Array Gobuss - Desiderium Intimum
Здесь есть возможность читать онлайн «Array Gobuss - Desiderium Intimum» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: fanfiction, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Desiderium Intimum
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Desiderium Intimum: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Desiderium Intimum»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Desiderium Intimum — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Desiderium Intimum», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Kątem oka dostrzegł ruch na szczycie schodów, jednak kiedy odwrócił głowę, zobaczył tylko kilka wiszących na ścianach obrazów. Stary opasły mnich drzemał w swych ramach, a stado hipopotamów spokojnie wylegiwało się w wodzie. Nikt się nie poruszał na obrazach. Skąd więc to wrażenie?
"Mam jakieś omamy. Pewnie z niewyspania" - pomyślał Harry, łapiąc ponownie wiadro i schodząc do zimnych lochów. Kiedy przemierzał długi, surowy korytarz czuł, jak chłód przenika jego ubranie i wstrząsa jego ciałem. Tu zawsze było zimno. Prawie o tym zapomniał, przypominając sobie żar, który płonął w nim wczoraj, kiedy on i Mistrz Eliksirów...
Harry poczuł jak jego twarz oblewa się rumieńcem. Naprawdę nie wyobrażał sobie, że mógłby się teraz spotkać ze Snape'em. Na samą myśl o tym oblewał go zimny pot.
W końcu dotarł do celu. Najbardziej zapuszczony i zapomniany schowek w całym zamku znajdował się zaledwie kilkanaście metrów od wejścia do pokoju wspólnego Ślizgonów, w mrocznej wnęce za rogiem. Harry był tutaj tylko raz w życiu, kiedy razem z Ronem wypili Eliksir Wielosokowy i zamienili się w Crabbe'a i Goyle'a - dwóch wiernych osiłków Malfoya.
O tej porze nie było tu nikogo, ale Harry wiedział, że wkrótce zaczną pojawiać się powracający ze śniadania uczniowie Slytherinu. Wolał więc nie kusić losu i szybko zaszył się w mroku otaczającym schowek. Kiedy otworzył drzwi, w jego nozdrza buchnął odrażający odór stęchlizny i szczurzych odchodów. Zatkał nos, krztusząc się przez chwilę i machnięciami dłonią starając się odpędzić zapach.
"Będę po tym śmierdział gorzej od Stworka" - pomyślał ze wstrętem, próbując dojrzeć coś w ciemności.
Wyjął z kieszeni różdżkę, żeby przyświecić sobie trochę w poszukiwaniu jakiejś świecy, kiedy nagle czyjeś silne ręce złapały go od tyłu i uniosły w górę, a twarda jak skała pięść wbiła się w jego brzuch, pozbawiając go tchu. Zanim Gryfon zdążył się zorientować, różdżka została wyrwana z jego dłoni, a on sam znalazł się na podłodze, trzymając się za brzuch i próbując złapać oddech. Przed jego oczami pojawiły się gwiazdy, a w uszach słyszał tylko szum, przez który jednak przebił się po chwili znajomy, jadowity głos:
- Nie jesteś już taki buntowniczy, co Potter?
Do uszu Harry'ego dotarły dwa ochrypłe śmiechy.
- Czego chcesz Malfoy? - wydusił Harry, zaciskając zęby i podnosząc wzrok.
Draco stał pomiędzy swoimi dwoma gorylami i uśmiechał się mściwie.
- Czego chcę? Myślisz, że tak po prostu puszczę ci płazem to wszystko, przez co muszę przechodzić z twojego powodu?
Klęcząc na kamiennej podłodze, Harry starał się szybko oszacować szanse. Ich było trzech, on - jeden. W dodatku zabrali mu różdżkę. Jak mógł być tak nieostrożny? Przeklinał się w myślach za swoją głupotę.
- To wy mnie śledziliście? - zapytał, chociaż dobrze znał odpowiedź. Chciał zyskać na czasie. Miał nadzieję, że lada moment ktoś nadejdzie. Chociaż podejrzewał, że Ślizgoni raczej z przyjemnością popatrzyliby na to, jak jego koledzy rozgniatają Harry'ego Pottera na miazgę. W głębi duszy miał jednak nadzieję, że chociaż jeden z nich okazałby się na tyle dobroduszny, by zawiadomić nauczyciela.
Harry nie wiedział, czego może spodziewać się po Malfoyu. Wiedział tylko jedno - że paskudny uśmiech, który wykrzywiał jego gębę, wcale, a wcale mu się nie podobał. Nie podobał mu się też ten mroczny cień w oczach Ślizgona. Malfoy zawsze go nienawidził, ale nigdy wcześniej jego oczy nie wyrażały takiego... szaleństwa, kiedy patrzył na Harry'ego.
- Usłyszeliśmy, jak mówisz tej szlamie i rudzielcowi o sprzątaniu schowków. Jak to się dobrze złożyło, że przyszedłeś od razu tutaj. - W oczach Malfoya pojawił się demoniczny błysk. Harry'emu coraz bardziej się to nie podobało.
"Oni naprawdę mają zamiar..." - Gryfon aż się zachłysnął ze strachu. Rozejrzał się ukradkowo w poszukiwaniu ratunku, jednak korytarz wydawał się całkowicie pusty. Nie da rady im trzem naraz, ale nie podda się bez walki.
- Takim jesteś tchórzem Malfoy, że potrzebujesz pomocy swoich osiłków, żeby mi spuścić łomot? Boisz się, że sam nie dałbyś mi rady?
- Nie mam zamiaru brudzić sobie rąk twoją szlamowata krwią - Malfoy splunął pod nogi, dając znak Crabbe'owi i Goyle'owi, którzy złapali Harry'ego pod ramiona i podnieśli go w górę. Gryfon poczuł, jak w jego serce wlewa się nienawiść, dodająca mu sił i zdecydowania.
- Nic dziwnego! Ty nie potrafisz sobie nawet butów zawiązać nie wysługując się innymi! - krzyknął szarpiąc się i próbując uwolnić od przytrzymujących go silnych rąk. - Ciekawe, czy twoi goryle podcierają ci też tyłek w kiblu?
Twarz Malfoya zbladła z wściekłości.
- Odszczekasz wszystko, Potter! A potem będziesz się wił pod moimi stopami i błagał o litość! - warknął Malfoy podwijając rękawy swojej szaty.
Harry zaczął się jeszcze bardziej szarpać. Nienawiść zalała jego trzewia uruchamiając drzemiące w nim pokłady agresji, które tylko czekały na uwolnienie z ryzów, w jakich je do tej pory utrzymywał. Poczuł potężne uderzenie w bok próbującego zapanować nad nim Crabbe'a. Jednak to rozwścieczyło go jeszcze bardziej.
- Tylko mnie dotknij, Malfoy, a będzie to ostatnia rzecz, jaką zrobisz w życiu! - ryknął, kopiąc i gryząc na oślep, byle tylko uwolnić się, rzucić się na Malfoya i zmiażdżyć jego bladą twarz.
- Trzymajcie go mocno! - krzyknął Malfoy, szykując się do zadania ciosu. - Myślisz, że możesz robić, co tylko ci się podoba? Myślisz, że możesz być nietykalny, bo taka jest jego wola? Nikt ci teraz nie pomoże Potter! Jesteś mój! - ostatnie słowo przeszło w ryk wściekłości, kiedy Malfoy zamachnął się. Harry zamknął oczy, czekając na cios.
- Co tu się, do diabła, dzieje? - ostry, zimny głos przeciął powietrze i sprawił, że wszystko nagle ucichło.
Cios nie nastąpił.
Oddychając ciężko, Harry otworzył oczy i zobaczył wysoką, dumną postać wyłaniającą się z ciemności korytarza. Harry poczuł, jak jego serce opada do żołądka.
Severus Snape obrzucił spojrzeniem całą scenę, po czym jego brwi ściągnęły się, a z ust wydobył się śmiertelnie groźny głos, skierowany w stronę przytrzymujących Harry'ego Crabbe'a i Goyle'a:
- Puśćcie go.
Podczas szamotaniny okulary Harry'ego spadły z jego nosa i chłopak nie był w stanie dojrzeć wyrazu twarzy profesora, ale ton jego głosu sugerował wyraźnie, że każda próba niewykonania jego polecenia może skończyć się bardzo źle.
Harry poczuł, jak masywne ręce puszczają go i rozcierając bolące miejsca, wyprostował się powoli, wciąż jednak drżąc. Jego włosy były w nieładzie, okulary leżały gdzieś na podłodze, ledwie uniknął pobicia, a on potrafił tylko stać i wpatrywać się w podłogę, czując jak krew dudni mu w uszach, a jego policzki czerwienieją od rozgrzewających je płomieni.
- Panie Malfoy, proszę oddać różdżkę panu Potterowi.
- Nie! - nagły krzyk Malfoya sprawił, że Harry osłupiał z zaskoczenia. Gryfon podniósł wzrok na Ślizgona, który stał i drżał od tłumionej wściekłości. Wyglądało, jakby toczył ze sobą jakąś wewnętrzną walkę. - Nie przeszkodzisz mi! - wykrzyknął, po czym odwrócił się ponownie do Harry'ego, tak zaślepiony nienawiścią, iż wydawało się, jakby zupełnie nie zdawał sobie sprawy, komu się właśnie przeciwstawił.
Harry nie zdążył nawet mrugnąć, kiedy Snape znalazł się przy Malfoyu i jedną ręką złapał w żelazny uścisk dłoń, w której chłopak trzymał różdżkę. Harry zobaczył, jak twarz Malfoya skrzywiła się z bólu, a z jego ust wydobył się zduszony jęk. Snape zgniatał w uścisku nadgarstek Ślizgona zaledwie przez chwilę, ale to wystarczyło, by Malfoy wypuścił różdżkę Harry'ego i złapał się za nadgarstek, jęcząc z bólu.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Desiderium Intimum»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Desiderium Intimum» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Desiderium Intimum» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.