– W takim razie dlaczego…
– Wydaje mi się, że ten papier już zmiękł – przerwał jej, nie odpo na pytanie, które zawisło w powietrzu. Intuicyjnie czuła, że już niczego więcej się od niego nie dowie.
Bezwiednie wstrzymała oddech, gdy ostrożnie rozwin karteczkę. Serce jej zamarło. Kartka była czysta. Wypuścił papier z ręki.
– Tak mi przykro – wyszeptała. – Żałuję, że w ogóle sprzątałam pana gabinet.
– Za późno na żale. – Każde słowo spadało na nią jak kamień. – Gdzie jest klej? Przywrócę płótno do poprzedniego stanu.
– Nie trzeba. Sama to zrobię.
– Z zabandażowaną ręką?
Zniknął, by po chwili wrócić z ____________________ fragment kolażu. Znowu wyglądał jak nowy. Sam spryskała go ochronnym werniksem.
– Dziękuję- wyszeptała, ale chyba jej nie usłyszał, bo w tej sa z kieszeni telefon i zaczął rozmawiać z kimś po grecku. Pewnie zawiadamiał, że nie udało mu się odzyskać numeru.
Jeszcze minuta i wyjdzie od niej, na zawsze. I choć ta świadomość jest ponad jej siły, to przecież w żaden sposób nie zdoła go zatrzymać. Gdyby miała pistolet. Ale niestety, nie miała. Myśl ta była oczywiście absurdalna.
Czyż to nie ironia losu, że po raz pierwszy w życiu żałuje, że nie ma przy sobie broni? I w dodoatku nie po to, by go wypędzić, ale by go zatrzymać. Absurd! Czysty absurd!
Skończył rozmawiać i popatrzył na nią ważnie.
A to już koniec. Powie mi taka, jak byłam.
– Odwołałem moje spotkanie i zamówiłem dla nas kolację. Przywi_zą ją tutaj.
Sam zaniemówiła z wrażenia. Zaskoczona, odchyliła głową na oparcie kanapy.
– Co takiego?
– Chciałbym jakoś wynagrodzić to, na co panią naraziłem. Poza tym jestem głodny i założą się, że pani również.
– Tak, ale…
– Klamka zapadła – podsumował. – Proszę teraz zastosować się_do wskazań lekarza i odpoczywać, a ja posprzątam.
– Nie, to wykluczone. Nie zgadzam się, aby pan sprzątał.
– Nie dam się powstrzymać. A przy okazji: kiedy była pani u lekarza, zadzwoniłem do Manhattan Cleaners i zawiadomiłem o pani kontuzji. Zapewniono mnie, że może pani nie przychodzić do pracy, jak długo będzie trzeba. Powiedziałem, że prawdopodobnie potrwa to kilka dni.
Zakończył i zabrał się za sprzątanie. Oniemiała Sam opadła na kanapę. A więc jej modły zostały wysłuchane i ofiarowano jej jeszcze kilka drogocennych chwil z Perseusem. Ale tej niewdzięcznicy to jeszcze mało, chce więcej. Marzy, by tak było już zawsze.
Niestety, minęło nie więcej niż pół godziny, gdy ktoś zastukał do drzwi. Sam wyprostowała sina kanapie, ale Perseus był szybszy. Nim zdążyła się podnieść, już otwierał.
– Kalispera, Arianna – dobiegły ją_jego słowa. Ciemnowłosa kobieta w średnim wieku uśmiechnęła się na powitanie.
– Gia sas, Kyrie Kostopoulos.
Trzymała w ręku spory pakunek. Nawet z tej odległości Sam poczuła wspaniały zapach. Ślinka napłynęła jej do ust. Ten rozkoszny zapach zwiastował prawdziwe frykasy.
– Efcharisto.
Domyśliła się, że to znaczy „dziękuję". Reszta rozmowy pozostała dla niej czarną magią. Po chwili kobieta wyszła, pozostawiając ich samych.
– Nikt w całym Nowym Jorku nie dorówna Ariannie w gotowaniu, jest jedyna. Na dzisiaj przyg____________________ pieczeń z serem i pomidorami. A na deser galato bouriko, boskie ciastko z kremem, które na pewno będzie smakować. Gwarantuję.
Rozszerzonymi z zachwytu oczami popatrzyła na podany jej talerz.
– Wszystko wygląda wspaniale.
– Bo takie jest. Ale kiedy wy__dujemy na Serifos i spróbuje pani jedzenia przyrządzanego przez Marię, moją gospodynię, dopiero wtedy pani zrozumie, czym jest prawdziwa ambrozja.
Serce zabiło jej żywiej. Pierwszy kęs soczystej jagnięciny, który właśnie podnosiła do ust, zawisł w połowie drogi.
– Jak to, kiedy wy__dujemy na Serifos?
Perseus jadł, nie tracąc czasu. Nie patrząc na nią rzekł:
– Bogowie, niestety, nie są dla pani łaskawi. Trzeba odpokutować za wyniesienie czegoś z mojego gabinetu. – Powiedział to tak gładko i takim tonem, że nie od razu dotarł do niej sens wypowiedzianych słów.
Błagała niebiosa, by mieć go dla siebie na dłużej. Wygląda na to, że jej prośby zostały wysłuchane. Ale czy przypadkiem nie przyjdzie jej tego żałować?
Jego zapowiedź tak ją zdenerwowała, że zupełnie straciła apetyt
– Jest bardziej niż prawdopodobne, że moja dawna narzeczona, po dwudziestu latach powróciła na Serifos z zamiarem poślubienia odrzuconego w młodości chłopaka, czyli mnie. Spróbowała złapać mnie telefonicznie i poprosić o przebaczenie, zanim spotkamy się osobiście. Teraz myślę, że może dobrze się stało, że nie mogę się z nią skontaktować. Pojedzie pani ze mną na Serifos jako moja żona. To będzie wymowniejsze od słów. Kiedy minie zagrożenie, nasza umowa wygaśnie. Zrobi pani wtedy, co zechce. Jeszcze jedno, thespinis, noce będzie mieć pani wyłącznie dla siebie. Jedynie w dzień będzie odgrywać rolę mojej żony.
A więc miała być jego tarczą, osłoną przed zaborczością tej, którą podobno kiedyś kochał. Obawiał się, że spotkanie jej po latach znów odbierze mu spokój ducha. Przecież sam wspomniał o zagrożeniu.
Co za kretyński pomysł! Z trudem się powstrzymała, by nie wybuchnąć histerycznym śmiechem albo nie rzucić mu w twarz tym jedzeniem… Opanowała się. Serce ścisnęło się jej boleśnie. W milczeniu patrzyła, jak Perseus w roztargnieniu przesuwa palcem po bliźnie na policzku. Ciekawe, czy po tylu latach to jeszcze boli…
Jaką kobietą musi być jego narzeczona, skoro ciągle o niej pamięta; nie ożenił się i nie przestał jej poszukiwać. A przecież ugodziła go nożem.
Czy naprawdę aż tak się obawiał, że nie zdoła się przed nią bronić, że się jej nie oprze? Czy ona ma na niego aż taki wpływ, że woli się zabezpieczyć i udawać, że się ożenił?
Nie potrafiła wyobrazić sobie ani zrozumieć takiej miłości. I wcale nie chce. Jednak wewnętrzny głos poddawał w wątpliwość prawdziwość tych stwierdzeń. Nie chciała tego przyznać, ale przecież w skrytości ducha pragnęła poznać, jak to jest, kiedy jest się dla kogoś całym światem.
Kłamczuch, znowu odezwało się sumienie. Nie chodzi ci o kogoś, tylko o tego konkretnego mężczyznę. Spójrz prawdzie w oczy. Prawdopodobnie nigdy byś go nie spotkała, gdyby przeznaczenie nie skrzyżowało waszych dróg. Może to przypadek, pomyłka losu? Nieoczekiwanie otwiera się przed tobą szansa, jedna na miliard, by jeszcze przez jakiś czas być z nim. Jako jego żona! Czyż nie tego właśnie chcesz?
– Jak na kogoś, komu nigdy nie brak języka, to milczenie jest bardzo wymowne. To chyba znaczy, że nie odrzuca pani z miejsca mojej propozycji. To dobrze, bo wydaje mi się, że rola żony to lepszy pomysł niż ewentualna rola bliskiej przyjaciółki.
Zaczerwieniła się.
– Chce pan powiedzieć kochanki.
– Warunki byłyby identyczne, ale pod wieloma wzglądami znacznie wygodniej i lepiej być żona. Ludzie to inaczej odbierają.
Nie musiał jej tego mówić. Straciłaby dobre imię, a zyskała po reputacją. Jako żona byłaby na zupełnie innej pozycji.
– Aby ułatwić pani podjęcie decyzji, obiecuję spełnić trzy najśmielsze marzenia. Dowolne, bez ograniczeń. Wystarczy je tylko wypowiedzieć.
Przymrużyła oczy. Czuła się jak rozkapryszona księżniczka z bajki. Uśmiechnęła się leciutko.
– Najśmielsze marzenia?
Читать дальше