Fern Michaels - Tylko Ty

Здесь есть возможность читать онлайн «Fern Michaels - Tylko Ty» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Tylko Ty: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Tylko Ty»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ambitna, utalentowana dziennikarka Dory Faraday rezygnuje ze świetnie zapowiadającej się kariery zawodowej. Postanawia poświęcić swe życie mężczyźnie. Opuszcza Nowy Jork i jedzie za narzeczonym do Waszyngtonu. Jest przekonana, że u boku ukochanego czeka ją prawdziwe szczęście. Wkrótce jednak zaczyna wątpić, czy podjęła słuszną decyzję.

Tylko Ty — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Tylko Ty», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wreszcie jej palce natrafiły na kopertę. Wyciągnęła ją. Senator Collins radził jej, by zabrała na farmę ocieplane buty i grube swetry. Będzie mu towarzyszyła podczas codziennych zajęć, a miał w planie konne przejażdżki. Zapytał Dory, czy umie jeździć konno.

Zawartość koperty rozsypała się na blacie biurka. Były tam wycinki z gazet i skserowane artykuły z „Fortune”, „Business Week” i „Time”. A także czarnobiała, lśniąca fotografia, bez wątpienia z okresu kampanii przedwyborczej. Dory wzięła zdjęcie do ręki i ze zdumienia szeroko otworzyła oczy. Nieznajomy z lotniska! Więc to senator podniósł rękawiczkę, którą upuściła, i chciał umówić się z nią na kawę! Od pierwszej chwili oboje poczuli do siebie pociąg. Dory była tego pewna: każda kobieta wyczuje, że mężczyzna się nią zainteresował.

– Mam nadzieję, że artykuł na mój temat w „Soiree” zapewni mi wygraną w następnej kampanii wyborczej! – zażartował senator.

– Mamy ogromną rzeszę czytelników w pana rodzinnym stanie, senatorze. Już choćby to powinno zapewnić panu przewagę nad kontrkandydatem.

– Nie mogę się doczekać pani przyjazdu! A więc do soboty! – I senator się rozłączył.

Dory siedziała przez dłuższą chwilę, wpatrując się w telefon. To było niewiarygodne, po prostu niewiarygodne! Ciekawe, czy senator rozpozna przygodną znajomą z lotniska? Zabawne będzie zobaczyć jego minę! Na tym właśnie teraz jej zależało: żeby życie było zabawne. Nie przebolała jeszcze rozstania z Griffem i nie sądziła, by mogła szybko o nim zapomnieć. Ciekawe, co on teraz robi? Spojrzała na zegarek. Powinien być jeszcze w klinice. Czy sam zje potem kolację? A może umówi się z kimś? Czy odżywia się, jak należy?

Dory zgarbiła się. Doprawdy, nie powinna się o niego zamartwiać! Ale miłość tak łatwo nie umiera. Nadal kochała Griffa, zajmował w jej sercu szczególne miejsce. Tym bardziej, że zrozumiał, co jest dla niej niezbędne, i altruistycznie postawił jej dobro na pierwszym miejscu. Jeśli ktoś mógłby mieć zastrzeżenia co do jej postępowania albo jakieś pretensje, to przede wszystkim Griff! Chciał się z nią ożenić. Ciekawe, czy by to coś zmieniło? Wzięłaby wówczas na siebie konkretne zobowiązanie. Musiałaby bardzo dokładnie rozważyć każdy swój ruch. Zdawała sobie teraz sprawę z tego, że, opuszczając Nowy Jork, nigdy nie zamierzała całkowicie spalić za sobą mostów. Z premedytacją zadbała o to, by zostawić sobie otwartą furtkę na wypadek powrotu. Dlaczego jednak w takim razie w ogóle wyjeżdżała? Może czuła się zmęczona pracą? Albo przeczuwała, że Lizzie zamierza odejść, i bała się dodatkowych obowiązków? Może właśnie dlatego koniecznie chciała uciec do Griffa? Tak, właśnie uciec… wiedząc doskonale, że „Soiree” przyjmie z otwartymi ramionami powracające marnotrawne dziecię!

Kochała Griffa, a jednak posłużyła się nim. Oczekiwała, że w zamian za prowadzenie gospodarstwa i urządzanie domu zapewni jej bezpieczeństwo, pocieszy. A jednak nie osiągnęła tego. Natychmiast po przyjeździe do Waszyngtonu zaczęła się zamartwiać, że utraci miłość Griffa, bo bardziej podziwiał inne kobiety. Gotowa była prowadzić mu dom, ale równocześnie oczekiwała, że on jej ten dom zapewni. Jakaż była głupia! Skąd się w niej wzięło przeświadczenie, że jedynie mężczyzna może zagwarantować kobiecie wszelkie dobro i szczęście? To nie Griff się zmienił, tylko ona! Griff nie oczekiwał od niej żadnych ofiar, a ona poświęcała się wyłącznie z własnej woli! O nic nie prosił… Zawsze starał się to docenić to, co mu dawała, ale pewnie od samego początku zastanawiał się, gdzie się podziała jego Dory? Ta Dory, którą poznał w Nowym Jorku, w której się zakochał.

– Och, Griff… Griff!… To ja zniweczyłam nasze szanse, prawda? – Spojrzała na telefon. W końcu wszystko zrozumiała i chciała teraz podzielić się z Griffem swym odkryciem. Roześmiała się głośno. Przecież Griff to wiedział. Wiedział od samego początku!

Otarła łzy, a na jej ustach pojawił się uśmiech. Znalazła wreszcie swoje miejsce, którego tak szukała. Miejsce potrzebne do życia, do rozwoju. Nie było to rozwiązanie wszystkich jej problemów, ale dopóki sama nie zapragnie czegoś innego, tu był jej dom. I pozostała równocześnie wolna!

Czas teraz na przyjemniejsze sprawy! Należał do nich z pewnością list od Pixie. Napisany na cieniutkim papierze poczty lotniczej. Dory wygładziła stroniczki i zaczęła czytać, z nogami opartymi o wysuniętą szufladę.

Dory, dziecinko słodka!

Wiem, że umierasz z ciekawości, jak mi się wiedzie. Jednym słowem: super! Nawet superhiper! Pan Cho (nalega, by nadal tak go tytułować) i ja stanowimy idealną parę. Zdążyłam już zapełnić dziennik, który podarowałaś mi na Gwiazdkę. Miałam pewne problemy, gdy pan Cho zainteresował się, dlaczego to mam tyle nazwisk. Ale jakoś się wyłgałam i teraz myśli, że wszyscy Amerykanie mają bzika. Bzika i forsy jak lodu!

Wychodzę za pana Cho w drugim dniu chińskiego Nowego Roku. Wypada on wkrótce po naszym. Pan Cho to niezwykły człowiek. Jak wiesz, domagał się wiana. Zażądał również, bym przekazała mu wszystkie swe dobra doczesne. Oświadczył, że wycofa się z przedsiębiorstwa i poświęci się wyłącznie zarządzaniu moim majątkiem. Razem opracowaliśmy i spisaliśmy kontrakt, w którym on przyrzeka poświęcić mi całe swoje życie, a także szyć nam (Tobie i mnie) wszelkie pantofle, których byśmy zapragnęły. Wałczyłam jak lwica o zamieszczenie w kontrakcie tego punktu! Obie dobrze wiemy, że miewam niekiedy pstro w głowie, ale nigdy nie kupuję kota w worku! Odbyliśmy więc przed dobiciem targu próbę generalną; inaczej mówiąc, zażądałam od pana Cho dowodu jego miłości. Słowo daję, kochanie, było to jedno z najbardziej upajających przeżyć w moim życiu! Martwiłam się całkiem bez potrzeby. Myślę, że nawet pan Cho był zdumiony. Nastąpiła swoista zamiana ról - musiałam uwodzić go przez dwa dni, zanim stanął ostatecznie na wysokości zadania. Ale cieszyłam się każdą minutą! Czułam się taka… taka… wyuzdana!

Pan Cho ma trzydzieści dziewięć lat. Trochę mnie to zbiło z tropu, ale wytłumaczył, że nie ma się czym przejmować: większa czy mniejsza liczba, jakież to ma znaczenie? Nieustannie nazywa mnie „ dziełem sztuki”. Przypuszczam, że ma na myśli „ skarb „.

Pan Cho w dniu ślubu oficjalnie pożegna się ze swym przedsiębiorstwem. W naszym małżeńskim kontrakcie jest wiele różnych klauzul i rozmaitych śmiesznych przyrzeczeń, których nie mam najmniejszego zamiaru dotrzymać. Mój wkład w małżeństwo wynosi siedemdziesiąt pięć tysięcy dolarów. Gdyby oczy pana Cho nie były takie skośne, pewnie zrobiłyby mu się całkiem okrągłe, gdy usłyszał tę sumę. Uważa się teraz za milionera. Czy nie imponuje Ci mój spryt? Nigdy nie oddaję wszystkiego - z wyjątkiem ciała! Pan Cho zachwyca się moimi perukami. Próbuje teraz wymyślić jakiś sposób, żeby mi się nie zsuwały z głowy. Ubóstwia przebierać palcami w ich kędziorach. Może to jakieś zboczenie? W dniu, kiedy przybyłam, oboje zalaliśmy się w trupa: ja sake, a on szkocką. Był to niezapomniany wieczór.

Zamierzam zamieszkać w jego domu w Aberdeen. Obstalowałam już karty wizytowe i jedną ci przesyłam. Prawdę mówiąc, ten dom to cholerna rudera. Pewnego dnia, gdy nie będę tak zajęta, pewnie ją wyremontuję. Hongkong jest fantastyczny a sprawunki załatwiam w Kowloonie. Pan Cho mi towarzyszy i o wszystko się targuje w moim imieniu, nikt więc nie traci twarzy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Tylko Ty»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Tylko Ty» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Tylko Ty»

Обсуждение, отзывы о книге «Tylko Ty» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x