David Weber - Krótka, zwycięska wojenka

Здесь есть возможность читать онлайн «David Weber - Krótka, zwycięska wojenka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 2001, ISBN: 2001, Издательство: REBIS, Жанр: Космическая фантастика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Krótka, zwycięska wojenka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Krótka, zwycięska wojenka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Trzeci tom cyklu o Honor Harrington. Dwa lata po bitwie o Yeltsin bohaterka obejmuje dowództwo krążownika HMS Nike, najsłynniejszej jednostki w całej Królewskiej Marynarce. Okręt ten zostaje wysłany do ważnego strategicznie systemu Hancock. Tymczasem władze targanej wewnętrznymi problemami Ludowej Republiki Haven postanawiają posłużyć się starym, sprawdzonym sposobem na zmniejszenie niezadowolenia społecznego — prowokują wybuch lokalnego konfliktu zbrojnego, czyli ”krótkiej, zwycięskiej wojenki”. Kolejny raz okazuje się jednak, że nawet najdoskonalsze plany nie wytrzymują konfrontacji z rzeczywistością, zwłaszcza gdy mamy do czynienia z waleczną, zakochaną i gotową na wszystko kobietą…

Krótka, zwycięska wojenka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Krótka, zwycięska wojenka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Wątpię, by zaistniała taka konieczność, pani sekretarz, ponieważ flota przeciwnika jest zbyt nieliczna, by na dłuższą metę ponieść takie starty jak my i zachować zdolność do prowadzenia walki. Jeżeli Królewska Marynarka nie zdoła jakimś cudem zadać nam niewspółmiernie cięższych strat niż sama poniesie, będzie to naprawdę krótka wojna.

— Też tak sądziłam — mruknęła z satysfakcją Constance. — A pewne straty będą przemawiały wręcz na naszą korzyść. Sądzę, że nie będziesz miał większych problemów, by wykorzystać bohaterską śmierć naszych dzielnych obrońców do zmobilizowania opinii publicznej, Duncan?

— Ja też tak sądzę. — Jessup prawie się oblizał, za to ręce zatarł całkowicie niedwuznacznie. — Prawdę mówiąc, sadzę, że przy odpowiedniej liczbie ofiar zdołam zbudować nawet zapas społecznego zaufania dla władz na przyszłość. Naturalnie nieporównywalny z falą obecnego niezadowolenia, ale zawsze…

Zignorował wściekły błysk w oczach Parnella.

— Tak więc potrzebujemy krótkiej, zwycięskiej wojenki… — podsumowała Constance. — I myślę, że wszyscy wiemy, jak do niej doprowadzić. Nieprawdaż?

ROZDZIAŁ I

Honor Harrington z ulgą zwaliła długi pakunek na ziemię i zdjęła z głowy szerokoskrzydły kapelusz z miękkim rondem. Otarła czoło rękawem i z westchnieniem siadła na wygładzonej skale. Teraz wreszcie mogła się rozejrzeć, a panorama była rzeczywiście wspaniała. Wiał chłodny wiatr — na tyle chłodny, że nie żałowała wzięcia skórzanej kurtki. Przyjemnie jednak chłodził i rozwiewał jej włosy, dłuższe niż miała kiedykolwiek od czasu wstąpienia do akademii. I tak były znacznie krótsze niż nakazywała aktualna moda, ale w porównaniu do krótko ściętej szczotki, jaką nosiła wcześniej z uwagi na konieczność zakładania hełmu skafandra próżniowego w stanie nieważkości, różnica była wielka. Honor miała przyjemne poczucie winy, gdy przeczesywała włosy palcami.

Opuściła dłonie i spojrzała na bezmiar Oceanu Tannermana, który nawet stąd, z wysokości ponad stu metrów, przypominał pomarszczoną, błękitno-srebrną tkaninę. Wyraźnie można było wyczuć sól unoszącą się w powietrzu — zapach znany od czasów dzieciństwa, a mimo to ciągle nowy. Tak niewiele czasu spędzała na Sphinksie od dwudziestu dziewięciu standardowych lat, czyli od momentu wstąpienia do Królewskiej Marynarki.

Odwróciła głowę i spojrzała w dół — tam, skąd rozpoczęła wspinaczkę. W jesiennej złocistoczerwonej trawie odcinała się jasnozielona plama. Honor ściągnęła mięśnie lewego oczodołu w wytrenowany przez miesiące rekonwalescencji sposób i przez moment zdezorientowana zamarła w bezruchu.

Mimo treningu nadal się jej to zdarzało; teraz też miała niesamowite wrażenie, że się porusza, gdy obraz przybliżył się gwałtownie. Zamrugała znowu nie przyzwyczajona do piorunującego efektu teleskopowego. Odruchowo obiecała sobie więcej ćwiczyć. Teleskop protezy wyostrzył obraz i wyraźnie ujrzała zielony budynek o spadzistym dachu i otaczające go szklarnie. Dach budowali wznosił się ostro na podobieństwo górskiego szczytu, by śnieg osypywał się po nim. Sphinx leżał tak daleko od podwójnych gwiazd stanowiących serce systemu planetarnego, że jedynie wyjątkowo aktywny cykl wydzielania dwutlenku węgla powodował, iż możliwe było osiedlenie się na nim. Był zimną planetą o olbrzymich lodowcach i roku równym sześćdziesięciu trzem standardowym miesiącom. Dawało to niezwykle długie pory roku i nawet tu ledwie czterdzieści pięć stopni poniżej równika opady śniegu mierzono w metrach. Dzieci urodzone jesienią przed nadejściem wiosny umiały nie tylko chodzić, ale i biegać. Sama była tego najlepszym przykładem bowiem urodziła się właśnie w porze jesieni.

Zima przerażała wszystkich pochodzących spoza tej planety. Co prawda zmuszeni przyznawali, że Manticore-B IV, znana jako Gryphon, miała gwałtowniejszą pogodę, lecz była światem cieplejszym i rok planetarny trwał tam znacznie krócej — ponad trzykrotnie. Ogólnie rzecz biorąc, nic nie mogło zmienić ugruntowanej opinii, że tylko wariat mógłby dobrowolnie mieszkać na Sphinksie przez okrągły rok.

Uśmiechnęła się do własnych myśli, obserwując kamienną budowlę, w której przyszło na świat dwadzieścia pokoleń Harringtonów. Musiała przyznać, że w owej opinii kryło się sporo prawdy. Klimat i siła przyciągania planety powodowały, że jej mieszkańcy, choć z pewnością nie byli wariatami, cechowali się samowystarczalnością i uporem, który złośliwi mogli oceniać jako ośli.

Nagły szelest liści przerwał jej rozmyślania. Odwróciła głowę i kątem oka dostrzegła kremowo-szary kształt przemykający po gałęziach rosnącego za jej plecami pseudojałowca. Co prawda treecaty zamieszkiwały głównie niżej położone lasy złożone głównie z królewskich dębów i palisandrowców, ale Nimitz i tutaj czuł się jak w domu. Ostatecznie spędził z nią wiele czasu na zwiedzaniu Copper Walls, gdy jeszcze była dzieckiem. Teraz wypadł na skałę i wskoczył na jej kolana. Dobrze, że miała czas, by się zaprzeć — dziewięć standardowych kilogramów mięśni i futra tutaj oznaczało prawie dwanaście i pół kilograma. Te dwanaście i pół kilograma wylądowało na jej kolanach z takim impetem, że odruchowo jęknęła.

Na Nimitzu nie wywarło to większego wrażenia — wyprostował się, opierając środkowe i przednie łapy o jej ciało, i spojrzał jej prosto w oczy jasnozielonymi ślepiami. W tych nieludzkich oczach czaiła się prawie ludzka inteligencja. Prawą łapą chwytną dotknął delikatnie jej lewego policzka i fuknął z zadowoleniem, gdy skóra leciutko drgnęła.

— Nie przestało działać, jak na razie — zapewniła go, głaskając po grzbiecie.

Westchnął z bezwstydną przyjemnością i spłynął po niej z pełnym satysfakcji mruczeniem, układając się na jej kolanach brzuchem do góry. Bez trudu wyczuła jego zadowolenie, co nadal było nowym doświadczeniem, bowiem zawsze wiedziała, że dzięki empatii treecat potrafi wyczuć jej emocje, ale dopiero rok temu przekonała się, że jest nie tylko empatą biernym, ale i czynnym. Od tego czasu mogła również doświadczać jego uczuć i takie ukontentowanie jak to było niezwykle miłym uczuciem.

Wiatr przestał wiać i wokół zapanował bezruch taki jak wówczas, gdy siadała na tym skalnym występie jako dziecko. Rozejrzała się ponownie. W myślach podsumowała, kim jest.

Kapitan z listy, dama Honor Harrington, hrabina Harrington i Patronka na planecie Grayson, Rycerz Towarzysz Zakonu Króla Rogera, a gdy była w uniformie, na czarnej kurtce mundurowej jaskrawo odcinały się baretki odznaczeń: Manticore Cross, Star of Grayson, Distinguished Service Order, Conspicuous Gallantry Medal z okuciem, trzy baretki Monarszych Podziękowań, dwie medali za rany… Lista była długa i w swoim czasie odczuwała z tego powodu dumę, bowiem każde odznaczenie stanowiło potwierdzenie jej osiągnięć. I był taki czas, gdy była z nich dumna, ale nie pragnęła ich w snach — wiedziała już, ile kosztują te wielobarwne wstążeczki, i nie była wcale pewna, czy są tego warte.

Nimitz uniósł głowę i delikatnie przebił pazurami nogawkę spodni, dając wyraźnie do zrozumienia, że nie podoba mu się kierunek, w którym biegną jej myśli. Podrapała go przepraszająco za uszami, ale nie przestała rozmyślać o tym, co doprowadziło ją do czterogodzinnej wspinaczki do bezpiecznego schronienia z dzieciństwa. Nimitz przyglądał jej się przez moment, westchnął zrezygnowany i opuścił łeb, nieruchomiejąc ponownie.

Dotknęła policzka, napinając mięśnie. Osiem tutejszych miesięcy, czyli prawie rok standardowy, zajęły operacje neurochirurgiczno-plastyczne i rekonwalescencja. Jej ojciec był jednym z najlepszych neurochirurgów w Gwiezdnym Królestwie, ale obrażenia spowodowane trafieniem z discruptora wystawiły na ciężką próbę jego umiejętności, ponieważ Honor należała do tych nielicznych pechowców, których organizmy nie poddają się procesowi regeneracji. Przeszczep zawsze powoduje pewną utratę czułości nerwów, a w jej przypadku utrata ta będzie duża, a sprawa skomplikowana, ponieważ jej organizm uporczywie odrzucał organiczne wszczepy i dwa kompletne przeszczepy nerwów zakończyły się fiaskiem. Musiano użyć sztucznych implantów tak w przypadku oka, jak i wszystkich nerwów. Te się przyjęły, ale następujące jedna po drugiej operacje, kolejne odrzuty i długa, frustrująca rehabilitacja, podczas której robiła, co mogła, by zapanować nad tymi cudami techniki, omal jej nie pokonały. Nawet teraz czuła dziwną obcość w lewej części twarzy, porównywalną jedynie do niewłaściwie skalibrowanego zestawu sensorów. Wrażenia te potęgowały jeszcze normalnie działające nerwy prawej strony twarzy. Wątpiła, czy kiedykolwiek się do tego przyzwyczai.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Krótka, zwycięska wojenka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Krótka, zwycięska wojenka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


David Weber - Worlds of Honor
David Weber
David Weber - Wojna Honor
David Weber
David Weber - Kwestia honoru
David Weber
David Weber - Crusade
David Weber
David Weber - Sword Brother
David Weber
David Weber - War Of Honor
David Weber
Отзывы о книге «Krótka, zwycięska wojenka»

Обсуждение, отзывы о книге «Krótka, zwycięska wojenka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x