• Пожаловаться

John Flanagan: Ruiny Gorlanu

Здесь есть возможность читать онлайн «John Flanagan: Ruiny Gorlanu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 2009, ISBN: 978-83-60010-88-4, издательство: Jaguar, категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

John Flanagan Ruiny Gorlanu
  • Название:
    Ruiny Gorlanu
  • Автор:
  • Издательство:
    Jaguar
  • Жанр:
  • Год:
    2009
  • Город:
    Warszawa
  • Язык:
    Польский
  • ISBN:
    978-83-60010-88-4
  • Рейтинг книги:
    4 / 5
  • Избранное:
    Добавить книгу в избранное
  • Ваша оценка:
    • 80
    • 1
    • 2
    • 3
    • 4
    • 5

Ruiny Gorlanu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ruiny Gorlanu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Osadzona w fikcyjnym, stylizowanym na średniowiecze, świecie powieść przygodowa dla nastolatków, pierwszy tom bestsellerowej serii Johna Flanagana. Przyszłość piętnastoletniego Willa, wychowanka sierocińca, zależy od decyzji możnego barona. Szkoła Wojowników bądź proza chłopskiego życia, miecz i zbroja, albo oporządzanie trzody… Will bardzo chciałby zostać rycerzem jak jego ojciec — bohater, który zginął w ostatniej potyczce ze złym baronem Morgarathem. Problem w tym, że do władania ciężką bronią potrzebna jest krzepa i siła fizyczna, a ich chłopakowi brak. Niewysoki i drobny, regularnie zbiera cięgi od większych kolegów. Los Willa wydaje się być przesądzony (witajcie świnki, witajcie zagony, żniwa i wykopki!), gdy nieoczekiwanie ktoś wyraża chęć zaopiekowania się sierotą. Tajemniczy Hart proponuje chłopcu przystanie do zwiadowców — okrytej złą sławą grupy ludzi, o których krążą rozmaite legendy. Ponoć zwiadowcy parają się mroczną magią, potrafią stawać się niewidzialni. Ludzie patrzą na nich ze strachem i niechęcią. Nie taki los wymarzył sobie Will, ale wszystko wydaje się lepsze od wejścia w skórę pokornego pańszczyźnianego chłopa. Początek nauki u Halta to jednocześnie początek wielkiej przygody, prawdziwej męskiej przyjaźni oraz walki na śmierć i życie.

John Flanagan: другие книги автора


Кто написал Ruiny Gorlanu? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Ruiny Gorlanu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ruiny Gorlanu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— O, znacznie lepiej. Znacznie lepiej, a to wszystko dzięki Haltowi — oznajmił. Zręczne pytania Willa nakłoniły go do dłuższej opowieści, dzięki której dowiedzieli się, jak wygląda życie codzienne w Szkole Rycerskiej. Horace — ku jego zdumieniu — podśmiewał się z własnych błędów i drobnych porażek, kpiąc z rozmaitych drobnych niepowodzeń, których padł ofiarą. Will nie mógł nie zauważyć, że Horace, który ongiś chełpił się bez najmniejszego powodu i wywyższał ponad wszystkich, teraz wypowiadał się słowami, w których słychać było skromność i — czyżby? — dystans do własnej osoby. Nietrudno było wywnioskować, że jego dawny towarzysz radził sobie w szkole o wiele, wiele lepiej, niż chciał to przyznać.

Spędzili razem nadzwyczaj miły wieczór. Will z wolna zapominał o grozie pościgu i walki z kalkarem. Gdy uprzątnięto nakrycia, Jenny uśmiechnęła się kusząco do obu chłopców.

— No, dobrze! A kto teraz ze mną zatańczy? — zawołała. Will zawahał się, natomiast Horace nie czekał ani chwili. Wyciągnął dłoń i poprowadził dziewczynę na parkiet. Gdy oboje dołączyli do tańczących, Will zerknął niepewnie na Alyss. Nigdy tak naprawdę nie wiedział, co myśli jego wysoka, szczupła towarzyszka. Uznał, że chyba wypada, by i on zaprosił ją do tańca. Odkaszlnął nerwowo.

— Ehm… czy chciałabyś zatańczyć, Alyss? — mruknął, czując się przy tym nadzwyczaj niezręcznie.

Uśmiechnęła się do niego przepraszająco.

— Wybacz, Willu. W tańcu kiepsko sobie radzę. Straszna ze mnie niezdara.

W rzeczywistości była wyśmienitą tancerką, ale jako wytrawna dyplomatka, zdawała sobie sprawę, że Will poprosił ją tylko przez grzeczność. On zaś skinął głową — raz i drugi — a następnie zapadła pomiędzy nimi cisza — lecz cisza przyjazna.

Minęła chwila i Alyss, oparłszy podbródek o dłonie, pochyliła się ku niemu.

— Jutro czeka cię wielki dzień — oznajmiła. Zaczerwienił się. W rzeczy samej, następnego dnia miał stanąć przed baronem wobec całego dworu.

— Nie mam pojęcia, o co w tym wszystkim chodzi — mruknął.

Alyss uśmiechnęła się do niego.

— Pewnie baron chce ci podziękować — stwierdziła. — Słyszałam, że wielmoże lubią wyrazić swą wdzięczność publicznie, jeśli ktoś uratuje im życie.

Chciał coś powiedzieć, ale zamilkł, czując dotyk miękkiej, chłodnej dłoni na swojej ręce. Spojrzał w jej tchnące spokojem, uśmiechnięte szare oczy. Nigdy nie przyszło mu do głowy, że Alyss jest… piękna? Ale teraz nagle uświadomił sobie, że jej wdzięk i gracja, i te szare oczy, długie jasne włosy… no, że to wszystko razem tworzy może nawet coś więcej niż zwykłe piękno. Nagle pochyliła się ku niemu, bardzo blisko i szepnęła:

— Wszyscy jesteśmy z ciebie dumni, Willu. A ja chyba najbardziej ze wszystkich.

Pocałowała go. A jej usta były niewiarygodnie, w nieopisany sposób — delikatne.

Wiele godzin później, nim wreszcie zdołał zasnąć, wciąż jeszcze czuł na wargach ich dotyk.

Rozdział 32

Sparaliżowany tremą, Will stał w drzwiach sali audiencyjnej barona. Sala była ogromna, mieściła się w największym budynku zamku. W niej właśnie baron przewodniczył wszystkim oficjalnym dworskim uroczystościom. Zdawało się, że jej sklepienie wznosi się ku niebu. Wnętrze rozświetlały smugi światła, padającego przez wysokie okna. W drugim końcu pomieszczenia, który zdawał się nieskończenie odległy, zasiadał baron odziany w ceremonialne szaty. Siedział na wysokim krześle, przypominającym tron.

Między nim a Willem zebrał się największy tłum, jaki Will widział w swoim życiu. Halt pchnął leciutko swego ucznia w plecy. — No, ruszaj — szepnął.

W wielkiej sali audiencyjnej zgromadziły się setki ludzi, a oczy ich wszystkich zwrócone były na Willa. Zasiadali tam mistrzowie wszystkich sztuk, a także wszyscy rycerze i damy dworu w uroczystych strojach. Nieco dalej stali zbrojni z baranowskiej armii, uczniowie szkół i rzemieślnicy z wioski. Mignęło coś kolorowego — to Jenny, jak zwykle niczym się nie przejmując, pomachała mu szarfą. Stojąca obok Alyss zachowała się nieco dyskretniej — posłała mu z oddali pocałunek.

Stał, nie wiedząc, co ma ze sobą począć, i przestępu-jąc z nogi na nogę. Ku jego ubolewaniu, Halt nie pozwolił mu okryć się szaro-zielonym płaszczem, dzięki któremu mógłby wtopić się w tłum i zniknąć.

Zwiadowca pchnął go nieco mocniej.

— Ruszże się wreszcie! — syknął.

— Nie idziesz ze mną? — spytał Will. Halt potrząsnął głową.

— Nie jestem zaproszony. No, już!

Popchnął Willa jeszcze raz, a potem, kulejąc, bo rana w nodze wciąż mu dokuczała, udał się na swoje miejsce. Will zrozumiał wreszcie, że nie ma wyjścia, i zaczął iść długim, nieznośnie długim przejściem między ławami. Słyszał wokół siebie gwar głosów. Ze wszystkich stron dochodziło jego imię, powtarzane szeptem.

A potem rozpoczęły się oklaski.

Zainicjowała je jedna z dam, ale niemal natychmiast przyłączyła się do nich cała sala. Aplauz był ogłuszający, jego odgłos odbijał się echem od kamiennych ścian oraz sklepienia sali i nie umilkł, dopóki Will nie doszedł wreszcie do drugiego końca wielkiego pomieszczenia i nie zatrzymał się przed tronem barona.

Tak jak pouczył go Halt, przyklęknął na jedno kolano i pochylił głowę.

Baron powstał wówczas i uniósł dłoń, nakazując ciszę; oklaski urwały się.

— Wstań, Willu — rzekł cicho i wyciągnął do niego dłoń.

Oszołomiony Will uniósł się z klęczek. Wielmoża położył rękę na jego ramieniu i odwrócił go twarzą do zgromadzonych. Tubalny głos barona niósł się aż do najodleglejszych zakątków sali.

— Oto Will. Jest uczniem Halta, pełniącego obowiązki zwiadowcy w tym lennie. Przypatrzcie mu się wszyscy, bo trzeba, abyście go znali. Odznaczył się wiernością, odwagą i pomysłowością, pokładając wielkie zasługi dla tego lenna i całego królestwa Araluen.

Po widowni przeszedł pomruk uznania, a następnie znów odezwały się oklaski, tym razem zaś towarzyszyły im także wiwaty. Will zorientował się, że okrzyki na jego cześć najpierw rozległy się tam, gdzie stali uczniowie Szkoły Rycerskiej. Dostrzegł radosne oblicze Horace’a, który wiódł w nich prym.

Baron znów nakazał gestem ciszę, krzywiąc się przy tym nieco, bo ruch ręki przyprawił go o ból w pogruchotanych żebrach i starannie opatrzonych oraz zaszytych ranach na plecach. Oklaski i okrzyki stopniowo umilkły.

— Willu — rzekł głosem, który odbijał się donośnym echem w całej sali — zawdzięczam ci życie. Nie istnieją słowa, którymi mógłbym ci za to stosownie podziękować. Jest jednak w mojej mocy, by spełnić życzenie, które kiedyś wyraziłeś w mojej obecności…

Will zmarszczył brwi, spoglądając na niego.

— Życzenie, panie? — spytał, nie mając pojęcia, o czym baron mówi.

Wielmoża skinął głową.

— Popełniłem błąd. Prosiłeś mnie, bym przyjął cię do Szkoły Rycerskiej. Pragnąłeś zostać jednym z moich rycerzy, a ja ci odmówiłem. Teraz mogę ten błąd naprawić. Będę zaszczycony, jeśli przyłączysz do mych rycerzy, gdyż nie brak ci odwagi i pomysłowości. Powiedz tylko słowo, a zyskasz moją zgodę i przystaniesz do uczniów Szkoły Rycerskiej pod dowództwem obecnego tu sir Rodneya.

Serce Willa biło jak oszalałe. O tak, przez całe swoje życie marzył, by zostać rycerzem. Pamiętał, jakie gorzkie rozczarowanie spotkało go w Dniu Wyboru, kiedy sir Rodney i baron odrzucili jego prośbę.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ruiny Gorlanu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ruiny Gorlanu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Rafał Ziemkiewicz: Polactwo
Polactwo
Rafał Ziemkiewicz
John Flanagan: Ziemia skuta lodem
Ziemia skuta lodem
John Flanagan
libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Iain Banks
Margit Sandemo: Zauroczenie
Zauroczenie
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Ruiny Gorlanu»

Обсуждение, отзывы о книге «Ruiny Gorlanu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.