Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Dr. Murek zredukowany

Здесь есть возможность читать онлайн «Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Dr. Murek zredukowany» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: foreign_prose, foreign_antique, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dr. Murek zredukowany: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dr. Murek zredukowany»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Trzydziestoletni Franciszek Murek, urzędnik w powiatowym magistracie, ma wszelkie powody do zadowolenia – udało mu się, mimo chłopskiego pochodzenia, zostać doktorem praw, ma dobrą pracę i piękną narzeczoną z wyższych sfer, Nirę Horzeńską.Nie ma tylko talentu do intryg, co mści się w sposób niespodziewany. Murek przekonuje się, że brak politycznej przeszłości, to jeszcze nie powód, by nie zostać za nią zwolnionym, a wrodzona uczciwość częściej stanowi przeszkodę niż atut.Gdy droga z powrotem na szczyt zostaje przed nim zamknięta, Murkowi pozostaje tylko podróż w dół drabiny społecznej. Po katastrofalnym w skutkach romansie ze służącą, przyjeżdża do Warszawy. Przed nim wiele rozczarowań i zaskoczeń. Będzie śmieciarzem i bezdomnym, pozna prawdziwe oblicze Niry, barwny warszawski półświatek i stanie oko w oko z własnymi słabościami.Losy doktora Murka trafiły dwukrotnie na srebrny ekran – w 1939 roku powstał film Doktór Murek, a w 1979 serial Doktor Murek.

Dr. Murek zredukowany — читать онлайн ознакомительный отрывок

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dr. Murek zredukowany», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Co się stało? – powtarzał sobie w kółko i w kółko wracał od jednej myśli do drugiej. Nie umiał jednak znaleźć z nich wyjścia. Wypił jeszcze kieliszek wódki i zgniewał się:

– A niech sobie będzie, jak ma być!

Zapłacił i poszedł do domu przebrać się, a pięć przed siódmą dzwonił już do drzwi willi Horzeńskich. Nie chcąc zdejmować kożuszka, czekał w przedpokoju dobre pół godziny, zanim wybiegła Nira, ubrana cała na biało i jeszcze piękniejsza (w tym stroju nikt jej piękności nie może odmówić – pomyślał), niż zawsze. Trochę skrzywiła się, że nie wziął dorożki, ale ostatecznie orzekła, że powietrze jest cudowne i nawet nie chciała oddać narzeczonemu swoich łyżew, któremi dzwoniła wesoło.

Właściwie nigdy dotychczas nie zdarzyło się, by mogli tak długo być we dwójkę i to rozpromieniło Murka. Nira była swobodniejsza, prawie radosna i niemal zalotna. Patrzył w nią, jak w słońce.

– Boże! – mówił prędko, jakby chciał zdążyć powiedzieć jej jak najwięcej. – Boże! Jaka pani jest cudna. To trudno sobie wyobrazić, że to nie fantazja, ale rzeczywistość, że to się stanie, że nikt inny, tylko właśnie ja, że…

– Ale co „że”!? – śmiała się. – Niechże już pan skończy.

– Przez całe życie nie skończę. To tak, jak litanja, czy jeszcze lepiej: nowenna do pani. Wie pani, że nieraz czytałem o miłości, ba, widziałem ludzi, którzy się kochają, ale nigdy nie wyobrażałem sobie, że w tem niema krzty przesady! O, ja i panią nauczę kochać tak mocno, tak szalenie, jak ja. Panno Niro! Zobaczy pani, jakie to olbrzymie szczęście…

– Przecież kocham pana – wtrąciła lekko.

Aż zatrzymał się na chwilę:

– Kocha mnie pani?… Kocha?… – mówił nagle scichłym głosem. – Niech pani to powtórzy, panno Niro, proszę powtórzyć!…

– Oj, nudzi pan – zlekka się zniecierpliwiła.

– A widzi pani… – zawyrokował melancholijnie.

– Już się pan robi ślamazarny?

– Nie, nie – ożywił się Murek. – Ale ja panią zarażę swoją miłością…

Nira spojrzała nań poważnie:

– Niech mi pan najpierw powie, co to jest miłość?

– A pani nie wie?

– Wiem – odpowiedziała stanowczo. – Miłość, to płomień, to szaleństwo, to ślepota, to chęć zatracenia samej siebie, wtopienia się w kochanego człowieka. Bez reszty. To chęć, to potrzeba unicestwienia swojej woli, psia uległość i szczęście rodzące się pod dotykiem ręki… Pod każdym dotykiem, czy to będzie pieszczota, czy uderzenie…

Patrzyła wprost w oczy narzeczonemu, lecz zdawała się go nie widzieć i mówić, jakby do siebie:

– Miłość, to cierpienie, to upodlenie, to niewolnictwo… a przytem… nie przytem, lecz właśnie dlatego największa rozkosz! To wieczny, nienasycony głód, to przenikająca każde włókno tęsknota, tęsknota nigdy niezaspokojona, bo w najzupełniejszem zespoleniu żyje strachem przed następną chwilą rozstania. To żądza wchłonięcia, zjednoczenia się, zidentyfikowania… bodaj w śmierci.

Umilkła i szli obok siebie zamyśleni.

– Straszna to miłość – odezwał się po dłuższej przerwie Murek. – Straszna, drapieżna i krwiożercza…

– To prawda – przyznała poważnie.

– Może tak kochają dzicy ludzie, jacyś buszmeni, czy inni ludożercy – powiedział z uśmiechem.

Nira potrząsnęła głową:

– Nic pan nie wie! Ludożercy! Niech rozbiorą nas z tych sukien, z tych konwenansów, z przymusów dobrego wychowania…! Niech pozwolą każdej wykrzykiwać swoje najskrytsze pragnienia, a każda kobieta, słyszy pan, każda będzie buszmenką, bo każda tylko takiej miłości pragnie.

Murek oburzył się:

– No nie, na to się nie zgodzę. Pierwsza pani, panno Niro, nie byłaby zdolna do takiego… rozwydrzenia!

W jego głosie zabrzmiało tyle mocnego przeświadczenia, że spojrzała nań i wybuchnęła śmiechem.

– Ciekaw jestem, czy byłaby pani szczęśliwa, gdybym według tego przepisu uderzył panią! Ja przepraszam, ale to słowa pani.

Zaśmiała się jeszcze głośniej i długo nie mogła się uspokoić:

– Gdyby pan uderzył?… O, mój Boże… Nie, ja uduszę się ze śmiechu!… O, zapewniam pana, że nie sprawiłoby to mi żadnej przyjemności. I on już przepraszał… Ratunku!

– Nie widzę w tem nic zabawnego – skrzywił się.

– Niech pan powie, panie Franku, jak pana kochały kobiety?

– Jakto kochały?

– No, przecież musiał pan do swoich lat trzydziestu mieć chociażby kilka romansów?

Oczywiście, miał, lecz mówienie o tem z Nirą uważałby za najwyższą nieprzyzwoitość. Ponieważ jednak nie chciał kłamać, powiedział wymijająco:

– Nie sądzę… To jest wiem napewno, że dotychczas w żadnej kobiecie nie wzbudziłem jakiegokolwiek poważniejszego uczucia.

Nie mijało się to z prawdą. Przygodne i krótkotrwałe związki w jego życiu obywały się bez głębszych uczuć. Jedna tylko Zunia Bolczówna, u której rodziców mieszkał w Stanisławowie, gdy pracował w Kasie Chorych, twierdziła, że go kocha. Okazało się jednak, że jednocześnie polowała na małżeństwo z porucznikiem Dołkiem, za którego też wkońcu wyszła.

– A pan, panie Franku, też nigdy nie kochał? – zapytała Nira.

– Owszem. Nawet uważałem to za mój obowiązek…

– Co? Kochanie się? – zdziwiła się.

– Nie. Powiedzenie o tem pani. Kochałem się będąc studentem. W pewnej dentystce…

– W dentystce? – Nira z trudem powstrzymywała się od parsknięcia śmiechem.

– Tak, ale to była miłość bardzo naiwna, młodzieńcza i zresztą niefortunnie ulokowana. W każdym razie miłość zupełnie inna od tej, którą kocham panią.

Nira swobodnie wzięła go pod rękę i pochylając się szepnęła:

– Ta też jest źle ulokowana.

– Nie powiedziałaby pani słowa „też”, gdyby… Tamta kobieta niegodna była nawet spojrzeć na panią. Była uosobieniem fałszu i brudu.

– O?… Uwodziła swoich pacjentów?

Murek nie odpowiedział, więc westchnęła i dodała:

– W każdym razie cieszę się, że dopuszcza pan możliwość istnienia kilku rodzajów miłości. Niech pan patrzy co za tłok!

Rzeczywiście w parku pełno było ludzi. Koncertowa koncha rozbrzmiewała dźwiękiem walca z płyty gramofonowej, spotężniałym dzięki wielkim megafonom. Na lodzie kręciło się kilkadziesiąt osób. Murek przypiął łyżwy narzeczonej i sobie. Ślizgał się dobrze, a chociaż zamało tu było miejsca do popisu jazdą figurową, Nira odrazu oceniła jego umiejętność.

Była wyjątkowo wesoła, rozbawiona, wyglądała ślicznie. Aż oczy rwała. Wszyscy znajomi i nieznajomi mężczyźni przyglądali się jej z nieukrywanym zachwytem. Co zaś najbardziej brało Murka i napełniało go dumą, to owa obojętność, z jaką Nira odnosiła się do całego otoczenia. Zdawała się nie spostrzegać strzelistych spojrzeń, zajęta wyłącznie sobą i towarzyszem.

– Co to jednak znaczy wychowanie, – myślał Murek – takt, umiejętność zachowania swobody przy jednoczesnem zignorowaniu zachwytów. To jest klasa panien z dobrego domu.

Przed dziewiątą odwiózł Nirę do domu. Na pożegnanie dowiedział się rzeczy przykrej.

– Jutro niech pan nie dzwoni – powiedziała – o jedenastej rano wyjeżdżam z mamą do Warszawy. Jeżeli pan chce, może pan przyjść na dworzec.

– Do Warszawy? – zmartwił się.

– Nie na długo. Dwa, trzy dni. Po sprawunki.

Nie było w tem nic nadzwyczajnego. Horzeńscy często bywali w Warszawie. Zwłaszcza panie. Jednak tym razem niepokój ogarnął Murka. Przekonywał siebie, że nie ma to sensu, że niepokój wynikł z ogólnego zdenerwowania, jednak nazajutrz przyszedł na dworzec ponury. Ulokował panie w przedziale i długo spoglądał za znikającym pociągiem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dr. Murek zredukowany»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dr. Murek zredukowany» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Profesor Wilczur
Tadeusz Dołęga-Mostowicz
Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Znachor
Tadeusz Dołęga-Mostowicz
Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Знахарь / Znachor
Tadeusz Dołęga-Mostowicz
Tadeusz Dajczer - Asombrosa cercanía
Tadeusz Dajczer
Tadeusz Dajczer - El misterio de la fe
Tadeusz Dajczer
Tadeusz Dajczer - Auméntanos la fe
Tadeusz Dajczer
Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Bracia Dalcz i S-ka
Tadeusz Dołęga-Mostowicz
Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Pamiętnik pani Hanki
Tadeusz Dołęga-Mostowicz
Tadeusz Boy-Żeleński - Marysieńka Sobieska
Tadeusz Boy-Żeleński
Dołęga-Mostowicz Tadeusz - Znachor
Dołęga-Mostowicz Tadeusz
Dołęga-Mostowicz Tadeusz - Profesor Wilczur
Dołęga-Mostowicz Tadeusz
Отзывы о книге «Dr. Murek zredukowany»

Обсуждение, отзывы о книге «Dr. Murek zredukowany» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x