• Пожаловаться

Harry Harrison: Powrót do Edenu

Здесь есть возможность читать онлайн «Harry Harrison: Powrót do Edenu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Gdańsk, год выпуска: 1992, ISBN: 83-70-75006-0, издательство: Phantom Press, категория: Альтернативная история / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

libcat.ru: книга без обложки

Powrót do Edenu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Powrót do Edenu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na Ziemi panuje pokój. Ludzie znajdują bezpieczne schronienie i odbudowują swoje siedziby. Ale Vainte, podstępna Yilanè, wygnana przez własne plemię, jest wciąż niebezpieczna. A nienawiść każe jej tropić Kerricka, który musi znów zmierzyć się ze swoim przeznaczeniem…

Harry Harrison: другие книги автора


Кто написал Powrót do Edenu? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Powrót do Edenu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Powrót do Edenu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ichikchee leżała przed nią cała drżąca na gęstej trawie, otwierając szeroko oczy w strachu przed nieznanym. Spojrzała na swą stopę i szybko odwróciła wzrok. Pokrywająca ją różowa skóra różniła się tak bardzo od zieleni reszty nogi. Strasznie ją to martwiło. W próbie pociechy Ambalasei pochyliła się i lekko dotknęła kostki Ichikchee, ale tamta tylko bardziej zadrżała.

— To proste stworzenie — powiedziała Ambalasei, dając znak stojącej z boku swej pomocnicy Setèssei. — Równie proste co ich język. Daj jej coś do zjedzenia, to zawsze uspokaja. Dobrze, patrz z jakim zadowoleniem je. Idziemy stąd — ty też.

Sorogetso przywykli do widoku Ambalasei, oczywiście, nie był to przypadek. Miała cierpliwość prawdziwej uczonej, przeto nie przyspieszała na siłę kontaktów z tymi dzikimi stworzeniami. Nadal czuły się niepewnie w obecności większych Yilanè, dlatego zawsze się pilnowała, by przy wydawaniu poleceń czy zadawaniu pytań nie wykonywać zbyt gwałtownych ruchów. Enge dobrze wykonała swe zadanie nauczenia się ich języka i przekazała tę umiejętność Ambalasei, a ta opanowała ją doskonale. Znała nawet więcej słów niż Enge, bo tą pochłaniały sprawy miasta. Chore czy ranne Sorogetso szukały teraz pomocy u Ambalasei. Zawsze wtedy przybywała, pytała jedynie o objawy choroby, czasem dodatkowo o parę spraw, na pozór mało ważnych. Jej wiedza rosła.

— Są zupełnie pozbawione nauki, patrz na nie, Setèssei, i dziw się. Być może spoglądamy poprzez czas na naszych przodków, na ich życie tuż po pęknięciu jaja czasu. Bronią się trzymanymi przed sobą trującymi pająkami, jak my kiedyś krabami i homarami. A tam, widzisz, jak składają wiązki trzcin? Związane mają znakomite właściwości izolujące, stanowią także schronienie dla owadów. Z jakąż uwagą wznoszą z nich ściany domków, pokrywają je dla ochrony przed deszczem. Tak przywykłyśmy do rosnących na zawołanie sypialń, iż zapomniałyśmy, że kiedyś żyłyśmy tak samo.

— Wolę wygodne miasta, nie lubię spać na gołej ziemi.

— Oczywiście. Zapomnij jednak o wygodach i myśl jak uczona. Obserwuj, rozważaj i ucz się. Nie mają wodo-owoców, więc znów musiały pomóc sobie pomysłem. Czerpią wodę z rzeki wydrążonymi tykwami. A podczas mojej poprzedniej wizyty, gdy przyszłam tu sama, odkryłam coś jeszcze ważniejszego.

— Wielkie przeprosimy za ówczesną nieobecność-konieczność leczenia grzybami zarazy roślin.

— Przeprosiny niepotrzebne; sama zarządziłam to leczenie. Teraz tędy…

— Z powrotem, nie wchodź tutaj! — krzyknął na nie Eeasassiwi, wyskakując z kryjówki w krzakach. Jego dłonie płonęły czerwienią. Setèssei stanęła i cofnęła się. Ambalasei również się zatrzymała, lecz pozostała na miejscu.

— Jesteś Eeasassiwi. Ja jestem Ambalasei. Trochę pomówimy.

— Do tyłu!

— Dlaczego? Wytłumaczysz to? Eeasassiwi jest silny-samiec, nie boi się słabej-samicy.

Eeasassiwi dał znak przeczenia, patrząc uważnie na Ambalasei. Nadal przejawiał niechęć, lecz barwa dłoni zniknęła.

— To dobre jedzenie — powiedziała Ambalasei, przywołując Setèssei z naczyniem. — Spróbuj. Ambalasei ma mnóstwo jedzenia. Myślisz, że zabiorę wasze? To w jamie?

Eeasassiwi zawahał się, potem przyjął podarunek i mrucząc coś do siebie, zaczął żuć kawałek węgorza, jednocześnie przyglądając się obcym uważnie. Zaprotestował gestem, lecz nie zrobił żadnego grożącego ruchu, gdy Ambalasei zerwała pomarańczowej barwy owoc z drzewa rosnącego mu nad głową.

Gdy zniknęły mu z oczu, Ambalasei stanęła i wręczyła owoc swej pomocnicy. — Znasz go?

Setèssei spojrzała na owoc, potem rozerwała go i skosztowała miąższu. Wypluła go zaraz i potwierdziła:

— Taki sam dałaś mi do zbadania.

— Tak. I co znalazłaś?

— Glukozę, sacharozę…

— Tak, oczywiście — przerwała jej Ambalasei. — Jak w każdym owocu. Ale czy znalazłaś coś niespodziewanego?

— Prosty enzym bardzo bliski kolagenazie.

— Dobrze. A jaki wyciągnęłaś stąd wniosek?

— Żaden. Poprzestałam na analizie.

— Śpiąca-w-dzień-mózg-stwardniały-w-kamień! Czy ja jedna na całym świecie potrafię myśleć? Gdybym ci powiedziała, że w jamie ziemnej pod drzewem znalazłam mięso, świeże ciało upolowanego aligatora, co byś o tym sądziła?

Setèssei stanęła z otwartymi ustami, wstrząśnięta swą myślą.

— Ależ, wielka Ambalasei, to odkrycie o niesłychanym znaczeniu. Enzym rozpuszcza tkanki łączne mięśni, zostawiając gotowe do zjedzenia mięso. Tak samo, jak to się dzieje w naszych kadziach z enzymami. To znaczy, że być może obserwujemy…

— Właśnie. Pierwszy krok poza ogłupiające posługiwanie się narzędziami mechanicznymi, początki opanowywania procesów chemicznych i biologicznych. Pierwszy krok na drodze prowadzącej do prawdziwej wiedzy Yilanè. Rozumiesz teraz, dlaczego zakazałam wpuszczać Sorogetso do miasta, by mogli pozostać przy swych starych zwyczajach?

— Zrozumienie-z-wielkim podziwem. Twe badania tu są wiedzy-rozszerzenie, wartość-niewiarygodna.

— Oczywiście. Przynajmniej trochę doceniasz me wielkie osiągnięcia. — Ambalasei oparta dotąd wygodnie na ogonie wyprostowała się z jękiem.

— Radości intelektualne przytłumione przez wiek ciała — wieczną wilgoć. — Kłapnęła w złości zębami i skinęła na Setèssei. Asystentka wyciągnęła przed siebie stworzenie przytrzymujące. Mrucząca coś do siebie Ambalasei szperała w jego wnętrzu. Przewidując jej pragnienie, Setèssei również sięgnęła do środka i wyjęła mały koszyk.

— Zabójca bólu — oznajmiła.

Ambalasei wyrwała go gniewnie — czy jej potrzeby stały się tak oczywiste? — uchyliła wieczko i wyjęła małego węża, trzymając go za ogon. Poruszał się niespokojnie, gdy chwyciła go tuż za głową, — zmusiła do rozwarcia szczęk, a następnie wbiła sobie w żyłę jego pojedynczy kieł. Zmieniony jad przyniósł natychmiastową ulgę. Uczona znów rozsiadła się wygodnie na ogonie i westchnęła.

— Ambalasei nic dzisiaj nie jadła — powiedziała Setèssei, chowając węża do koszyka i sięgając w głąb pojemnika. — Mam tu przygotowanego węgorza, prosto z kadzi.

Ambalasei wpatrywała się nieprzystępnie w dal, ale rzuciła jednym okiem na galaretowate mięso odwijane przez pomocnicę. To prawda, nic jeszcze nie jadła. Żuła powoli, pozwalając sokom spływać do gardła. Sięgnęła po drugi kawałek.

— Jak rośnie miasto? — zapytała, trochę niewyraźnie ze względu na pełne usta. Dzięki długiej znajomości Setèssei dobrze jednak rozumiała starą uczoną.

— Sady wodo-owoców potrzebują użyźnienia. To wszystko, reszta rośnie dobrze.

— A mieszkanki tego miasta, też dobrze rosną? Setèssei wyraziła szybko mieszane uczucia, zamykając jednocześnie pojemnik i wstając.

— Radość z ciągłego zdobywania wiedzy w służbie Ambalasei. Obserwowanie rośnięcia miasta, odkrycie nowego gatunku Yilanè, to radość usuwająca wszelkie trudy. Życie wśród Cór Życia jest trudem usuwającym wszelką radość.

— Doskonale powiedziane, daj jeszcze węgorza. Nie kusi cię więc zajęcie się ich wydumaną filozofią, zostanie Córą?

— Czerpię siły i przyjemności ze służenia tobie; nie potrzebuję służyć innym.

— A jeśli eistaa każe ci umrzeć — czy posłuchasz?

— Która? Mieszkałyśmy w wielu miastach. Moim miastem jest służba tobie, dlatego ty jesteś mą eistaa.

— Jeśli tak, będziesz żyła zawsze, bo nikomu nie każę umrzeć. Choć przy tych Córach… Mocno mnie to kusi. Teraz rozwiń poprzednie stwierdzenie. Gaje potrzebują użyźnienia, złagodzenia-skutków-przedwczesnego-zakończenia. Córy?

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Powrót do Edenu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Powrót do Edenu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Harry Harrison: Planeta Smierci 2
Planeta Smierci 2
Harry Harrison
Harry Harrison: Return to Eden
Return to Eden
Harry Harrison
Harry Harrison: Planeta przeklętych
Planeta przeklętych
Harry Harrison
libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Harry Harrison
Terry Pratchett: Nacja
Nacja
Terry Pratchett
Harry Harrison: Planeta Śmierci 1
Planeta Śmierci 1
Harry Harrison
Отзывы о книге «Powrót do Edenu»

Обсуждение, отзывы о книге «Powrót do Edenu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.