Joanna Chmielewska - Zwyczajne życie

Здесь есть возможность читать онлайн «Joanna Chmielewska - Zwyczajne życie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детская проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zwyczajne życie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zwyczajne życie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Książka "Zwyczajne życie" napisana lekko i z humorem, który tak bardzo cechuje Chmielewską, że można ją czytać w ramach relaksu. Jak zwykle główni bohaterowie przeżywają niesamowite historie, muszą rozwiązywać zawikłane tajemnice i popadają w rozliczne tarapaty.

Zwyczajne życie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zwyczajne życie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Powiedziawszy to Tereska uświadomiła sobie nagle, że to prawda. Młody człowiek miał w sobie coś uspokajającego, coś przywracającego równowagę, coś, co pozwalało myślom i uczuciom zająć właściwe miejsce.

Podstawową przyczynę tego sposobu oddziaływania wyczuła w mgnieniu oka. W jego zachowaniu nie było nic z elementów podrywania, jeśli okazywał życzliwość, to dlatego, że rzeczywiście czuł tę życzliwość i tak samo okazywałby ją jej, jak i łysemu staruszkowi albo owej babci Krystyny.

– Wszystko przez tego idiotycznego, świeżego kurczaka – powiedziała, stojąc przy balustradzie nad Trasą WZ. – Roztkliwiłam się okropnie, bo przyszło mi do głowy, że kurczaka dla mojej babci musiałabym szukać sama. Ewentualnie z moim bratem, ale to nie to samo. A najśmieszniejsze jest to, że ten jej narzeczony wcale mi się nie podoba i wprawdzie jest sympatyczny, ale mnie denerwuje. Chociaż z drugiej strony muszę przyznać, że odbija pozytywnie od tej całej zgrai, nie wiem, może dlatego, że starszy? Ma dwadzieścia lat…

Zanim się zdążyła obejrzeć, zwierzyła młodemu człowiekowi swoje poglądy na innych młodych ludzi, zdradziła plany i zamiary, opowiedziała o Krystynie i Okrętce, skrytykowała swoje własne zdanie o Bogusiu i wreszcie wyznała, że oglądała go w charakterze ofiary zakusów wyrafinowanej podrywaczki. Młody człowiek żywo zainteresował się wszystkim, także i tym.

– A cóż pani tam robiła? – spytał ze zdziwieniem.

– Kradłyśmy zegarki – odparła Tereska tajemniczo. Roześmiała się beztrosko i zrelacjonowała odpowiedni fragment afery. Młody człowiek wyraźnie bardzo się ucieszył.

– Aha, więc to były panie! Wiedziałem, że tam ktoś stoi, ale nie mogłem się zorientować, kto. Ten ktoś krył się uporczywie. Bardzo mnie cieszy, że to się teraz wyjaśniło.

Tereskę przelotnie zdziwiła jego pamięć o tak drobnym szczególe, bo aczkolwiek dla nich obu wieczór był niezapomniany, to jednak młody człowiek nie kradł zegarków i nie miał takich powodów do zachowania go we wspomnieniach. Chyba… Chyba… że ta dziwa…

– Ta pani… – powiedziała ostrożnie. – Czy pan z tą panią… Wtedy…

– Ani wtedy, ani nigdy – odparł żywo młody człowiek z zaskakującą szczerością. – Ta pani reprezentuje ten sam gatunek, który pani się tak nie podoba w osobach różnych młodych ludzi.

– To, że mnie się nie podoba, to jeszcze nie znaczy…

– Mnie się też nie podoba. Dlatego podoba mi się, że pani się nie podoba. Ma pani słuszność, nie chcąc mieszać się w te… przelotne rozrywki. Człowiek zasługuje na więcej. Pod warunkiem, że potrafi uszanować własne człowieczeństwo.

Teresce natychmiast przypomniała się Kossak-Szczucka i wyprawy krzyżowe i poczuła, że rozumie, o co chodzi, że nawet nie musi się zastanawiać i że to jest właśnie to. W duszy zaczęło jej się coś rozjaśniać.

– Ale w ten sposób ciągle będę sama – powiedziała krytycznie, dziwnie jakoś mało tym zmartwiona. – Chyba że się znajdzie taki, który też tak myśli.

– No, pewnie, że się znajdzie. Więcej jest takich, niż pani sądzi. Takich, którzy szukają prawdziwych uczuć, a nie namiastki, i tylko głupio im się do tego przyznać, bo uczucia są niemodne.

– Chwała Bogu, zawsze byłam niemodna. Czy to znaczy, że pan też?

– Owszem, ja też. I jeżeli ja mam nadzieję, to pani tym bardziej. Przecież pani jest taka młoda! Przed panią jest wszystko!

Zabrzmiało to tak sugestywnie, że Teresce niemal zabrakło tchu. Owo wszystko objawiło jej się takim bezmiarem, ogarnęło ją, wypełniło ją tak, że poczuła się bez mała bliska pęknięcia. Rzeczywiście, przed nią było wszystko! Ma spokój z historią, ma korepetycje, przed nią wiosna, a potem wakacje! A potem jeszcze nie wiadomo co i w ogóle cały świat! Nad Trasą WZ zaszumiał las, a torami tramwajowymi popłynęła rzeka. Po drugiej stronie Wisły pojawił się drugi brzeg oceanu. Przed nią było wszystko!

Na młodego człowieka spojrzały rozjaśnione oczy, przejrzyste jak woda i lśniące jak gwiazdy.

– Mogę jechać do domu – powiedziała Tereska. – Polepszyło mi się nieodwracalnie. Ale chustek do nosa, takich zasmarkanych, panu nie oddam, tylko upiorę i nie wiem, co dalej. Mogę panu odesłać na poste restante. Poczta Główna.

– Nie ma potrzeby, zgłoszę się po nie przy okazji. Wiem, gdzie pani mieszka. A najlepiej będzie, jak je pani będzie nosiła przy sobie, przydadzą się w razie czego, a możliwe, że je pani odbiorę przy następnym spotkaniu, bo jak widać, przypadkiem spotykamy się nie gorzej, niż gdybyśmy się umawiali.

– Nie wiem, co prawda, kiedy będę następnym razem kradła zegarki, ale może być – zgodziła się Tereska. – Mam autobus.

– Odwiozę panią. A zwykłego kajaka niech pani nie kupuje, tylko składak. Z transportem miałaby pani okropne kłopoty…

* * *

– Jest prześliczny – powiedziała Tereska z westchnieniem szczęścia. – I taki duży! Mnóstwo można zmieścić!

– I ma dwa wiosła – dodała z bezrozumnym rozmarzeniem Okrętka.

– I mogę go kupić na raty. Jeszcze tylko tysiąc osiemset złotych. Nigdy w życiu bym tego nie zaoszczędziła, a jak muszę płacić raty, to już przepadło. I jeszcze starczy na inne potrzeby!

Wracały wczesnym popołudniem po obejrzeniu i zadatkowaniu składaka w idealnym stanie, który ktoś z dalekich znajomych miał na sprzedaż… Karty pływackie dostały tydzień temu. Wiosna przyszła nagle, słońce świeciło, wiatr osuszał ulice. Tereska jaśniała blaskiem przyćmiewającym słoneczny, bo równocześnie ze znalezieniem składaka spłynęła na nią gloria w szkole. Nie tylko sama miała najlepsze stopnie w obu trzecich klasach, ale także jej uczniowie wykazali się zdumiewającymi wynikami. W związku z czym wzrosły jej apanaże, pozwalając wzrosnąć nadziejom. Okrętka, uzyskawszy kartę pływacką, pogodziła się z zaplanowanym sposobem spędzenia wakacji i zaczęło jej się to nawet podobać. Zważywszy tak atrakcyjne i rozległe plany, do wakacji Tereska nie powinna niczego nowego wymyślić. Chociaż, oczywiście, to nie mogło być pewne…

– Uważam, że mogłabyś go poderwać – zaproponowała znienacka, przerywając Teresce zachwyty nad oparciami.

– Kogo?! Ten składak czy właściciela?!

– Nie, tego faceta od pięknych oczu i od chustek do nosa.

Tereska stanęła jak wryta.

– A wiesz, że mi to nie przyszło do głowy… – powiedziała w zaskoczeniu. Zastanawiała się przez chwilę, po czym pokręciła głową i ruszyła do przodu.

– On się nie nadaje do poderwania – powiedziała stanowczo.

– Dlaczego?

– Nie wiem.

– Uważam, że jest bardzo przystojny. I wcale nie tak dużo starszy, najwyżej ze sześć lat, a może pięć. I wygląda na to, że sympatyczny. I inteligentny. I dobrze wychowany. I nie wiem, czego ci jeszcze brakuje.

– Tak go zachwalasz, jakbyś co z tego miała – powiedziała Tereska podejrzliwie. – Owszem, jest to wszystko. Wręcz za dużo. Ale do poderwania się nie nadaje.

– No dobrze, ale dlaczego?

– Bo on jest właśnie z tych, co nie uznają podrywek. Biały kruk.

Teraz Okrętka stanęła jak wryta.

– Ależ to jest przecież to, o co ci chodzi!

– Toteż właśnie. I brakuje mu jednej, podstawowej zalety.

– Jakiej?

– Nie stój na środku jezdni! Nie zakochał się we mnie na śmierć i życie od pierwszego wejrzenia.

Okrętka opuściła jezdnię i przeniosła się na chodnik.

– Ale może się zakochać od drugiego wejrzenia – powiedziała ostrożnie. – Mogłabyś się postarać.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zwyczajne życie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zwyczajne życie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Joanna Chmielewska - Wszystko Czerwone
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Wyścigi
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Zbieg Okoliczności
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Babski Motyw
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Kocie Worki
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Jak wytrzymać z mężczyzną
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Krowa Niebiańska
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Trudny Trup
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Rzeź bezkręgowców
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Bułgarski bloczek
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska - Romans Wszechczasów
Joanna Chmielewska
Отзывы о книге «Zwyczajne życie»

Обсуждение, отзывы о книге «Zwyczajne życie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x