Licia Troisi - Dwie wojowniczki

Здесь есть возможность читать онлайн «Licia Troisi - Dwie wojowniczki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Katowice, Год выпуска: 2008, ISBN: 2008, Издательство: Videograf II, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dwie wojowniczki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dwie wojowniczki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po ucieczce z Sekty Zabójców młoda wojowniczka Dubhe musi uwolnić się od klątwy, która została na nią rzucona. Jedyną osobą, która może ją uratować, jest Sennar, niegdyś najpotężniejszy czarodziej Świata Wynurzonego, do którego udaje się wraz z Lonerinem po pomoc i radę. Tropem Dubhe podąża Rekla, Strażniczka Trucizn, wierna członkini Sekty Zabójców, z zamiarem zgładzenia dziewczyny. Tymczasem krwiożercza Gildia odkrywa w końcu, jak przywrócić do życia wielbionego przez nich Tyrana — Astera. Potrzebują jedynie ciała, w którym mógłby się odrodzić. Ich wybrańcem zostaje San, wnuk Sennara i Nihal, którego przed pazurami dzikiej sekty chroni gnom Ido. Czy Sennar, który po śmierci Nihal w poczuciu winy odsunął się od ludzi, nie wierząc w uratowanie Świata…

Dwie wojowniczki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dwie wojowniczki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Rusza się! — krzyknęła, skacząc na równe nogi.

Lonerin zrobił to samo i obydwoje pomyśleli o łódce. Zobaczyli, jak płynie za nimi, wciąż jeszcze przywiązana.

Natychmiast pobiegli w tamtym kierunku i dopiero wtedy zdali sobie sprawę, że wyspa zanurza się z wielką prędkością.

Dubhe zatrzymała się z niedowierzaniem, ale głos Lonerina przywrócił jej przytomność:

— Do licha, to potwór!

Wszystko na próżno. Woda obmyła ich kostki, a zaraz potem poczuli, jak ziemia usuwa im się spod nóg, i znaleźli się w odmętach.

Dubhe jako pierwsza dotarła do liny, którą przymocowana była łódka. Zaczynała już przechylać się pod dużym kątem i część zapasów skończyła w wodzie, na zawsze stracona w otchłaniach rzeki.

Jedną ręką schwyciła za linę wiążącą łódź, a drugą błyskawicznie wyciągnęła sztylet. Wystarczyło jedno precyzyjne uderzenie: sznur został odcięty, a łódka wystrzeliła do tyłu. Niewiarygodnym wysiłkiem Dubhe udało się wejść na pokład i kiedy tylko znalazła się w środku, wychyliła się, żeby wyłowić z wody towarzysza.

Szybko wciągnęła go do góry.

— Masz jakiś pomysł, co to mogło być?

Lonerin tylko potrząsnął głową.

— Nie, ale wraca.

Dubhe odwróciła się w kierunku, w którym patrzył, i zobaczyła go. Potwór znów się wynurzył, a to, co wydawało się wyspą, wyglądało po prostu jak groteskowy krąg trawy wyrysowany na gigantycznym cielsku. Przypominało ono kształtem olbrzymiego węża i pokryte było zielonymi łuskami, które stawały się białe na brzuchu, tam gdzie w równych odstępach rozmieszczone były płetwy w kolorze żywej żółci.

Oszołomiona Dubhe zadrżała.

— Wiosła… — wyszeptał Lonerin, nie mniej wstrząśnięty od niej. — Wiosła!

Dubhe sięgnęła po nie, ale nagle wyłonił się przed nimi olbrzymi łeb, coś jakby skrzyżowanie konia z wężem, i otwarty pysk z przerażającym rzędem zębów.

Zobaczyli, jak szczęki zamykają się nad nimi, i Dubhe naprawdę pomyślała, że to koniec. Nie mogła powstrzymać się od zamknięcia oczu, ale zamiast rozdzierającego bólu wywołanego przez zatopione w ciele zęby poczuła straszliwy wstrząs.

Otworzyła oczy. Łódkę otaczała srebrzysta, przejrzysta kula, wygenerowana przez dłonie stojącego przed nią Lonerina. Zęby potwora w jakiś sposób zatrzymały się na niej.

— Przygotuj się! — wrzasnął Lonerin. — Kiedy zdejmę barierę, postaraj się go uderzyć. — Ale ona już była gotowa.

Bariera znikła. Dubhe podniosła ręce do piersi, gdzie trzymała swoje noże do rzucania, i wyciągnęła jeden z nich. Wyrzut był błyskawiczny i dokładny. Nóż wbił się w oko potwora. Ten natychmiast się wycofał, wyjąc z bólu i otrząsając się z wściekłością. Łódka kilka razy zakołysała się przerażająco w przód i w tył, a Lonerin upadł na twarz. Mimo to udało mu się szybko wypowiedzieć zaklęcie i łódka, podniósłszy się, zaczęła sunąć szybko, jak gdyby poruszana magicznym wiatrem.

Oddalając się, Dubhe patrzyła, jak gigantyczna kreatura miota się bezładnie, szukając ich, zamykając szczęki na niczym.

Kiedy Lonerin nie mógł już dłużej utrzymać zaklęcia, przeszli do wioseł. Przez cały czas, gdy utrzymywał łódkę w locie, Dubhe siedziała w nabożnym milczeniu i przyglądała się, jak wielki wysiłek podjął czarodziej, aby ich obydwoje ocalić. Utrzymał zaklęcie nie dłużej niż pół godziny, ale Dubhe i tak była pełna podziwu.

Teraz wiosłowała sama, najenergiczniej, jak tylko mogła, i patrzyła na wykończonego Lonerina, który leżał na wznak na dnie łódki z zamkniętymi oczami. Nigdy by nie pomyślała, że może on być tak potężny i mieć tak stalowe nerwy. W obliczu tego potwora nawet ona, która była przyzwyczajona do różnych okropności i otrzymała przeszkolenie Zabójców, zachwiała się.

— Byłeś… wielki — powiedziała wreszcie z wahaniem. Pierwszy raz mówiła mu komplement.

Lonerin uśmiechnął się, nie otwierając oczu.

— To zasługa Sennara. Czytałaś o jego przygodach na morzu?

Dubhe przytaknęła żywo. Kiedy mieszkała w Selvie, wiosce w Krainie Słońca, a Gornar jeszcze żył, darzyła Sennara młodzieńczym uwielbieniem. Wielokrotnie czytała jego przygody, fantazjując na jego temat.

— Był pierwszym, który zastosował to zaklęcie do łodzi, ale zrobił to z okrętem piratów Aires i o wiele dłużej niż tylko przez pół godziny.

Dubhe doskonale pamiętała ten epizod.

— Myślisz, że potwór wróci? — spytała Lonerina.

Dubhe oślepiła go na jedno oko, to było pewne. Jej cel nigdy nie zawodził. Jednak nie była to rana śmiertelna.

— Nie wiem — przyznał. — Na wszelki wypadek lepiej się pospieszyć.

Wiosłowali bez wytchnienia przez całą noc i cały następny dzień, dopóki na horyzoncie nie pojawiło się cienkie, zielone pasmo, w które żadne z nich nie chciało uwierzyć.

— Ziemia… — wyszeptał Lonerin, kiedy kreska poszerzyła się, ukazując niewyraźną jeszcze sylwetkę lasu.

Ramiona odnalazły nowe pokłady zapału.

A potem fala, olbrzymia, nienaturalna i mrożący krew w żyłach ryk rozlegający się w powietrzu.

Mimo że jej serce biło jak szalone, Dubhe tym razem nie dała się ponieść panice.

— Ty zajmij się łodzią — powiedziała do Lonerina, puszczając wiosła. Następnie chwyciła za przewieszony przez ramię łuk, błyskawicznie wyciągnęła z kołczanu dwie strzały i przyjęła pozycję.

Potwór wynurzał się, gigantyczny i groźny, a Dubhe zobaczyła czarną kałużę krwi, niegdyś będącą jego okiem, z której jeszcze wystawał wbity sztylet. Drugie oko błyszczało wściekłością i bólem.

Na ten widok jej dłoń lekko zadrżała, ale dziewczyna zapanowała nad nią. Wystrzeliła bez wahania i strzała precyzyjnie utkwiła w czole monstrum. Wydał on ostry, bardzo głośny odgłos, podnosząc w powietrze niezmierzone ciało. Kolejne fale zaczęły szarpać łódką.

— Poderwij ją do lotu! — krzyknęła Dubhe, nie tracąc z oczu celu, z już założoną drugą strzałą.

— Jestem zbyt zmęczony! — odpowiedział jej Lonerin złamanym głosem.

Dubhe znów wystrzeliła i tym razem strzała pogrążyła się w szyi potwora. Z rany gwałtownie wytrysnęła krew i gigant zaczął się miotać.

— Zrobione — mruknęła do siebie dziewczyna.

Jednak potwór jeszcze raz uderzył ogonem. Jego płetwa ogonowa, żółta i płaska, opadła niedaleko od nich ze straszliwym pluskiem. Łódka nie wytrzymała. Rozpadła się na kawałki pod ich stopami.

Dubhe ledwie zdążyła przycisnąć do siebie łuk i kołczan, zanim zaczęła szamotać się pod wodą. Potem poczuła, jak ktoś łapie ją za włosy, i znalazła się na powierzchni. Od razu zobaczyła przed sobą zielone oczy Lonerina i jego czarne włosy przyklejone do bladej twarzy.

— Płyń! — Ponaglił ją nerwowo, a ona posłuchała. Czarodziej podążył za nią.

Płynęli rozpaczliwie, a fale wywołane przez podrygiwania potwora wciąż zasłaniały im widok brzegu, wymarzone ocalenie.

I wreszcie udało im się: bez tchu, niespokojni, znaleźli się na krawędzi nieznanego.

2. Znowu w akcji

Drogi Ido,

wiem, że minęło wiele czasu od mojego ostatniego listu, i jest mi wstyd. Naprawdę Cię przepraszam. Nie zasługujesz na podobne traktowanie z mojej strony. Wiele się wydarzyło, i to rzeczy niemiłych, i właśnie dlatego przestałem się odzywać. Tarik odszedł.

Wiesz dobrze, że już od dłuższego czasu moje stosunki z synem nie były dobre, ale zawsze sądziłem, że przyczyna tkwi w jego wieku: to jeszcze chłopak, a wszyscy chłopcy nienawidzą swoich ojców… Poza tym miałem nadzieję, że i tak będzie mnie kochał, że nasz wspólny ból i nasze więzy krwi przeważą nad wszystkimi naszymi głupimi różnicami zdań. Myliłem się. Tu nie chodzi o zwykłe kłótnie pomiędzy ojcem a synem. On mnie nienawidzi, czuję to; nigdy nie przebaczył mi tego, co się stało, i rozumiem go: jak mógłby mi przebaczyć, skoro ja sam nie jestem w stanie zaznać spokoju? Prawda jest taka, że po śmierci Nihal ja i on po prostu egzystowaliśmy w smutku, zadowalając się oddychaniem i jedzeniem. To tak, jakbym i ja z nią umarł, i w ten sposób nie potrafiłem być dla mojego syna przewodnikiem, nie udało mi się uleczyć tej ogromnej rany, jaką nosi w sercu. Chowałem go jak roślinę trzymaną w ciemnościach, a on mnie porzucił. Jakie to tragiczne, że zdajemy sobie sprawę z prawdy dopiero wtedy, kiedy już jest za późno, nie sądzisz? Stoję w obliczu mojej porażki, rozmyślam nad nią, siedząc przy tym stole, z listem przed oczami, a na zewnątrz puszcza osaczona przez noc.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dwie wojowniczki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dwie wojowniczki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dwie wojowniczki»

Обсуждение, отзывы о книге «Dwie wojowniczki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x