaczył, jak po twarzy starego żołnierza przeleciał uśmiech tak wielkiego szczęścia, że nie każde życie bywa choć raz takim szczęściem okraszone. Za to krótkie “dziękuję” Dorsenne oddałby wszystkie odznaczenia i splendory. Dominik z oczu mu to czytał.

Drugie misterium tego dnia dopełniło się w jego obecności.

***

“Na co On czeka?!” Raz po raz wyrywały się te słowa tłumione oficerom świty. Najbardziej krwawa ze wszystkich bitew ludzkości trwała już kilka godzin, centrum francuskie nie istniało, klęska wisiała w powietrzu.

“Na co On czeka?!”

Napoleon czekał na właściwy moment. Już nie do rozstrzygnięcia, jakie kombinował na początku dnia, ale do zemsty za Augereau. W sytuacji, jaka się wytworzyła, po pogromie mas piechoty ugrupowania środkowego, tylko czyn najbardziej rozpaczliwy mógł przechylić szalę. Na szczęście cesarz miał człowieka, który był do takiego czynu zdolny.

Skinął ręką. Murat na rozkaz nadbiegł cwałem.

– Joachimie! Nie pozwolisz, by ci Azjaci zjedli nas żywcem?!

– Sire! Zostań tu i… i patrz! – Murat wyszczerzył białe zęby i pognał do swojej konnicy.

Historia, która do tego dnia nie widziała hekatomby równej, pod względem szybkości spełnienia czynu, łaźni jaką sprawiła rosyjska artyleria korpusowi Augereau, otrzymała jeszcze jedno curiosum. Pierwszy jeździec emiru, w złoconym kożuszku, z pękami strusich piór na kapeluszu, poprowadził największą szarżę w dziejach Europy, siedząc w siodle podesłanym zamiast czapraka lamparcią skórą i dyrygując laską o złotej gałce. Sto tysięcy żołnierzy obu armii patrzyło z nabożnym podziwem, jak ten cudowny szaleniec Boży pędzi, między cmentarzem a Rothenen, na czele dziewięćdziesięciu szwadronów konnicy, by ocalić Wielką Armię.

Dominik widział ze wzgórza, jak tysiące kawalerzystów – dragonów, kirasjerów, huzarów, lansjerów i strzelców konnych – leciało galopem przez śnieżną pustynię i wbiło się młotem w szeregi rosyjskie, tworząc gigantyczne wyłomy. Zaczynało się trzecie i ostatnie już tego dnia misterium wojennego szaleństwa.

Rosyjska jazda gwardii próbowała uderzyć na flankę Murata. Cesarz, który do tej chwili nie puszczał Dominika, bo mu prawie wszyscy adiutanci padli, teraz skinął na niego.

– Biegnij do Lasalle’a! Niech ich zatrzyma!

Dominik po raz któryś już tego dnia przebiegł równinę, Lasalle czekał na ten znak od rana. Nim Dominik dobiegł, z ust, które musiały wypuścić porcelanowy cybuch, padło krótkie a donośne:

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kolebka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kolebka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Waldemar Łysiak: Lider
Lider
Waldemar Łysiak
Colleen McCullough: Ptaki Ciernistych Krzewów
Ptaki Ciernistych Krzewów
Colleen McCullough
Steven Saylor: Rubikon
Rubikon
Steven Saylor
Edigey Jerzy: Król Babilonu
Król Babilonu
Edigey Jerzy
Margit Sandemo: Gdzie Jest Turbinella?
Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Kolebka»

Обсуждение, отзывы о книге «Kolebka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.