Robert Jordan - Wschodzący cień

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Jordan - Wschodzący cień» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wschodzący cień: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wschodzący cień»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wschodzący cień — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wschodzący cień», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Potrzask, w jaki wpadła, Min widziała równie wyminie, jakby mogła zobaczyć zwykłe, materialne pęta na swoich nogach.

— Zawsze w ten sposób radzisz sobie z ludźmi, Matko?

Tym razem uśmiech Amyrlin był jeszcze chłodniejszy.

— Zazwyczaj, dziecko. Zazwyczaj.

Poprawiając swój szal z czerwonymi frędzlami, Elaida przypatrywała się z namysłem drzwiom do gabinetu Amyrlin, za którymi dopiero co zniknęły dwie młode kobiety. Nowicjuszka wróciła niemal natychmiast, spojrzała raz na twarz Elaidy i zabeczała niczym przerażona owca. Elaidzie wydało się, że ją poznaje, aczkolwiek nie mogła sobie przypomnieć imienia dziewczyny. Swój czas wykorzystywała do zadań ważniejszych niż udzielanie nauk żałosnym dziewczątkom.

— Twoje imię?

— Sahra, Elaida Sedai.

Dziewczyna udzieliła odpowiedzi zziajanym głosem, prawie piskiem. Elaida mogła się nie interesować nowicjuszkami, jednakże one znały ją, a także jej reputację.

Teraz przypomniała sobie tę dziewczynę. Marzycielka obdarzona umiarkowanymi zdolnościami, która nigdy nie miała osiągnąć żadnej realnej potęgi. Wątpliwe, by mogła wiedzieć więcej, niż Elaida dotąd zobaczyła albo usłyszała — ani by pamiętała coś więcej prócz uśmiechu Gawyna, jeżeli już o to chodzi. Idiotka. Elaida odprawiła ją gestem dłoni.

Dziewczyna dygnęła tak głęboko, że omal nie dotknęła twarzą płytek posadzki, po czym uciekła na łeb, na szyję.

Elaida nawet nie odprowadziła jej wzrokiem, zawróciła, zapominając o nowicjuszce. Kiedy sunęła korytarzem, ani jedna zmarszczka nie psuła jej gładkich rysów, mimo że myśli wrzały jak oszalałe. Nie zauważała posługaczek, nowicjuszek i Przyjętych, które pośpiesznie umykały jej z drogi dygając, kiedy je mijała. Raz omal nie wpadła na Brązową siostrę, której nos utkwiony był w pliku notatek. Krępa Aes Sedai odskoczyła z okrzykiem zdumienia, którego Elaida nawet nie usłyszała.

Suknia, nie suknia, znała tę młodą kobietę, która przyszła na spotkanie z Zasiadającą. To ta Min, która spędziła tyle czasu z Amyrlin podczas pierwszej wizyty w Wieży, z powodu, którego nikt nie znał. Min, która przyjaźniła się z Elayne, Egwene i Nynaeve. Amyrlin zataiła miejsce pobytu wszystkich trzech. Elaida była o tym przekonana. Wszelkie doniesienia, że odprawiają pokutę na jakiejś farmie, ostatecznie swoje źródło miały w gabinecie Siuan Sanche; do Elaidy docierały z trzeciej lub czwartej ręki, co wystarczyło, by ukryć wszelkie zniekształcenia faktów i w ten sposób uniknąć jawnego kłamstwa. Nie wspominając już, że znaczne wysiłki Elaidy, zmierzające ku odszukaniu tej farmy, spełzły na niczym.

— Oby sczezła w Światłości!

Przez chwilę na jej twarzy malował się otwarty gniew. Nie była pewna, czy chodzi jej o Siuan Sanche czy raczej o Dziedziczkę Tronu. Obie się przysłużyły. Usłyszała ją jakaś szczupła Przyjęta, zerknęła na twarz Elaidy, a jej oblicze stało się białe niczym materia sukni. Elaida przeszła obok, nie widząc jej.

Poza tym złościło ją, że nie może znaleźć Elayne. Dzięki swej zdatności widzenia przyszłych zdarzeń, Elaida zdolna była czasami formułować Przepowiednie. Nawet jeżeli zdarzało się to rzadko, a treść wróżb była mało zrozumiała, to i tak miewała rację częściej niż inne Aes Sedai od czasów Kitary Moroso, zmarłej przed dwudziestu laty. Pierwszą rzeczą, jaką Elaida przepowiedziała, będąc jeszcze Przyjętą — a już wtedy wiedziała dość, by zatrzymać wszystko dla siebie — była kluczowa rola królewskiej dynastii Andoru w pokonaniu Czarnego podczas Ostatniej Bitwy. Towarzyszyła więc Morgase od chwili, gdy tylko stało się jasne, iż tamta wstąpi na tron, i cierpliwie, rok za rokiem, budowała sieć swoich wpływów. A teraz wszystkie jej starania, jej poświęcenie — sama mogła zostać Zasiadającą na Tronie Amyrlin, gdyby nie skupiła całej swojej energii na Andorze — mogły pójść na marne, ponieważ Elayne zniknęła.

Z wysiłkiem skoncentrowała myśli na tym, co teraz było istotne. Egwene i Nynaeve pochodziły z tej samej wsi co ten dziwny młody człowiek, Rand al’Thor. Również Min go znała, aczkolwiek usiłowała ukryć ten fakt. Rand al’Thor stanowił sedno całej sprawy.

Elaida widziała go jedynie raz, rzekomo był pasterzem z andorańskiej prowincji Dwie Rzeki, niemniej w każdym calu wyglądał na Aiela. Na sam jego widok mogła od razu przepowiadać. Był ta’veren, jedną z tych rzadkich osób, które zamiast być wplecione do Wzoru, tak jak tego chce Koło Czasu, zmuszają Wzór, by kształtował się wokół nich, przynajmniej przez jakiś czas. A Elaida zobaczyła wirujący wokół niego chaos, secesję i walkę o Andor, być może nawet o większą część świata. Andor musiał pozostać całością, cokolwiek by się działo — przekonała ją o tym tamta pierwsza Przepowiednia.

Istniały jeszcze inne wątki, dość by schwytać Siuan w jej własną sieć. Jeżeli należało wierzyć pogłoskom, ta’veren było trzech, nie tylko jeden. Wszyscy trzej z tej samej wioski, z Pola Emonda, i wszyscy trzej byli mniej więcej w tym samym wieku, co już stanowiło wyśmienity temat do krążących po Wieży plotek. A podczas podróży do Shienaru, przed niespełna rokiem, Siuan spotkała ich, a nawet z nimi rozmawiała. Rand al’Thor. Perrin Aybara. Matrim Cauthon. Mówiono, że to zwykły przypadek. Zwykły szczęśliwy traf. Tak mówiono. Ci, którzy tak twierdzili, nawet nie podejrzewali tego, co wiedziała Elaida.

Kiedy Elaida spotkała tego młodego al’Thora, Moiraine sprawiła wówczas, że się ulotnił. Moiraine, która w Shienarze towarzyszyła jemu i pozostałym dwóm ta’veren . Moiraine Damodred, najlepsza przyjaciółka Siuan Sanche; jeszcze z czasów, kiedy obie były nowicjuszkami. Gdyby Elaida zwykła robić zakłady, założyłaby się, że nikt inny w Wieży nie pamięta tej przyjaźni. W dniu, w którym wyniesiono je do godności Aes Sedai, pod koniec Wojny o Aiel, Siuan i Moiraine rozstały się z sobą, a potem zachowywały się jak obce osoby. Jednakże Elaida była Przyjętą, stojącą wyżej od tych dwóch nowicjuszek, udzielała im lekcji i beształa za zbyt powolne wykonywanie codziennych obowiązków, więc pamiętała. Trudno jej było uwierzyć, że ich spisek mógł sięgać tak daleko wstecz — al’Thor nie mógł się urodzić dużo wcześniej — a jednak gdzieś w mrokach przeszłości kryła się łącząca je więź. Dla niej to wystarczało.

Nieważne, do czego zmierza Siuan, trzeba ją powstrzymać. Wszędzie mnożą się zamieszki i chaos. Czarny z całą pewnością wyrwie się na wolność — Elaida od samej tej myśli zadygotała i owinęła się ciaśniej szalem — a Wieża powinna trzymać się z dala od wojen zwykłych ludzi, by móc jemu stawić czoło. Wieża powinna być wolna, by móc pociągać za sznurki, dzięki czemu narody staną obok siebie, wolne od waśni, które spowoduje Rand al’Thor. Powinno się go w jakiś sposób powstrzymać, zanim zniszczy Andor.

Nikomu nie powiedziała, co wie o Randzie al’Thorze. Na ile okaże się to tylko możliwe, miała zamiar załatwić całą sprawę z nim po kryjomu. Komnata Wieży już mówiła o obserwacji, a nawet kontroli tych ta’veren: nigdy by nie wyrażono zgody na pozbycie się ich, a szczególnie tego jednego. A przecież trzeba się było go pozbyć. Dla dobra Wieży. Dla dobra świata.

Dźwięk, który wydobyła z głębi gardła, zabrzmiał prawie jak warknięcie. Siuan zawsze była uparta, nawet jako nowicjuszka, zawsze uważała siebie za córkę ubogiego rybaka, ale jak mogła być taka głupia, by wplątać w to wszystko Wieżę, nie informując jednocześnie Komnaty. Wiedziała, co się wydarzy, równie dobrze jak inni. Gorzej byłoby chyba tylko wtedy, gdyby...

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wschodzący cień»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wschodzący cień» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wschodzący cień»

Обсуждение, отзывы о книге «Wschodzący cień» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x