Fern Michaels - Lista życzeń
Здесь есть возможность читать онлайн «Fern Michaels - Lista życzeń» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Lista życzeń
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Lista życzeń: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Lista życzeń»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Lista życzeń — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Lista życzeń», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
I rozpłakała się. Zaczęła wspominać stare dobre czasy. Ale czy naprawdę jest czego żałować? Przez ponad trzydzieści lat pracowała ciężko sześć dni w tygodniu. Wakacje zdarzały się tak rzadko i były tak krótkie, że prawie ich nie pamiętała. A czy nieustanne głodzenie się, aby tylko nie przytyć o tych parę funtów, to także element owych starych dobrych czasów? A potworne zmęczenie pod koniec każdego dnia, które odbierało chęci do jakichkolwiek kontaktów towarzyskich – też? Dobre czasy, akurat!
Przypomniała sobie Maksa Wintera, który był jej pierwszym mężem. Po rozwodzie udało mu się ożenić ponownie. Jest szczęśliwy, ma trójkę dzieci i wciąż jest w kontakcie z Ariel. Często dzwoni, pyta, co słychać. Ariel nie chciała urodzić mu dziecka, i to było powodem ich rozstania. Zresztą nie kochała go też za bardzo. Miała tylko ochotę spróbować wspólnego życia i nie płakała, gdy się nie udało. Maks okazał się niezwykle hojnym człowiekiem, gdy przyszło do podziału majątku podczas procesów rozwodowych. Ariel nie chciała od niego żadnych pieniędzy, jednak on i tak dał jej dwa miliony dolarów, a nawet doradził, jak je korzystnie zainwestować. Każdego roku na Boże Narodzenie Ariel posyłała jemu oraz jego żonie kartkę z życzeniami, szampana oraz zabawki dla dzieci. Niedawno, tuż po operacji, Maks przysłał żółte róże – jej ulubione kwiaty. Było ich tak wiele, że zapach przyprawiał ją o zawroty głowy. Każdego dnia pisał do niej i dzwonił dwa razy dziennie.
„Głowa do góry, maleńka. Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje człowiekowi na pierwszy rzut oka. Bądź dzielna i pamiętaj, zadzwoń do mnie, jeśli tylko czegoś będziesz chciała lub potrzebowała”.
– Daj mi moją poprzednią twarz – rozbeczała się w chustki do nosa.
Jej drugim mężem był Adam Jessup. Wspaniały aktor i dobry człowiek, nie umiał jednak być dobrym mężem. Właściwie Ariel także nie miała pojęcia, co to znaczy być dobrą żoną, więc pod tym względem nie byli sobie dłużni. Przeżyli razem siedem lat, po czym oboje zgodzili się na rozwód. Adam, podobnie jak Maks, był niezwykle hojny. Podarował jej domek na plaży w Malibu, bentleya, domek wypoczynkowy w Aspen i milion dolarów. Co więcej, sam opłacił wszelkie formalności. Ariel wzbraniała się przyjmować od niego tylu prezentów, jednak Adam stwierdził, że nie wypada, by nic od niego nie dostała.
„Ja chcę opiekować się tobą, Ariel. Musisz to przyjąć”.
Więc przyjęła i poprosiła Maksa, aby doradził jej, co z tym zrobić. Powiedział, żeby sprzedała domek w Aspen i drugi w Malibu, a pieniądze złożyła w banku.
„A bentleya zatrzymaj – powiedział – za jakiś czas będzie wiele wart”.
Była więc bardzo bogatą kobietą. Tylko co jej po pieniądzach, skoro nie może widywać się z ludźmi? I, choć nie lubiła się roztkliwiać nad sobą, znowu się rozbeczała. Przechadzała się po szpitalnym pokoju, rozmyślnie unikając lustra toaletki.
– Co jest, Dolly, gdzie się podziewasz? Ja chcę już stąd wyjść!
W tej samej chwili drzwi otworzyły się na oścież i do środka, razem z Carla Simmons, wparowała Dolly popychając przed sobą wózek.
– Wiem, że go nie potrzebujesz, ale musisz ten szpital opuścić na wózku, taka jest zasada, i koniec! No, wskakuj, Ariel – powiedziała Dolly.
– Nie macie mi nic więcej do powiedzenia? – zapytała z niedowierzaniem Ariel.
– Ależ tak. Rano przygotowałam indyka, czeka już tylko na włożenie do pieca. Oprócz tego będzie kompot z żurawin, i upiekłam też trzy różne ciasta. Z warzyw mamy kalarepkę, ziemniaki na słodko, fasolkę szparagową, zielony groszek. A do tego obiadowe bułeczki, wypiek Carli. Śliwkowa brandy dla nas i dietetyczna pepsi dla Carli. Aha, nie wiesz jeszcze, że dostałam w sklepie wspaniałą, rosyjską kawę, która ostatnio weszła w modę. To tyle. No to jak? Możemy już iść?
– Dolly, przecież wiesz, do cholery, co chciałam usłyszeć!
– O nie, Ariel. Chcesz się od nas dowiedzieć, jak wyglądasz? Nic z tego. Wystarczy tylko spojrzeć w lustro, które masz za plecami. My poczekamy. Nigdzie nam się nie spieszy.
– Ale ja nie mogę – szepnęła Ariel.
– Ależ owszem, możesz. Po prostu odwróć się, i już. I tak będziesz musiała to kiedyś zrobić, więc dlaczego nie od razu? Miałabyś to już za sobą. Jutro jest Święto Dziękczynienia. Pomyśl, jak wiele rzeczy spotkało cię w życiu, za które powinnaś podziękować. Przestań wreszcie zachowywać się jak samolub. To nie jest złośliwy rak, więc nie ma powodów, aby się dłużej zamartwiać. Masz za sobą operację plastyczną i możesz wrócić do normalnego życia, będzie wspaniale. Uwierz mi wreszcie i chodź do domu.
– Łatwo ci mówić – westchnęła Ariel. – Carla, ty mi powiedz, jak to wygląda.
– Jesteś piękna jak zwykle. Piękno to przede wszystkim sposób postrzegania. Powtarzałaś mi to po trzy razy na tydzień. Jeżeli przez cały ten czas oszukiwałaś mnie tylko, to bardzo mi przykro. Jesteś miłą, hojną, troskliwą istotą, i to widać przede wszystkim. Powinnaś cieszyć się, że jesteś razem z nami cała i zdrowa. Pomyśl o innych, którzy nie mieli tyle szczęścia. Bóg pamiętał o tobie, a ty robisz tu z siebie męczennicę. No, odwracaj się i jedziemy już do domu. I odgarnij te cholerne włosy z twarzy. Wyglądasz fatalnie.
– Zrobię to… zobaczę się… w domu.
– Nie, musisz zrobić to teraz. Zrób to, Ariel, a jeśli nie, odchodzę i będziesz musiała sama upiec indyka. A przedtem sama dojechać do domu.
– Dlaczego mi to robisz? Czy nie masz już dla mnie ani odrobiny litości? Wyleję cię, gdy tylko znajdziemy się w domu.
– Nie, nie licz na to. Albo teraz patrzysz w lustro, albo sama jedziesz do domu. A w ogóle, zwolniłam się już wczoraj, więc nie możesz mnie wyrzucić. Jestem tu tylko dlatego, że mam dobre serce. I wyjeżdżam od razu po Święcie Dziękczynienia. A jeśli chodzi o odpowiedź na twoje pytanie: mam mnóstwo litości, podobnie jak Carla. Zrób to, Ariel.
– Proszę bardzo!
I Ariel odwróciła się. Obiema rękami odgarnęła swe gęste włosy z twarzy, po czym westchnęła tak głośno, że obie kobiety zadrżały. A potem rozpłakała się, ale one zacisnęły tylko dłonie i nie zrobiły ani kroku w jej stronę.
– Masz niewielki ślad na czole – stwierdziła Dolly. – Grzywka go zasłoni. Lekkie obrzmienie przy lewym oku łatwo można przykryć makijażem. Masz teraz dodatkową rysę na brodzie i uroczy dołeczek na policzku. Twoja twarz nie straciła uroku. Lekarz powiedział, że obrzmienie w kącikach ust zniknie za około sześć tygodni. Ślady po cięciu także znikną w swoim czasie. Ariel, ty żyjesz, to jest najważniejsze. Wszystko zmieni się od tej chwili na lepsze.
Ariel wiedziała, że mają rację. Chcą jej pomóc, a ona jest taką egocentryczką. Potrzebuje tylko trochę czasu, aby przyzwyczaić się do swojej nowej twarzy. Odwróciła się i uśmiechnęła.
– Nigdy, aż do tej pory, nie zdawałam sobie sprawy, jak wiele obie dla mnie znaczycie – powiedziała szczerze. – Dziękuję, że jesteście tu ze mną. Na pewno sama nie poradziłabym sobie. Przepraszam, że zachowywałam się jak… jak…
– Ofiara losu, chciałaś powiedzieć – dokończyła Dolly i uśmiechnęła się.
– Niech będzie, choć to pewnie nie jedyne określenie, jakie tu można zastosować. No, jedźmy wreszcie do domu, bo mam wielki apetyt na tego indyka. Czy naprawdę sama zrobiłaś bułeczki, Carlo? Myślałam, że nie potrafisz gotować.
– Nie potrafię. To pierwszy raz. Pewnie będą smakowały jak krążki do hokeja.
– I co z tego?
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Lista życzeń»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Lista życzeń» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Lista życzeń» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.