Walter Miller - Kantyk dla Leibowitza

Здесь есть возможность читать онлайн «Walter Miller - Kantyk dla Leibowitza» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 1998, ISBN: 1998, Издательство: Zysk i S-ka, Жанр: Социально-психологическая фантастика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kantyk dla Leibowitza: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kantyk dla Leibowitza»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Książka Waltera Millera, jr. to kamień milowy literatury SF i zdobywca nagrody Hugo w 1960r. Książka opowiada o losach ludzkości po katastrofie nuklearnej. Rolę przewodnika tych, którzy przetrwali, przejmuje odrodzony Kościół katolicki, a konkretnie mnisi zakonu Leibowitza — konstruktora i wynalazcy, którego osiągnięcia wykorzystano do celów wojny jądrowej. Prześladowany przez społeczeństwo, zrozpaczony po stracie żony, zakłada on pokutne zgromadzenie zakonne pod wezwaniem Alberta Wielkiego z zadaniem przechowywania wiedzy o przeszłości, zbierania książek I dokumentów dla przyszłych pokoleń, gdy ludzkość wyjdzie z okresu barbarzyństwa.
Wkrótce ukaże się też napisana przez Millera po trzydziestu latach kontynuacja tej powieści.

Kantyk dla Leibowitza — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kantyk dla Leibowitza», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Pielgrzym spożywał chleb i ser bez pośpiechu i nowicjusz wiercił się coraz bardziej, w miarę jak niknął strach. Reguła milczenia podczas dni postnych nie pozwalała wszczynać dobrowolnie rozmowy ze starcem, ale nie ulegało wątpliwości, że gdyby opuścił swoją kryjówkę za stertą gruzu, zanim starzec odejdzie, zostałby rychło dostrzeżony albo usłyszany przez pielgrzyma, jako że nie wolno mu przecież opuszczać sąsiedztwa swojej pustelni przed końcem wielkiego postu.

Ciągle jeszcze niezbyt pewny swego, brat Franciszek odchrząknął głośno, a następnie wyprostował się tak, że można go było zobaczyć.

— Ojej!

Starzec rzucił natychmiast chleb i ser. Chwycił za laskę i zerwał się na równe nogi.

— Tylko spróbuj się zbliżyć!

Potrząsał groźnie laską w stronę zakapturzonej postaci, która wyłoniła się spoza stosu kamieni. Brat Franciszek zauważył, że grubszy koniec laski jest uzbrojony w kolec. Nowicjusz trzykrotnie skłonił się uprzejmie, ale pielgrzym nie zwrócił uwagi na te grzeczności.

— Cofnij się! — wychrypiał. — Trzymaj się z daleka, poczwaro. Nie masz tu czego szukać, chyba że chodzi ci o ser. Możesz go sobie wziąć. Jeśli pragniesz mięsa, tylko spójrz na mnie: skóra i kości, ale będę walczył, żeby to zachować. Cofnij się! Do tyłu!

— Posłuchaj… — nowicjusz przerwał. Miłosierdzie, a nawet zwykła grzeczność mogły mieć pierwszeństwo przed wielkopostną regułą milczenia, ale perspektywa przerwania milczenia z własnej woli zbijała go nieco z tropu. — Nie jestem żadną poczwarą, dobry prostaku — ciągnął, używając grzecznościowego zwrotu. Odrzucił do tyłu kaptur, żeby pokazać mnisią fryzurę, i uniósł swój różaniec. — Czy pojmujesz, co to jest?

Przez kilka sekund pielgrzym trwał w postawie kota gotowego do walki, przyglądając się spękanej od słońca chłopięcej twarzy. W tym, że pielgrzym błędnie go ocenił, nie było nic dziwnego. Groteskowe stworzenia, które pełzały na obrzeżach pustyni, często nosiły kaptury, maski albo obszerne suknie, by ukryć zniekształcenia ciała. Byli wśród nich i tacy, którzy nie tylko ciało mieli zdeformowane, lecz uważali podróżnych za zupełnie właściwe źródło dziczyzny.

Po krótkich oględzinach pielgrzym wyprostował się.

— Och… jesteś więc jednym z nich. — Oparł się na kiju i jego twarz zachmurzyła się. — Czy to opactwo Leibowitza? — spytał, wskazując na odległe skupisko budynków dalej na południe.

Brat Franciszek skłonił się uprzejmie do samej ziemi.

— Cóż czynisz tu wśród ruin?

Nowicjusz wziął do ręki kawałek kamienia przypominający kredę. Było mało prawdopodobne, by podróżnik umiał czytać, ale brat Franciszek postanowił podjąć próbę. Ponieważ pospolity dialekt ludowy nie miał ani swojego alfabetu, ani ortografii, napisał kredą na wielkim płaskim kamieniu łacińskie słowa oznaczające pokutę, samotność i milczenie, a następnie powtórzył je poniżej w starożytnym angielskim, mając — wbrew swemu nie uświadomionemu pragnieniu, żeby z kimś porozmawiać — nadzieję, że starzec zrozumie i pozostawi go samotnemu, wielkopostnemu czuwaniu.

Na widok napisu pielgrzym zaśmiał się z ironią. Jego śmiech bardziej, prawdę mówiąc, przypominał pełne rezygnacji beczenie owcy niż dźwięki wydawane przez człowieka.

— Hmmm… hnnn… — ozwał się. — Nadal więc piszecie w niewłaściwą stronę.

Jeśli jednak nawet zrozumiał to, co Franciszek napisał, nie chciał się przyznać. Odłożył kij, usiadł z powrotem na kamieniu, podniósł chleb i ser z piasku i przystąpił do ocierania z nich pyłu. Franciszek oblizał łakomie wargi, ale odwrócił głowę w drugą stronę. Od środy popielcowej nie jadł nic poza owocami kaktusa i garścią palonej kukurydzy; reguły postu i wstrzemięźliwości były bardzo ostre w okresie czuwania przed złożeniem ślubów zakonnych.

Pielgrzym zauważył minę brata Franciszka; przełamał chleb i ser i podał młodzieńcowi.

Pomimo odwodnienia, spowodowanego skąpym zapasem wody, usta nowicjusza wypełniły się śliną. Nieposłuszne oczy nie mogły oderwać się od ręki podającej jedzenie. Świat skurczył się; w samym jego środku znalazł się zapiaszczony smakołyk w postaci ciemnego chleba i bladego sera. Demon nakazał mięśniom lewej nogi przesunąć stopę o pół metra do przodu. Następnie demon zawładnął jego prawą nogą i oto prawa stopa stanęła przed lewą, a potem w jakiś sobie tylko znany sposób zmusił mięsień piersiowy i biceps do wyciągnięcia prawej ręki, aż dłoń mniszka dotknęła dłoni pielgrzyma. Palce wymacały jadło. Wydawało się nawet, że czują jego smak. Bezwiedny dreszcz przebiegł przez wygłodzone ciało. Brat Franciszek przymknął oczy i ujrzał opata, który przyglądał mu się, potrząsając bykowcem. Kiedy tylko nowicjusz próbował wyobrazić sobie Trójcę Świętą, Bóg Ojciec zawsze przybierał rysy opata, który zazwyczaj — tak się przynajmniej wydawało Franciszkowi — wyrażały wielkie zagniewanie. Za plecami opata szalał ogień, a z płomieni wyzierały oczy błogosławionego męczennika Leibowitza patrzącego w udręce umierania na tego, który pościł w jego imię, ale oto został przyłapany na sięganiu po ser.

Nowicjusz raz jeszcze zadrżał.

Apage Satanas ! [3] Idź precz, szatanie! — syknął, odskakując do tyłu i rzucając jedzenie. Bez żadnego ostrzeżenia pokropił starca święconą wodą z małej fiolki, którą wydobył z rękawa. W oszołomionym nieco wskutek słońca umyśle nowicjusza pielgrzym zlał się na chwilę w jedno z arcyprzeciwnikiem.

Ten atak z zaskoczenia na siły ciemności i pokusy nie wywołał natychmiastowych nadprzyrodzonych skutków, ale przyrodzone skutki ujawniły się ex opere operato [4] same z siebie . Wprawdzie pielgrzym-Belzebub nie przemienił się w siarczany dym, ale wydał z siebie gardłowe dźwięki, oblał go blady rumieniec i sięgnął w stronę Franciszka z rykiem mrożącym krew w żyłach. Nowicjusz przydeptywał sobie suknię, kiedy umykał przed zamaszystymi ciosami zaostrzonego kija, i tylko dlatego wykaraskał się z opresji bez podziurawionego ciała, że pielgrzym zapomniał o swoich sandałach. Starzec zrobił minę, jakby nagle uświadomił sobie, że staje bosymi stopami na rozpalonych kamykach. Przystanął i popadł w zamyślenie. Kiedy brat Franciszek zerknął przez ramię, miał wyraźne uczucie, że pielgrzym musiał zdobyć się na nie lada bohaterstwo, żeby, skacząc na palcach, wycofać się w chłodne miejsce.

Zawstydzony zapachem sera na palcach i powtarzając raz po raz swój bezsensowny egzorcyzm, nowicjusz zabrał się chyłkiem do prac, które sam sobie wyznaczył wśród starych ruin. Pielgrzym chłodził stopy i rozładowywał gniew, ciskając co jakiś czas kamieniem w stronę młodzika, kiedy tylko ten znalazł się w zasięgu wzroku pośród stert gruzu. W końcu ręka mu się zmęczyła i udawał, że rzuca kamienie. Mruczał coś pochylony nad chlebem i serem, więc Franciszek zaprzestał nawet robienia uników.

Chodził to tu, to tam wśród ruin i co jakiś czas wędrował w stronę jakiegoś ogniskowego punktu swojej pracy, obejmując w bolesnym uścisku głaz wielkości tułowia. Pielgrzym przyglądał się, jak nowicjusz wybiera kamień, ocenia jego wielkość, rozciągając ramiona, odrzuca, a następnie wybiera starannie inny, wydobywa go ze zwaliska, dźwiga i niesie, potykając się pod brzemieniem. Jeden z głazów rzucił po zrobieniu kilku kroków i nagle usiadł, opuszczając głowę nisko między kolana, najwidoczniej starając się uniknąć omdlenia. Przez chwilę ciężko dyszał, ale potem znowu wstał i dokończył pracę, tocząc głaz do celu. Kontynuował swoje dzieło, a pielgrzym przestał rzucać wścibskie spojrzenia i zaczął ziewać.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kantyk dla Leibowitza»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kantyk dla Leibowitza» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Walter Miller, Jr. - I Made You
Walter Miller, Jr.
Walter Miller - Dark Benediction
Walter Miller
libcat.ru: книга без обложки
Walter Miller Jr
Walter Miller Jr. - Il mattatore
Walter Miller Jr.
Walter Miller - Dumb Waiter
Walter Miller
Walter Muller - Wenn wir 1918 ……
Walter Muller
Отзывы о книге «Kantyk dla Leibowitza»

Обсуждение, отзывы о книге «Kantyk dla Leibowitza» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x