• Пожаловаться

Siergiej Łukianienko: Lord z planety Ziemia

Здесь есть возможность читать онлайн «Siergiej Łukianienko: Lord z planety Ziemia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Siergiej Łukianienko Lord z planety Ziemia

Lord z planety Ziemia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Lord z planety Ziemia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Były żołnierz wyrusza w galaktyczną wyprawę w nieznany świat. I staje do pojedynku o władzę nad planetą, na której nikt nie wie o istnieniu Ziemi – dobrze ukrytej przed wzrokiem innych przez wszechpotężną rasę. Żeby wrócić na Ziemię, Siergiej musi ją najpierw odnaleźć. Ale naszej planety szuka także ktoś, kto chce ją zniszczyć…

Siergiej Łukianienko: другие книги автора


Кто написал Lord z planety Ziemia? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Lord z planety Ziemia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Lord z planety Ziemia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Czułem się tak potwornie zmęczony, jakbym nie walczył niemal nieważkim mieczem, lecz wyciskał stukilogramową sztangę. Znużenie sączyło się do płuc ciepłym, suchym powietrzem bez smaku; wpełzało do oczu wielobarwnością skał; płynęło ze zdrętwiałych na rękojeści palców.

Nie mam dwudziestu dziewięciu lat. Mam znacznie, znacznie więcej. Dwieście dziewięćdziesiąt… albo dwa tysiące dziewięćset. Moje ręce wykuwały miecze z brązu, później ze stali. Moje oczy wypalał blask roztopionego metalu i wyżerał gaz musztardowy. Moje nogi ślizgały się w błocie, ciągnąc po jesiennych drogach haubice; pękały pod gąsienicami czołgów. Na moje plecy zwalono zbyt duży ciężar – zabierzcie choć część! Zbyt szczelny pancerz… uduszę się. Za wiele materiału wybuchowego… utonę w prochu. Za dużo zabitych – ich martwe ręce mnie nie wypuszczą.

Nie mam dwudziestu dziewięciu lat… mam mniej, zacznie mniej… dziewiętnaście, dziewięć… minus dziewięć miesięcy. Odbyłem swój pierwszy wojskowy bieg… tyle, ile zdołałem przebiec. Moja twarz spoczywa na miękkim od upału asfalcie, a kałasznikow przyciska do ziemi lepiej niż but sierżanta. Nie, jeszcze nie. Po raz pierwszy rozbili mi w bójce nos i teraz płaczę, ścierając z twarzy łzy zmieszane z krwią. A mój smarkaty wróg płacze obok mnie – dotąd nikogo nie uderzył tak, żeby popłynęła krew. Nie, też nie to. Przecież mnie jeszcze nie ma, dlaczego miałbym walczyć na piaszczystej arenie martwej planety? Dopiero szykuję się do tego, żeby zaistnieć – pozbawiając tej możliwości miliony moich niedoszłych braci i sióstr. Moje geny połączą się i nowe ogniwo zasili niekończący się łańcuch. Niosę w sobie więcej śmierci niż życia. Porozmawiaj ze mną o pięknie, Fangu!

Patrzyłem w nieruchome żółte oczy, zadając i parując ciosy. Nie zdołacie nas pokonać, ale my zdołamy przegrać razem z wami. Podarowaliśmy wam nowe piękno, a to znaczy, że również nową prawdę. A wy nie pozostaliście nam dłużni. Jak wyjaśnić, dlaczego uczyniliśmy wojnę piękną, skąd się wzięły książki i filmy, które ją opiewają? Jak przetłumaczyć Fangom, że zło może być piękne, skoro dla nich „piękno” i „dobro” to synonimy?

– Draniu – wyszeptałem, odskakując od Nesa. Czy uda mi się go zmęczyć? Przecież on jest ranny! Ma pokaleczone do krwi ręce! Powietrze Somata jest dla niego jeszcze bardziej szkodliwe niż dla człowieka!

Pot wysychał mi na czole, zanim zalał oczy. Od gwałtownych ruchów zaczynała boleć wyschnięta skóra na rękach i nogach. A w niebie wisiał czarny punkt nadajnika. Przekazuje nasz pojedynek, taki piękny i ekscytujący, taki słuszny i dobry! Mały spektakl w reżyserii komandora Nesa. Czy przekonam go, zadając śmiertelny cios? Czy dla całkowitego zwycięstwa powinienem wystawić się na cios i umrzeć w maksymalnie brzydki sposób?

Kto wie, co dla Fangów jest piękne, a co ohydne? Tylko Fang. Czy moja rozłupana czaszka będzie wyglądać wystarczająco brzydko?…

Brzydko… udowodnić, że to jest brzydkie… jak mogę udowodnić ohydę walki w mojej sytuacji?

Odbiłem wypad Nesa, udało mi się przy tym skrócić jego miecz i poczułem nieśmiałą nadzieję. A może on jednak słabnie i walczy już granicy sił?

Może uda mi się przeżyć?

Ale czy przy tym wygram?

Udowodnić…

Statek Nesa stał z boku. Nasza walka była jak taniec wzdłuż małego strumyczka suchej wody. Szary, sunący powoli pył. Lecący za nami hipernadajnik. Fangowie, z przyjemnością obserwujący przedstawienie. Oceniają wszystko – od synchronizacji naszych ruchów do piękna skał. Nie zdziwiłbym się, gdyby hipernadajnik przekazywał również zapach naszych spoconych ciał…

Udowodnić, że to jest brzydkie… Nie zdołałem wyjaśnić, że wojna nie jest piękna. Jak przekonać Fangów, że to pokój jest piękny? Jak, skoro walczymy na tle dekoracji krajobrazów Somata z jego olśniewającym, ale martwym pięknem!

Nes po raz kolejny przeprowadził kontratak i nagle zauważyłem, że się odsłania. Leciutko, na ułamek sekundy… Każdy mój wypad będzie śmiertelnie ryzykowny. Ale jednak pojawiła się szansa dosięgnięcia go.

Kolejny atak Nesa i znowu ten sam błąd. Czy on nie wie, że jest cios, którym mogę dosięgnąć w takiej pozycji? Zwykły cios, z przyklękiem na prawe kolano…

Ale Fangowie nie klękają, nawet zadając cios wrogowi. To byłoby nieładne, a więc dla Nesa taki sposób nie istnieje…

Teraz walczyliśmy nad strumieniem. Nes przypierał mnie do brzegu, jakby chciał zepchnąć do wody.

Perspektywa kąpieli w martwej wodzie niespecjalnie mnie bawiła.

Fang znowu przeszedł do kontrataku – szybko, pięknie, słusznie. Nie niepokoił go nieosłonięty brzuch – nikt nigdy nie padnie przed wrogiem na kolana, nawet żeby go zabić.

Odbiłem jego wypad i zadałem cios – mój główny atut, moje psychologiczne zwycięstwo. To, co Fang uważa za niemożliwe.

Klinga weszła w Nesa tak samo głęboko jak za pierwszym razem. Ale teraz trafiłem w któryś z życiowych ośrodków.

Skóra pod zjeżoną sierścią niemal błyskawicznie przybrała barwę popiołu. Nes wydał krótki, przeciągły, wibrujący jęk i odchylił się do tyłu, jakby znowu chciał zsunąć się z klingi. Niewiele mu to dało, rana była zbyt poważna. Ruchy miał teraz niezgrabne i powolne. Wreszcie upadł. Przez rozcięcie sączyła się bursztynowożółta krew. Materiał kombinezonu daremnie usiłował złączyć przecięte brzegi. Nes spróbował wstać, nie zdołał i poturlał się po piasku – prosto do szarego strumienia suchej wody. Zapadł się w niego z głową, z trudem wstał i znowu opadł w rwący strumień pyłu. Wyszeptał, plącząc ludzkie słowa z ojczystym językiem:

– Shyar… adi shyar… jak nieładnie…

Drgnąłem. Dowlokłem się do Fanga po mętnej, jakby kipiącej suchej wodzie i zapytałem, wstrzymując oddech:

– Co powiedziałeś? Nieładnie?

Czarny punkt hipernadajnika opadł i zawisł metr nad moją głową.

Oczy Nesa patrzyły na mnie z dziwną ironią.

– To nie jest ładne, książę… śmierć jest nieładna… wojna jest nieładna… Zrozumiałem. Adi shyar. Niech inni też rozumieją.

Czy to ma być takie proste? Wszyscy Fangowie nas teraz widzą i słyszą! Muszą uwierzyć komandorowi Nesowi!

Rozejrzałem się bezradnie. Rozbity statek w oddali, martwe skały… Zwyciężyć może tylko miłość. Zmusić wroga do przegranej może również nienawiść, ale zwycięża tylko miłość – uczyliśmy tego przez tysiące lat…

Co to za brednie? Czyje myśli wyłaniają się z pamięci? Dlaczego za tymi wyświechtanymi sloganami pulsuje ból i strach? Nie pomyl się… Nie pomyl się, lordzie z planety Ziemia.

Zwycięża tylko miłość.

Nie wpadnij w pułapkę fałszywego zwycięstwa. Będzie gorsze od przegranej.

– Nes – wyszeptałem – Nes, kiedy mi uwierzyłeś? Kiedy uwierzyłeś w moją prawdę? W moje piękno?

Fang drgnął. Stał po kolana w przezroczystej wodzie i widziałem, jak rozpływają się w niej żółte strużki krwi. Kombinezon Nesa nie mógł zasklepić rany…

– Teraz, książę. Teraz – powtórzył twardo.

Patrzyłem na niego bez słowa. Na drobne żyłki pulsujące wokół oczu. Na mokrą, pozlepianą sierść. Nawet teraz był piękny. Nawet własną śmierć zdołał zawczasu przewidzieć i doskonale odegrać. Żałosny, wymęczony wygląd nadałby jego słowom odcień fałszu. Zbyt szybka przegrana – piętno słabości.

Umierał tak samo pięknie, jak żył. I tamci musieli mu uwierzyć. Musieli.

– Zbyt długo przebywałeś ze mną – powiedziałem. – A może widziałeś to, o czym opowiadałem? Uwierzyłeś i zrozumiałeś, jak przekonać innych…

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Lord z planety Ziemia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Lord z planety Ziemia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Bohdan Petecki: Tylko cisza
Tylko cisza
Bohdan Petecki
Siergiej Sniegow: W Perseuszu
W Perseuszu
Siergiej Sniegow
Siergiej Łukianienko: Dzienny Patrol
Dzienny Patrol
Siergiej Łukianienko
Siergiej Łukjanienko: Czystopis
Czystopis
Siergiej Łukjanienko
Siergiej Łukianienko: Genom
Genom
Siergiej Łukianienko
Отзывы о книге «Lord z planety Ziemia»

Обсуждение, отзывы о книге «Lord z planety Ziemia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.