• Пожаловаться

Joanna Chmielewska: Zwyczajne życie

Здесь есть возможность читать онлайн «Joanna Chmielewska: Zwyczajne życie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Детская проза / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Joanna Chmielewska Zwyczajne życie

Zwyczajne życie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zwyczajne życie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Książka "Zwyczajne życie" napisana lekko i z humorem, który tak bardzo cechuje Chmielewską, że można ją czytać w ramach relaksu. Jak zwykle główni bohaterowie przeżywają niesamowite historie, muszą rozwiązywać zawikłane tajemnice i popadają w rozliczne tarapaty.

Joanna Chmielewska: другие книги автора


Кто написал Zwyczajne życie? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Zwyczajne życie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zwyczajne życie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Skąd się tu wziąłeś? – spytała słabo, niejasno zdając sobie sprawę, że chyba to nie jest to, co należało powiedzieć. – Trafiłeś?

– Ależ skąd – odparł młodzieniec z ironią i bez namysłu. – Widzisz przecież, że błądzę po manowcach.

W tym momencie Teresce wróciło nieco poczucia rzeczywistości. Nagle uświadomiła sobie swój wygląd i słabo jej się zrobiło na myśl, jakie wrażenie musiała wywrzeć na upragnionym gościu. Nie tak wyobrażała sobie chwilę powitania!

Świadomość tego, co powinna teraz zrobić, otumaniła ją do reszty. Musi się natychmiast umyć, ubrać, uczesać, zaprosić go gdzieś, żeby te wszystkie czynności przeczekał, zatrzeć jakoś to pierwsze okropne wrażenie, wykrzesać z siebie jakieś walory umysłowe, przyjąć go w ogóle, opanować tę dziwną kotłowaninę w środku, opanować ogarniające ją nerwowe drżenie i poszczekiwanie zębami… Ogrom powinności sprawił, że Tereska kompletnie straciła głowę.

– Chodź – powiedziała półprzytomnie i pośpiesznie. – Idziemy do domu!

Odwróciła się, przelazła przez drewno i stanowczo podążyła w kierunku kuchennego wyjścia, nie wypuszczając z ręki topora. Jej kłopotliwe szczęście po chwili wahania ruszyło za nią, protestując:

– Po co do domu, na Boga, zostańmy w ogrodzie, jest taka piękna pogoda, co ty wyprawiasz, nie przywitałaś się nawet ze mną.

Do Tereski nadal nic nie docierało. Nie oglądając się weszła do domu, wbiegła na schody i otworzyła drzwi do swojego pokoju. W połowie otwierania uprzytomniła sobie nagle, co zostawiła za sobą, kiedy wybiegała rąbać drzewo.

Święci pańscy – pomyślała ze zgrozą.

Na moment zastygła w półotwartych drzwiach, po czym cofnęła się gwałtownie i z całej siły weszła obcasem na nogę młodzieńcowi, który znalazł się właśnie tuż za nią. Drwiący uśmieszek w mgnieniu oka znikł z jego pięknej twarzy. Z nieartykułowanym charknięciem chwycił się za uszkodzoną kończynę, całym wysiłkiem woli starając się powstrzymać od podskakiwania na drugiej. Tereska przeraziła się nieomal śmiertelnie.

– Boże! – krzyknęła tragicznie. – Okropnie cię przepraszam! Skąd miałam wiedzieć, że tu jesteś!

– Nie szkodzi, nie szkodzi – warknął niewyraźnie. – Jasne, do tej pory jeszcze mnie nie zauważyłaś…

Treść jego słów Tereska znów niejako przeoczyła. Nie miała teraz czasu zwracać na nią uwagi. Usiłowała koniecznie coś zrobić, pomóc mu, gdzieś go posadzić, przy czym w usiłowaniach tych wydatnie przeszkadzał jej piastowany cały czas topór. Młody człowiek wydarł ramię, za które próbowała wlec go po schodach, i usiadł na stopniu.

– Zostaw mnie – powiedział mało uprzejmym tonem. – Poczekam tu, aż odpracujesz te jakieś swoje dziwne obowiązki i znajdziesz wolną chwilę. Może mi się uda uniknąć ucięcia nogi tym katowskim narzędziem. Pośpiesz się, z łaski swojej, bo nie mam zbyt wiele czasu.

Tereska bez słowa skoczyła do swego pokoju. Topór położyła na biurku. Po jakiego diabła ja to tu przyniosłam? – przemknęła jej przez głowę pierwsza trzeźwiejsza myśl. Nie wdając się w szczegółową analizę swoich poczynań zdarła z wieszaka sukienkę, chwyciła pantofle i wybiegła do łazienki.

– Zaraz wracam! – zawołała w przelocie. – Zaczekaj chwileczkę!

W łazience spojrzała w lustro i poczuła gdzieś wewnątrz nieprzyjemne gorąco. Oprócz plam, smug i różnych kresek na całej twarzy, pod nosem najwyraźniej w świecie miała wymalowane wspaniałe czarne wąsy. Nos lśnił oślepiającym, czerwonym blaskiem. Związane pończochą włosy utworzyły na środku dziwaczny przedziałek, z którym było jej wyjątkowo nie do twarzy. Opanowując rozpaczliwie osłabienie w kończynach odkręciła kran nad wanną, chwyciła mydło znad umywalki i gwałtownie odwróciła się ku wannie, gdzie miała większą swobodę ruchów. Umywalka była mała i dość niewygodna. Mydło wyśliznęło jej się z ręki i wpadło do miski klozetowej.

No, to koniec… – pomyślała półprzytomnie. W ułamku sekundy przypomniała sobie, że w całym domu nie ma innego mydła, że przy wczorajszej przepierce został zużyty cały proszek i reszta płatków mydlanych i że jedyne, co zostało, to proszek do szorowania garnków i ług do mycia podłogi w piwnicy. Ponadto po proszek do garnków i ług musiałaby zejść na dół i znów w tym stanie przechodzić obok niego…

Przez długą chwilę Tereska, jak uosobienie skamieniałej rozpaczy, klęczała przed sedesem, wpatrując się tragicznym wzrokiem w leżące głęboko na dnie syfonu mydło. Potem przeleciało jej przez głowę, że nie ma ratunku, że nie umyje się aż do jutra, że jutro będzie musiała w takim stanie, jak jest, wyjść na ulicę, udać się do sklepu albo do kiosku… A potem ze straszliwą desperacją zamknęła oczy, sięgnęła ręką i wyłowiła mydło.

Pech – myślała rozpaczliwie, czesząc się i pudrując lśniący nos. – Cholerny pech! Dlaczego kiedy indziej wszystko gra, a teraz nagle zidiociało? Boże, to przeznaczenie, beznadziejne, czy ja muszę być taką kretynką?

Półprzytomna ze zdenerwowania i z przejęcia, równocześnie zgnębiona, zrozpaczona i niebotycznie szczęśliwa, z bijącym sercem, śpiesząc się szaleńczo i usiłując opanować przypływy owego osłabienia w rękach i nogach, upuściła krem do opalania, zrzuciła z półeczki buteleczkę z czystą benzyną, która stłukła się u jej stóp, i strąciła do wanny kubki, szczotki i pastę do zębów. Zmieniając pantofle zauważyła, że ma kompromitujące brudne nogi. Musiała je umyć. Czas leciał nieubłaganie, a woń rozlanej benzyny przenikała wszystko.

– Bogusiu, okropnie cię przepraszam – powiedziała ze skruchą, wychodząc wreszcie z łazienki. – To chyba strasznie długo trwało, ale musiałam się umyć. Jak się czujesz?

Boguś siedział na stopniu, trzymając się za nogę, z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Spojrzał na Tereskę i pociągnął nosem.

– Perfumy masz dość oryginalne – zauważył krytycznie, krzywiąc się nieco. – Trzeba przyznać, że czas wizyty u ciebie spędza się raczej nietypowo. Szkoda, że muszę już iść.

Noga przestała go już prawie boleć, ale był zły na Tereskę. Wstąpił do niej tylko na chwilę, tak sobie, korzystając z okazji, że znalazł się w tej okolicy. Ciekaw był trochę, w jakim stopniu ona go pamięta. To całe zamieszanie zirytowało go nad wyraz, na domiar złego ta noga, w planach wieczoru miał tańce…

Wstał ze stopnia i spróbował stanąć. Wydawało się, że jest w porządku.

– Szkoda, że muszę już iść – powtórzył z uprzejmym żalem.

Tereska dopiero teraz zrozumiała, co on mówi, i zabrakło jej tchu.

– Jak to? Dlaczego musisz? – spytała zdławionym głosem. – Przecież ledwo przyszedłeś! Zejdziemy na dół, pokażę ci ogródek, nie powiedziałeś mi jeszcze, co z twoimi studiami? Jesteś przyjęty?

Boguś zaczął schodzić ze schodów.

– Nie wiem jeszcze, możliwe, że będę musiał jechać do Wrocławia, bo w Warszawie są trudności. Brak miejsc. Staram się załatwić, ale nie wiem, czy mi się uda.

Tereska schodziła za nim na uginających się nogach.

– Benzyna mi się wylała – powiedziała półprzytomnie. – Wszystko spadło. Chodź do ogrodu. A kiedy będziesz wiedział? – W środku robiło się jej zimno i coś ją zaczynało dławić w gardle. Ledwo przyszedł, a już chce iść… Nie, to nie o to chodzi. Do Wrocławia… Miałby wyjechać do Wrocławia?! To potworne!

– Nie wiem, w tych dniach się chyba rozstrzygnie – powiedział Boguś i spojrzał na zegarek.

– Mam zdjęcia – powiedziała Tereska pośpiesznie. – Te z obozu, już gotowe. Chcesz obejrzeć? Zaraz ci przyniosę!

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zwyczajne życie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zwyczajne życie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Joanna Chmielewska: Trudny Trup
Trudny Trup
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska: 2/3 Sukcesu
2/3 Sukcesu
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska: Jak wytrzymać z mężczyzną
Jak wytrzymać z mężczyzną
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska: Zbieg Okoliczności
Zbieg Okoliczności
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska: Hazard
Hazard
Joanna Chmielewska
Joanna Chmielewska: Wszystko Czerwone
Wszystko Czerwone
Joanna Chmielewska
Отзывы о книге «Zwyczajne życie»

Обсуждение, отзывы о книге «Zwyczajne życie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.