Lynne Graham - Marokańska forteca
Здесь есть возможность читать онлайн «Lynne Graham - Marokańska forteca» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Marokańska forteca
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Marokańska forteca: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Marokańska forteca»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Marokańska forteca — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Marokańska forteca», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Dni upływały Maddie w boleśnie wolnym tempie. Była niespokojna, zmartwiona i nieszczęśliwa. Poczucie spokoju, które uważała za naturalne, gdzieś znikło. Za każdym razem, kiedy dzwonił telefon, podskakiwała i biegła go odebrać. Ale były to tylko telefony z agencji zatrudnienia i z supermarketu, gdzie pracowała w weekendy. Kiedy w końcu zrozumiała, że czeka na telefon od Giannisa, była na siebie jeszcze bardziej wściekła. Prawda była taka, że poszła do łóżka z mężczyzną, który potem odłożył ją jak starą gazetę.
Jednak rano w następną sobotę ktoś zapukał do jej drzwi. Odrzucając włosy z twarzy, otworzyła drzwi i zamarła, widząc za nimi szefa ochrony Giannisa.
– Pan Petrakos zaprasza na lunch – oznajmił jej Nemos. – Podjedzie po panią za godzinę.
Zmarszczyła brwi i spojrzała na potężnego mężczyznę. On jednak nie czekał na jej odpowiedź i zbiegł na dół. Najwyraźniej nikt nigdy nie odmawiał zaproszeniu złożonemu przez Giannisa Petrakosa.
Maddie zamknęła drzwi i oparła się o nie. Czuła, że kolana lekko się pod nią uginają. Cały tydzień ignorował jej istnienie, a teraz w ostatniej chwili proponował jej lunch. Naturalnie, nie miała zamiaru z tej oferty skorzystać. Przez ułamek sekundy poczuła radość, że nie zapomniał o niej, ale szybko zdusiła tę godną ubolewania reakcję. Skąd wziął czelność, żeby zachowywać się wobec niej, jakby była jego służącą?
Ty mu ją dałaś, powiedział jej wewnętrzny głos. Nie musiał nawet prosić jej, żeby poszła z nim do łóżka. Na pewno spodziewał się więc, że rzuci wszystko i pobiegnie na każde jego wezwanie. I czemu nie? Tego dnia w jego biurze nie ustanowiła żadnych granic i nie wymagała od niego żadnego szacunku.
Przebrała się do pracy w supermarkecie. Powoli w jej uczuciach zaczynał dominować gniew.
Kiedy pukanie do drzwi znów się rozległo, Maddie była przygotowana. Zanim Nemos zdążył się odezwać, powiedziała napiętym głosem:
– Nigdzie się nie wybieram. Nie chcę więcej widzieć twojego szefa. Twoja sprawa, jak mu to zakomunikujesz.
Na pooranej twarzy mężczyzny ukazało się najpierw niedowierzanie, a potem konsternacja. Nic nie powiedział jednak i odwrócił się na pięcie.
Kiedy usłyszała ponowne pukanie do drzwi, otworzyła je szeroko jednym ruchem. Ku jej zaskoczeniu stał za nimi Giannis.
Przesunął wzrokiem po jej ślicznej twarzy, zatrzymując się na chwilę dłużej na jej żywych zielonych oczach i pełnych różowych ustach. Jej biała skóra i tycjanowskie loki opadające na ramiona przyciągały go niczym magnes. W ciągu kilku ostatnich dni za każdym razem, kiedy pozwolił sobie na rozluźnienie dyscypliny, pojawiała się w jego fantazjach.
Skorzystał z jej zaskoczenia, żeby wejść do środka. Stanął jednak w miejscu na widok źle urządzonego, ponurego pokoju, w którym mieszkała. Od dawna nie miał kontaktu z taką biedą. Przepaść pomiędzy ich statusem społecznym ukazała mu się z całą jasnością. Jednak Giannis, raz podjąwszy decyzję, rzadko rezygnował.
– Nemos odmówił wyjaśnienia mi, dlaczego nie zeszłaś na dół – powiedział powoli.
Jego głos wyrwał Maddie z paraliżu, uniosła wyzywająco podbródek.
– Jakiego wyjaśnienia potrzebujesz? Nie chcę iść z tobą na lunch. Mówiłam ci, że nie chcę, żebyś do mnie dzwonił – powiedziała butnie, zaciskając ręce w pięści.
– Ty też mnie pocałowałaś – powiedział, opuszczając wzrok prowokacyjnie na jej usta.
Jej idealna blada skóra zaczerwieniła się. Dziewczyna opuściła długie rzęsy, żeby w jej oczach nie było widać poczucia winy.
– To…To, jak wszystko inne, było pomyłką…
– Bzdury, glikia mou – powiedział Giannis, instynktownie przybierając ton, którym wydawał polecenia, niezdolny do przyjęcia porażki.
Jego pewność siebie rozpaliła gniew Maddie.
– Dla mnie to była pomyłka! Giannis uniósł hebanową brew.
– Masz chłopaka?
– Nie! Gdybym miała, nigdy bym się tak nie zachowała.
– Oczywiście, że tak byś się zachowała. Wszystkie kobiety oszukują, kiedy tylko na horyzoncie pojawia się lepsza perspektywa – powiedział Giannis cynicznie.
Złość i niesmak sprawiły, że wyprostowała się jeszcze bardziej.
– Może takie kobiety, z którymi ty się zadajesz. Ja jestem inna.
Rysy jego przystojnej twarzy stwardniały.
– Być może. W końcu byłem twoim pierwszym kochankiem.
Maddie była zszokowana i zawstydzona.
– Nie uważam tego za wyróżnienie. – Jej gniew zapłonął nagle i przestała go kontrolować. -I nie chcę o tym rozmawiać. Sypianie z tak nieczułym facetem to żadna chluba!
Kobiety zwracały się już do niego, używając słowa „nieczuły", ale zawsze były to tylko lekkie aluzje albo przekomarzania, po których następował seks. Nigdy wcześniej nie usłyszał tego na poważnie.
– Jesteś zła, że do ciebie nie zadzwoniłem – mruknął pobłażliwie. – Jestem zajętym człowiekiem i nie będę za to przepraszać.
Jego ton podziałał na Maddie jak płachta na byka.
– Podejrzewam, że rzadko w życiu przepraszasz. Najwyraźniej ludzie pozwalają ci być nieuprzejmym, obraźliwym i aroganckim…
– Nie zapominaj, że jestem też nieczuły – dodał Giannis Petrakos. Spojrzał na nią z niedowierzaniem. Żadna kobieta nie śmiała wcześniej skrytykować go ani obrazić w ten sposób. Był oburzony, ale wciąż nie mógł uwierzyć, że zwraca się do niego z takim brakiem szacunku.
– Tak, to też! – Wszystkie emocje ostatnich kilku dni znalazły ujście. – Nagle wysyłasz pracownika, żeby mnie poinformował, że będę jadła z tobą lunch. Nawet nie zapytasz… Zachowujesz się i mówisz, jakbyś robił mi wielką przysługę. Czy kobiety zawsze padają ci do stóp? Dlatego myślisz, że jestem taka sama?
Giannis do tego właśnie był przyzwyczajony. Ale nie przyznałby się do tego nawet na torturach. Jednym ruchem zbliżył się do niej. Był wściekły. Chwycił dłonią jej podbródek i uniósł jej głowę.
– Dałaś mi dobry powód, glikia mou – powiedział szorstko.
Jej nozdrza rozszerzyły się, czując delikatny, egzotyczny zapach jego wody kolońskiej. Nieoczekiwanie poczuła, jak przechodzi ją zmysłowy dreszcz. Zesztywniała, czując niechęć do siebie.
– Ja…
– A zaproszenie wciąż jest w każdym twoim spojrzeniu. Bo seks był fantastyczny – powiedział Giannis.
Przez głowę przebiegły jej wspomnienia jego silnego, pięknego ciała, wspomnienia bólu, po którym nastąpiła rozkosz. Mimo jednak, że jej ciało reagowało na niego, jakby je zaprogramował, była zszokowana jego bezpośredniością. Seks był fantastyczny. Nie jest to podstawa, na której można budować romantyczne, dziewczęce marzenia, pomyślała.
– A ty tylko tego pragniesz.
Giannis na chwilę wsunął dłoń w jej loki.
– Pragnę ciebie. Bez względu na konsekwencje. Z nadludzkim wysiłkiem Maddie odsunęła się od niego, chwytając powietrze. Drżała.
– Na jak długo?
Giannis rozłożył ręce w geście pokazującym, że nie jest w stanie odpowiedzieć na takie pytanie. Patrząc na niego, Maddie była niemal zahipnotyzowana jego chłodnym opanowaniem. Był całkowicie poza jej zasięgiem. Miała już przedsmak tego, jak będzie ją traktował. Jeśli tak się zachowywał, kiedy mu się podobała, to co będzie, kiedy pożądanie osłabnie? Duma i rozsądek zaczęły wracać na swoje miejsce.
– To się nie uda… Źle się zaczęło – mruknęła. Jego opaloną twarz rozjaśniło rozbawienie.
– Czy to jest problem? Uważasz, że myślę o tobie źle, bo poszliśmy do łóżka?
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Marokańska forteca»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Marokańska forteca» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Marokańska forteca» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.