Baronowa Orczy - Szkarłatny Kwiat

Здесь есть возможность читать онлайн «Baronowa Orczy - Szkarłatny Kwiat» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Исторические приключения, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Szkarłatny Kwiat: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Szkarłatny Kwiat»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Francja czasów Wielkiej Rewolucji. Szaleje terror. Diabelski wynalazek – gilotyna – pozbawia życia tysiące arystokratów. Lecz oto pojawia się Szkarłatny Pimpernel. Szlachetny śmiałek ratuje od śmierci niewinnych ludzi, organizując ich brawurowe ucieczki do Anglii.
Wkrótce jednak nad jego głową zbierają się czarne chmury. Piękna Małgorzata St. Just zostaje zmuszona do zdemaskowania tajemniczego bohatera albo… zginie jej brat.
To oznacza zdradę ukochanego. Jak postąpi Małgorzata? Czy misterny plan agenta rządu francuskiego zakończy się sukcesem?

Szkarłatny Kwiat — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Szkarłatny Kwiat», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Przyznać muszę, że doszły mnie wieści o tej sprawie, ale nikt w Anglii nie daje temu wiary. Sir Percy Blakeney, mąż Małgorzaty, jest człowiekiem bardzo majętnym, ma wysokie stanowisko społeczne, jest bliskim przyjacielem księcia Walii, a lady Blakeney nadaje ton całemu londyńskiemu towarzystwu.

– Być może, ale my będziemy wiedli bardzo spokojne życie w Anglii i proszę Boga, aby nie spotkać się z Małgorzatą St. Just, dopóki pozostanę w tym pięknym kraju.

Po tych słowach wśród gromadki spożywającej wieczerzę zapanowało głuche milczenie. Zuzanna posmutniała. Sir Andrew bawił się bezwiednie widelcem, a hrabina, siedząc w wysokim krześle, naburmuszona i wyniosła, wyglądała dziwnie sztywno i chłodno. Lord Antony od czasu do czasu rzucał stroskane spojrzenia na Jellybanda, jeszcze bardziej zakłopotanego niż on sam.

– O której godzinie spodziewasz się sir Percy'ego i lady Blakeney? – szepnął niepostrzeżenie do gospodarza.

– W każdej chwili, lordzie -odparł cicho Jellyband.

Jeszcze nie skończył, gdy rozległ się daleki turkot nadjeżdżającego powozu. Z każdą chwilą stawał się wyraźniejszy, usłyszano trzaskanie z bata i tętent kopyt końskich na nierównym bruku. Nagle drzwi otworzyły się gwałtownie i wbiegł pachołek, wołając:

– Sir Percy Blakeney i jego żona nadjeżdżają!

Zadzwoniły podkowy o kamienny dziedziniec, i wspaniały kocz, zaprzężony w cztery kasztany wysokiej krwi, stanął przed drzwiami "Odpoczynku Rybaka".

Rozdział V. Małgorzata

W mgnieniu oka gościnna kawiarnia zajazdu stała się widownią zamieszania i beznadziejnego popłochu.

Gdy pachołek oznajmił przybycie gości, lord Antony zerwał się na równe nogi i zaczął wydawać śpiesznie rozkazy biednemu Jellybandowi, który z przerażenia całkiem stracił głowę.

– Na miłość Boską, człowiecze

– szepnął lord Antony – spróbuj zatrzymać lady Blakeney choćby na chwileczkę w przedpokoju, nim te panie zdążą wyjść z sali. Do kaduka! a to się dopiero udało!

– Prędko, Sally, światła! -krzyczał Jellyband, biegając tu i tam i powodując jeszcze większe zamieszanie w ogólnej sytuacji.

Hrabina wstała z krzesła sztywna i dumna i starając się ukryć wzburzenie pod pozorem zimnej krwi, powtarzała machinalnie:

– Nie chcę jej widzieć, nie zobaczę jej!

W przedpokoju zaś ruch, spowodowany przyjazdem tak znakomitych gości, wciąż się powiększał.

– Dobry wieczór, sir Percy! Dobry wieczór, lady! Najniższy sługa! – słychać było jakby chór głosów, przeplatany słabszym nawoływaniem. – Nie zapominajcie o biednym ślepym człowieku, zlitujcie się nad nim! Poratujcie mnie, lordzie, lady!

Wśród tego zgiełku rozległ się dziwnie słodki i śpiewny głos o lekkim, cudzoziemskim akcencie:

– Nie wypędzajcie tego biedaka, dajcie mu jeść na mój rachunek, proszę was.

W kawiarni wszyscy mimo woli zamilkli. Lecz Sally trzymając lichtarze, szła już ku drzwiom prowadzącym do sypialnych pokojów, a hrabina pośpieszyła za nią, uchodząc przed nieprzyjacielem o tak słodkim i melodyjnym głosie.

Zuzanna posłusznie zamierzała uczynić to samo; z żalem tylko rzucała spojrzenia na drzwi wejściowe, w których wciąż jeszcze miała nadzieję zobaczyć ukochaną koleżankę.

Jellyband otworzył drzwi, ufając, że zdoła zażegnać katastrofę, wiszącą w powietrzu, lecz już ten sam cichy, dźwięczny głos odezwał się żartobliwą skargą:

– Br… jestem przemoczona jak śledź. Boże! Czy kto widział taki klimat?

– Zuzanno, chodź ze mną natychmiast, czy słyszysz? -zawołała hrabina wyniośle.

– Mamo! – błagalnie szepnęła Zuzanna.

– Panie… chwileczkę… hm…

– jąkał się Jellyband, który stanął w poprzek drzwi, aby nie dopuścić nowo przybyłych do sali.

– Przepraszam, przyjacielu -rzekła lady Blakeney z cieniem zniecierpliwienia w głosie – po co stoisz przede mną i tańczysz jak kulawy indyk? Puść mnie do ognia, zmarzłam do szpiku kości!

I w jednej chwili, odtrąciwszy lekko gospodarza, weszła do sali.

Istnieje dużo portretów i miniatur Małgorzaty St. Just, lady Blakeney, jak się wówczas nazywała, ale jest bardzo wątpliwe, aby znalazła się jedna podobizna, mogąca oddać w całej pełni jej nadzwyczajny wdzięk i urodę. Wysoka, ponad średnią miarę, o wspaniałej królewskiej postawie, była tak urocza, że nawet hrabina zatrzymała się, oczarowana jej widokiem.

Małgorzata Blakeney miała najwyżej lat 25, a uroda jej była w pełnym rozkwicie. Duży kapelusz, przybrany w miękkie falujące pióra, rzucał lekki cień na jej klasyczne czoło, okolone aureolą złotych włosów, tego dnia nie pudrowanych. Miała słodkie, niemal dziecięce usta, prosty, kształtny nos, okrągły podbródek i delikatną szyję, a czar jej podnosił jeszcze malowniczy ówczesny strój. Bogata suknia z niebieskiego aksamitu przylegała do jej zgrabnej figury; w drobnej ręce trzymała z właściwym sobie wdziękiem laskę, ozdobioną szerokim pękiem wstążek, wedle mody wprowadzonej niedawno przez wytworne panie.

Małgorzata objęła jednym rzutem oka cały pokój i osoby w nim obecne. Skinęła uprzejmie głową sir Ffoulkesowi i podała rękę lordowi Antony'emu.

– Co robisz w Dover, drogi lordzie – zapytała wesoło i nie czekając na odpowiedź, zwróciła się do hrabiny i Zuzanny. Jej twarz zajaśniała radością na widok młodej dziewczyny i wyciągając do niej obie ręce, zawołała:

– Czy mnie oczy nie mylą? Czy to naprawdę moja Zuzia? Boże, jakim sposobem znalazłaś się w Anglii? i pani tu także?

Chciała się z nimi serdecznie przywitać, bez cienia zakłopotania w uśmiechu lub zachowaniu. Lord Antony i sir Andrew śledzili tę scenę ze wzrastającym niepokojem. Choć byli Anglikami, znali dostatecznie Francję i Francuzów, aby wiedzieć, z jaką nieubłaganą nienawiścią i nieugiętą pogardą stara szlachta francuska traktowała sprawców jej upadku.

Armand St. Just, brat pięknej lady Blakeney, choć uchodził za człowieka umiarkowanego, był zaciętym republikaninem i jego spór ze starożytną rodziną de St. Cyrów doprowadził ją do upadku i do całkowitego wymordowania jej członków. We Francji zatem St. Just ze swą partią zwyciężył, a tu na ziemi angielskiej wypędzeni wygnańcy, którzy dla ocalenia życia opuścili wszystko co wieki dobrobytu im w darze przyniosły, spotykali się z przedstawicielką tych samych republikańskich rodzin, które zwaliły tron i zniszczyły arystokrację, sięgającą pochodzeniem zamierzchłych wieków.

Małgorzata stała przed nimi w całym blasku zuchwałej urody i wyciągała ku nim delikatne dłonie, jakby chcąc tym ruchem puścić w niepamięć krwawe wypadki ostatnich czasów.

– Zuzanno, zakazuję rozmawiać ci z tą kobietą! – rzekła ostro hrabina, wstrzymując rękę córki.

Przemówiła po angielsku, aby mogli ją usłyszeć i zrozumieć nie tylko młodzi panowie, ale gospodarz i jego córka.

Ci oniemieli wprost z przerażenia wobec zuchwalstwa tej cudzoziemki dla kobiety, która była teraz Angielką, jako żona sir Percy'ego, i przyjaciółką księżnej Walii.

Serca zaś lorda Antony'ego i sir Andrew zamarły ze zgrozy na tę straszną zniewagę. Z niemałym wyrazem trwogi spoglądali ku drzwiom, za którymi brzmiał powolny, poważny, ale miły głos.

Jedynie Małgorzata Blakeney i hrabina de Tournay pozostały niewzruszone. Hrabina, sztywna i zuchwała, z ręką wciąż jeszcze na ramieniu córki, była uosobieniem nieugiętej dumy. Przez chwilę twarz Małgorzaty stała się tak biała, jak szal otaczający jej szyję, a bystry obserwator byłby zauważył, że ręka trzymająca wysoką laskę o barwnych wstążkach, zacisnęła się kurczowo i lekko zadrżała. Ale tylko przez chwilę. Wkrótce podniosła delikatne brwi, rozchyliła usta w ironicznym uśmiechu, a utkwiwszy jasnoniebieskie oczy, oczy w sztywnej twarzy hrabiny, rzekła, wzruszając ramionami:

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Szkarłatny Kwiat»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Szkarłatny Kwiat» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Szkarłatny Kwiat»

Обсуждение, отзывы о книге «Szkarłatny Kwiat» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x