Colleen McCullough - Ptaki Ciernistych Krzewów

Здесь есть возможность читать онлайн «Colleen McCullough - Ptaki Ciernistych Krzewów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Историческая проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ptaki Ciernistych Krzewów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ptaki Ciernistych Krzewów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rozsławiona przez słynny serial australijska saga rodzinna, rozgrywająca się przez ponad pół wieku. Dzieje rodu Clearych, w którym urodziło się ośmiu synów i jedyna córka Meggie. Poznajemy jej dzieciństwo, młodość, nieudane małżeństwo i największy sekret: uczucie do młodego, ambitnego i przystojnego Ralpha, który jest księdzem. zaskakujące losy bohaterów, delikatność w rysunku postaci i paleta emocji, jakie towarzyszą wielkiej miłości, zjednały powieści miliony wielbicieli. Szerokie tło obyczajowe na tle wspaniałej przyrody Australii i Nowej Zelandii.

Ptaki Ciernistych Krzewów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ptaki Ciernistych Krzewów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY

Był rok 1930 i Drogheda odczuła skutki Wielkiego Kryzysu. W całej Australii byli bezrobotni. Ci, którzy czuli się na siłach, porzucali daremne poszukiwanie pracy i przestawali płacić czynsze. Pozostawione własnemu losowi żony i dzieci przenosiły się do komunalnych drewniaków dla bezdomnych i ustawiały w kolejce po zasiłek. Ich mężowie i ojcowie pakowali niezbędne rzeczy do derki, zarzucali na plecy i ruszali na szlak licząc, że w farmach dostaną przynajmniej żywność, jeżeli nie pracę. Lepiej było wędrować z małym tobołkiem przez busz niż gnuśnieć w Sydney.

Wobec niskich cen żywności Paddy porobił duże zapasy w spiżarniach i magazynach Droghedy. Każdemu przybyszowi napełniano torbę jedzeniem. Korowód włóczęgów nie ustawał: po gorącym posiłku, obładowani zapasami na drogę, nie chcieli zostać dłużej. Nie wszędzie przyjmowano ich tak gościnnie jak w Droghedzie, więc tym dziwniejsze wydawało się, że żaden z nich nie zagrzewał tu dłużej miejsca. Może gnała ich na szlak bezcelowości i znużenie życiem bez własnego domu? Czasami znajdowano trupa i grzebano zanim wrony i dzikie świnie pozostawiłyby z niego same kości. Busz był rozległą, odludną krainą.

Stuart znów zamieszkał na stałe w domu, a strzelba znajdowała się zawsze w pobliżu drzwi do kuchni. Łatwo było o dobrego pastucha i Paddy zatrudnił dziewięciu, kwaterując ich w starym baraku dla fryców. Fee nie zostawiała teraz nigdy pieniędzy na wierzchu i poprosiła Stuarta, żeby zrobił skrytkę za ołtarzykiem w kaplicy. Włóczędzy na ogół nie byli złymi ludźmi. Ci woleli zostać w miastach, bo życie na szlaku było proste, samotnicze i niewiele dawało sposobności do kradzieży. Nikt jednak się nie dziwił, że Paddy na wszelki wypadek pilnuje swoich kobiet. Szeroko znana Drogheda mogła przygnać paru niepożądanych łazików.

Tej zimy nadeszły gwałtowne burze, kilka suchych, kilka z deszczem, a wiosną i latem napadało tak obficie, że trawa wyrosła bujna i wysoka jak nigdy.

Przy kuchennym stole u pani Smith Jims i Patsy trudzili się nad lekcjami kursu korespondencyjnego i opowiadali sobie o tym, jak to będzie, kiedy pojadą do szkoły z internatem w Sydney. Ponieważ pani Smith gniewała się, słysząc takie rozmowy, nauczyli się nie wspominać przy niej o wyjeździe z Droghedy.

Znów powróciła susza. Wybujała trawa kompletnie wyschła i skruszała w bezdeszczowe lato. Nawykli przez dziesięć lat do ciągłej huśtawki pogody, Cleary'owie wzruszali ramionami i pracowali, jakby liczył się tylko dzisiejszy dzień. Najważniejsze to przetrwać od jednego dobrego roku do drugiego, choć nigdy nie wiedzieli, kiedy on nastąpi. Nikt nie potrafił przewidzieć deszczu. Niejaki Inigo Jones w Brisbane nieźle sobie radził z długoterminowymi prognozami pogody, wykorzystując obserwacje plam na słońcu, ale tu, na równinach, nikt nie dawał wiary jego nowoczesnym wróżbom. Mogły się do niego zwracać przyszłe panny młode z Sydney i Melbourne, mieszkańcom równin wystarczało znajome rwanie w kościach.

Zimą 1932 roku znów szalały suche burze i dokuczało zimno, ale bujna trawa chroniła przed kurzem i much było mniej niż zwykle. Niewielka pociecha dla świeżo wystrzyżonych, marznących owiec. Pani O'Rourke, która mieszkała w niepozornym drewnianym domu, lubiła zapraszać gości z Sydney. Gwoździem programu była wizyta w Droghedzie dla pokazania, że nawet na dalekich równinach ludzie żyją wytwornie. Rozmowa schodziła zawsze na chude, przypominające zmokłe kury owce, pozbawione na zimę pięciu, sześciu cali wełny, która miała im odrosnąć akurat na letnie upały – jak z powagą wyjaśnił Paddy jednemu z gości. Zapewniało to dobrą jakość owczego runa. Liczyła się wełna, nie owce. Niedługo po tej wizycie „Sydney Morning Herald” wydrukował list, w którym czytelnik domagał się, żeby parlament natychmiast uchwalił ustawę kładącą kres „okrucieństwu hodowców”. Biedna pani O'Rourke zamarłą ze zgrozy, ale Paddy śmiał się do rozpuku.

– Dobrze, że ten tępy baran nie widział, jak postrzygacz rozpruwa owcy brzuch i zszywa go grubą igłą – pocieszał zakłopotaną panią O'Rourke. – Nie warto czymś takim się przejmować, droga pani. W mieście ludzie nie wiedzą, jak żyją sąsiedzi, ale stać ich na luksus rozpieszczania zwierząt, jakby to były dzieci. U nas jest inaczej. Każdy może liczyć na pomoc, jeżeli jej potrzebuje, a w mieście ci sami ludzie, którzy rozczulają się nad zwierzętami, nie zwrócą uwagi na wołanie człowieka.

– Mąż ma rację, proszę pani – odezwała się Fee unosząc głowę. – Wszyscy gardzimy tym, czego mamy w nadmiarze. Tutaj owcami, a w mieście ludźmi.

Kiedy rozszalała się wielka sierpniowa burza, tylko Paddy przebywał z dala od domu. Zsiadł z konia, uwiązał go do drzewa i usadowił się pod wilgą, żeby przeczekać. Obok niego kuliło się ze strachu pięć psów, a owce, które chciał przegonić na inne pole, rozbiegły się we wszystkie strony. Straszliwa burza jakby czekała na to, żeby wyładować nagromadzoną furię właśnie w tym miejscu. Paddy zatkał uszy palcami, zamknął oczy i modlił się.

Nie opodal wilgi, której obwisłe liście szeleściły na wietrze sterczało kilka martwych kikutów, a parę innych drzew leżało pośród wysokiej trawy. Nad białymi drewnianymi szkieletami górował uschły eukaliptus, którego nagi pień wygrażał czarnym chmurom poharatanym szpicem.

Niebieski płomień rozjarzył się tak jaskrawo, że przeniknął zamknięte powieki. Paddy zerwał się na równe nogi, ale wstrząs wybuchu cisnął nim jak zabawką, twarzą do ziemi. Podniósł głowę i ujrzał konającą błyskawicę – świetliste aureole wokół eukaliptusowej włóczni. Wtem, ledwie zrozumiał, co się dzieje, wszystko stanęło w ogniu. Ze spróchniałych drzew dawno temu wyparowała ostatnia kropla wilgoci, a rosnąca wokoło trawa byłą sucha jak pieprz. Urągając niebu, olbrzymi eukaliptus strzelił słupem ognia, w tym samym momencie zapaliły się mniejsze pniaki, a od tego centrum mieciony wiatrem pożar rozprzestrzeniał się koliście. Paddy nie zdążył nawet dobiec do konia.

Wysuszona wilga zajęła się płomieniem i żywiczne serce pękło z hukiem. Ze wszystkich stron otoczyły Paddy'ego ściany ognia. Płonęły drzewa, strzelała płomieniami trawa u jego stóp. Słyszał paniczne rżenie i ścisnęło mu się serce; nie mógł pozwolić, żeby biedne zwierzę zginęło uwiązane i bezbronne. Pies zawył i wrzasnął z bólu niemal ludzkim głosem. Przez chwilę skakał zamieniony w żywą pochodnię, potem padł na płonącą trawę. Inne psy wyły uciekając, ale dogonił je pożar pędzący jak na skrzydłach. W ułamku sekundy, kiedy Paddy decydował, którędy najlepiej dotrzeć do konia, osmalił mu włosy ognisty meteor. Spojrzał w dół i zobaczył piekącą się na ziemi kakadu.

Raptem zrozumiał, że to koniec. Nie było ucieczki z tego piekła. W tym momencie uschły eukaliptus za jego plecami, rozsadzany przez eksplodującą żywicę, strzelił płomieniami na wszystkie strony. Skóra na ręku Paddy'ego poczerniała i skurczyła się. Nieopisana śmierć, ogień trawiący powłokę, zanim ustanie serce i mózg. W płonącym ubraniu Paddy miotał się ze straszliwym krzykiem, wołając imię żony.

Pozostali Cleary'owie i wszyscy pracownicy wrócili do Droghedy przed burzą, zostawili konie w zagrodzie i rozeszli się do domów. W jasno oświetlonym salonie, przy ogniu trzaskającym na marmurowym kominku, bracia usiedli wsłuchując się w burzę i nie mając ochoty jak dawniej wyjść i popatrzeć. Drażnił ich przyjemnie ostry aromat płonących eukaliptusowych polan i nęciły kanapki i ciastka naszykowane na podwieczorek. Nikt nie spodziewał się, że Paddy zdąży wrócić do domu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ptaki Ciernistych Krzewów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ptaki Ciernistych Krzewów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Colleen McCullough - La huida de Morgan
Colleen McCullough
Colleen McCullough - El Primer Hombre De Roma
Colleen McCullough
Colleen McCullough - El Desafío
Colleen McCullough
Colleen McCullough - El caballo de César
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Czas Miłości
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Credo trzeciego tysiąclecia
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Antonio y Cleopatra
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Morgan’s Run
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Las Señoritas De Missalonghi
Colleen McCullough
Colleen McCullough - 3. Fortune's Favorites
Colleen McCullough
Colleen McCullough - Sins of the Flesh
Colleen McCullough
Отзывы о книге «Ptaki Ciernistych Krzewów»

Обсуждение, отзывы о книге «Ptaki Ciernistych Krzewów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x