Lucy Gordon - Na Wolności

Здесь есть возможность читать онлайн «Lucy Gordon - Na Wolności» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Na Wolności: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Na Wolności»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nie zabiłam" – powtarzała z uporem. Straciła wszystko, co najważniejsze: ukochane dziecko i wolność. Do końca życia miała oglądać niebo zza krat. Nieugięty inspektor Keller mógł być dumny z siebie – sąd nie uwierzył słowom oskarżonej. A przecież to nie ona zabiła… Po trzech latach opuściła jednak mury więzienia. Spotkali się: kat i jego ofiara. Czy może ich łączyć cokolwiek poza nienawiścią? Czy pożądanie okaże się silniejsze niż ból z powodu doznanej krzywdy?

Na Wolności — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Na Wolności», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– To dlatego przegląda pan te dokumenty?

– Jakie dokumenty? – spytał zdziwiony.

– Widziałam pokój, w którym trzyma pan kasety i notatki z przesłuchania – wyjaśniła.

Jego twarz skurczyła się i poszarzała. Miał nadzieję, że zostanie to jego tajemnicą.

– Dlaczego, inspektorze? – spytała. – Nagły atak wyrzutów sumienia?

– Oglądałem te filmy, żeby sprawdzić, gdzie mogłem się pomylić – powiedział cicho. – Jeśli jest pani niewinna… – zaczął, a potem nagle zdał sobie sprawę, że może powiedzieć za dużo.

– Miałby pan problem – dokończyła.

– Gdyby była pani winna – też.

Przez chwilę patrzyli na siebie w napięciu. Jednak Keller zdołał się rozluźnić i podsunął Megan dżem i grzanki.

– Dajmy temu na razie spokój – zaproponował.

Przez pierwszych parę tygodni w więzieniu spała źle. Miała koszmarne sny, z których większość dotyczyła Tommy'ego. Później nauczyła się jakoś sobie z tym radzić. Zmory wróciły, gdy wypuszczono ją na wolność. Jednak w czasie choroby ustąpiły one na rzecz dziwnych majaków i wspomnień z dzieciństwa. Teraz, gdy znów była zdrowa, musiała stawić czoło dawnym koszmarom. W zasadzie nawet nie widziała Tommy'ego. Wyczuwała tylko jego obecność. Jednak za każdym razem, kiedy zwracała się w stronę, gdzie mógł znajdować się jej syn, na drodze stawał Brian. Próbowała go minąć, ale on odpychał ją w milczeniu. Nie było to zwykłe milczenie, ale absolutna cisza, w której słyszała tylko własny oddech. Mąż nawet nie oddychał.

Kiedy odepchnął ją po raz kolejny, zobaczyła, że jego twarz stała się obliczem Kellera. Próbowała walczyć, ale nie miała żadnych szans. Brian – Keller był zbyt silny.

– Hej, już w porządku! Przestań, Megan! Obudź się! Zdziwiło ją to, że zmora zaczęła mówić. Gdy wreszcie otworzyła oczy, zobaczyła nad sobą twarz Kellera. Przez moment myślała, że to dalszy ciąg koszmaru. Dopiero później zorientowała się, że pochylająca się nad nią postać jest jak najbardziej realna.

– Obudź się – powtórzył Daniel, chociaż nie było już takiej potrzeby.

– Miałam zły sen – wymamrotała, z trudem łapiąc oddech. – Zaraz się uspokoję. Nic mi nie jest.

– Jest pani pewna? – Zwrócił się do niej oficjalnie. Na jego twarzy widać było ślady troski.

– Śniło mi się, że szukałam Tommy'ego, a Brian zagradzał mi drogę. A w końcu zamienił się w pana – dodała po chwili.

– No, jasne. – Keller skrzywił się. – Przecież tak naprawdę to ja jestem wszystkiemu winien.

– Właśnie – szepnęła.

Daniel wciąż trzymał ją za ramię. Mógł teraz zrobić cokolwiek. Mógł ją pocałować. Albo nawet zmusić do odsłonięcia tak szczelnie zakrytego ciała. Megan nie miała siły się bronić.

Cofnął rękę i wstał. Spojrzał na nią dzikim wzrokiem, a następnie wymamrotał coś pod nosem i wybiegł do swojej sypialni. Dopiero tutaj usiadł, starając się uspokoić. Sam nie wiedział, co zrobiło na nim większe wrażenie: czy ciało tej dziewczyny, czy też jej reakcja? Wiedział tylko, że gdyby dłużej został z Megan w sypialni, mogło się to dla nich źle skończyć.

Od śmierci żony jego seksualny instynkt znajdował się w stanie głębokiego uśpienia. Niczego nie pragnął, nikogo nie pożądał i starał się tylko spełniać swoje obowiązki. Poraziło go odkrycie, że jakaś kobieta może jeszcze zrobić na nim wrażenie. I to właśnie Megan Anderson!

Natłok wspomnień sprawił, że na chwilę zamknął oczy. Zobaczył ją niemal nagą w parku, a później drżącą w jego samochodzie i znów zupełnie nagą w pościeli. Jak to możliwe, że nie zwrócił wtedy uwagi na jej niezwykle gładkie, jakby wyrzeźbione z kości słoniowej ciało. Idealne proporcje. Jędrne piersi. To wszystko obiecywało prawdziwą rozkosz, a nie marne przyjemności.

Jak się okazało, wspomnienia zachowały się niczym bakterie zakaźnej choroby. Kiedy się nimi „zaraził”, nie zwrócił na nie uwagi. A teraz, gdy chciałby temu przeciwdziałać, było już za późno. Cały drżał jak w gorączce. Pragnął jak najszybciej zobaczyć Megan, a jednocześnie bał się tej chwili.

Czyż istniała kobieta, która bardziej go nienawidziła?

W dodatku sam musiał przyznać, że miała ku temu powody. Tak więc cała sytuacja potwornie się skomplikowała. Wszystko to zwiastowało katastrofę. Daniel zaczął się zastanawiać, czy uda mu się przeżyć kolejny dramat.

Megan leżała w łóżku i nasłuchiwała. Daniel bez przerwy kręcił się po domu. Na początku poszedł do sypialni, ale nie usiedział tam długo. Później zszedł na dół, do kuchni. Wypił pewnie herbatę albo kawę i przeniósł się do pokoju ze sprzętem elektronicznym. Wydawało się jej, że słyszy swój głos nagrany na kasecie.

Od razu zrozumiała, co się z nim dzieje. Zbyt często stykała się z objawami męskiej adoracji, by nie rozpoznać jej symptomów. Przypomniała sobie słowa Newtona, który proponował, żeby wykorzystała tę znajomość do swoich celów.

Początkowo nie miała takiego zamiaru, ale nie wiedziała też, że ma przewagę nad Kellerem. Teraz powoli oswajała się z myślą, że zacznie działać z wyrachowaniem.

– Musisz przestać zachowywać się jak ofiara – szepnęła do siebie. – Ten człowiek zniszczył twoje życie i teraz ma szansę to naprawić.

Te słowa nie przekonały jej do końca, ale przecież nie musiały. Pobyt w więzieniu nauczył ją, co to znaczy być twardą. Teraz miała zamiar skorzystać z tej wiedzy. Keller był jedynie pionkiem w grze. Wielbicielem, którego miała zamiar wykorzystać.

ROZDZIAŁ CZWARTY

Opiewający na dwieście funtów czek od Newtona pojawił się następnego ranka. Wraz z nim Megan otrzymała list, w którym prawnik przepraszał, że suma jest tak mała, i tłumaczył, dlaczego nie mógł przesłać jej więcej pieniędzy.

Megan patrzyła z niechęcią na świstek papieru. Miała nadzieję, że czek zapewni jej niezależność finansową.

– Zdaje się, że ten Newton nie bardzo pani pomógł – stwierdził Daniel, zaglądając jej przez ramię.

– Dostałabym więcej z opieki społecznej – powiedziała, potrząsając z oburzeniem głową.

– Niech sobie pani wybije z głowy chodzenie dokądkolwiek po pomoc. Dziennikarze natychmiast panią wywęszą.

Megan spojrzała raz jeszcze na czek, zastanawiając się, czy nie odesłać go wystawcy, a następnie schowała blankiet do kieszeni.

– Być może nie będę miała innego wyboru – westchnęła.

Daniel poruszył się niespokojnie. Miał teraz doskonałą okazję pozbycia się tej kobiety. Wiedział, że stanowi ona zagrożenie nie tylko dla niego samego, lecz również dla jego dalszej kariery, Wystarczyło napomknąć, że chętnie pożyczy jej trochę pieniędzy, a Megan zniknie z jego życia. On zaś zapomni zarówno o jej ciele w odcieniu polerowanej kości słoniowej, jak i o całej sprawie. Już otwierał usta…

– Oczywiście może pani tu zostać, jak długo zechce – usłyszał własne słowa.

Megan chciała mu się roześmiać w twarz, ale przypomniała sobie wczorajsze postanowienie. Wahała się jeszcze przez chwilę, nie wiedząc, czy przyjąć propozycję.

– Zastanowię się.

Daniel wyglądał na zadowolonego, o ile w ogóle było to możliwe. Prawdopodobnie nie spał całą noc. Miał podkrążone oczy i szarą, zmęczoną twarz.

– Więc zostanie pani? – naciskał.

Megan uśmiechnęła się szelmowsko. Jej taktyka zaczynała przynosić rezultaty.

– Na razie chciałabym prosić, żeby zrealizował pan ten czek – powiedziała, wręczając mu papier, który tak niedawno zamierzała oddać Newtonowi. – Muszę kupić sobie jakieś ubrania.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Na Wolności»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Na Wolności» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Na Wolności»

Обсуждение, отзывы о книге «Na Wolności» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x