Array Gobuss - Desiderium Intimum
Здесь есть возможность читать онлайн «Array Gobuss - Desiderium Intimum» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: fanfiction, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Desiderium Intimum
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Desiderium Intimum: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Desiderium Intimum»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Desiderium Intimum — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Desiderium Intimum», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Och, za dużo tego!
Przewrócił się na bok i zakrył głowę kołdrą. Udało mu się zasnąć dopiero nad ranem.
***
Kiedy Harry schodził rano na śniadanie, ziewał tak bardzo, iż obawiał się, że zwichnie sobie szczękę. Hermiona i Ron nie mogli go dobudzić i w końcu poszli sami.
Gdy Gryfon wszedł do Wielkiej Sali, od razu zauważył, że coś jest nie w porządku. Większość uczniów zaczęła mu się badawczo przyglądać. Część szeptała coś między sobą, a reszta chichotała i pokazywała go sobie palcami. Zdenerwowanie zacisnęło mocną pętlę na jego szyi, ale starał się tego nie okazać. W ułamku sekundy przeleciały mu przez głowę setki różnych powodów takiego zachowania, a każdy z nich dorzucał garść sypkiego niepokoju do lęku, który go opanował. Zauważył, że niektórzy patrzą na niego z politowaniem. Kilka osób kręciło głowami, jakby nie mogło w coś uwierzyć. Harry miał wrażenie, że podłoga zamieniła się w lepkie i grząskie bagno, które zaczęło go wciągać i każdy krok był dla niego ogromnym wysiłkiem.
Jedna, przerażająca myśl wysforowała się na przód, kiedy szedł pomiędzy rzędami, a głowy odwracały się za nim:
Oni wiedzą o nim i o Snapie!
Nie, to niemożliwe.
Zanim dotarł do swojego miejsca był już tak roztrzęsiony i zdenerwowany, że ledwie trzymał się na nogach. Zobaczył, że Hermiona bardzo szybko składa i chowa do torby Proroka Codziennego . Harry zmarszczył brwi, usiadł i wbił w nią wyczekujące spojrzenie.
- O co chodzi, Hermiono? - zapytał, usiłując zachować spokój. Spojrzał na Rona, który natychmiast uciekł wzrokiem. Przyjaciółka westchnęła zrezygnowana.
- I tak byś się dowiedział...
- O czym ? - jego głos zabrzmiał niemal piskliwie. Miał wrażenie, że jeszcze chwila i eksploduje ze zdenerwowania, a wybuch będzie tak silny, że Wielka Sala zatrzęsie się w posadach.
- Wiemy, że to nieprawda, Harry. Przecież dobrze cię znamy - powiedziała Hermiona nerwowym tonem, sięgając do torby po gazetę. - Nie przejmuj się tym, co tu piszą. To kompletne bzdury.
- Taa.... - dodał Ron. - Po prostu chcą zmieszać cię z błotem. Nikt normalny by w to nie uwierzył.
Harry niecierpliwie wyrwał gazetę z rąk przyjaciółki, mając wrażenie, że za chwilę rozsypie się na tysiące małych kawałeczków. Ignorując szalone bicie serca, drżącymi rękami rozłożył ją jednym, nerwowym ruchem i zamarł, odczytując nagłówek na pierwszej stronie.
HARRY POTTER - NADZIEJA CZARODZIEJSKIEGO ŚWIATA, CZY TCHÓRZ?
Szybko spojrzał na artykuł i otworzył usta ze zdumienia. - ...nie robi kompletnie nic w walce przeciwko Sami-Wiecie-Komu, jakby w ogóle nie obchodziły go losy tysięcy rodzin czarodziejów, którzy mają nadzieję, że ich uratuje. Zaszył się w Hogwarcie i najwyraźniej nie ma zamiaru stanąć do walki. Nie interesuje go, że cały Czarodziejski Świat potrzebuje go i liczy na niego. Harry Potter - Chłopiec, Który Woli Się Ukrywać, Niż Walczyć... - Harry zamknął usta i pokręcił głową z niedowierzania, czując, jak gniew buzuje w nim, niczym rozgrzany olej na patelni i jeszcze tylko chwila, aż zacznie wrzeć. - ... A może to go przerasta? Może tak się boi przystąpić do walki, że w końcu, aby ratować siebie, wstąpi w szeregi Tego, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać? Być może już to zrobił? Kto wie, co może ukrywać? ... - Czerwona jak krew furia zalała jego oczy, zapłonęła w sercu, pochłaniając zdrowy rozsądek. Był zbyt oszołomiony, by składnie pomyśleć. Zza zasłony otaczającej jego umysł wściekłości przebił się znajomy głos:
- Wystarczy już, Harry.
Ktoś próbował odebrać mu gazetę. Nie odrywając oczu od tekstu, zamachnął się i z całej siły, jakby chcąc wyładować swój gniew, odepchnął intruza. Usłyszał zdumiony krzyk Hermiony. Ale nie zwracał na to uwagi, czytając dalej - ...Nasza reporterka, Rita Skeeter, która przeprowadzała z nim wywiad przed Turniejem Trójmagicznym, tak wspomina jego zachowanie: "Potter był przerażony tym, że miał brać w nim udział. Podczas gdy pozostali zawodnicy emocjonowali się czekającymi ich wyzwaniami i nie mogli się doczekać rywalizacji, Potter wyglądał jak małe, śmiertelnie przerażone dziecko, które boi się własnego cienia. Płakał, kiedy opowiadał o Turnieju. Kiedy go zapytałam... - Harry zamknął oczy, czując pod powiekami rozgrzany do czerwoności żar. Otworzył oczy jeszcze tylko na chwilę, a jego wzrok padł na ostatnie zdanie artykułu - Zginęło już tyle osób... Ile jeszcze ofiar potrzeba, żeby w końcu wyszedł z ukrycia i zrobił coś dla nas?
Harry zgniótł gazetę. Wściekłość płonęła w nim syczącym, strzelającym aż pod sufit ogniem. Zerwał się z miejsca, pragnąc tylko jednego - uciec stąd. Zaszyć się w miejscu, gdzie nikt go nie znajdzie. I gdzie nie zrobi nikomu krzywdy.
Potoczył wokół przekrwionym wzrokiem i, widząc, że teraz już niemal wszyscy mu się przyglądają, ryknął:
- Na co się gapicie?!
Odwrócił się i rzucił biegiem w stronę wyjścia.
- Harry, nie! Zaczekaj! - usłyszał odległe wołanie Hermiony. Dogoniła go przy drzwiach i złapała za ramię. - Posłuchaj, Harry...
- Nie! - warknął wściekle, wyrywając ramię. Skierował spojrzenie na przyglądające mu się morze twarzy i zobaczył, jak na drugim końcu sali Severus podnosi się ze swego miejsca, nie spuszczając z niego wzroku.
- Zaraz zaczynają się lekcje, Harry. Nie możesz...
- Powiedz, że źle się czuję. Nie idę dzisiaj na zajęcia - rzucił, pragnąc jak najszybciej zakończyć tę nie wartą uwagi wymianę zdań. Chciał po prostu zniknąć. Gotująca się w nim furia sprawiała, że ledwie był w stanie nad sobą panować. Nie chciał wyżywać się na przyjaciołach, a do tego zapewne by doszło, gdyby został. - Nie szukajcie mnie. - dodał jeszcze, odwracając się, by odbiec.
- To ci w niczym... - zaczęła Hermiona, ale Harry zniknął już za zakrętem, nie czekając na jej odpowiedź.
Musiał znaleźć jakieś miejsce, w którym mógłby być zupełnie sam.
Ten artykuł tylko rozdrapał ranę, która jątrzyła się w nim już od dawna. Rozdrapał i wyciągnął na powierzchnię, uderzając w najbardziej czułe punkty. I to z taką siłą, że ledwie mógł oddychać.
Już wiedział, gdzie powinien się udać, aby być sam.
Nie miał problemów z odnalezieniem Pokoju Życzeń. W środku panował półmrok. W kominku trzaskał ogień, a przed nim stał duży, zielony fotel.
Wszystko wyglądało znajomo...
Zawstydził się, kiedy zorientował się, czyją komnatę mu to przypominało. Ale najważniejsze było to, że panowała tu cisza i spokój. I nikt go tu nie znajdzie.
Opadł na fotel i zamknął oczy, wyciągając nogi w stronę ognia i odchylając głowę w tył.
Jak oni mogli? Co sobie wyobrażali pisząc ten artykuł? Chcieli go pogrążyć? Wyśmiać? Sprowokować? Obarczyć winą za to, co się działo? Za to, że Voldemort wygrywał wojnę?
Jasne. Nie mieli na kogo zwalić winy. Harry widział już oczyma duszy nagłówki kolejnych artykułów: "Sami-Wiecie-Kto i banda jego Śmierciożerców wymordowała Mugoli. Dlaczego Harry Potter temu nie zapobiegł?", "Ministerstwo Magii zostało obalone! To wina Harry'ego Pottera!", "Sami-Wiecie-Kto wygrał wojnę. A gdzie był Harry Potter?". Tak, to wszystko jego wina. Voldemort wygrywa - to wina Harry'ego. Voldemort morduje - to wszystko przez niego. Czarodziejski Świat upada - Harry znowu zawiódł. Ktoś się przewrócił i złamał nogę - kto jest temu winny? Oczywiście, Harry.
Ale dlaczego to zawsze musi być on? Dlaczego nie dadzą mu wreszcie świętego spokoju? Odpowiedź była zadziwiająco oczywista - bo ma bliznę na czole. To ta blizna była jego winą. Tak jakby wypisano mu nią na czole: "Winny, winny, winny". Winny wszystkiemu.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Desiderium Intimum»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Desiderium Intimum» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Desiderium Intimum» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.