Orson Card - Uczeń Alvin

Здесь есть возможность читать онлайн «Orson Card - Uczeń Alvin» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1995, ISBN: 1995, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Uczeń Alvin: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Uczeń Alvin»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Alvin powraca do miejsca swych narodzin, aby podjąć naukę u kowala. Nie wszystko dobrze się układa w Hatrack River. Alvin wie, że musi nauczyć się wykorzystywać magiczne umiejętności, którymi został obdarzony. Niszczyciel czeka tylko na okazję, aby go zabić. Ale jest tam też ktoś, kto czuwa nad Alvinem z daleka — Żagiew.

Uczeń Alvin — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Uczeń Alvin», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Jeżeli nie potrafisz, to mam nadzieję, że umiesz latać — oświadczył Po Doggly. — Bo tylko w ten sposób zdołasz przerzucić małego do Kanady, zanim dopadną was odszukiwacze.

— Nie mogę — powtórzył Alvin.

— Jesteś zmęczony — pocieszył go Horacy. — Będziemy cicho, żebyś mógł się zastanowić.

— To na nic.

— Moja mama umiała latać — zauważył Arthur Stuart.

Alvin westchnął niecierpliwie, po raz kolejny słysząc tę samą bajkę.

— Ale to prawda — wtrącił Horacy. — Peggy mi mówiła. Ta czarna dziewczyna robiła jakieś cuda z popiołem, piórami kruka i takimi rzeczami, a potem doleciała aż tutaj. To ją zabiło. Z początku nie mogłem uwierzyć, że mały to zapamiętał. Nigdy tego nie powtarzaliśmy w nadziei, że w końcu zapomni. Ale muszę ci powiedzieć, Alvinie, że to byłby wstyd, gdyby ta dziewczyna umarła, żebyś ty siedem lat później zrezygnował w tym samym miejscu na brzegu.

Alvin przymknął oczy.

— Zamknijcie się i dajcie mi pomyśleć.

— Proponowałem ci to.

— No to sam się zamknij — uciął Po Doggly.

Alvin prawie ich nie słyszał. Znowu spoglądał do wnętrza ciała Arthura, do wnętrza zmienionej skóry. Sam w sobie nowy podpis nie był zły. Tylko tam, gdzie nowa skóra stykała się ze starą, ta nowa chorowała i ginęła. Wszystko byłoby dobrze, gdyby udało się przemienić całego Arthura naraz, zamiast po kawałku.

Tak jak ta nić, która powstała od razu: Alvin pomyślał o niej, wyobraził sobie, gdzie się zaczyna, a gdzie kończy… i ona się stała. Wszystkie jej atomy jednocześnie wskoczyły na miejsca. Tak jak Horacy Guester i Po Doggly dopasowali się od razu: każdy wykonywał swoje zadania, ale uwzględniał wszystko, co robił ten drugi.

Tyle że nić była czysta i prosta. Tutaj jest trudniej; mówił o tym pannie Larner: to jak zmienić wodę w wino, a nie żelazo w złoto.

Nie, trzeba spojrzeć inaczej. Co zrobiłem, żeby stworzyć tę nić? Nauczyłem wszystkie atomy, czym mają być i gdzie się znaleźć, ponieważ wszystkie są żywe i mogą mnie posłuchać. Tyle że w ciele Arthura Stuarta nie mam do czynienia z atomami. Mam tu żywe cząstki. Może to właśnie podpis je ożywia, może potrafiłbym je nauczyć, czym powinny się stać… Zamiast przekształcać każdą ich część, po jednej, mogę po prostu powiedzieć: „Bądźcie takie!” A one to zrobią.

Natychmiast w myślach przemówił do podpisów w skórze Arthura, na całej jego piersi, wszystkich naraz. Pokazał im wzorzec, który sobie wyobraził: wzorzec tak złożony, że sam go nie rozumiał. Wiedział tylko, że jest ten sam, co w podpisach na skrawku skóry, który zmieniał po kawałku. I kiedy tylko im go pokazał, kiedy nakazał: „Bądźcie takie! Oto jest wzór!” — zmieniły się. Wszystkie się zmieniły, cała skóra piersi Arthura Stuarta, jednocześnie.

Arthur jęknął, a potem krzyknął głośno z bólu.

— Zaufaj mi — powiedział Alvin. — Teraz cię przemienię i ból minie. Ale zrobię to pod wodą, żeby cała stara skóra spłynęła. Zatkaj nos! Wstrzymaj oddech!

Arthur Stuart dyszał ciężko z bólu, ale zrobił to, co mu nakazano. Palcami prawej dłoni złapał się za nos, nabrał tchu i zamknął usta. Alvin lewą ręką chwycił go za przegub, prawą wsunął pod plecy i zanurzył chłopca pod wodę. W tym momencie wyrysował w myślach całe ciało Arthura, zobaczył wszystkie podpisy — nie pojedynczo, ale wszystkie równocześnie. Pokazał im nowy wzorzec i tym razem pomyślał słowa z taką mocą, że usta same je wymówiły:

— Oto jest wzór! Bądźcie takie!

Niczego nie wyczuł dotykiem. Zwykłymi zmysłami nie mógłby odkryć zmian w ciele Arthura. Mimo to widział przemianę: wszędzie, w mgnieniu oka, zmienił każdy z podpisów w ciele chłopca, we wszystkich organach, w mięśniach, we krwi, w mózgu, nawet we włosach — w każdej części połączonej z ciałem. A co nie było połączone, co nie uległo przemianie, to zmyła i uniosła woda.

Alvin zanurzył się, żeby zmyć z siebie resztki skóry i włosów Arthura. Potem wyprostował się i wyniósł go na powierzchnię. Chłopiec otrząsnął się z wody — zalśniły krople niby deszcz pereł w świetle księżyca. Stanął dysząc ciężko i dygocząc z zimna.

— Powiedz, że już ustało bolenie.

— Przestało boleć. — Arthur poprawił Alvina tak, jak to zawsze robiła panna Larner. — Czuję się świetnie. Tylko zmarzłem.

Alvin podniósł go na rękach i wrócił na brzeg.

— Owińcie go w moją koszulę i zabierajmy się stąd.

Tak uczynili. Żaden z nich nie zauważył, że kiedy Arthur naśladował pannę Larner, nie mówił jej głosem.

Peggy też nie zauważyła, przynajmniej nie od razu. Zbyt była zajęta obserwacją płomienia serca Arthura Stuarta. Jak się zmienił, kiedy Alvin dokonał transformacji? Zmiana była tak subtelna, że nawet Peggy nie umiałaby wskazać, czego Alvin dokonał. A jednak od chwili, gdy Arthur wynurzył się z wody, nie pozostała ani jedna z jego dawnych ścieżek przyszłości — ani jedna nie prowadziła na południe, do życia w niewoli. Wszystkie nowe szlaki wiodły ku zadziwiającym możliwościom.

Przez cały czas, kiedy Horacy, Po i Alvin przewozili Arthura przez Hio i prowadzili lasem do kuźni, Peggy badała jego płomień serca, sprawdzała ścieżki, które przedtem nie istniały. Na ziemi pojawił się nowy Stwórca; dotknął Arthura Stuarta i nagle wszystko się zmieniło. Co więcej, prawie wszystkie przyszłości chłopca były nierozerwalnie związane z Alvinem. Peggy dostrzegła szansę niezwykłych wypraw: na jednej ze ścieżek podróż do Europy, gdzie Arthur będzie stał obok Alvina, kiedy złoży im pokłon Napoleon, nowy władca Świętego Cesarstwa Rzymskiego; na innej rejs na przedziwną wyspę daleko na południu, gdzie Czerwoni całe życie spędzają na dryfujących matach splecionych z wodorostów; na jeszcze innej tryumfalny marsz ku zachodnim krainom i Czerwoni witający Alvina jako wielkiego człowieka jednoczącego wszystkie rasy, w bezgranicznym zaufaniu otwierający przed nim swą ostatnią kryjówkę. I zawsze Alvinowi towarzyszy Arthur Stuart, mieszaniec — ale teraz sam obdarzony częścią mocy Stwórcy.

Większość ścieżek rozpoczynała się od tego, że przyprowadzają Arthura do źródlanej szopy. Dlatego nie zaskoczyło jej pukanie do drzwi.

— Panno Larner — zawołał cicho Alvin.

Ocknęła się z zamyślenia. Rzeczywistość nie była nawet w połowie tak interesująca, jak przyszłości odkryte w płomieniu serca Arthura Stuarta. Otworzyła drzwi. Stali tam wszyscy, z Arthurem opatulonym w koszulę Alvina.

— Przyprowadziliśmy go — oznajmił Horacy.

— To widzę — odparła Peggy.

Cieszyła się, ale jej głos nie zdradzał tej radości. Zachowywała się, jakby była bardzo zajęta, jakby jej przerwali coś ważnego, jakby była zirytowana. I była. No szybko, miała ochotę powiedzieć. Znam już tę rozmowę, bo Arthur Stuart ją słyszał, więc kończmy, żebym mogła dalej badać, czym się stanie ten chłopiec. Ale oczywiście nie mogła powiedzieć tego głośno, jeśli chciała nadal uchodzić za pannę Larner.

— Nie znajdą go — zapewnił ją Alvin. — W każdym razie dopóki nie zobaczą na własne oczy. Coś… Ich skarbczyk jest już do niczego.

— Jest bezużyteczny.

— No właśnie. Przyszliśmy prosić… czy można… czy możemy go u was zostawić? Ten dom… Obłożyłem go heksami, psze pani, więc nawet im do głowy nie przyjdzie, żeby tu wejść. Byle tylko drzwi były zamknięte na zamek.

— Nie macie dla niego jakiegoś ubrania? Jest jeszcze wilgotny… Chcecie, żeby się przeziębił?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Uczeń Alvin»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Uczeń Alvin» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Uczeń Alvin»

Обсуждение, отзывы о книге «Uczeń Alvin» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x