Array Gobuss - Desiderium Intimum
Здесь есть возможность читать онлайн «Array Gobuss - Desiderium Intimum» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: fanfiction, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Desiderium Intimum
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Desiderium Intimum: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Desiderium Intimum»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Desiderium Intimum — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Desiderium Intimum», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Zorientował się, że w narastającej złości i frustracji zaczął uderzać pięścią w poręcz. Musiał jakoś odreagować.
Wszyscy chcieli, żeby niewykształcony nastolatek walczył z Voldemortem i całym zastępem Śmierciożerców. Żeby znalazł jakiś sposób na pokonanie najsilniejszych i najniebezpieczniejszych czarodziejów, jacy istnieją. Poświęciliby go bez mrugnięcia okiem, byle tylko sami mogli uniknąć walki. To oni byli tchórzami. Chcieli, żeby Harry Potter wygrał tę wojnę za nich, za cały Czarodziejski Świat.
Nie miał szans...
W długim, ciemnym tunelu pojawiło się maleńkie światełko. Harry przypomniał sobie słowa Severusa. Nagle uświadomił sobie, że Snape to rozumiał. Rozumiał, że Harry był za słaby, żeby to zrobić. I wcale tego od niego nie oczekiwał. Jako jedyny nie naciskał go, nie zmuszał, nie wmawiał, że musi to zrobić. W przeciwieństwie do całej reszty Czarodziejskiego Świata - nie chciał go poświęcić.
W takim świetle cała wczorajsza rozmowa nabrała dla niego zupełnie innego znaczenia. Wtedy był zły na Severusa, że mężczyzna w niego nie wierzył. Teraz - przepełniała go ogromna wdzięczność.
Światło na krótką chwilę odpędziło czające się w ciemności potwory, ale tunel był długi i naprawdę mroczny. Światło nie mogło sięgnąć wszędzie...
Siedząc w ciszy i wpatrując się w ogień czuł, jak do jego serca ponownie wkradają się cienie, kiedy przypominał sobie kolejne fragmenty artykułu. I nawet światło nie potrafiło ich odpędzić.
Nazwali go tchórzem... Ciekawe, jak oni czuliby się na jego miejscu? Już to widział, jak Rita Skeeter idzie walczyć z Voldemortem, wiedząc, że pewnie i tak zginie. Już widział, jak niezwykle szlachetnie, z odwagą i dumą, poświęca swe życie dla ratowania świata...
Tak, wyśmiewać, mieszać z błotem i upokarzać to ona potrafi, ale czy coś poza tym? Gdyby tylko dorwał ją teraz w swoje ręce, to...
...to co, Harry Potterze? Zabiłbyś ją?
Harry wziął kilka głębokich wdechów, próbując się opanować. Już wystarczająco ciężko było mu zaakceptować to, co go czeka - walka i, prawdopodobnie, śmierć. Zmagał się z tym przez tyle czasu... I kiedy w końcu poddał się i pogodził z losem... oni musieli atakować ten cienki, niestabilny most, który przerzucił pomiędzy swoimi marzeniami, a nieuchronnym przeznaczeniem. Chcieli rozbić go w drobny pył, sprawić, aby Harry utonął.
Nie! Pokaże im wszystkim, że nie jest tchórzem! Stanie do walki, jak postanowił! Zrobi wszystko, by pokonać Voldemorta! Jeszcze dzisiaj musi zacząć naukę. Skoro Snape nie chce go szkolić, to sam znajdzie sposób, żeby zdobyć potrzebną wiedzę. Zakradnie się do działu ksiąg zakazanych i znajdzie coś, co mu pomoże.
Tak! Tak właśnie zrobi. Musi tylko zaczekać, aż zaczną się lekcje i biblioteka opustoszeje.
***
Harry rzucił na stojący obok fotela stolik trzy ciężkie, zakurzone tomy w czarnych okładkach. Ściągnął z siebie pelerynę niewidkę i opadł na fotel, wzdychając z ulgą. Niemal został nakryty przez panią Pince, kiedy jedna z książek, zaczęła go usilnie namawiać, żeby wybrał ją, bo zawiera najtajniejsze, czarno-magiczne zaklęcia. Chętnie by ją zabrał, gdyby nie była taka gadatliwa. Kiedy sięgnął po pierwszą z książek, poczuł ciepło w kieszeni. Przeczuwając kłopoty, sięgnął po kamień i odczytał wiadomość.
Gdzie jesteś, Potter?
Harry zamknął oczy i westchnął.
Czyli Snape już się dowiedział, że nie ma go na lekcjach.
Zacisnął kamień w dłoni i odesłał:
Nieważne. Chcę po prostu być sam.
Znał już Severusa na tyle dobrze, by wiedzieć, że tak łatwo nie zrezygnuje.
Nie pomylił się. Po chwili otrzymał odpowiedź:
Kiedy już skończysz się nad sobą użalać, masz przyjść do mojego gabinetu. Czy to jasne?
Harry mógł tylko ponownie zamknąć oczy i westchnąć. Dlaczego Snape nie chce dać mu spokoju? Dlaczego teraz zaczął się nim interesować? Przecież jeszcze wczoraj wyrzucił go ze swoich komnat, więc niech teraz nie udaje, że mu zależy!
Z wściekłością cisnął kamień w kąt. Podciągnął kolana pod brodę, objął je ramionami i oparł o nie czoło, wzdychając ciężko.
Był sam.
Nikt mu nie pomoże. Nikt.
***
Harry odłożył książkę na stolik i przeciągnął się. Bolały go wszystkie kości. Cały dzień siedział i próbował nauczyć się czegoś z tych, które przyniósł z biblioteki, ale nic z nich nie rozumiał. Była w nich mowa o wyższości czarnej magii nad białą, o jej zastosowaniach, o emblematach, amuletach i eliksirach, ale ani słowa o zaklęciach. W pozostałych, to samo. Co prawda, dowiedział się, jak rzucić klątwę na dowolny przedmiot, ale po pierwsze - potrzeba było do tego ogromnej mocy; po drugie - duszy przeżartej przez zło, a po trzecie - i tak do niczego by mu się to nie przydało. Przecież nie wyśle Voldemortowi przeklętego bukietu kwiatów w prezencie. A poza tym, jeżeli do każdej klątwy trzeba mieć "duszę przeżartą złem", to miał coraz mniej nadziei na to, że sam nauczy się czegokolwiek. Ale nie podda się tak łatwo!
Panującą w pomieszczeniu cisze rozdarł odgłos, jakby ktoś włączył w pobliżu młot pneumatyczny, jaki Harry często słyszał na drogach podczas wakacji u Dursleyów. Dotknął swojego pustego brzucha i westchnął przeciągle. Nic dzisiaj nie jadł, a na pewno było już po kolacji. Może wymknie się do kuchni i poprosi skrzaty o coś do jedzenia? Na pewno mu nie odmówią.
Kiedy podniósł się z fotela i sięgnął po pelerynę niewidkę, jego wzrok zatrzymał się na połyskującym zielonkawo kamieniu, leżącym w kącie pokoju. Podszedł i podniósł go z podłogi. W momencie, kiedy go dotknął, kamień rozjarzył się. Widniała na nim wiadomość od Snape'a. Już niemal wyblakła.
Czekam na ciebie, Potter!
Ciekawe, kiedy Snape to wysłał? Pewnie już dawno, a teraz siedzi i wścieka się, że Harry'ego jeszcze nie ma.
Nie wiedział dlaczego, ale ta myśl sprawiła mu przyjemność.
Harry poznał już Snape'a na tyle, by wiedzieć, że i tak nie wymiga się od tego spotkania. Ale nie miał zamiaru pozwolić mu znowu zmieszać się z błotem. Postanowił, że pójdzie do niego tylko na chwilę i powie mu, że nie chce wysłuchiwać jego złośliwości. Naprawdę nie miał na to ochoty. Był głodny, zmęczony, a przed oczami wciąż stawał mu artykuł z Proroka i za każdym razem uderzał tak samo boleśnie.
Teraz wszyscy będą uważać go za tchórza, który woli się ukrywać w Hogwarcie, niż walczyć... Cudowna perspektywa. O ile bardziej wolał siedzieć tutaj, zamknięty, odgrodzony od tych nieprzychylnych spojrzeń. Kiedy stąd wyjdzie, będzie czekała go tylko walka... Nie tylko z Voldemortem, ale także ze wszystkimi, którzy uwierzyli w ten artykuł.
Zarzucił na siebie pelerynę niewidkę i ruszył w kierunku lochów. Szedł wolno, pozwalając myślom kłębić się w głowie, a każda z nich stawała się dla niego ciężarem, wgniatającym go w podłogę i sprawiającym, że ledwie powłóczył nogami.
A może to prawda? Może on naprawdę jest tchórzem? Tchórzem, który woli się ukrywać, niż stawić czoło rzeczywistości? Tchórzem, który ceni swoje życie ponad życie innych? Przecież wiedział, że kiedyś do tego dojdzie... Ale dlaczego wcześniej możliwość walki z największym wrogiem była dla niego tak emocjonującym przeżyciem, którego nie mógł się doczekać, pomimo strachu i własnej niewiedzy? Dlaczego wcześniej poszedłby na wojnę bez mrugnięcia okiem, a teraz ta decyzja była dla niego taka trudna?
Dlatego, że naprawdę był tchórzem. Tchórzem, który w końcu znalazł kogoś, dla kogo chciałby żyć...
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Desiderium Intimum»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Desiderium Intimum» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Desiderium Intimum» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.