Tomasz Piątek - Ukochani poddani Cesarza – Tom 2 – Szczury i rekiny

Здесь есть возможность читать онлайн «Tomasz Piątek - Ukochani poddani Cesarza – Tom 2 – Szczury i rekiny» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ukochani poddani Cesarza – Tom 2 – Szczury i rekiny: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ukochani poddani Cesarza – Tom 2 – Szczury i rekiny»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rudowłosa Jonga szuka zemsty. Piękny major Hengist szuka Świętego Obrazu. Generał Tundu Embroja szuka czegoś do zjedzenia. Wszyscy szukają odpowiedzi na to, dlaczego muszą tak cierpieć.
W drugiej części powieści, zatytułowanej Szczury i rekiny, major Hengist trafi na rozmemłaną i magiczną Północ. Jonga i Tundu będą tropić Niedotykalnego Władcę w podziemnych kanałach. A całe armie bez jednego ruchu pozwolą się wymordować, stojąc na baczność.

Ukochani poddani Cesarza – Tom 2 – Szczury i rekiny — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ukochani poddani Cesarza – Tom 2 – Szczury i rekiny», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Cztery godziny z kaciskiem, już cztery! Naucz się, gównopizdko, że Wspaniałą Cesarską Sprawiedliwość interesuje tylko prawda! I tylko wasze prawdziwe nazwisko!

– He… He… Helkis. Ale zmienili mi już w dzieciństwie…

– Haaaaa!!! Ale gwoli oszustwa! W nikczemnej i oczywiście bezskutecznej próbie wytworzenia przeświadczenia o zaistnieniu rzekomych prześladowań rzekomo istniejących mniejszości etnicznych! Dlatego też obcięli wam uszy. No, no, no, Helkis, no, no, no… Jak się patrzy na waszą kartoteczkę, to widać, że dla was chyba nawet cały Kodeksik Karniutki nie wystarczy. Po pierwsze, wiara w rzekome istnienie rzekomych mniejszości etnicznych. Po drugie, takiej wiary szerzenie. Po trzecie – ohyda! ohyda! – sprzeniewierzenie się Świętej Cesarskiej Misji! Po czwarte, spiskowanie przeciw Porażającej Światłości Majestatu Cesarza! Po piąte, zabicie wiernych cesarskich sług! Po szóste, mentalne bestialstwo, zoofilna sodomia, czyli pozwolenie na to, aby myśli ludzkie mieszały się ze zwierzęcymi, co oznacza obniżenie do poziomu zwierzęcego czegoś, co ukochał Cesarz, albowiem Cesarz ukochał każdego poddanego swego, całkowicie, aż do najmniejszej myśli jego! Po siódme, zabicie kilkunastu kobiet, co prawda buntowniczek, ale bez rozkazu, nie gwoli poskromienia buntu, nie gwoli obezwładnienia i wszczęcia śledztwa, ale po prostu, ot tak, zabicie, kiedy przecież można było uciec bez mordowania, wykorzystując tylko swe nadnaturalne zdolności! Po ósme, samowolna zmiana płci! Przypominam, że karą za tę ostatnią zbrodnię jest stopniowe obrzynanie wszystkich wystających elementów, dopóki człowiek nie upodobni się do odważnika! Ale ponieważ kara absolutna, nieodwołalna i bezwzględnie najcięższa znosi pozostałe, to w tym przypadku Romb znosi tę łagodną karę.

– Ale ja naprawdę jestem elfcią, lalala. Rozwiążcie mi jeden paluszek, a wam pokażę.

– Haaaa!!! Po dziewiąte, przewrotny zamach, polegający na intencjonalnej próbie rzucenia guseł na władzę! Oj, powitają panienkę w Rombie, powitają…

– Albo nie rozwiązujcie. Znam taką piosneczkę…

– Ja umiem w porę zamknąć uszy. A ci wszyscy żołnierze, ci tutaj, są głusi. A dlaczego nie próbowałaś zaśpiewać swojej piosneczki w drodze powrotnej? Przecież chyba łatwiej uciec z klatkowozu niż stąd? Co? Płakusiamy? To dobrze, że płakusiamy. Bo okazujemy żal. Oczywiście nie żadną tam skruchę, żadne takie głupstewka nas nie interesujkają. Po prostu podsądna żałuje, że nie udało jej się wtedy uciec. A więc miała taki zamiar, żeby wtedy uciec. Czyli popełniła także przestępstwo próby oszukania Wspaniale Mocnego, Wspaniale Przenikliwego, Lśniącego Jasnością Diamentów Wymiaru Sprawiedliwości! A takie zamordowania kilku sług Cesarza! Ha, ciekawe, jak to wszystko wpłynie na głębię twojej męki. I na jej smaczek. A my wcześniej, o tak, dla przystawki, oderżniemy panience piersi i każemy zjeść. Oj, będzie spektaklik ucieszny, tylko rodzinkę przyprowadzić, gdyby się miało.

– A urżnijcie! Nigdy nie chciałam mieć piersi! Buja się, takie ciężkie, wystarczy dotknąć, a podskakujesz, wszystko drapie, ciągle się trzęsie, ciągle ty się o to trzęsiesz, żeby nie zawadzić o coś, ciągle boli…

– No, teraz to poboli. Ale trzęsło się nie będzie. Będziesz unieruchomiona, tak żebym podczas tej operacji mógł równocześnie cię pogwałcić. Ale w buzię, o nie, ty mała cwaniaro. Pamiętam, co zrobiłaś moim chłopakom, kiedy tylko przeszłaś przez góry. Piździe twojej nie ufam, od niedawna ją masz, chuj wie, co tam siedzi. Albo właściwie, niech chuj nie wie, co tam siedzi. Ale dupka, dupka, dupka słodziutka! No i wy, rzekoma mniejszość etnicza, podobno piżmem sracie! To nie tylko se człek nie wybrudzi, ale i wręcz wypachni! A zresztą, w pizdę może też się zarucha, tylko najpierw sprawdzimy ją trzonkiem od miotły. Zobaczysz, co to ruchanie, moja dziewiczko. Poznasz teraz, co to być kobietą. Człowieczyca czy elfica, zawsze baba i dziewica! No bo, jak sądzę, jako kobiety nikt nie nadużył twych delikatnych kwiatów? Nie było czasu, co? Życie poświęcone misji. Tak, jak moje. Tyle że ja siedzę na tym delikatnym aksamitnym fotelu, a ty – na krześle, z którego wstać nie możesz. Nawet jeśli się zrobi bardzo cieplutkie, a może tak się stać, w jednej chwili.

„Mamo! Uratujesz mnie, uratujesz mnie, uratujesz? Mamo? Mamo, gdzie jesteś, mamo?”.

– Idzie już nasze kacisko, idzie. Wielki ma w ręku tasak. Duży tasak i naostrzony jak brzytewka… O właśnie, brzytewka! Brzytewką potrwa to dłużej i będzie bardziej boleśniuteńkie, hehhe, hehehe. Mądre kacisko, widzisz? Jak mówię: „widzisz”, to znaczy, że masz patrzeć! Masz widzieć, jak ta specjalna ząbkowana brzytewka kroi i strzępi twoje bielutkie ciałko! Ach, co za ciałko, jak ze śmietany… I za parę chwilek robimy: „kuj!”. Kuj! Ale ja muszę się przygotować, kochana, żeby równocześnie, kiedy on ciebie „kuj!” brzytewką, to ja ciebie „kuj!” gdzie indziej, hehhe, hehehe.

„Mamo! Odezwij się… Mamo, proszę, teraz koniecznie… Ja wiem, że zawiodłam… Dałam się złapać głupio… Milczysz ciągle, bo… Musisz mnie ukarać… Ale teraz… Musisz mnie ratować!”.

– Ale najpierw przewrócimy twój fotelik o tak… Haha! Widzisz, w jakiej malowniczej pózce leżysz! Nie widzisz, oczywiście, a szkódka, a szkódka to wielka. Teraz… Nie, nie bój się, jeszcze nie chcę ci powiększyć cipy, na razie przerżnę ci tylko spodnie, robiąc taki otwór, przez który dosięgalny dla mnie stanie się twój odbycik. Teraz muszę wygenerować fiutka z moich spodni… O jaki twardziak, porządna pała, można by nim policzki dawać, jakby się biodrami zamachnąć. No dobra i teraz ja przystępuję do penetracji, podczas gdy pan katek, gwoli bardziej uciesznych skurczów koordynując ruchy brzytewki z moimi ruchami rozpocznie…

„Mamo. Mamo. Mamo!!!”.

„Mamo. Mamo. Mamo…”.

Były major Hengist spał i było mu dobrze. Potem zaczął się budzić, ale nadal było mu dobrze. Potem już całkiem otworzył oczy, ale wciąż i wciąż było mu dobrze. Jak u mamy.

Tyle że nigdzie nie było widać mamy.

„Mamo. Mamo. Mamo! Gdzie ona polazła? – zapytał sam siebie. – Pewnie odprawia jakieś ablucje w krzakach, kapłanka”.

„Jestem z tobą” – odpowiedziała Virma.

„Gdzie?! Gdzie jesteś, mamo?”.

„Wszędzie, gdzie ty. Słyszę twoje myśli, tak jak zawsze słyszałam”.

„Ale gdzie jesteś?”

Powoli zaczął sobie przypominać, co się stało w nocy. Piersi Virmy. Szał ssania. „Jeszcze, jeszcze” – błagała. I nagle piersi trysnęły mlekiem. Pił to mleko. To stąd ta niezwykła błogość.

„Tak, to stąd ta niezwykła błogość – potwierdziła Virma. – Elfie mleko ma niezwykłe właściwości. Zarówno dla syna, który je pije, jak i dla matki, która je daje”.

„Ale gdzie jesteś, mamo?”.

„Już nie ma potrzeby, abym była z tobą ciałem. Już byliśmy ciałem ze sobą tak blisko, jak tylko można. Teraz będę z tobą duchem, tak jak zawsze byłam, tyle że ty mnie wtedy nie słyszałeś”.

„Ale… gdzie jesteś ciałem?”.

„Ona jest z nami – pomyślał ktoś męski. – Ona jest z nami. Teraz już nie musi być z tobą, kiedy otworzyła twój umysł na nasze myśli i pouczyła cię o twojej misji”.

„Ale gdzie wy jesteście? Jak ja tu sobie sam poradzę? Ona wiedziała…”.

„Będę za ciebie myśleć – znowu Virma włączyła się w rozmowę, jak ciepły prąd wodny między zimniejszymi. – Nie słuchaj swoich myśli, słuchaj tylko mnie. I nie martw się o nic, piłeś elfie mleko. Teraz już nie musisz jeść, przez dłuższy czas będziesz szybszy i sprawniejszy od wszystkich ludzi. Poradzisz sobie śpiewająco”.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ukochani poddani Cesarza – Tom 2 – Szczury i rekiny»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ukochani poddani Cesarza – Tom 2 – Szczury i rekiny» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Ukochani poddani Cesarza – Tom 2 – Szczury i rekiny»

Обсуждение, отзывы о книге «Ukochani poddani Cesarza – Tom 2 – Szczury i rekiny» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x