Rachel Caine - Maskarada szaleńców

Здесь есть возможность читать онлайн «Rachel Caine - Maskarada szaleńców» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Maskarada szaleńców: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Maskarada szaleńców»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nad Morganville zbierają się cienie… Wkrótce rozpocznie się walka, która zdecyduje o losach miasta i jego mieszkańców…
Do Morganville wrócił Bishop, potężny wampir, który zamierza przejąć władzę i zaprowadzić nowy krwawy porządek. Myśli siedemnastoletniej Claire zaprząta jednak coś innego: piękna i niebezpieczna wampirzyca ze świty Bishopa zapragnęła jej chłopaka i robi wszystko, żeby go zdobyć.
Lecz prawdziwy koszmar zaczyna się, gdy Claire odkrywa, jakie zamiary ma Bishop wobec żywych i umarłych. I jaką potworną pułapkę zastawił na śmiertelnych mieszkańców Morganville…

Maskarada szaleńców — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Maskarada szaleńców», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Samuel nawet nie drgnął.

– Nie.

Amelie coś do niego mruknęła, ale na tyle cicho, że szept nie doleciał do uszu Claire, mimo znakomitej akustyki pomieszczenia.

– Ona jest pod moją opieką – powiedział Sam. – A jeśli chcesz dostać dar, weź to, co Morganville ci oferuje. Wolność.

Sięgnął do kieszeni przepasanych sznurem parcianych spodni Hucka Finna i wyjął z niej torebkę z krwią.

Ysandre zerwała się natychmiast ze swojego miejsca. Tak samo François.

– Jak śmiesz! – warknął François i wytrącił Samowi torebkę z krwią z ręki. – Zabierz stąd to świństwo!

Ysandre chwyciła za włosy towarzyszkę Sama i odciągnęła ją na bok.

– Ona jest darem – powiedziała – i nie masz prawa go jemu odmawiać.

– On nie ma prawa – powiedziała Amelie. Każde jej słowo brzmiało dźwięcznie jak kryształ. – Ale ja mam. Bishop i ona zmierzyli się spojrzeniami i przez bardzo, bardzo długą chwilę nikt nie śmiał się poruszyć.

A potem Bishop uśmiechnął się, usiadł swobodniej na tronie i machnął ręką.

– Zabierz ją, Samuelu – powiedział. – Stwierdzam, że jednak, nie przypadła mi do gustu.

Sam złapał dziewczynę za rękę. W półmroku rozlegały się szepty, kiedy mijał stoły. Skierował się prosto do stolika, przy którym siedział Michael, nachylił się i coś do niego powiedział. Michael coś odparł ze spiętą miną. O cokolwiek się spierali, Michael zdecydowanie się sprzeciwiał.

Sam szarpnięciem postawił Michaela i rym razem Claire usłyszała, co mówi:

– Po prostu idź ze mną!

Cokolwiek planował Michael, było już za późno, bo John z Leeds zapowiedział:

– Michael Glass z Morganville. – A wszyscy czekali na to, co zrobi najmłodszy wampir w mieście.

Michael wziął Monice za rękę i podszedł do podwyższenia. Wszedł po stopniach, skinął głową Amelie, a potem Bishopowi. Bez specjalnego ugrzecznienia wobec żadnej ze stron.

– Ach, dziewczyna Morrellów – powiedział Bishop. – Wiele o tobie słyszałem, moje dziecko.

Monica, ta idiotka, chyba się z tego ucieszyła. Dygnęła.

– Dziękuję panu.

– Czy pozwoliłem ci mówić? – spytał i znów skupił uwagę na Michaelu. – Twój krewniak odmówił złożenia przysięgi lojalności. Co ty powiesz, Michaelu?

– Jestem tu – odparł Michael. – Ale przysięgać niczego nie zamierzam.

Bishop polecił mu zejść z podwyższenia. Monica szła powoli i mizdrzyła się do Bishopa.

– Co za kretynka – mruknęła Claire pod nosem, a Myrnin zachichotał.

– Kilka zawsze się znajdzie – powiedział. – Na szczęście. – Kolejny wampir stał na podium. Był nieco bardziej uprzejmy niż Michael. Powitał Bishopa jako gościa Morganville, ale też nie złożył przysięgi. Bishop zrobił kwaśną minę. – Zaczyna się robić ciekawie. Zastanawiam się, ile czasu on to będzie tolerował.

Niedługo, jak się zdawało, bo Oliver był następny. I chociaż ukłonił się, było w tym ukłonie coś wysilonego. Coś wojowniczego. Bishop to wyczuł.

– Cóż powiesz, Oliverze z Heidelbergu?

– Witam cię – powiedział Oliver. – I nic więcej. – Znów się ukłonił, tym razem kpiąco. – Twoje panowanie dobiegło końca.

Nie zauważyłeś?

Bishop wstał. Podnieśli się też François i Ysandre.

– Zostaw swój dar – powiedział. – I odejdź, póki odejść ci pozwalam.

A Oliver, ten tchórz, puścił dłoń Eve i zszedł z podestu. Porzucił ją tam.

Michael, wciąż obecny na sali, próbował ruszyć jej na pomoc, ale Sam złapał go i przytrzymał.

– Puszczaj mnie! – wrzasnął Michael i we dwóch potoczyli się na stół, z którego posypały się kryształy i kosztowna porcelana. – Nie możesz mu pozwolić…

François i Ysandre zbliżali się do Eve z dwóch stron niczym polujące tygrysy. A ona stała tam, zmrożona strachem i wzrokiem Bishopa.

Shane wstał i zdjął psią maskę, którą kazała mu nosić Ysandre. Podszedł i stanął obok Eve, odpiął smycz i rzucił jej skórzany zwój na posadzkę.

– Skończyłem z tym badziewiem – powiedział i podsunął łokieć Eve. – A ty?

– Jak najbardziej – zgodziła się. – Chociaż lubię udane maskarady. Czy mogę zatrzymać tę obrożę, jeśli już nie jest potrzebna?

– A bierz j ą sobie.

Próbowali zachować swobodę, ale Claire wyczuwała zbierające się wkoło zło, tę brutalność, która za moment mogła eksplodować, ale Shane nic by im nie zrobił, nie mógł zwyciężyć. Mógł tylko dać się zabić.

Zaczęła się wyrywać, żeby wstać z krzesła. Myrnin przytrzymał ją i zmusił, żeby usiadła.

– Nie powiedział. – Czekaj.

– To moi przyjaciele!

– Czekaj!

Miał rację. Między Shane'em i Eve a Bishopem stanęła Amelie.

– Oni należą do mnie – powiedziała. – Oliver nie może ich nikomu podarować.

– Ten sam argument można wysunąć do każdego w tym mieście – powiedział Bishop. – Odmówisz mi wszelkich darów?

Uśmiechnęła się powoli.

– Tego nie powiedziałam. Uważaj, ojcze. Mówisz jak desperat.

Claire zobaczyła, że oczy Bishopa błysły czerwienią, a potem bielą.

Amelie się nie cofnęła. Lekko obróciła głowę w bok i skinęła Shane'owi i Eve. Shane szybko sprowadził Eve z podwyższenia na posadzkę sali bankietowej. François jakby otrzymał ciche polecenie od Bishopa, bo zszedł im z drogi.

Sam pomógł Michaelowi wstać i w parę sekund Michael znalazł się po drugiej stronie sali, dołączając do Shane'a i Eve schodzących z podwyższenia.

Sam poszedł za nim. Stworzyli niewielką grupkę na neutralnym gruncie, na samym środku przejścia między stolikami.

– Zaczyna się – powiedział Myrnin. – Jesteśmy w punkcie krytycznym. On wie, że przegrywa. Będzie musiał zacząć działać.

A John z Leeds powiedział spokojnym głosem:

– Pan Myrnin z Conwy.

Znów zaczęto obracać głowy w ich stronę. Myrnin wstał z krzesła i wyciągnął dłoń do Claire. Oczy miał jasne, nieco za jasne. Nieco zbyt szalone.

Jego uśmiech przestraszył ją i pomyślała, że chodzi nie tylko o makijaż.

– Gotowa? – spytał.

Wstała, podała mu rękę i poszła w stronę czegoś, do czego za nic w świecie nie chciałaby się zbliżyć.

Rozdział 12

Wchodząc po schodkach, czuła się, jakby wstępowała na szubienicę. Amelie stała po jednej stronie i wpatrywała się w Myrnina. Ujął jej bladą, piękną dłoń i ucałował.

– Och, nie patrz z takim niepokojem, moja droga przyjaciółko – powiedział. – Czuję się naprawdę znakomicie.

– Nie – powiedziała Amelie. – Nieprawda. I poczujesz się znacznie gorzej. – Zwróciła się w stronę Bishopa. – Żałuję, ale pan Myrnin źle się czuje. Powinien stąd wyjść ze względu na zdrowie.

Wygląda zupełnie dobrze – odparł Bishop. – Pozwól mu podejść.

– Ty durniu – szepnęła Amelie do Myrnina, który wykonał piruet Pierrota i zakończył go idealnym ukłonem tancerza aż do podłogi. – Och, mój miły idioto. – Claire nie umiała stwierdzić, czy ona jest oburzona, zła czy smutna. Być może wszystkie trzy rzeczy naraz.

Bishop zdawał się rozbawiony.

– Ileż to już lat minęło? – powiedział. – I jak ci się wiodło, Myrnin?

– Tak dobrze, jak można było oczekiwać – odparł Myrnin.

– Pierrot. Jakie to dziwne… Uważam, że o wiele lepiej pasuje do ciebie Arlekin.

– Zawsze uważałem ze Pierrot jest niebezpieczny – powiedział Myrnin. – Pod tą niewinnością po prostu musi się cos kryć.

Bishop się roześmiał.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Maskarada szaleńców»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Maskarada szaleńców» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Rachel Caine - Prince of Shadows
Rachel Caine
Rachel Caine - Wyklęta
Rachel Caine
Rachel Caine - Unbroken
Rachel Caine
libcat.ru: книга без обложки
Rachel Caine
Rachel Caine - Gale Force
Rachel Caine
Rachel Caine - Feast of Fools
Rachel Caine
Rachel Caine - Midnight Alley
Rachel Caine
Rachel Caine - Dead Girls' Dance
Rachel Caine
Rachel Caine - Undone
Rachel Caine
Rachel Caine - Devil's Bargain
Rachel Caine
Rachel Caine - Thin Air
Rachel Caine
Rachel Caine - Chill Factor
Rachel Caine
Отзывы о книге «Maskarada szaleńców»

Обсуждение, отзывы о книге «Maskarada szaleńców» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x