Licia Troisi - Dwie wojowniczki

Здесь есть возможность читать онлайн «Licia Troisi - Dwie wojowniczki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Katowice, Год выпуска: 2008, ISBN: 2008, Издательство: Videograf II, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dwie wojowniczki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dwie wojowniczki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po ucieczce z Sekty Zabójców młoda wojowniczka Dubhe musi uwolnić się od klątwy, która została na nią rzucona. Jedyną osobą, która może ją uratować, jest Sennar, niegdyś najpotężniejszy czarodziej Świata Wynurzonego, do którego udaje się wraz z Lonerinem po pomoc i radę. Tropem Dubhe podąża Rekla, Strażniczka Trucizn, wierna członkini Sekty Zabójców, z zamiarem zgładzenia dziewczyny. Tymczasem krwiożercza Gildia odkrywa w końcu, jak przywrócić do życia wielbionego przez nich Tyrana — Astera. Potrzebują jedynie ciała, w którym mógłby się odrodzić. Ich wybrańcem zostaje San, wnuk Sennara i Nihal, którego przed pazurami dzikiej sekty chroni gnom Ido. Czy Sennar, który po śmierci Nihal w poczuciu winy odsunął się od ludzi, nie wierząc w uratowanie Świata…

Dwie wojowniczki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dwie wojowniczki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Przebacz, mój Panie, przebacz! Przyjmij tę krew w oczekiwaniu na krew zdrajczyni, którą własnoręcznie wleję do twoich basenów.

Thenaar nie odpowiedział. Jego milczenie niszczyło Reklę.

— Co robimy? — spytał nagle jeden z dwóch pozostałych Zabójców.

Odwróciła się gwałtownie i spiorunowała go spojrzeniem.

— Modlę się!

— Przebaczcie, moja pani, przebaczcie mi.

Rekla skończyła mruczeć swoją modlitwę, po czym podniosła się z klęczek.

— Idziemy za nimi, to chyba oczywiste.

— Ale przecież poszli za Saar, moja pani, to wcale nie będzie łatwe… Pozwólmy wykazać się rzece. Znam Saar i jego prądy, skończą pożarci przez ryby.

Rekla brutalnie schwyciła go za gardło.

— Dwoje nieprzyjaciół Thenaara krąży bez przeszkód po Świecie Wynurzonym, a ty co proponujesz? Żeby zostawić ich w spokoju? Czy nie zdajesz sobie sprawy, że mogliby zniszczyć to wszystko, co stworzyliśmy przez ostatnie lata?

Jeszcze mocniej zacisnęła mu dłonie na szyi.

— Jeżeli twoja wiara nie jest dość silna na tę misję, jeżeli jesteś tak tchórzliwy, że nie stać cię, aby oddać życie za naszego boga, możesz sobie wracać do domu. Ja się nie zatrzymam, ani z powodu Saaru, ani z żadnego innego. Nigdy.

Ze zdecydowanym spojrzeniem odwróciła się do drugiego Zabójcy.

— Musimy złożyć raport Jego Ekscelencji. Sądzę, że nadszedł czas, aby Dohor okazał nam swoją wierność, dając nam smoka.

Ostatnie uderzenia ramionami były rozpaczliwe. Majaczący przed nimi skrawek ziemi unosił się i opadał w rytmie, z jakim ich głowy wynurzały się i zanurzały pod wodą. Ale nie brakowało już wiele, nie mogli się poddać właśnie teraz.

Niewyraźny krzyk zmusił Dubhe, aby się obróciła. Niedaleko od niej z wody podnosiło się ramię, sygnalizując prośbę o pomoc.

Żwawo zawróciła, zanurzyła się i zobaczyła pod powierzchnią wody głowę Lonerina i gorączkowo szarpiące się nogi. Otoczyła jego szyję ramieniem i wyciągnęła go na powierzchnię. Obydwoje zaczerpnęli głęboki oddech, po czym znów zaczęli płynąć bez odpoczynku. Głęboki huk za nimi nasilał się coraz bardziej.

— Znów się wynurza! — krzyknął Lonerin i Dubhe usłyszała, jak zaczyna recytować słowa zaklęcia. Ale nie było to konieczne.

Jej stopy musnęły muliste dno rzeki, a po kilku krokach Lonerinowi również udało się wyprostować. Woda zrobiła się płytsza. Czuli, jak ich kończyny stają się coraz lżejsze, i już po chwili byli na lądzie. Od razu rzucili się na trawę, nawet nie patrząc, jak wyglądają Nieznane Krainy, do których wreszcie dotarli.

Huk za ich plecami sprawił, że odwrócili się gwałtownie. Wiele łokci od brzegu z wód Saaru wynurzało się zielone, wężowe cielsko i nieproporcjonalna głowa przypominająca skrzyżowanie gada i konia. W niebo podnosił się krzyk wściekłości z powodu nieschwytania ofiar.

Wzięli łódź w Marvie od Toria, rybaka wskazanego im przez Radę Wód. Dubhe nie wydał się on zbyt inteligentny, a sądząc po skonsternowanym spojrzeniu Lonerina, najwyraźniej myślał on tak samo. Torio pomógł im przygotować wszystko, co było potrzebne do podróży. Zaopatrzył ich w ryby i suszone mięso, jakieś owoce na dni, kiedy będą przekraczać rzekę, oraz worek, w którym mogli wszystko pomieścić. Lonerin wypełnił go też buteleczkami zawierającymi niezbędny dla Dubhe eliksir, dzięki któremu panowała nad klątwą.

— To nowa formuła, którą sam wymyśliłem — powiedział, wkładając je delikatnie do worka. — Tamta mikstura Rekli działała jak narkotyk, a ta powinna być mniej uzależniająca.

Dubhe wyczytała w jego oczach nieskończoną litość dla niej i przez moment poczuła do niego nienawiść. Ograniczyła się jednak do opuszczenia wzroku, koncentrując się na ekwipunku, jaki musiała załadować na łódkę.

Wzięła noże do rzucania, łuk, strzały i sztylet, z którym się nigdy nie rozstawała: ten, który należał do Mistrza.

Lonerin natomiast kończył przygotowywanie łodzi.

Dubhe nie patrzyła na niego, jak rzucał czary konieczne, aby łódź stała się odporniejsza na prądy Saaru. Po tych wszystkich latach samotności wciąż jeszcze nie mogła się przyzwyczaić do towarzystwa w podróży, dlatego kiedy tylko mogła, wolała być sama.

Oddaliła się, kontemplując nieruchomą płaszczyznę bagien. Myślała o swoim życiu, o Mistrzu. Jej wybawienie wydawało jej się czymś narzuconym, koniecznym, a nie pragnieniem wypływającym z głębi serca. Była to po prostu wyznaczona dla niej droga i nigdy nie było innej. Jedyny, niepojęty plan prowadził od jej pierwszego zabójstwa — kiedy zabiła Gornara, swojego przyjaciela z dzieciństwa — aż do tej wioski na bagnach.

— Nikt nigdy nie przepłynął Saaru łódką — powiedział drżącym głosem Torio w dniu ich odejścia.

— My tego dokonamy — uciął krótko Lonerin. — Powiem więcej, my nawet wrócimy.

Nie było czasu na namysły i Dubhe zazdrościła mu całej tej pewności siebie. Jej horyzont był o wiele mroczniejszy.

Wsiedli do łódki i przebyli niewielki strumień, który poprowadził ich do dopływu Saaru, skąd popłynęli dalej, aż napotkali olbrzymią taflę wody: rzekę.

Jej widok ich wystraszył. Rzeka przypominała morze, wręcz ocean, nad którym stał dom Mistrza. Jasne, nie uderzały tu fale, ale bezkres tego widowiska natury był ten sam. A poza tym woda była biała. Późnowiosenne słońce było już dość silne, aby rozpalić jej powierzchnię tym absolutnie czystym kolorem.

Pogrążyli się w nurtach Saaru z nabożeństwem, jak gdyby naruszali jakieś święte terytorium. Zresztą czyż ta rzeka, wyznaczająca granicę pomiędzy Światem Wynurzonym a nieznanym, nie była niemal bóstwem?

Wiosłowali razem, jedno za drugim, Lonerin nadawał rytm. Podążali za światłem zaklęcia rzuconego przez czarodzieja na dziób łodzi: cienkiego świetlistego ostrza zawsze wskazującego zachód, kierunek drugiego brzegu.

Prądy były silne i po jakimś czasie ramiona zaczęły im ciążyć niczym głazy. Lonerin zmęczył się pierwszy. Od czarodziejów nie wymaga się żadnego rodzaju przygotowania fizycznego. Jednak twardo się trzymał i Dubhe go podziwiała. Jego determinacja była godna pochwały. Podróż upływała powoli, bez większych przeszkód i początkowo obydwoje myśleli, że jedyną prawdziwą trudnością dla pragnących przebyć Saar były jego rozmiary. Wody zdawały się nie kryć w sobie żadnych pułapek, na niebie nie widać było ptaków, dlatego też przez większą część dnia posuwali się w absolutnej ciszy.

Potem znaleźli wyspę. Okrągłą i doskonałą wśród wód. Kiedy Lonerin ją zobaczył, dał się porwać entuzjazmowi, a nawet Dubhe była bardzo podekscytowana. Już dwa dni się błąkali, a po drugim brzegu nie było nawet śladu.

Nie zastanawiając się zbytnio, wysiedli, zadowoleni tylko, że wreszcie mogą postawić stopy na czymś stałym. A jednak było to dziwne miejsce. Jego kształt zdawał się wręcz zbyt idealny, a konsystencja gruntu niezwykła. Ale poza tym była to wyspa, jakich wiele. Zielona trawa i kilka niskich krzaków. Do jednego z nich przywiązali łódkę.

Wyczerpani, usnęli. Tylko dzięki czujnemu snowi Dubhe — spadkowi po przeszkoleniu Zabójcy — zorientowali się, co się dzieje.

Dziewczyna zbudziła się nagle, wyraźnie czując, że coś jest nie tak. Podniosła się i zauważyła, że ziemia pod jej dłonią wstrząsana jest dziwnymi wibracjami.

Natychmiast dotknęła ramienia Lonerina.

— Co jest? — spytał zaspany.

Dubhe jeszcze nie wiedziała, ale wystarczyło jej podnieść oczy, aby zobaczyć, że wyspa płynie pod prąd.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dwie wojowniczki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dwie wojowniczki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dwie wojowniczki»

Обсуждение, отзывы о книге «Dwie wojowniczki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x