Poul Anderson - Zaklęty miecz

Здесь есть возможность читать онлайн «Poul Anderson - Zaklęty miecz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1991, ISBN: 1991, Издательство: Alfa, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zaklęty miecz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zaklęty miecz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zaklęty miecz jest spragniony! Rozszczepia najtęższe żelazo. Śpiewa o rozłupanych czerepach. Gasi pragnienie w strumieniach krwi.
Trwa straszna wojna między Królestwem Elfów a chłodną krainą Trollów, które starły się w najkrwawszej z bitew. I jedyną nadzieją Elfów jest porwany przez nich młodzieniec, Skaflok…

Zaklęty miecz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zaklęty miecz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Freda również nie zastanawiała się nad podobieństwem obu mężów, gdyż nigdy nie pomyliłaby ich ze sobą. Oczy, usta, mimika, chód, ruchy, sposób mówienia, zachowania i myślenia były tak odmienne, że zaledwie zauważyła podobieństwo budowy i rysów twarzy. Przelotnie pomyślała, że może mieli wspólnego przodka — jakiegoś Duńczyka, który przed stu laty spędził lato w Anglii — ale potem i ona zapomniała o wszystkim.

Było tak wiele innych spraw. Lekarstwo, które przyjęła, mogło wprawdzie przytępić ból, lecz nie wymazać z pamięci dziewczyny brutalnej prawdy o tym, co się stało. Kiedy mówiła, oszołomienie i zdumienie niezwykłością otoczenia, które dotąd trzymały smutek na wodzy, teraz mu uległy i Freda zakończyła swą opowieść szlochającej na piersi Skafloka.

— Nie żyją! — zawołała. — Nie żyją, wszyscy zginęli, poza Walgardem i mną… Ja… widziałam, jak zabił ojca i Asmunda, gdy Ketil już nie żył, widziałam matkę leżącą u jego stóp, widziałam, jak uśmiercił Asgerd… teraz tylko ja pozostałam i gdybym to ja zginęła zamiast… Och, matko, matko moja!

— Nie trać ducha — powiedział niezręcznie Skaflok. Elfowie nic mu nie powiedzieli o tak wielkiej żałobie. — Nie stała ci się krzywda, a ja odnajdę Walgarda i pomszczę śmierć twoich bliskich.

— Niewiele to pomoże. Dwór Orma jest tylko kupą popiołu i wszyscy z jego rodu zginęli, poza oszalałym synem i córką, która nie ma gdzie się podziać. — Przytuliła się do młodzieńca, drżąc z lęku. — Pomóż mi, Skafloku! Gardzę sobą za to… że się boję.. — ale tak jest. Boję się, gdyż jestem taka samotna…

Młodzieniec jedną ręką zmierzwił jej włosy, drugą zaś podniósł podbródek dziewczyny tak, że spojrzała mu w oczy. — Nie jesteś sama — powiedział półgłosem i pocałował ją lekko. Usta Fredy — miękkie, ciepłe i słone od łez — zadrżały pod dotknięciem jego warg.

— Napij się — rzekł i podał jej czarę z winem.

Wypiła łyk, potem drugi i zwinęła się w kłębek w jego objęciach. Pocieszał ją, jak umiał najlepiej, gdyż uważał, że to niesprawiedliwe, aby cierpiała. Wymówił więc szeptem pewne zaklęcia, które usunęły smutek z serca Fredy wcześniej, niż czyni to natura.

Dziewczyna przypomniała sobie, że jest córką Orma zwanego Silnym, który pod pozorami żywiołowej wesołości zawsze był surowy wobec siebie. Wychował dzieci tak, by były do niego podobne. Mawiał: „Nikt nie może uniknąć swego przeznaczenia, ale też i nikt nie może odebrać człowiekowi odwagi, z którą stawi czoło losowi.”

Tak więc w końcu Freda uspokoiła się i nawet zaciekawiły ją cuda, które Skaflok obiecał jej pokazać. Usiadła prosto i powiedziała mu: — Dziękuję ci za twoją dobroć. Już się opanowałam.

Wychowanek Imryka zachichotał:

— Wobec tego nadszedł czas, żebyś przerwała post. Przygotowano dla niej suknię z przezroczystego pajęczego jedwabiu, który nosiły Elfiny. I choć Skaflok wysłuchał jej prośby i odwrócił się, kiedy ją wkładała, Freda zaczerwieniła się mocno, gdyż suknia niewiele ukrywała. Ale bardzo się jej spodobało, że włożył jej na ręce ciężkie złote bransolety, a na głowę brylantowy diadem.

Przeszli po niewidzialnej podłodze komnaty i znaleźli się w długim korytarzu, który pojawiał się powoli, przybierając stopniowo trwały kształt. Błyszczące kolumnady ciągnęły się wzdłuż marmurowych ścian, a bajecznie kolorowe postacie na kobiercach i gobelinach poruszały się powoli w fantastycznym tańcu.

Tu i tam mijali ich goblinowi niewolnicy — z ludu pośredniego między Elfami a Trollami — zielonoskórzy i krępi, lecz o miłym wyglądzie. Freda z cichym okrzykiem przytuliła się do Skafloka, kiedy przeszedł obok nich żółty demon niosący świecznik. Przed nim biegł Niziołek z wielką tarczą.

— Kto to taki? — szepnęła Freda.

Skaflok uśmiechnął się szeroko: — To kathajski [22] Kathajski — chiński. Kathay to dawna nazwa Chin. Szen, którego wzięliśmy do niewoli podczas jednej z wypraw. Jest silny i dobry z niego niewolnik. Lecz tak jak wszyscy jego współplemieńcy może poruszać się wyłącznie po linii prostej, chyba że odbije się od ściany. Dlatego Niziołek ustawia tarczę w kątach ukośnie, żeby Szen mógł odbić się od niej jak światło od zwierciadła.

Dziewczyna roześmiała się. Młodzieniec ze zdumieniem słuchał czystego brzmienia jej śmiechu. W wesołości Elfin zawsze krył się cień złośliwej drwiny, natomiast śmiech Fredy olśniewał jak poranek w porze kwitnienia.

Siedząc przy stole tylko we dwoje, spożywali rzadkie potrawy, a wokół nich dźwięczała w powietrzu muzyka. Skaflok ułożył taką oto strofę:

Smaczne jadło i czara wina
Ułatwiają zawarcie przyjaźni,
O piękna.
Dobrze jest zadowolić
Żołądek o poranku.
Lecz moje oczy, oszołomione
Widokiem Fredy,
Sycą się jasną jak słońce
Urodą panny z południa.

Dziewczyna spuściła oczy czując, że palą ją policzki i tylko się uśmiechnęła.

Lecz zaraz potem ogarnęły ją wyrzuty sumienia. — Jakże mogę się cieszyć w tak krótkim czasie po śmierci moich najbliższych? Piorun powalił drzewo, którego konary osłaniały cały kraj, i zimny wicher dmie przez jałowe pola… — Przestała dobierać słowa i powiedziała po prostu… — Wszyscy stajemy się ubożsi, gdy odchodzą dobrzy ludzie.

— No cóż, jeśli byli dobrzy, nie musisz ich opłakiwać — rzekł gładko Skaflok — gdyż wolni są już od zgryzot tego świata i przyszli do domu Tego, który jest w górze. Wydaje mi się, że tylko twój płacz mógłby zamącić ich szczęście.

Freda przytuliła się do jego ramienia, gdy wyszli z jadalni. — Ksiądz mówił o śmierci tych, którzy umarli bez spowiedzi… — Podniosła wolną rękę do oczu. — Kocham ich, a oni odeszli i opłakuję ich samotnie.

Skaflok musnął wargami jej policzek. — Nie jesteś sama, póki ja żyję — mruknął. — I nie powinnaś zwracać uwagi na to, co plótł jakiś wiejski księżyna. Cóż on może wiedzieć?

Weszli teraz do innej komnaty, której sufit był tak wysoko, że sprawiał wrażenie ciemnego. Freda zobaczyła stojącą tam nieziemsko piękną niewiastę. Przy niej córka Orma poczuła się mała i nieładna. Ogarnął ją strach.

— Widzisz więc, że wróciłem, Leeo — powitał ją Skaflok w języku Elfów.

— Tak — odparła — bez łupów i straciłeś więcej niż połowę swych wojowników. To była bezowocna wyprawa!

— Niezupełnie — zaoponował Skaflok. — Poległo więcej Trollów niż Elfów, pozostawiliśmy wrogów w rozsypce, a brańcy, których uwolniliśmy, mogą nam wiele o nich opowiedzieć. — Objął Fredę w talii i przyciągnął ją do siebie. Przytuliła się chętnie z obawy przed zimną, białoskórą czarownicą, która piorunowała ją wzrokiem. — I spójrz, jaki klejnot przywiozłem z tej wyprawy.

— Czego możesz od niej chcieć? — zapytała drwiąco Leea. — Chyba że ciągnie cię do podobnych tobie.

— Być może — odparł niewzruszenie Skaflok.

Elfina podeszła bliżej i położyła mu rękę na ramieniu, badając spojrzeniem jego twarz. — Skafloku — powiedziała z naciskiem — pozbądź się tej dziewki. Odeślij ją do domu, jeśli nie chcesz jej zabić.

— Ona nie ma domu i dość się już nacierpiała, żebym miał teraz skazać ją na żywot żebraczki — odrzekł i dodał kpiąco: — Czemu cię obchodzi, co robi para śmiertelników?

— Obchodzi mnie — odrzekła ze smutkiem Leea — i widzę, że przeczucie mnie nie myliło. Swój ciągnie do swego — ale nie z nią, Skafloku! Weź każdą inną śmiertelną pannę tylko nie ją, gdyż stanie się przyczyną twej zguby. Czuję to jak mróz w kościach. To nie przypadek, że ją spotkałeś — wyrządzi ci wiele złego.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zaklęty miecz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zaklęty miecz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Poul Anderson - The Shield of Time
Poul Anderson
libcat.ru: книга без обложки
Poul Anderson
Poul Anderson - Flandry of Terra
Poul Anderson
Poul Anderson - Delenda est
Poul Anderson
Poul Anderson - Az egyetlen játék
Poul Anderson
Poul Anderson - De Tijdpatrouille
Poul Anderson
libcat.ru: книга без обложки
Poul Anderson
Poul Anderson - Komt Tijd
Poul Anderson
Poul Anderson - Le bouclier du temps
Poul Anderson
Poul Anderson - Pod postacią ciała
Poul Anderson
Отзывы о книге «Zaklęty miecz»

Обсуждение, отзывы о книге «Zaklęty miecz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x