Jennifer Greene - Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka

Здесь есть возможность читать онлайн «Jennifer Greene - Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Mieć pecha, to straszna rzecz. A Mary Ellen właśnie go miała:od zawsze. Po tym jak jej narzeczony nie zjawił się na ich własnym ślubie, postanowiła zaszyć się gdzieś na odludziu. Stać się kimś innym, zmienić skórę. Wybrała zagubioną wśród śniegów i otoczoną przez wilki mieścinę. Czy mogła przypuszczać, że ten koniec świata okaże się jej przeznaczeniem?

Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ale czy naprawdę zaproponowała że sama stawi czoło dorosłym wilkom?

ROZDZIAŁ SIÓDMY

Kilka minut przed ósmą Steve usłyszał trzaśniecie drzwiczek samochodu. Na szczęście przewidział, że Mary Ellen zjawi się wcześniej, mimo wszystko jednak pospiesznie zerknął na swoje odbicie w łazienkowym lustrze, aby sprawdzić, czy wygląda dostatecznie okropnie. Miał na sobie swój najstarszy dres, twarz pokrywał mu dwudniowy zarost. Tuż pod ręką znajdował się pieprz – na wypadek, gdyby musiał symulować atak kichania. Przez dłuższy czas przechadzał się po domu z rozgrzewającym kompresem na karku, dzięki czemu na policzki wystąpiły mu gorączkowe rumieńce. O, do diabła, zapomniał zdjąć kompres!

Pospiesznie cisnął go na dno szafki i pomyślał, że umyślne pogarszanie własnego wyglądu to dziwaczny sposób na zwabienie kobiety. Z drugiej strony, zdesperowani mężczyźni zawsze potrafili usprawiedliwić zastosowanie drastycznych środków. Od tego wieczoru, kiedy o mały włos nie zostali kochankami, jego wybranka jakby zapadła się pod ziemię. Dziwnym trafem nigdy nie było jej w domu, kiedy do niej wpadał, i żadna nagrana na automatycznej sekretarce wiadomość nie przekonała jej, by do niego zadzwoniła. Nic nie działało… aż do chwili, gdy usłyszała, że jest chory. Tuż przed otwarciem drzwi zmierzwił sobie palcami włosy i natychmiast usłyszał ostrą reprymendę.

– Nie stój w przeciągu, baranie! Sama dam sobie radę. Przejdę się tylko parę razy w tę i z powrotem.

Powinien był się domyślić, że jego Czerwony Kapturek przybędzie z pełnym koszyczkiem. Mary – właśnie dlatego, że była sobą – nigdy nie podejrzewałaby wilka o podstęp. Zdyszana, postawiła na kuchence wielki garnek – sądząc z niewiarygodnie kuszącego zapachu, był to domowy rosół z kury – po czym popędziła z powrotem na dwór i przyniosła całą torbę zapasów.

– Nie wiem, czy potrzebujesz doktora. Uznałam, że na to zawsze jest czas. Na razie jednak nie chciałam, abyś musiał wychodzić po cokolwiek, więc przywiozłam syrop, środki antyhistaminowe, termometr, aspirynę…

Recytując tę listę, odrzuciła w tył kaptur, odsłaniając lekko zmierzwione brązowe włosy i poróżowiałe od mrozu policzki. Szybko ściągnęła z dłoni rękawiczkę i przyłożyła rękę do czoła i karku mężczyzny.

– O Boże, Steve, jesteś okropnie gorący!

– Wiem – odparł żałośnie. Władczo kiwnęła na niego palcem.

– Muszę położyć cię do łóżka. W tej chwili. I nie chcę słyszeć żadnych sprzeciwów.

– Tak jest, pszepani.

– Zaciągniemy zasłony, damy ci coś do picia i aspirynę. Możesz podyktować mi przepis na odżywkę dla wilcząt, nie wstając z łóżka. O nic nie musisz się martwić, Steve. Kiedy przygotuję butelki, pojadę dokładnie w to samo miejsce, gdzie zawsze parkujesz swoją półciężarówkę. Stamtąd umiem już trafić do legowiska wilków. Karmiłam małe wystarczająco wiele razy, by wiedzieć, jak to się robi. Wszystko pójdzie znakomicie. W efekcie wrócę tu, zanim zdążysz się zorientować.

Podczas tego monologu zapędziła go z powrotem do sypialni i dopilnowała, by położył się do łóżka. Następnie przykryła go miękką kołdrą i grubym kocem. To jej jednak nie zadowoliło. Wyszukała wełnianą kapę i położyła na wierzch stosu.

– Czy jest ci dość ciepło? – spytała z niepokojem. Jak wężowi na rozżarzonej pustyni.

– Wszystko w porządku – odparł cicho. – I dziękuję.

– Moje biedactwo. Okropnie wyglądasz.

– Miewałem się lepiej – przyznał.

– Grypa bywa paskudna, prawda? – Mary Ellen zaczęła przygładzać i poklepywać pościel. Po chwili Steve odniósł wrażenie, że teraz ma już autentyczną gorączkę. Przez wszystkie te okrycia dotykała paru wrażliwych części jego ciała. Możliwe, że ona także to pojęła bo gwałtownie odsunęła się od łóżka.

– A teraz mów szczerze. Czy miałeś jakieś problemy z żołądkiem? Może rozwolnienie? Jeśli nie powiesz wszystkiego, nie będę wiedziała jakich lekarstw potrzebujesz.

– Ależ nie! Absolutnie!

Mary Ellen miała niezwykle głębokie, aksamitne oczy, jednakże w tej chwili połyskiwała w nich przebiegłość godna dowódcy armii.

– Tylko bez wykrętów! Oboje jesteśmy dorośli. Każdy człowiek miewał takie wstydliwe grypy. Nie kłamiesz?

– Jak Bozię kocham.

– W porządku. Zaraz zabiorę się do robienia odżywki dla szczeniąt.

Przygotowanie mleka napełnienie butelek i nałożenie kompletnego stroju zimowego zajęło jej dwadzieścia minut. Gdy tylko samochód Mary Ellen opuścił podjazd, Steve wyskoczył z łóżka.

Niebezpiecznie było chorować przy tej kobiecie. Raz popełnił ten błąd i nie zamierzał go powtarzać. Jak dotąd jego plan sprawdzał się jednak znakomicie. Musiał coś zrobić, by znów zaczęła z nim rozmawiać. Łatwo było zgadnąć, że nic – pożar, powódź ani trzęsienie ziemi – nie powstrzyma tej kobiety, jeśli uzna że ktoś jej potrzebuje. Znów zachowywała się w jego obecności zupełnie naturalnie. Zresztą dokładnie na to liczył.

Nie oznaczało to jednak, że choć przez moment zamierzał naprawdę zostawić ją samą wśród wilków.

Pojechał własnym wozem boczną drogą z dala od szlaku, który wybrała Mary Ellen. Następnie włożył rakiety i pomaszerował w stronę legowiska. W kieszeni miał lornetkę, na pasku przerzuconym przez ramię wisiał karabinek z nabojami usypiającymi. Nigdy nie puściłby Mary Ellen samej, gdyby spodziewał się jakichkolwiek problemów. Wilki znały ją już całkiem dobrze i akceptowały jej obecność w pobliżu szczeniąt. Mimo wszystko karabinek stanowił dodatkowe zabezpieczenie, a obecność Steve'a w odległości nie większej niż siedem – osiem metrów była żelazną gwarancją bezpieczeństwa Mary Ellen, choć ona sama nie miała o tym pojęcia.

Ukrył się w rozłożystych gałęziach wielkiego, gęstego świerku rosnącego na szczycie zbocza. Kiedy ma się na nogach rakiety, nie da się biec zbyt szybko, mimo to – jak się tego spodziewał – pierwszy przybył na miejsce. Mary Ellen nie tylko maszerowała wolniej niż on, ale na grzbiecie targała jeszcze cały sprzęt do karmienia.

Kilka metrów za plecami usłyszał niemal bezszelestne stąpanie po śniegu. Wilki. Tego ranka musiały być szczególnie ospałe – sądził, że zjawią się znacznie wcześniej. W oczekiwaniu na Mary Ellen starannie wyczyścił szkła lornetki. Czuł coraz większe wyrzuty sumienia.

Według kodeksu etycznego Steve'a porządny mężczyzna nigdy nie zmusza kobiety do zrobienia czegoś, czego by się bała. Mary bała się wilków. A także jego. Wbrew temu, co zdarzyło się na owym miękkim dywaniku przed kominkiem w jej chacie, nawet idiota zorientowałby się, że od tego czasu nie ma ochoty się z nim widywać. Miała prawo podjąć taką decyzję i facet, który by się z tym nie pogodził, należał do kategorii pełnych egoizmu wieprzów.

Steve podejrzewał, że źródłem kompleksów Mary Ellen był ten sukinsyn, z którym się zaręczyła. Jednak domysły niczego nie wyjaśniały, a Mary na najmniejszą wzmiankę o byłym narzeczonym zamykała się w sobie. Steve nie potrafił jej przekonać, aby uwierzyła własnym uczuciom i zaufała mu. Zauważył jednak, że za każdym razem, kiedy spychał swą wybrankę z urwiska – nie kiwnąwszy nawet palcem, by jej pomóc – zyskiwała nieco wiary we własną siłę i słuszność swoich osądów.

W tym momencie dostrzegł jej czerwony kaptur, podskakujący w głębi jaru. Zanim jeszcze dotarła na polanę i zaczęła porządkować przyniesione rzeczy, dobiegł go jej głos. Z początku na jego dźwięk uśmiechnął się. Mówiła do wilków, dokładnie tak, jak robił to on: spokojnym, cichym tonem, który pozwalał zwierzętom zorientować się w jej położeniu. Jedynie treść jej monologu różniła się nieco od słów Steve'a.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jennifer Greene - Ruchome Piaski
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Wintergreen
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Wild in the Moment
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Un regalo sorpresa
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Toda una dama
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Orgullo y seducción
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Man From Tennessee
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Dziecko, on i ta trzecia
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Błękitna sypialnia
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Blame It on Chocolate
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Lucky
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Prince Charming's Child
Jennifer Greene
Отзывы о книге «Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka»

Обсуждение, отзывы о книге «Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x