Romeo.Julia Kapulet! O, dolo zbyt sroga!
Życie me jest więc w ręku mego wroga.
Benwolio.Wychodźmy, wieczór dobiega już końca.
Romeo.Niestety! z wschodem dla mnie zachód słońca.
Kapulet (do rozchodzących się gości).
Ejże, panowie, pozostańcie jeszcze;
Mają nam wkrótce dać małą przekąskę.
Chcecie koniecznie? Muszę więc ustąpić.
Dzięki wam, mili panowie i panie.
Dobranoc. Światła! Idźmyż spać.
(Do drugiego Kapuleta)
Braciszku,
Zapóźniliśmy się; idę wypocząć.
(Wychodzą wszyscy, prócz Julii i Marty)
Julia.Czy nie wiesz, nianiu, kto jest ten pan?
Marta.Ten, tu?
To syn starego Tyberya.
Julia.A tamten,
Co właśnie ku drzwiom zmierza.
Marta.To podobno
Młody Petrycy.
Julia.A ów, tam na prawo,
Co nie chciał tańczyć?
Julia.Spytaj, proszę,
Jak się nazywa. Jeżeli żonaty,
Całun mię czeka zamiast ślubnej szaty.
Marta.Zwie się Romeo, jest z rodu Montekich,
Synem waszego największego wroga.
Julia.Jako obcego zawcześnie ujrzałam!
Jako lubego za późno poznałam!
Dziwny miłości traf się na mnie iści,
Że muszę kochać przedmiot nienawiści.
Marta.Co to jest? co to takiego?
Julia.To wiersze,
Których mię jeden tancerz dziś nauczył.
Marta.Pójdź spać, waćpanna.
Marta.Dalej! dalej!
Wołają panny i pusto już w sali.
(Wychodzą)
CHÓR
(Przekład J. Kasprowicza).
Dawna namiętność już w całunach leży,
W jej miejscu władnie siła żądzy nowéj;
Piękną przestała być przy Julii świeżéj
Piękność, dla której umrzeć był gotowy.
Dziś jest Romeo kochany i kocha,
W oczach obojga żar jednaki płonie;
Lecz on, w niej wroga przypuszczając, szlocha,
A ona miłość z wędki grozy chłonie.
On się nie zbliży i przed nią nie złoży
Przysiąg serdecznych, uważan za wroga;
I jej, choć w łonie namiętność się sroży,
Zejścia się z lubym zamkniętą jest droga.
Lecz w żądzy siła: po wielkich katuszach
Wielką im radość czas zgotuje w duszach.
Pusty plac, przytykający do ogrodu Kapuletów
(Wchodzi Romeo)
Romeo.Mamże iść dalej, gdy tu moje serce?
Cofnij się, ziemio, wynajdź sobie centrum!
(Wchodzi na mur i spuszcza się do ogrodu)
(Wchodzą Merkucio i Benwolio)
Benwolio.Romeo! bracie! Romeo!
Merkucio.Ma rozum;
Powietrze chłodne, więc dyrnął do łóżka.
Benwolio.Pobiegł tą drogą i przełazł przez parkan.
Wołaj, Merkucio!
Merkucio.Użyję nań zaklęć:
Romeo! gachu! cietrzewiu! wariacie!
Ukaż się w lotnej postaci westchnienia,
Powiedz choć jeden wiersz, a dość mi będzie;
Jęknij: ach! połącz w rym: kochać i szlochać;
Szepnij Wenerze jakie piękne słówko;
Daj jaki nowy epitet ślepemu
Jej synalkowi, co tak celnie strzelał
Za owych czasów, gdy król Kofetua
W zaloty chodził do córki żebraczej.
Nie słucha; ani piśnie, ani trunie;
Zdechł robak; musze zakląć go inaczej.
Klnę cię na żywe oczy Rozaliny,
Na jej wysokie czoło, krasne usta,
Wysmukłe nóżki i toczone biodra
Z przyległościami, abyś się przed nami
W właściwej sobie postaci ukazał.
Benwolio.Gniewać się będzie, jeśli cię usłyszy.
Merkucio.Co się ma gniewać? Mógłby się rozgniewać,
Gdyby za sprawą mojego zaklęcia
W zaczarowane koło jego pani
Inny duch wkroczył, i stał tam dopóty,
Dopókiby go nie zmogła: to byłby
Powód do uraz; moja inwokacya
Jest przyjacielską i godziwą razem,
Bo wywołuje w imię jego pani
Jego jedynie naturalną postać.
Benwolio.Pójdź! skrył się owdzie pomiędzy drzewami,
By się tam zbratał ż tajemniczą nocą:
Ślepym w miłości ciemność jest najmilsza.
Merkucio.Możeż w cel trafić miłość, będąc ślepą?
Niechże tam sobie po ciemności maca,
Jak dłuo zechce. Dobranoc, Romeo!
Idę lecz w mojem łóżku za kotarą,
Bo to polowe tu dla mnie za chłodne.
Czy idziesz także?
Benwolio.Idę; próżno szukać
Takiego, co być nie chce znalezionym.
(Wychodzą)
Ogród Kapuletów
(Wchodzi Romeo)
Romeo.Drwi z blizn, kto nigdy nie doświadczył rany.
(Julia ukazuje się w oknie)
Lecz cicho! Co za blask strzelił tam z okna!
Ono jest wschodem, a Julia jest słońcem!
Wnijdź cudne słońce, zgładź zazdrosną lunę,
Która aż zbladła z gniewu, że ty jesteś
Od niej piękniejszą; ukarz ją zaćmieniem
Za tę jej zazdrość; zetrzyj ją do reszty!
To moja pani, to moja kochanka!
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.