Susan Phillips - Kandydat na ojca
Здесь есть возможность читать онлайн «Susan Phillips - Kandydat na ojca» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Kandydat na ojca
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Kandydat na ojca: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kandydat na ojca»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Kandydat na ojca — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kandydat na ojca», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– To nie są zwykłe kasety wideo. W każdym razie nie takie, które pokazałbyś niewinnemu dziecku. Niestety, tradycyjne metody szkoleniowe nie sprawdzają się w dzisiejszych czasach, wobec konieczności bezpiecznego seksu, więc bardziej postępowe agencje szkolą swoje pracownice właśnie w ten sposób.
– Agencje? Masz na myśli burdele?
To słowo zabolało.
– Poprawne politycznie określenie to „agencja towarzyska" – przypomniała mu. Umilkła na chwilę. Miała wrażenie, że głowa zaraz oderwie się od szyi i poszybuje pod sufit. – A prostytutki to akwizytorki rozkoszy seksualnej, w skrócie ARS.
– ARS? Jezu, z ciebie chodząca encyklopedia.
Ciekawe, że jego akcent nasila się z każdą chwilą. To pewnie wpływ alkoholu. Dzięki Bogu jest za głupi, żeby się zorientować, jak dziwaczny obrót przybrała ich rozmowa.
– Mamy pokazy slajdów i prelekcje gości, którzy opowiadają o swoich specjalnościach.
– Na przykład?
– Na przykład… – zastanawiała się gorączkowo. – Udawanie.
– Jakie udawanie?
Rzeczywiście, jakie? Nerwowo szukała w głowie czegoś, co nie wiązałoby się z bólem i upokorzeniem.
– Na przykład scenariusz zatytułowany „Książę i Kopciuszek".
– Na czym to polega?
– Bardzo ważnym elementem są… róże. Kochanie się na łożu zasypanym różami.
– Za gogusiowate dla mnie. Masz coś bardziej pikantnego?
Dlaczego, u licha, w ogóle wspominała o odgrywaniu?
– Oczywiście, ale skoro jesteś moim pierwszym klientem, spiszę się lepiej, jeśli będziemy trzymali się podstaw.
– Pozycja misjonarska?
Przełknęła ślinę.
– Moja specjalność. – Nie wydawał się zachwycony tą perspektywą, chociaż z drugiej strony… z jego twarzy niewiele dawało się wyczytać. ~ To, i… mam też talent do… znajdowania się na górze.
– Wiesz co? Chyba dzięki tobie zmienię zdanie o dziwkach.
– Akwizytorkach rozkoszy seksualnej.
– Wszystko jedno. Widzisz, problem w tym, że jesteś dla mnie trochę za stara.
Za stara! To naprawdę ją rozzłościło. Ten trzydziestosześcioletni facet ma czelność uważać kobietę dwudziestosześcioletnią za starą! Może to znowu sprawa tabletek, ale nagle fakt, że w rzeczywistości jest starsza, stracił znaczenie. Chodzi o zasady!
Przybrała współczującą minę.
– Przepraszam, chyba zaszło jakieś nieporozumienie. Myślałam, że dasz sobie radę z dorosłą kobietą.
Kolejny łyk whisky trafił do niewłaściwego otworu. Cal zaniósł się kaszlem.
Zachwycona swoją władzą, podeszła do telefonu.
– Chcesz, żebym zadzwoniła do agencji i poprosiła o Małą? Jeśli skończyła odrabiać lekcje, będzie tu za pół godziny.
Przestał kaszleć i łypnął na nią gniewnie.
– Nie masz dwudziestu czterech lat, wiemy o tym oboje. Masz co najmniej dwadzieścia osiem. A teraz zabieraj się do roboty i pokaż, czego się nauczyłaś na kasetach wideo i wykładach. Jeśli uda ci się mnie zainteresować, może zmienię zdanie.
Najchętniej wysłałaby go do wszystkich diabłów, ale nie pozwoli, by oburzenie, choćby i słuszne, pokrzyżowało jej szyki. Jak go uwieść? Nie planowała gry wstępnej, zakładała, że się na nią rzuci, zrobi, co do niego należy i stoczy na bok, jak Craig.
– Jakiego rodzaju grę wstępną preferujesz?
– Przyniosłaś pejcz?
Zaczerwieniła się.
– Nie.
– A kajdanki?
– Nie.
– Cholera. No, trudno. Jestem otwarty na propozycje. – Rozparł się wygodnie w wielkim fotelu i skinął niedbale ręką. – Dalej, Różyczko, możesz…
jak to się mówi? Improwizować. Pewnie i tak wszystko mi się spodoba.
Może wykona dla niego uwodzicielski taniec. W domowym zaciszu dobrze tańczyła, jednak publicznie potykała się i myliła. Może zaprezentuje układ z aerobiku, choć niezbyt regularnie uczęszczała na zajęcia.
– Gdybyś włączył ulubioną muzykę…
– Pewnie. – Wstał, podszedł do wieży. – Chyba nawet mam coś intelektualnego. Pewnie taka SAR jak ty lubi muzykę klasyczną.
– ARS.
– A co, nie to powiedziałem? – zdziwił się. Włożył płytę, nacisnął guzik. Zanim wrócił na fotel, pokój wypełniły dźwięki Lotu trzmiela Rimskiego-Korsakowa. Utwór o tak szaleńczym tempie nie był jej zdaniem idealnym podkładem do uwodzicielskiego tańca, ale co ona tam wie?
Unosiła i opuszczała ramiona, jak na rozgrzewce na aerobiku. Usiłowała wyglądać przy tym kusząco, ale niełatwo o to przy tak szybkiej muzyce. Do działania popychały ją jednak narkotyki. Dodała kilka przechyłów tułowia, dziesięć na prawo i dziesięć na lewo, żeby nie stracić równowagi.
Włosy muskały jej policzki, gdy poruszała się w sposób, jak miała nadzieję, uwodzicielski i kuszący. Facet jednak obserwował ją bezlitosnym wzrokiem, nie widziała żadnych oznak podniecenia. Przyszły jej na myśl skłony, uznała jednak, że nie są to ruchy zbyt podniecające. Zresztą, musiałaby zgiąć kolana. I wtedy wpadła na genialny pomysł.
Raz, dwa, trzy, i wyrzut!
Raz, dwa, trzy i wyrzut!
Założył nogę na nogę i ziewnął.
Pozwoliła sobie na kołysanie bioder, jakby kręciła wyimaginowane hula-hoop.
Zerknął na zegarek.
To przegrana sprawa. Zatrzymała się. Niech trzmiel leci dalej bez niej.
– Już koniec? Nie mogłem się doczekać pajacyków.
– Nie umiem tańczyć, kiedy ktoś na mnie patrzy.
– Więc trzeba było oglądać więcej kaset treningowych i dorzucić kilka starych, wiesz, z Travoltą. – Wstał, ściszył muzykę. – Czy mogę być z tobą szczery, Różyczko?
– Bardzo proszę.
– Nie podniecasz mnie. – Sięgnął do tylnej kieszeni, wyjął portfel. -Proszę, to za fatygę.
Z trudem powstrzymała łzy cisnące się od oczu, choć nie była beksą. Wyrzuci ją i tym samym pozbawi szansy na dziecko. Zdesperowana, obniżyła głos do ochrypłego szeptu.
– Panie Bonner, nie może mi pan tego zrobić.
– Owszem, mogę.
– Wtedy… wtedy stracę pracę. Zlecenia od drużyny są bardzo istotne dla naszej agencji.
– Więc dlaczego, do cholery, wysłali ciebie? Na pierwszy rzut oka widać, że nie masz pojęcia, co to znaczy być dziwką.
– To dlatego, że w mieście jest zjazd… Mieliśmy za mało personelu.
– Chcesz powiedzieć, że dostał mi się wybrakowany egzemplarz?
Skinęła głową.
– Jeśli się dowiedzą, że nie był pan zadowolony z moich usług, wyrzucą mnie na bruk. Błagam, panie Bonner. Bardzo mi zależy na tej pracy. Jeśli mnie zwolnią, stracę wszystkie przywileje socjalne.
– Przywileje socjalne?
Jeśli prostytutki ich nie dostają, to powinny.
– Mamy doskonałą opiekę stomatologiczną, a czeka mnie leczenie kanałowe. Czy nie moglibyśmy… pójść do sypialni?
– Nie wiem, Różyczko…
– Błagam! – W akcie desperacji złapała go za ręce, zacisnęła oczy i uniosła jego dłonie do swoich piersi.
– Różyczko?
– Tak?
– Co ty robisz?
– Pozwalam ci… dotknąć moich piersi.
– Aha. – Jego dłonie ani drgnęły. – Czy na którejś z twoich kaset była mowa o tym, że najpierw należałoby się rozebrać?
– Żakiet jest bardzo cienki i na pewno zorientowałeś się już, że nie mam nic pod spodem.
Jego dłonie parzyły przez cieniutki jedwab. Nie pozwoliła sobie na rozważanie, co by było, gdyby nie dzieliła ich tkanina.
– Jeśli masz ochotę, możesz pogłaskać.
– Dziękuję za propozycję, ale… Czy masz zamiar otworzyć oczy w najbliższej przyszłości?
Zapomniała, że są zamknięte, więc pospiesznie uniosła powieki.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Kandydat na ojca»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kandydat na ojca» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Kandydat na ojca» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.