Marina Diaczenko - Ostatni Don Kichot
Здесь есть возможность читать онлайн «Marina Diaczenko - Ostatni Don Kichot» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Stawiguda, Год выпуска: 2008, ISBN: 2008, Издательство: Solaris, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Ostatni Don Kichot
- Автор:
- Издательство:Solaris
- Жанр:
- Год:2008
- Город:Stawiguda
- ISBN:978-83-89951-93-9
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Ostatni Don Kichot: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ostatni Don Kichot»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Ostatni Don Kichot — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ostatni Don Kichot», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Alonso na sekundę stracił równowagę. Chwycił się rękami za skraj podwyższenia, pogroził niebu pięścią… Wyciągnął rękę, chcąc wziąć kopię…
Cofnął ją.
Wyciągnął w kierunku hełmu… Potrzymał go w rękach…
Upuścił.
— Toż to nie hełm — powiedział ze zdziwieniem. — To miseczka do golenia. Jakże ją założę? Do kogo będę podobny? Do stracha na wróble?!
Sancho chciał jeszcze coś powiedzieć, ale zamilkł, jakby ktoś mu zatkał usta.
— Nie wierzę — z przerażeniem powiedział Alonso. — Jakby zabrali mi wiarę. Wycięli jak migdałki. Nie mogę! Wszystko…
I upadł twarzą w stos rynsztunku i zapłakał.
Stała i patrzyła na dzieło rąk swoich.
Ten nowy, nieznajomy, złamany człowiek, nie mógł zrobić ani kroku, Sancho prawie na rękach zataszczył go na fotel. Coś tam mamrotał, obwieszczając, nakłaniając, powtarzając zacne kłamstwo o tym, że wszystko minie, że wyjadą później, trzeba odpocząć i dojść do siebie, że wszystko będzie dobrze…
I oto teraz wszystko, co mówił, stało się prawdą. Teraz, i tylko teraz, Don Kichot rzeczywiście jest martwy…
Don Kichot jest martwy i pokonany.
Don Kichot nigdy nie wyjdzie na drogę.
Nie będzie wygłaszał rozwlekłych przemówień o sprawiedliwości, nie będzie śmieszył swoimi wystąpieniami pastuchów i poganiaczy mułów, nie będzie prowokował dzierżących władzę do okropnych mistyfikacji…
I, co zrozumiałe, nikt już nie będzie mógł liczyć na pomoc Don Kichota. I tak było jej tyle, co kot napłakał, tej pomocy. ..
Świat bez Don Kichota.
Pustynia. Gorący wiatr, pękająca ziemia. Białe kości… I ścierwniki, ścierwniki na niebie, hordy ścierwników, dla wszystkich nie starczy zdobyczy…
Ten człowiek, skurczony w fotelu. Ten nowy, żałosny człowiek… Wszystko, co zostało z jej Alonso.
I co, teraz nic już nie można zrobić? Poprzedniego Alonso nie da się wskrzesić, jak nie da się wskrzesić Panchity?!
Aldonza zobaczyła, że stoi przed podwyższeniem, na którym była rozłożona zbroja. A obok walała się miseczka do golenia…
Która tak długo była sławnym hełmem, że grzech zostawić ją po prostu na podłodze.
Popatrzyła w oczy własnemu odbiciu, które spojrzało na nią z lustra polerowanej stali. I kiedy hełm legł na jej głowie, prawie nie odczuła jego ciężaru.
Napierśnik…
„Wierzę”.
Naramienniki…
Myślicie, że to śmieszne? Śmiejcie się. Głupia baba wyrusza w bohaterską wędrówkę? Wierzchem na Rosynancie? W rycerskiej zbroi?! W drogę, która i dla zdrowego mężczyzny jest ponad siły? Niedorzeczność?!
Odwróciła głowę — i spotkała się ze spojrzeniem Sancho.
Tak, giermek zupełnie oszalał, miał taki głupi wyraz twarzy, że nie wytrzymała i roześmiała się.
Wzięła do ręki kopię… Przymierzyła się do niej… Niczego sobie, ujdzie. Roznieść parę, trójkę olbrzymów — w sam raz.
Podniosła przyłbicę:
— Alonso… Wrócę. Rozumiesz… Cokolwiek by się tam działo, ale Don Kichot… Wybacz. Do zobaczenia, Alonso.
Sancho patrzył, jak Aldonza odchodzi…
Sancho patrzył, jak odchodzi na wędrówkę sławny rycerz Don Kichot.
Co to? Tragedia? Farsa?
Alonso także patrzył za nią. Patrzył, wstrzymał oddech.
Don Kichot odchodzi bez Sancho Pansy?!
Wygodnie usadziwszy w fotelu swojego biednego gospodarza, Sancho pospieszył do okna. Wyjrzał akurat w tym momencie, żeby zobaczyć, jak Aldonza wskakuje na siodło… Wskakuje lekko, nie zważając na wagę zbroi…
— Eh! — Wyrwało mu się. — A przecież taka baba z niej… Wybaczcie, gospodarzu, ale nie najlepiej prowadzi konia! Jej ojciec nie był dobrym jeźdźcem?
Alonso milczał.
Sancho w pośpiechu wytarł czoło rękawem:
— No tak… Uch…
Ruszył w kierunku drzwi. Zawrócił jednak. Opadł przed fotelem na kolana.
— No, jak wam, señor Alonso? Lepiej?
Alonso kiwnął głową.
— Señor Alonso… Ja… Baby są niekonsekwentne jak… Nie ma takiego stworzenia na świecie, żeby można było je z nim porównać. Wiosenny wiatr w porównaniu z kobietą jest pedantem, jest wzorem konsekwencji… Wiatromierz na dachu w porównaniu z kobietą — nudziarstwo. Honor gotowa jest poświęcić, żeby męża przy sobie zatrzymać… A kiedy mąż zostaje — to tak, jakby, wybaczcie, nie był jej wart… To zawiśnie kotwicą, to nadyma się żaglem — oto ona, kobieta… Gdzie tam tej Dulcynei do niej, wybaczcie mi te słowa, panie Alonso, ale wasza señora Aldonza miłej Dulcynei to by mogła prztyczka w nos dać… Mówią, gdzie diabeł nie może, tam babę pośle!
Sancho podniósł się z kolan. Pokłonił się, przycisnął rękę do serca:
— Nie wspominajcie mnie źle, señor Alonso… Wszystko będzie… Wszystko będzie dobrze. My szybko…
Podbiegł do okna. Rozepchnął ciężką ramę, zawisnąwszy brzuchem na parapecie, krzyknął na spotkanie słońca:
— Pani moja! Seño-ora! Zaczekajcie! Giermka zapomnieliście-e! Hej!
Machnął ręką i podchwyciwszy w biegu podróżny worek pospieszył siodłać Siwego.
Ból w kręgosłupie stępił się.
Szybko wszystko przejdzie.
To nerwoból.
Udało mu się podnieść. Pokuśtykał do okna…
Daleko, daleko na drodze majaczyły dwie, oddalające się figurki. Jedna wyższa, wierzchem na chudej szkapie. Druga bardziej krępa na brzuchatym ośle.
Nad ich głowami majaczyło, nadziewając na siebie nisko stojące słońce, ostrze długiej kopii.
Wyciągnął rękę.
Zdawało mu się, że dłoń jego rośnie i rośnie. Że zawisa nad wędrowcami — daszkiem, chroniącym ich od deszczu i gradu, i od ludzkiej podłości…
Wędrowcy oddalali się, i oto już dwa czarne punkciki widnieją na horyzoncie, a słońce nabiera siły, bije blaskiem po oczach.
— Kiedy przyszłaś do mojego domu — szeptem powiedział Alonso. — Kiedy nie przestraszyłaś się ani gniewu rodziny, ani kpin, ani pogłosek… Kiedy mi uwierzyłaś, kiedy mi zaufałaś… Kiedy dowiedzieliśmy się, że nie będziemy mieć dzieci, jednak podtrzymywaliśmy się nawzajem… Pamiętasz? Aldonzo. Wiesz… Wykupię u jubilera twój wisiorek i będzie czekał na ciebie. Aldonzo… Jeżeli nawet miłej iluzji wcześniej czy później nadejdzie koniec, a dobrymi chęciami wybrukowana jest droga w pie… Jednak nie znaczy to, że nie trzeba wierzyć w nic na świecie i nie życzyć nikomu pomyślności, że nie warto się nawet starać?! Niech nie będzie możliwości, żeby zmienić nasz świat na lepsze, ale jeśli nie będziemy się starać tego zrobić — nie jesteśmy warci tego niedoskonałego świata! A póki Don Kichot idzie po drodze… Jest nadzieja.
Zamknął oczy. Ciemnych punkcików już nie było widać, tylko droga, wiodąca za horyzont, niekończąca się pusta droga…
Wzeszło słońce — i zaszło słońce. I znowu wzeszło, cienie się skróciły i wzrosły znowu, i pożółkła trawa, i znowu się zazieleniła, i znowu pożółkła pod deszczem…
— Ludzie — powiedział Alonso szeptem. — Jeśli kiedykolwiek spotkacie Don Kichota…
Marina i Siergiej Diaczenko
Rytuał
Przełożyła Iwona Czapla
Ilustrowała Halina Pieścik
SOLARIS
Stawiguda 2008
Rytuał tyt. oryginału: Rituał
Copyright © 2007 by Marina i Siergiej Diaczenko
Tłumaczka dziękuje Halinie Pieścik i Darkowi Ojdanie za ogromny wkład w poprawność stylistyczną tej książki, a także za wspieranie każdego dnia pracy nad zawartymi w niej opowieściami.
ISBN 978-83-89951-93-9
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Ostatni Don Kichot»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ostatni Don Kichot» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Ostatni Don Kichot» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.