Andrzej Sapkowski - Czas pogardy

Здесь есть возможность читать онлайн «Andrzej Sapkowski - Czas pogardy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1995, ISBN: 1995, Издательство: SuperNOWA, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czas pogardy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czas pogardy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Drugi tom tak zwanej "Sagi o wiedźminie".
Świat Ciri i wiedźmina ogarniają płomienie.
Nilfgaard najeżdża na sprzymierzone królestwa.
Czy spełni się złowroga przepowiednia?
Ta proza pójdzie dalej w świat, już tam wystartowała. Odwołuje się przecież do tęsknot, emocji i wartości wspólnych; w swojej klasie jest znakomita i niepowtarzalna…
"Polityka"
Chandler zrobił z kryminału moralitet, powieść psychologiczną. Sapkowski podobnie — z opowieści o walkach ze smokami stworzył literaturę najwyższej klasy.
"Życie Warszawy"

Czas pogardy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czas pogardy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Na siodło! — wrzasnęła. - I rysią!

Ciri powstrzymała mdłości, wskoczyła na kulbakę. Na mieczu, który wciąż trzymała w dłoni, była krew. Z trudem opanowała chęć, by odrzucić żelazo jak najdalej od siebie.

Spomiędzy chałup wypadła Mistle, ścigając dwóch ludzi. Jeden zdołał zemknąć, przeskakując płot, drugi, cięty krótko, upadł na kolana, oburącz chwycił się za głowę.

Obie z elfką zerwały się do galopu, ale po chwili wryły konie, zapierając się w strzemionach, bo od strony młyna wracał Giselher z innymi Szczurami. Za nimi, dodając sobie odwagi wrzaskiem, pędziła gromada uzbrojonych osadników.

— Za nami! — wrzasnął w pędzie Giselher. - Za nami, Mistle! Do rzeczki!

Mistle, przechylona w bok, ściągnęła wodze, zawróciła konia i pocwałowała za nim, przesadzając niskie opłotki. Ciri przywarła twarzą do grzywy i puściła się za nią. Tuż obok przegalopowała Iskra. Pęd rozwiewał jej piękne ciemne włosy, odsłaniając małe, szpiczaste zakończone ucho ozdobione filigranowym kolczykiem.

Raniony przez Mistle wciąż klęczał pośrodku drogi, kołysząc się i oburącz trzymając za zakrwawioną głowę. Iskra zatoczyła koniem, podcwałowała do niego, z góry rąbnęła mieczem, mocno, z całej siły. Ranny zawył. Ciri zobaczyła, jak odcięte palce prysnęły na boki niby szczapki z rozłupywanego polana, padły na ziemię jak tłuste białe robaki.

Z najwyższym trudem powstrzymała wymioty.

Przy dziurze w palisadzie czekali na nich Mistle i Kayleigh, reszta Szczurów była już daleko. Całą czwórką poszli w ostry, wyciągnięty cwał, przegalopowali przez rzeczkę, rozbryzgując wodę, tryskającą powyżej końskich łbów. Pochyleni, przytuleni policzkami do grzyw wdarli się na piaszczystą skarpę, pognali przez fioletową od łubinu łąkę. Iskra, mająca najlepszego konia, wysforowała się do przodu.

Wpadli w las, w mokry cień, między pnie buków. Dogonili Giselhera i pozostałych, ale zwolnili tylko na moment. Gdy przemierzyli las i wjechali na wrzosowiska, poszli znowu w cwał. Wkrótce Ciri i Kayleigh zaczęli zostawać w tyle, konie Łapaczy nie były w stanie dotrzymać kroku pięknym, rasowym wierzchowcom Szczurów. Ciri miała dodatkowy kłopot — na wielkim koniu ledwo sięgała stopami strzemion, a w cwale nie była w stanie dopasować puślisk. Umiała jeździć bez strzemion nie gorzej niż w strzemionach, ale wiedziała, że w tej pozycji długo nie wytrzyma galopu.

Szczęściem, po kilku minutach Giselher zwolnił tempo i powstrzymał czołówkę, pozwalając, by ona i Kayleigh dołączyli. Ciri przeszła w kłus. Skrócić puślisk nadal nie mogła, w rzemieniu brakowało dziurek. Nie zwalniając przełożyła prawą nogę nad łękiem i usiadła po damsku.

Mistle, widząc jeździecką pozycję dziewczynki, wybuchnęła śmiechem.

— Widzisz, Giselher? Nie tylko akrobatka, ale i woltyżerka! Ech, Kayleigh, skąd wytrzasnąłeś tę diablicę?

Iskra, powstrzymując swą piękną kasztankę, wciąż suchą i rwącą się do dalszego galopu, podjechała bliżej, napierając na hreczkowatego siwka Ciri. Koń zachrapał i cofnął się, podrzucając łeb. Ciri napięła wodze, odchylając się w siodle.

— Czy wiesz, dlaczego jeszcze żyjesz, kretynko? — warknęła elfka, odgarniając włosy z czoła. - Chłopek, którego miłosiernie oszczędziłaś, przedwcześnie zwolnił cyngiel, trafił konia, miast ciebie. Inaczej miałabyś bełt w plecach po lotki! Po co ty ten miecz nosisz?

— Zostaw ją, Iskra — powiedziała Mistle, obmacując mokrą od potu szyję swego wierzchowca. - Giselher, musimy zwolnić, bo zarżniemy konie! Przecież nikt nas nie ściga.

— Chcę jak najszybciej przejść Veldę — powiedział Giselher. - Za rzeką odpoczniemy. Kayleigh, jak twój koń?

— Wytrzyma. To nie dzianet, w wyścigi nie pójdzie, ale mocna bestia.

— No, to jazda.

— Zaraz — powiedziała Iskra. - A ta smarkula? Giselher obejrzał się, poprawił szkarłatną przepaskę na czole, zatrzymał wzrok na Ciri. Jego twarz, jej wyraz, przypominały trochę Kayleigha — taki sam zły grymas ust, takie same zmrużone oczy, chude, wystające żuchwy. Był jednak starszy od jasnowłosego Szczura — sinawy cień na policzkach świadczył o tym, że golił się już regularnie.

— No właśnie — powiedział szorstko. - Co z tobą, dzierlatko?

Ciri spuściła głowę.

— Pomogła mi — odezwał się Kayleigh. - Gdyby nie ona, ten parszywy Łapacz przybiłby mnie do słupa…

— We wsi — dodała Mistle — widzieli, jak uciekała z nami. Jednego chlasnęła, wątpię, żeby to przeżył. To osadnicy z Nilfgaardu. Gdy dziewczyna wpadnie im w łapy, zatłuką ją. Nie możemy jej zostawić.

Iskra parsknęła gniewnie, ale Giselher machnął ręką.

— Do Veldy — zadecydował — niech jedzie z nami. Potem się zobaczy. Dosiądź no konia jak się należy, dziewko. Jeśli odstaniesz, nie będziemy się oglądać. Pojmujesz?

Ciri skwapliwie pokiwała głową.

*****

— Gadaj, dziewczyno. Coś ty za jedna? Skąd jesteś? Jak się nazywasz? Dlaczego jechałaś pod eskortą?

Ciri pochyliła głowę. W czasie jazdy miała dość czasu, by spróbować wymyślić jakąś historyjkę. Wymyśliła kilka. Ale herszt Szczurów nie wyglądał na takiego, który uwierzyłby w którąkolwiek.

— No — ponaglił Giselher. - Jechałaś z nami kilka godzin. Popasasz z nami, a ja jeszcze nie miałem okazji poznać brzmienia twego głosu. Jesteś niemową?

Ogień wystrzelił w górę płomieniem i snopem iskier, zalewając ruiny pasterskiej chaty falą złotego blasku. Jak gdyby posłuszny rozkazowi Giselhera, ogień oświetlił twarz przesłuchiwanej, by tym łacniej można było wykryć na niej kłamstwo i fałsz. Przecież nie mogę powiedzieć im prawdy, pomyślała Ciri z rozpaczą. To zbójcy. Bryganci. Jeśli dowiedzą się o Nilfgaardczykach, o tym, że Łapacze schwytali mnie dla nagrody, sami mogą zechcieć tę nagrodę zdobyć. Poza tym prawda jest zbyt nieprawdopodobna, by mi uwierzyli.

— Wywieźliśmy cię z osady — ciągnął wolno herszt bandy. - Zabraliśmy cię tu, do jednej z naszych kryjówek. Dostałaś jeść. Siedzisz przy naszym ogniu. Gadaj więc, kim jesteś!

— Daj jej spokój — odezwała się nagle Mistle. - Gdy patrzę na ciebie, Giselher, widzę nagle Nissira, Łapacza albo jednego z tych nilfgaardzkich skurwysynów. I czuję się jak na śledztwie, przywiązana w lochu do katowskiej ławy!

— Mistle ma rację — rzekł ten jasnowłosy, noszący półkożuszek. Ciri drgnęła, słysząc jego akcent. - Dziewczyna najwyraźniej nie chce mówić, kim jest, i ma do tego prawo. Ja, gdy do was dołączyłem, też byłem małomówny. Nie chciałem zdradzać, że byłem jednym z nilfgaardzkich skurwysynów…

— Nie pleć, Reef — machnął ręką Giselher. - Z tobą było co innego. A ty, Mistle, też przesadzasz. To nie jest żadne śledztwo. Chcę, by powiedziała, kim jest i skąd jest. Gdy się dowiem, wskażę jej drogę do domu, i tyle. Jak mam to zrobić, gdy nie wiem…

— Nic nie wiesz — Mistle odwróciła oczy. - Nawet tego, czy ona w ogóle ma dom. A ja sądzę, że nie ma. Łapacze zgarnęli ją z gościńca, bo była sama. To podobne do tych tchórzów. Jeśli każesz jej iść, gdzie ją oczy poniosą, samotna nie przeżyje w górach. Rozedrą ją wilki albo skona z głodu.

— Co więc mamy z nią uczynić? - powiedział młodzieńczym basem ten barczysty, dźgając kijem płonące głownie w ognisku. - Odstawić w pobliże jakiejś wsi?

- Świetny pomysł, Asse — zadrwiła Mistle. - Chłopków nie znasz? Im brakuje teraz rąk do pracy. Zagonią dziewczynę do pasania bydła, przetrąciwszy wprzód nogę, by nie mogła uciec. Nocami będzie traktowana jak niczyja, a więc wspólna własność. Będzie płacić za wikt i dach nad głową, wiesz jaką monetą. A na wiosnę dostanie gorączki połogowej, rodząc czyjegoś bachora w brudnym chlewie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czas pogardy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czas pogardy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Andrzej Sapkowski - Sezon burz
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - La Dama del Lago
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - La torre de la golondrina
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Żmija
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Blood of Elves
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Krew Elfów
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Pani jeziora
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Ostatnie życzenie
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Miecz przeznaczenia
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Chrzest ognia
Andrzej Sapkowski
Отзывы о книге «Czas pogardy»

Обсуждение, отзывы о книге «Czas pogardy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x