Jacek Piekara - Sługa Boży

Здесь есть возможность читать онлайн «Jacek Piekara - Sługa Boży» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Sługa Boży: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Sługa Boży»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Najbardziej wstrząsająca i bluźniercza wizja w historii polskiej fantastyki! Oto świat, w którym Chrystus zszedł z Krzyża i objął władzę nad ludzkością. Świat tortur, stosów i prześladowań. Czuwa nad tym, by Twoja wiara była czysta. Strzeże Twych myśli przed zgorszeniem. Śledzi Twe uczynki, abyś nie zgrzeszył. A jeśli przyjdzie taka potrzeba, ofiaruje Ci bolesną rozkosz stosu. To on – Inkwizytor Jego Ekscelencji Biskupa. Miecz w ręku Pana i sługa Aniołów. "Sługa Boży" to przeredagowane i uzupełnione wznowienie tomu opowiadań o inkwizytorze Mordimerze Madderdinie, zawierające między innymi nigdy nie publikowany tekst "Czarne płaszcze tańczą". W "Słudze Bożym" czarnoksiężnicy odprawiają bluźniercze rytuały, demony zstępują na świat, czarownice knują mroczne intrygi. A temu wszystkiemu musi przeciwstawić się człowiek, którego serce jest tak gorące jak ogień stosów, na które posyła swe ofiary.

Sługa Boży — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Sługa Boży», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zastanowiłem się. Dobrego konia kupię u Rufasa na przedmieściu, a nic poza tym nie potrzebowałem. Może tylko wiele szczęścia, ale je rzadko można kupić za pieniądze.

* * *

Droga z Hez-hezronu do Gomollo prowadziła przez spokojne miasteczka i wioski. Zielone pola, wzgórza porośnięte winoroślami, chałupki ze spadzistymi dachami, rzeczułki szemrzące wśród zarośli. Co za sielski widoczek! Ale nie powiem, by po brudach i smrodzie Hez-hezronu nie była to miła odmiana. Zatrzymałem się po południu w dużej karczmie na rozstaju traktów, zaraz niedaleko brodu. Budynek był dwupiętrowy, porządnie obmurowany, a obok stała ogromna stajnia. Właściciel musiał mieć niezłe dochody. Cóż, niektórzy umieją sobie dobrze radzić. Inni, jak wasz uniżony sługa, mogą jedynie marzyć o spokojnym życiu w dostatku i bezpieczeństwie, o wieczorach przy kielichu grzanego wina i cycatej żonce pod kołderką. Roześmiałem się do własnych myśli. Z całą pewnością nie zamieniłbym się z nikim innym. Bycie inkwizytorem to ciężki chleb, ale też zaszczyt i odpowiedzialność. Niedoceniany zaszczyt i kiepsko płatna odpowiedzialność. Cóż… życie nie jest doskonałe.

Nie zamierzałem ujawniać kim jestem, ale koń i uprząż były na tyle dobrej jakości, że oberżysta dał mi osobny pokój – maleńką klitkę bez okien, schowaną pod samym dachem. Lepsze to jednak niż tłoczyć się we wspólnej izbie, a to zdarzało się nawet hrabiom i lordom, kiedy w cenie było nie tyle łóżko, ile snopek słomy. Zszedłem do izby jadalnej, wielkiej, zadymionej i zastawionej stołami o ciężkich blatach. Oberżysta nie zaproponował mi osobnego stołu, a ja nie zamierzałem się wykłócać. Czasem dobrze posiedzieć wśród ludzi, nawet jak są to pijani kupcy wracający do Hez-hezronu i opowiadający, kogo udało im się oszukać i jakież piękne dziewczęta wydupczyli w czasie podróży. Gdyby wierzyć każdemu ich słowu, trzeba by uznać, że największą potencję na świecie mają właśnie kupcy, którym udało się opuścić rodzinne gniazdko. Wypada się tylko zastanawiać, co w tym czasie robiły ich żony.

Zamówiłem gorzkie, ciemne piwo i miskę kaszy ze zrazami. Pożartowałem przez chwilę z dwoma kupcami z zadowoleniem opowiadającymi o udanych interesach i poszedłem do siebie, na górę. Noc przespałem razem ze stadem wszy i pluskwami wciąż spadającymi z sufitu. Ale przynajmniej był tu sufit, bo lepiej, gdy spadają ci na głowę pluskwy niż deszcz, czy śnieg. Wstałem równo ze świtem, gdyż wiedziałem, że wtedy będę mógł w miarę spokojnie porozmawiać z oberżystą albo którąś z dziewek, czy stajennych chłopców. Kostuch i bliźniacy nie są ludźmi, których widoku szybko się zapomina, i miałem nadzieję, że jeśli tu byli, to ktoś podzieli się ze mną wiadomościami na ich temat.

Oberżysta stał przy ladzie i nalewał z beczki piwo do okrągłobrzuchych dzbanów. Dziewki kuchenne już krzątały się wokół, z zewnątrz słychać było gwar i rżenie koni. Cóż, życie budziło się wcześnie.

– Szukam pewnych ludzi – powiedziałem i potoczyłem w jego stronę trójgroszaka. Moneta zakręciła się wokół własnej osi i wpadła wprost w jego rozwartą dłoń.

– Różni tu bywają – mruknął.

– Tych nietrudno zauważyć. Bliźniacy i ogromny facet z…

– Ten przystojniaczek – wzdrygnął się karczmarz. – Byli i owszem. Pochlali się, zarzygali stół, rozwalili jednemu z kupców łeb kuflem i pojechali z samego rana.

– Dokąd?

– A kto ich tam wie?

Potoczyłem w jego stronę następną monetę, którą złapał tak samo zręcznie jak poprzednią. Rozejrzał się wokół, czy nikt nie słucha naszej rozmowy.

– To jest warte dukata – rzekł – żółciutkiego, złotego dukata z portretem miłościwie panującego – dodał z chytrym uśmieszkiem.

Nie musiał mówić więcej. Nie miałem zamiaru marnować dukata, skoro wiedziałem już, że pojechali do Gomollo. Zresztą, gdzie indziej mogliby się udać w poszukiwaniu Bulsaniego?

– Szkoda, że nie mam zbędnego dukata – powiedziałem i odszedłem, nie słuchając już, jak karczmarz próbuje obniżyć cenę.

I co miałem robić teraz, kiedy moje przypuszczenia okazały się prawdziwe? Zapukać do bram pałacu Diabła i zapytać o zagubionych przyjaciół? Czy też wedrzeć się, mordując jego straż przyboczną, wyzwalając bliźniaków i Kostucha z lochów? Być może, gdybym był paladynem z dawnych dni i miał zastęp rycerzy, mógłbym pokusić się o zdobycie Gomollo. Ale byłem sam, z nic nie wartą w domu kardynała koncesją inkwizytora. I tak to właśnie jest, biedny Mordimerze – pomyślałem sobie – dlaczego wciąż musisz narażać życie dla innych?

Jednak przeznaczenie zadecydowało za mnie. To nie ja musiałem stukać do bram pałacu Gomollo. To kardynał odnalazł mnie. Jechałem dróżką prowadzącą wśród rzadkiego, sosnowego lasu. Spokojnie, stępa, bo nigdzie mi się nie spieszyło. I kiedy wyjechałem na niewielką polanę, zobaczyłem przed sobą trzech konnych. Nie musiałem się odwracać, by wiedzieć, że następni trzej pojawili się za moimi plecami. To nie byli zwykli rabusie. Rabusie tak blisko od Hez-hezronu zwykle ozdabiali krzyże i szubienice, a nie spotykało ich się w środku dnia na leśnym trakcie. O co jak o co, ale o bezpieczeństwo nasz zacny biskup umiał zadbać. W końcu rabusie psuliby interesy, a Gersard o stan swojej sakiewki dbał, jak nikt inny. Poza tym zwykli opryszkowie nie mieliby dobrych koni, dobrej broni i karmazynowych węży wyhaftowanych na płaszczach.

Jeden z mężczyzn oderwał się od kompanów i podjechał w moją stronę.

– Inkwizytorze Madderdin – powiedział oficjalnym tonem. – Jego Eminencja, kardynał Beldaria, zaprasza.

– Zaprasza – powtórzyłem bez ironii.

Za plecami miałem jeszcze trzech jeźdźców, słyszałem parskanie ich wierzchowców i czułem ostrą woń końskiego potu. Być może powinienem ich zabić albo spróbować ucieczki. Ale ludzi kardynała było sześciu, mieli dobre, wypoczęte konie i założę się, że co najmniej dwóch z nich trzymało pod płaszczami kusze. Zastanawiałem się jednak, czy nie lepiej zginąć tu i teraz, niż trafić do kardynalskich lochów? Ale człowiek ma taką dziwną przywarę, iż czepia się życia nawet w najbardziej beznadziejnych sytuacjach. Nie chciałem jeszcze umierać i miałem nadzieję, że uda mi się uratować skórę. Czy mogłem dać radę tym sześciu żołnierzom? Być może. Na piechotę i w zamkniętym pomieszczeniu nie zawahałbym się stanąć do walki. Ale tutaj byłem bez szans. Jeśli nie dosięgnąłby mnie miecz któregoś z nich, na pewno zrobiłyby to groty bełtów. Poza tym mieli lepsze wierzchowce niż mój, a nie mogłem też zapominać, że zacny kardynał z całą pewnością nie brał na służbę byle kogo. Nie pozostawało nic innego, jak zrobić dobrą minę do złej gry.

– Z radością skorzystam z zaproszenia – powiedziałem, wywołując uśmiech na twarz.

Aż do Gomollo eskortowali mnie bardzo uważnie. Dwóch po bokach, dwóch z przodu i dwóch z tyłu. Musiano im powiedzieć, że potrafię sobie radzić w trudnych sytuacjach, bo nawet na chwilę nie spuścili ze mnie oczu. Próbowałem pogawędzić z dowodzącym jeźdźcem, ale nie raczył się nawet odezwać. I słusznie. Niebezpiecznie wdawać się w dyskusje z inkwizytorem.

* * *

Pałac Gomollo stał na malowniczym wzgórzu, a jego wieże odbijały się w błękitnym lustrze jeziora leżącego u stóp wzniesienia. Do pałacu prowadziła jedna droga, przez wysoką, kutą w żelazie bramę, zakończoną, tak jak i całe ogrodzenie, ostrymi szpikulcami. Zbyteczna ostrożność, jak sądzę, bo znając sławę Diabła z Gomollo, niewielu zapewne chciałoby tu wejść bez zaproszenia. A niektórzy, jak wasz uniżony sługa, bardzo niechętnie wkraczali tutaj również, dysponując osobistym zaproszeniem kardynała.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Sługa Boży»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Sługa Boży» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jacek Dąbała - Prawo Śmierci
Jacek Dąbała
Jacek Piekara - Arrivald z Wybrzeża
Jacek Piekara
Jacek Komuda - Imię Bestii
Jacek Komuda
Jacek Piekara - Łowcy Dusz
Jacek Piekara
Jessica Hart - Serce nie sługa
Jessica Hart
Jacek Dukaj - Inne pieśni
Jacek Dukaj
libcat.ru: книга без обложки
Jacek Komuda
libcat.ru: книга без обложки
Jacek Komuda
Jacek Piekara - Miecz Aniołów
Jacek Piekara
Отзывы о книге «Sługa Boży»

Обсуждение, отзывы о книге «Sługa Boży» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x